Nie wiem co to było ale dawno nie czytałam tak dziwnej książki pozbawionej sensu i logiki bez emocji i pustej jak napakowani rzekomo mafiozi. Autorka chyba miała gorszy dzień.

Nie wiem co to było ale dawno nie czytałam tak dziwnej książki pozbawionej sensu i logiki bez emocji i pustej jak napakowani rzekomo mafiozi. Autorka chyba miała gorszy dzień.

Okej, to kolejna książka autorstwa pani Agnieszki Kowalskiej-Boraj, która wpadła w moje ręce. Jak na razie moje spotkania z książkami autorki były bardzo udane, jednak tym razem miałam z jej książką spory problem.

Zacznijmy od fabuły. Mamy młodą kobietę, która by chronić brata zabiera się za spłacanie jego długu. Chłopaczyna zadłużył się u dwóch owianych złą sławą braci, którzy mają brutalne sposoby egzekucji długów. Dziewczyna wpada w kłopoty. Okazuje się, że bracia to brutalne zbiry, które nie liczą się z kobietami, a ona sama ma zostać trofeum w rywalizacji między nimi. Czyli zapowiada się ciekawie.

Teraz miejsce akcji – Polska – tu akurat autorka fajnie przedstawia standardy „polskich” imprez, pożyczek, hazardu i łobuzów.

I bohaterowie – czyli najsłabsza część z całej tej kompozycji. Dawno nie spotkałam książki, w której nie udało mi się polubić ani jednego bohatera – tym razem jednak tak jest. Wszyscy są ogromnie denerwujący.
Wiktora – główna bohaterka jest tak zadufana w sobie i ma takie poczucie wyższości nad innymi, że to odstrasza. Aż cieszyło mnie, kiedy oberwała. Wredna laska. Tak bardzo idealizuje samą siebie, że jest dla mnie typem antybohatera. Po prostu nie znoszę takich kobiet w książkach (i realnym życiu).
Mateusz i Artur – to owiani złą sławą bracia, którzy bicie kobiet, gwałt i poniżanie uważają za coś całkiem normalnego. Nie mają hamulców. Prymitywni i nie umieją nad sobą panować. Nie udało mi się ich polubić, choć byli lepiej skonstruowani niż Wiktoria.
Cała reszta bohaterów zlewała się w jedną całość. Bezkształtna masa.
Jedynym plusem bohaterów jest to, co zwykle cenię u pani Agnieszki – nie zrobiła w gangsterów słodkich misiów, jest brutalność i przemoc…

Co do akcji… Tutaj tez się nie kleiło. Początek jeszcze bu uszedł – dług, spłata… Ale ta obsesja obu braci na punkcie takiej dziewczyny? Nieumiejętność panowania nad rozporkiem i dosłowne rzucanie się na nią przy prawie każdym spotkaniu… To ewidentnie przesadzone.
A jej umoralnianie całego świata,a potem chop i jednak nie potrafi zapanować nad pożądaniem… POWAŻNIE LASKA? Facet najpierw cię poniża, potem prawie gwałci, a ty nie panujesz nad pożądaniem? I jeszcze twierdzisz, że to cię nie kręci… Całkiem nieskładne…
A zakończenie? Czegoś tak przerysowanego dawno nie czytałam.

A jednak lubię lekkie pióro autorki, więc na kilka wolnych chwil nie odradzę. Dla mnie jednak mogło być dużo lepiej…

Okej, to kolejna książka autorstwa pani Agnieszki Kowalskiej-Boraj, która wpadła w moje ręce. Jak na razie moje spotkania z książkami autorki były bardzo udane, jednak tym razem miałam z jej książką spory problem.

Zacznijmy od fabuły. Mamy młodą kobietę, która by chronić brata zabiera się za spłacanie jego długu. Chłopaczyna zadłużył się u dwóch owianych złą sławą braci,...

Polska mafia. Pożyczki na wysoki procent, hazard, narkotyki i pełno dziwek.
To świat w którym rządzą dwaj bracia Mateusz i Artur.
Wiktoria ma spłacić dług brata a nie ma wystarczająco pieniędzy. Od razu wiadomo czego w zamian zarządają wielcy bezkarkowcy. Jednak nie wszystko idzie piich myśli a oni obaj zaczynają ze sobą rywalizować - który pierwszy zaliczy dziewczynę.

Bardzo fajny zamysł, choć takich było już sporo, jednak realizacja mi zupełnie nie przypadła. Rozumiem że to oprychy i panienka cnotka i nieuleczalnie durnym bratem, ale całość jakaś bez sensu. Tu nie ma logiki. Myślenie i działanie rozporkiem plus wata zamiast mózgu.
Oczekiwałam więcej po tym opowiadaniu.....

Polska mafia. Pożyczki na wysoki procent, hazard, narkotyki i pełno dziwek.
To świat w którym rządzą dwaj bracia Mateusz i Artur.
Wiktoria ma spłacić dług brata a nie ma wystarczająco pieniędzy. Od razu wiadomo czego w zamian zarządają wielcy bezkarkowcy. Jednak nie wszystko idzie piich myśli a oni obaj zaczynają ze sobą rywalizować - który pierwszy zaliczy...

Krótka...ale może i lepiej.
Jak zamysł bardzo mi się podoba tak opracowanie juz nie do końca.
Rozumiem mężczyzn, nawet kupuje to zawzięcie. Ale już końcówki nie. A może po prostu przeczytałam za dużo romansów i takie podejście mnie nie zadowala.
Choć opinie pisze w kolejny dzień po skończeniu lektury.
Wiec na chłodno.
Podobają mi się głowni bohaterzy, tacy polscy mafiozi (co jest oczywiście przesadzoną i to grubo nazwą). Choć to też już nie czasy, że głupki...
Zaś główna bohaterka to tragedia. Wyniosła, uważającą się za nie wiadomo kogo. Naszkicowana młoda, odnoszaca sukcesy, ale z ewidentnym problemem społecznym. Widzi czubek własnego nosa. Ocenia innych po jakiś swoich dziwnych kryteriach... koszmar.
Nie ma co odnosić się do rzeczywistości, przecież książka to fikcja literacka ale jednak zawsze się odnosimy gdzieś tam do życia. I gdyby taka sytuacja miała miejsce to laska gryzlaby kwiatki od korzeni, a wcześniej zostałaby potraktowana właśnie tak jak zaczął Artur... I dokończył swojego zamysłu.
Nie mniej. Książka. Fikcja.
Nie rozumiem wątku wesela... taka pierwsza myśl wtf?! I że niby co... co to miało wnieść. O co chodziło. Bo jeszcze gdyby tam się coś wydarzyło, miałoby to ręce i nogi, a tak to takie nic. Przechytrzyła Mateusza. Ale w tej całej akcji też nie będę doszukiwać się logiki.
Całość po dłuższym namyśle nie jest logiczna. Ale jednak ma dla mnie coś w sobie.
To jest dobra baza do czegoś fajnego.
Nie nazwałabym tego dziełem ukończonym. To jest konspekt.

Czytalam na Legimi.

Krótka...ale może i lepiej.
Jak zamysł bardzo mi się podoba tak opracowanie juz nie do końca.
Rozumiem mężczyzn, nawet kupuje to zawzięcie. Ale już końcówki nie. A może po prostu przeczytałam za dużo romansów i takie podejście mnie nie zadowala.
Choć opinie pisze w kolejny dzień po skończeniu lektury.
Wiec na chłodno.
Podobają mi się głowni bohaterzy, tacy polscy mafiozi...

Opis książki ciekawy jednak czytanie jej już takie nie było. Wiktoria to straszna osoba taka pompatyczna i uważająca sobie za kogoś lepszego od innych. Nie lubię wywyższania się, a ona robiła to cały czas. Artur i Mateusz to dwaj agresywni bracia dla których gwałt czy bicie kobiety to nic takiego, dlatego nie uwierzę w zakończenie książki, ponieważ nie ma sensu.

Opis książki ciekawy jednak czytanie jej już takie nie było. Wiktoria to straszna osoba taka pompatyczna i uważająca sobie za kogoś lepszego od innych. Nie lubię wywyższania się, a ona robiła to cały czas. Artur i Mateusz to dwaj agresywni bracia dla których gwałt czy bicie kobiety to nic takiego, dlatego nie uwierzę w zakończenie książki, ponieważ nie ma sensu.

Uwielbiam! Przeczytałam już wiele historii napisanych przez Agę, ale ta jest jedną z moich ulubionych. Jest tam wszystko, co lubię - chemia między bohaterami, zabawne dialogi, mnóstwo emocji i romans. Mam słabość do drani stworzonych piórem autorki. Polecam!

Uwielbiam! Przeczytałam już wiele historii napisanych przez Agę, ale ta jest jedną z moich ulubionych. Jest tam wszystko, co lubię - chemia między bohaterami, zabawne dialogi, mnóstwo emocji i romans. Mam słabość do drani stworzonych piórem autorki. Polecam!

Walka dwóch braci (każdy z charakterem "samiec-alfa") o miano "tego pierwszego" dla dziewiczej dziewczyny, która sama nie wie co chce. Lekkim piórem napisane, dlatego czyta się w expresowym tempie. Polecam!

Walka dwóch braci (każdy z charakterem "samiec-alfa") o miano "tego pierwszego" dla dziewiczej dziewczyny, która sama nie wie co chce. Lekkim piórem napisane, dlatego czyta się w expresowym tempie. Polecam!

Przeczyta w jeden wieczór. Miło mnie zaskoczyła.

Przeczyta w jeden wieczór. Miło mnie zaskoczyła.

Książka na jeden wieczór
W sumie całkiem spoko.

Książka na jeden wieczór
W sumie całkiem spoko.