rozwińzwiń

W poszukiwaniu struktury wody

Okładka książki W poszukiwaniu struktury wody Tomasz Płowucha
Okładka książki W poszukiwaniu struktury wody
Tomasz Płowucha Wydawnictwo: Novae Res popularnonaukowa
374 str. 6 godz. 14 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2020-12-01
Data 1. wyd. pol.:
2020-12-01
Liczba stron:
374
Czas czytania
6 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382191059
Tagi:
nauka woda fakty
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2594
795

Na półkach: , , , ,

Czego się nie wymyśli dla pieniędzy?
Książkę dostałam od przyjaciółki, gdyż autor pochodzi z mojego miasta, a więc wypadało przeczytać. Nigdy nie interesowałam się wodą strukturyzowaną, ani tego rodzaju pseudonauką. Bałabym się pić wodę z jakiegoś odwiertu w lodowcu, gdyż nie wiadomo, jakie bakterie ona zawiera. W formie przetrwalnikowej mogą przetrwać wieki i może okazać się, że jest to naprawdę woda pełna życia. Wyłącznie woda destylowana jest 100% wodą, w przyrodzie zawiera rozpuszczone w niej różne składniki mineralne, związki, jak też żywe organizmy. Od wieków stosuje się wodolecznictwo, do którego stosuje się różnego rodzaju wody mineralne. To nie woda leczy, ale substancje w rozpuszczone.
Dobrze, że miałam w domu dwóch naukowców, chemików zajmujących się analizą chemiczną i sama skończyłam jakieś studia podyplomowe z chemii, gdyż nie miałam problemów ze zrozumieniem wywodów autora. Z drugiej strony czułam się jak na suchym wykładzie o wiązaniach chemicznych, oddziaływaniach międzycząsteczkowych, reakcjach, następnie o przenikaniu wody do komórek organizmu. Chociaż już w tej partii materiału autor nie czuł się zbyt pewnie. Sam zarzucając oponentom brak precyzyjnego języka, pisze o sokach komórkowych (str. 154).
Nie lubię w książkach popularnonaukowych dwóch rzeczy. Kiedy czytam akapit i na końcu się dowiaduję, że ten temat będzie opowiedziany później i kiedy czytam akapit i na końcu dowiaduję się, że ten temat zostanie pominięty. Niestety takie „perełki” były w tej książce. Autor we wstępie pisze, że pragnie, żeby to nie był podręcznik akademicki, a ja czytając, miałam wrażenie, że właśnie czytam podręcznik akademicki.
„Nauka opiera się na faktach, doświadczeniach, eksperymentach i danych.” Nauka opiera się też na teoriach, które z czasem potwierdza się lub odrzuca. Nawet Einstein musiał czekać na potwierdzenie swojej teorii. Autor obala teorie, które nie są dokładnie przedstawione, czyli też opieram się na wierze.
Czegoś mnie w tej książce brakowało. Jeżeli ktoś ma ochotę na dość suchy wykład z chemii, to polecam.

Czego się nie wymyśli dla pieniędzy?
Książkę dostałam od przyjaciółki, gdyż autor pochodzi z mojego miasta, a więc wypadało przeczytać. Nigdy nie interesowałam się wodą strukturyzowaną, ani tego rodzaju pseudonauką. Bałabym się pić wodę z jakiegoś odwiertu w lodowcu, gdyż nie wiadomo, jakie bakterie ona zawiera. W formie przetrwalnikowej mogą przetrwać wieki i może okazać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
264
256

Na półkach: ,

"Nauka oferuje wyjaśnienia, ale nie nakazuje nikomu w nie wierzyć. Nie należy mylić tego z wiarą! (...) Nauka opiera się na faktach, doświadczeniach, eksperymentach i danych. Pseudonauka, która w gruncie rzeczy podobna jest do wiary, nie opiera się na doświadczeniach empirycznych, ale na przekonaniach i autorytetach."

Warto zwrócić uwagę na to, że nauka opiera się na dowodach, a nie opiniach. Nieważne czyje by to były opinie.

Autor w dość przystępny sposób wyjaśnia zawiłe pojęcia z zakresu chemii. Zarzuca on propagatorom wody strukturyzowanej brak konkretnych, rzetelnych źródeł, na których opierają się ich wywody. Przyznam szczerze, że w trakcie lektury brakowało mi takich właśnie odnośników do literatury fachowej w tej pozycji. Odnośników to tekstów źródłowych znalazłam w sumie trzy w całej książce (dla mnie to trochę mało, szczególnie jak na autora, który sam zarzuca takie braki i ogólniki innym). Nie znalazłam również rysunku fosfolipidu, który był przytaczany w tekście.
Za spory plus natomiast uważam to, że autor pochylił się nad tym, by wskazać "Nature" oraz "Science" jako pozycje znajdujące się w czołówce czasopism naukowych na świecie, z których ogólnie warto korzystać.

"W poszukiwaniu struktury wody" nie jest książką skierowaną do każdego czytelnika, który chciałby zgłębić swoją wiedzę na temat wody, a raczej do takiego, który jest przygotowany na dość dużą dawkę wiedzy z zakresu chemii i fizyki. Spora część publikacji została poświęcona wyjaśnieniom dotyczącym budowy oraz właściwości wody. Znajdziemy tam informacje na temat m.in. wiązań chemicznych, oddziaływań międzycząsteczkowych, reakcji redoks, struktury błon biologicznych.

Pozycję poleciłabym osobom, które zastanawiają się nad tym, czy w ogóle istnieje coś takiego jak woda strukturyzowana, czy można znaleźć na ten temat rzetelne badania naukowe, czy raczej jest to rodzaj manipulacji odwołujący się do efektu autorytetu (i to dość kontrowersyjnego autorytetu).

Pierwsza publikacja tekstu: nakanapie.pl

"Nauka oferuje wyjaśnienia, ale nie nakazuje nikomu w nie wierzyć. Nie należy mylić tego z wiarą! (...) Nauka opiera się na faktach, doświadczeniach, eksperymentach i danych. Pseudonauka, która w gruncie rzeczy podobna jest do wiary, nie opiera się na doświadczeniach empirycznych, ale na przekonaniach i autorytetach."

Warto zwrócić uwagę na to, że nauka opiera się na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1125
1058

Na półkach:

Woda…związek chemiczny o wzorze H2O, występujący w warunkach standardowych w stanie ciekłym. W stanie gazowym wodę określa się mianem pary wodnej, a w stałym stanie skupienia – lodem. Pokrywa ona około 70,8% powierzchni kuli ziemskie, choć niewielki jej odsetek nadaje się do picia…Stanowi także 70% masy ludzkiego ciała, ale czym tak właściwie jest? Czy naprawdę ma takie właściwości jak mówią nam niektórzy pseudolekarze i pseudonaukowcy? Jak wspomina sam Tomasz Płowucha autor książki "W poszukiwaniu struktury wody" podstawą do jej napisania była chęć obalenia mitów i wybujałej wyobraźni niektórych „znawców”. W książce nie brakuje cytatów i kontrargumentów na niebezpieczne teorie pseudonaukowców. Jak mówi sam tytuł poszukujemy w niej struktury wody i rozbijamy ją na części pierwsze tym samym wchodząc nawet w zakres fizyki kwantowej. Jednak nie martwcie się! Nie jest to jakiś naukowy bełkot, którego nie zrozumiecie. Książka jest napisana w dość przestępny sposób i odkrywa przed nami wiele ciekawych faktów. Dość dużo uwagi poświęca się w niej do nagłośnionej w ostatnim czasie i zachwalanej wody strukturyzowanej… Dzięki tej książce dowiecie się, że strukturyzowana woda jest wymysłem ludzi, którzy postanowili zarabiać na ludzkim nieszczęściu i chorobie. Sprzedawane za niemałe pieniądze strukturyzatory mają w magiczny sposób sprawiać, że w kilka minut woda otrzymuje prozdrowotne właściwości! Nie wiem dlaczego, ale skojarzyło mi się to odrazu z kociołkiem Panoramixa. Jednak przechodząc do sedna według mnie jest to książka dla każdego miłośnika literatury popularno-naukowej oraz pozycja obowiązkowa dla osób ślepo wierzących w słowa „szamanów” pokroju pana J.Z.

Woda…związek chemiczny o wzorze H2O, występujący w warunkach standardowych w stanie ciekłym. W stanie gazowym wodę określa się mianem pary wodnej, a w stałym stanie skupienia – lodem. Pokrywa ona około 70,8% powierzchni kuli ziemskie, choć niewielki jej odsetek nadaje się do picia…Stanowi także 70% masy ludzkiego ciała, ale czym tak właściwie jest? Czy naprawdę ma takie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1043
202

Na półkach: ,

Reklamy bombardują nas w internecie wodą strukturalną i jej rzekomymi dobroczynnymi właściwościami. Firmy, które ją produkują oraz producenci strukturyzatorów wody prosperują bardzo dobrze i wmawiają ludziom, że tylko ich woda może uzdrowić człowieka, oczywiście za duże pieniądze.

Tomasz Płowucha, z wykształcenia chemik, krok po kroku obala mity związane z wodą strukturyzowaną, ale nie tylko, oprócz tego otrzymujemy tu niemal kompendium wiedzy o wodzie, substancji, bez której nie może istnieć życie na naszej planecie, a której w wielu miejscach brakuje, co nieraz jest trudne do wyobrażenia dla zwykłego zjadacza chleba mieszkającego w cywilizowanym świecie. „Zgodnie z raportami UNICEF-u do wody nadającej się do spożycia ma dostęp około dwie trzecie ludzi.” Autor w bardzo przystępny, a przy tym merytoryczny sposób, przedstawia cząsteczkę wody, jej budowę, skład, budowę atomów ją tworzących. Gdy opisywał zachowanie cząsteczek wody w roztworze zawierającym inne substancje, zrobił to tak plastycznie, że oczami wyobraźni zobaczyłam to w ogromnym powiększeniu, jakby to mnie mnie otaczały małe wodne cząsteczki.

Z książki można się dowiedzieć jakie są sposoby badania wody i jej składników, co dzieje się w magicznej temperaturze czterech stopni Cesjusza, jak szybko tworzą się wiązania między cząsteczkami wody i czy są trwałe. Świetnie opisane jest wnętrze komórki organizmu człowieka: tętniące życiem małe laboratorium pełne różnych białek i innych substancji niezbędnych do metabolizmu i prawidłowego funkcjonowania organizmu. „Nasz organizm jest precyzyjnie nastrojowym urządzeniem, a raczej zespołem wielu małych fabryk, punktów kontroli, posterunków i mechanizmów, które utrzymują nas przy życiu.”

Bardzo ciekawe jest przedstawienie mechanizmów działania pseudonaukowców, którzy zalewają świat potokiem niespójnych informacji, niczym niepotwierdzonych, ale przedstawionych w tak demagogiczny i autorytatywny sposób, by przeciętny czytelnik się na nie nabrał. „Poglądy przedstawione przez pseudonaukowców często przedstawiane są agresywnie, jako fakty niepodważalne, nawet jeśli bardzo prosto można udowodnić ich omylność.”
Fascynuje mnie, jak to jest możliwe, że pseudonauka zdobywa coraz to nowe rzesze zwolenników, a ludzie wolą wierzyć szarlatanom, zamiast dowodom naukowym popartym często wieloletnimi badaniami.
Wystarczy, że jakąś pseudoteorię wywiedzie się ze starożytności lub napisze, że wyciekła z tajnych laboratoriów, by ludzie połknęli haczyk. Tak jest i w przypadku strukturyzowanej wody, która ma pochodzić z topniejącego lodu i działać dobroczynnie na mieszkańców Jakucji - Płowucha rozprawia się z tym mitem, rzetelnie, na podstawie dostępnych danych naukowych analizuje zdrowotność i długość życia tych mieszkańców Syberii i udowadnia, że to wierutna bzdura.

Tak samo obala mit pamięci wody. To bardzo interesująca teoria - woda miałaby pamiętać struktury, z którymi się zetknęła. Wiele laboratoriów próbowało osiągnąć ten efekt, ale bez powodzenia, jednak wśród pseudonaukowców teoria ta kwitnie i święci triumfy. Autor przedstawia koleje losu tych badań, ociera się też o homeopatię - kolejny wielki biznes bez pokrycia naukowego.

W wodę strukturyzowaną nie wierzę, a po tę książkę sięgnęłam, by się przekonać, jak autor podszedł do tego tematu. Nie zawiodłam się. Płowucha analizuje po kolei wszystkie elementy opisu wody strukturalnej i podpierając się artykułami naukowymi wykazuje konsekwentnie co jest nie tak z hipotezami producentów wody strukturyzowanej. „Wszystkie hipotezy są wysoce kontrowersyjne, nienaukowe i nie mają żadnych podstaw w jakimkolwiek wiarygodnym źródle”. Niesamowite jest, jak łatwo można omamić ludzi i wmówić im prawie wszystko.

Pseudonauka jest niebezpieczna. Może doprowadzić do ciężkich chorób, a nawet śmierci osób, które w nią uwierzą. Niestety ci, którzy ją głoszą zostają najczęściej bezkarni i nie ponoszą żadnych konsekwencji głoszenia swoich poglądów i przekonywania do nich nieświadomych ludzi. W przeciwieństwie do nauki, która wykazuje i sukcesy, i porażki, gdyż na tym polega rzetelność badań naukowych, pseudonaukowcu mówią tylko o rzekomych sukcesach i uleczeniach. Szczególnie dzisiaj, w dobie internetu i powszechnej dostępności do informacji niezmiernie łatwo jest hochsztaplerom przebić się do ogromnej ilości ludzi, szukających wybawienia od chorób i śmierci. Naukowcy nie są bogami, nie są w stanie znaleźć lekarstwa na wszystkie dolegliwości, ani też zapewnić komfortu i wysokiej jakości życia wszystkim. Pseudonauka mami osiągnięciami, nie musi być rzetelna, a przeciętny człowiek nie zastanawia się zwykle, czy głosi prawdę i zwiedziony obietnicami wiecznej szczęśliwości daje się ponieść i omamić. Dlatego książki takie, jak ta są bardzo potrzebne, gdyż w natłoku informacji pozwalają na zapoznanie się z rzetelnymi informacjami. Jeśli są do tego napisane wartkim i przystępnym językiem, mogą trafić do każdego czytelnika, nawet niezaznajomionego z naukową terminologią.

Polecam tę książkę, to doskonała dawka wiedzy naukowej na temat wody, podana w bardzo przystępnej popularnonaukowej formie, a ponadto miażdży pojęcie wody strukturyzowanej, które można włożyć między bajki.
https://moznaprzeczytac.pl/w-poszukiwaniu-struktury-wody.../

Reklamy bombardują nas w internecie wodą strukturalną i jej rzekomymi dobroczynnymi właściwościami. Firmy, które ją produkują oraz producenci strukturyzatorów wody prosperują bardzo dobrze i wmawiają ludziom, że tylko ich woda może uzdrowić człowieka, oczywiście za duże pieniądze.

Tomasz Płowucha, z wykształcenia chemik, krok po kroku obala mity związane z wodą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
540
272

Na półkach:

Pokrywa około 70% powierzchni kuli ziemskiej, ale tylko niewielki jej procent nadaje się do picia. Stanowi 60% masy ludzkiego ciała, 78% ziemniaka i aż 97% ciała meduzy! Woda. Pijemy ją, dzięki niej dbamy o higienę, jest potrzebna przy produkcji najróżniejszych towarów — od cukru po aluminium, od zarania dziejów budujemy w jej pobliżu swoje siedliska, jeśli trzeba walczymy o nią, zabijamy i giniemy w walce. Relacja człowieka z wodą, status: to skomplikowane.
Woda jest głównym składnikiem ludzkiego ciała, po utracie 20% organizm umiera. Powinna być dla wszystkich, a tak wielu cierpi z jej braku. Bez smaku, bez koloru, bez popularnego loga i wystrzałowej etykiety to jednak największy skarb Ziemi. No właśnie, skarb... Tutaj dochodzimy do sedna sprawy — od wieków znienawidzone i pożądane — money, money, money. Jak zarobić na wodzie bardziej, szybciej, więcej? Oczywiście poprzez starą, dobrą propagandę!
O czym jest "W poszukiwaniu struktury wody"? Rzecz jasna o wodzie, ale przede wszystkim o tym, jak różnej maści pseudolekarze i pseudonaukowcy żerują na naiwności osób wierzących w głoszone przez nich teorie, wypaczając i naginając prawdziwą naukę pod swoją wybujałą fantazję. Manipulują oni faktami tak, aby potwierdzały ich coraz to bardziej szalone tezy — płaską Ziemię, lewoskrętną witaminę C czy wodę strukturyzowaną. Nie zważając na zdrowy rozsądek czy bezpieczeństwo potencjalnych klientów producenci wykorzystują ich naiwność — wszak nie od dziś wiadomo: pecunia non olet. Autor, cytując wypowiedzi (nierzadko ludzi których nazwiska są dobrze znane szerokiemu gronu odbiorców) wchodzi z nimi w polemikę, obalając szkodliwe i wręcz niebezpieczne twierdzenia pseudonaukowców, obnażając jednocześnie ich manipulację.
Na kartach książki wespół z autorem rozbijamy wodę na najdrobniejsze części — już nawet nie atomy, a kwarki i gluony, wchodząc tym samym w fascynujący świat fizyki kwantowej. Ta wciąż odkrywana dziedzina, nad którą głowią się najtęższe umysły świata daje również pole do popisu naukowym szarlatanom, którzy manipulują tym nieodkrytym terenem dla swojej (przeważnie finansowej) korzyści. Czysto naukowa odsłona wody, wielu może zniechęcić i kojarzyć się ze szkolną koniecznością wklepywania nudnych formułek niż z przyjemnością mającą płynąć z popołudniowej lektury przy kawie. Jednak na prawdę warto zagłębić się w naukową część książki, aby wiedzieć co to jest to całe H2O i z czym to się je — pardon, pije i dzięki temu stać się bardziej świadomym oraz bardziej wyczulonym na naukowe brednie, którymi raczą nas homeopaci i pseudonaukowcy. Co więcej, z tych nieco trudniejszych i przepełnionych naukowymi pojęciami rozdziałów możemy wynieść sporo ciekawych informacji! Aby nie być gołosłowną przytoczę tu swój przykład — dzięki książce Tomasza Płowuchy dowiedziałam się o istnieniu tzw. ciężkiej wody. Jest to substancja stosowana w reaktorach jądrowych jako moderator (ma zdolność do spowalniania neutronów prędkich),a do wyprodukowania jednego jej litra potrzeba ponad milion litrów "zwykłej" wody! Czy to nie jest fascynujące?
Strukturyzowana woda jest wymysłem ludzi, którzy są na tyle odważni i jednocześnie bezczelni, aby zacząć zarabiać na zwykłej wodzie oraz ludzkim pragnieniu bycia zdrowym. Strukturyzatory sprzedawane za spore sumki mają rzekomo sprawiać, że w kilka minut woda uzyska niemalże magiczne, prozdrowotne właściwości. Oczywiście wnioski płynące z lektury są proste i dla nikogo nie będą zaskoczeniem — polecana na wszelkie dolegliwości woda strukturyzowana nie istnieje, a jedyne co płynie w tym korycie to szeroki i wartki strumień pieniędzy wprost do kieszeni koncernów i znachorów pokroju słynnego już Jerzego Zięby.
"W poszukiwaniu struktury wody" odziera tę substancję z jej magicznych właściwości ukazując jednocześnie jak fascynująca jest z naukowego punktu widzenia. Jest to pozycja idealna dla miłośników literatury popularnonaukowej, chociaż po cichu liczę na to, że sięgną po nią także ci, którzy odpłynęli w bezkres wody "żywej", "martwej", "strukturyzowanej" i być może chociaż trochę dobiją do brzegu.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl - dziękuję!

Pokrywa około 70% powierzchni kuli ziemskiej, ale tylko niewielki jej procent nadaje się do picia. Stanowi 60% masy ludzkiego ciała, 78% ziemniaka i aż 97% ciała meduzy! Woda. Pijemy ją, dzięki niej dbamy o higienę, jest potrzebna przy produkcji najróżniejszych towarów — od cukru po aluminium, od zarania dziejów budujemy w jej pobliżu swoje siedliska, jeśli trzeba walczymy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
386
368

Na półkach:

Od kiedy zaczęłam interesować się zdrowiem i zdrowym wyglądem to znalazłam mnóstwo informacji o tym jak kluczowym składnikiem w zdrowym stylu życia jest woda. Od tego czasu bardzo chętnie poznaję jej wpływ na organizm ludzki i na jego kondycję. Liczyłam, że w tej książce znajdę na ten temat więcej informacji. Niestety muszę przyznać, że skupia się ona na wodzie od bardziej chemicznej strony, gdzie poznajemy jej skład, jej stany skupienia i teorie spiskowe, które autor próbuje tutaj obalić. Nie znalazłam w niej nic co by mnie zaciekawiło, ale to już właściwie nie wina autora ani książki. Niemniej jednak polecam ją raczej wąskiemu gronu odbiorców, którzy będą chcieli się dowiedzieć o wodzie czegoś z typowo chemicznego punktu widzenia lub poczytać o teoriach spiskowych.

Od kiedy zaczęłam interesować się zdrowiem i zdrowym wyglądem to znalazłam mnóstwo informacji o tym jak kluczowym składnikiem w zdrowym stylu życia jest woda. Od tego czasu bardzo chętnie poznaję jej wpływ na organizm ludzki i na jego kondycję. Liczyłam, że w tej książce znajdę na ten temat więcej informacji. Niestety muszę przyznać, że skupia się ona na wodzie od bardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
1

Na półkach:

Książkę przeczytałam zachęcona reklamami oraz tematyką jaka została w niej poruszona - od lat stosuje różnego rodzaju urządzenia pomagające poprawić jakość wody, suplementy diety, a nigdy nie miałam okazji się dowiedzieć jak to wszystko działa.

Pomimo tego że mam odmienne poglądy na pewne sprawy niż autor książki, dowiedziałam się z niej wielu ciekawych rzeczy a i udało mi się znaleźć odpowiedzi na kilka pytań jakie nurtowały mnie w temacie uzdrawiających właściwości wody.

Autor dość bezwzględnie rozprawił się z zagadnieniem wody strukturyzowanej w której właściwości wierzyłam. Po przeczytaniu książki nadal uważam że temat jest nie do końca poznany, ale moje zaufanie do osób promujących tego typu produkty znacznie się obniżyło i z pewnością po lekturze książki będą bardziej uważać na to co kupuję i w co wierzę.

Momentami książka jest ciężka w odbiorze ponieważ Płowucha używa naukowych zwrotów i przedstawia stanowisko nauki na te tematy. Mimo to widać starania autora aby pokazać to wszystko w miarę zrozumiały sposób co ogólnie mu się udało.

Z całą pewnością książka nie jest dla wszystkich, ale wydaje mi się że osoby dbające o zdrowie, czy stosujące różnego rodzaju urządzenia takie jak strukturyzatory wody powinni po nią sięgnąć. Również książka powinna zainteresować fanów Jerzego Zięby - chociaż w tym wypadku mogą oni trafić pod zimny prysznic.

Nie jest to najlepsza książka o zdrowiu jaką przeczytałam, ale na pewno jest to udany debiut autora, zwłaszcza biorąc pod uwagę dość wąski i trudny temat z którym Płowucha sprawnie sobie poradził.

Książkę przeczytałam zachęcona reklamami oraz tematyką jaka została w niej poruszona - od lat stosuje różnego rodzaju urządzenia pomagające poprawić jakość wody, suplementy diety, a nigdy nie miałam okazji się dowiedzieć jak to wszystko działa.

Pomimo tego że mam odmienne poglądy na pewne sprawy niż autor książki, dowiedziałam się z niej wielu ciekawych rzeczy a i udało...

więcej Pokaż mimo to

avatar
194
193

Na półkach:

Po książkę Tomasza Płowucha sięgnęłam, ponieważ byłam ciekawa, jak autor poradzi sobie z tematem „szurów” i mitów, które dotyczą wody strukturyzowanej. Michał Tombak, o którym autor wspomina w swojej publikacji, jest rosyjskim nauczycielem chemii i biologii, który od lat mieszka w Polsce i znany jest wielu czytelnikom z książek „Jak żyć długo i zdrowo” czy „Uleczyć nieuleczalne”. Myślę, że warto tu dodać, że znam osoby, którym wskazówki Tombaka pomogły, ale osoby te nie zrezygnowały z wizyt u „zwykłych” lekarzy, tylko równolegle do medycznych leków stosowały herbaty ziołowe czy piły wodę, która wg. Tombaka, może mieć niezwykłe właściwości. Chciałam więc zweryfikować, czy Tomasza Płowucha podejdzie do tematu obiektywnie, czy potraktuje Tombaka podobnie jak płaskoziemców i antyszczepionkowców. I wrażenia po lekturze „W poszukiwaniu struktury wody” mam mieszane.
W jednym z rozdziałów Płowucha zwraca naszą uwagę na manipulację faktami:
"Człowiek pochodzi od małpy". Czytając takie zdanie, zapewne większość osób nie widzi w nim nic złego, czy podejrzanego. Ot, zwykły "fakt" naukowy. "Fakt" ewolucyjny. Przecież od dziecka uczy się nas, że w trakcie ewolucji powstały miliony gatunków, a nasz - ludzki - pochodzi od małpy. Zdanie to jest wykorzystywane zarówno przez obrońców ewolucji, jak i jej zagorzałych przeciwników. Kilka lat temu Pan Marian Kowalski, jeden z polskich działaczy politycznych, felietonista, działacz Ruchu Narodowego, a nawet (o zgrozo!) kandydat na urząd Prezydenta Rzeczpospolitej w wyborach z 2015 roku, zapowiedział walkę z ewolucją. Nie wchodząc w szczegóły tego "sporu", stwierdził, on, że "nie pochodzi od małpy". Zdanie to zapewne miało być jego koronnym argumentem w walce z teorią ewolucji i podważeniem jej. Problem pojawia się, gdy zdamy sobie sprawę, że ani Ty, czytelniku, ani ja, ani Marian Kowalski, jak i absolutnie żaden człowiek, który żyje który żyje i żył na tej planecie, nie pochodzi od małpy. Zapewne wszyscy ewolucjoniści równeż podpisaliby się pod zdaniem Kowalskiego. Problemem w tak prostym zdaniu jak "człowiek pochodzi od małpy" (czy też, antagonizując, "człowiek nie pochodzi od małpy"),nie jest ani słowo "człowiek", ani "małpa", lecz "pochodzi". My, ludzie, nie pochodzimy od małp - my, ludzie, mamy z małpami wspólnego przodka. To ogromna różnica, która zmienia optykę wypowiedzi i konktekst zdania. Pochodzenie, a posiadanie wspólnych przodków implikują całkowicie inne rozumienie ewolucji. Jednocześnie tak proste zdanie pokazuje nam, jak łatwo i bez wysiłku można manipulować faktami, a przez to opinią ludzi."
Autor przedstawia także różne fakty i mity, dotyczące wody. Woda jest wyjątkową substancją i nie byłoby bez niej życia na planecie. Kurczące się zasoby wody pitnej martwią coraz więcej osób. Coraz więcej osób wyszukuje też nowe-stare metody, które moga pomóc w polepszeniu stanu zdrowia. Dla niektórych osób medycyna naturalna i pokrewne są jedyną nadzieją, gdy zawodzi leczenie w szpitalu i lekarze rozkładają ręce. Problem pojawia się, gdy ktoś rezygnuje z porad lekarzy i stawia tylko na strukturyzowaną wodę.
"Przejdźmy teraz do anality tekstu Tombaka oraz innych autorów popierających wiarę w wodę strukturyzowaną. Są to istne kopalnie bzdur, dlatego nimi właśnie się zajmiemy. Ostatni analizowany przez nas fragment tekstu Tombaka zawierał informacje o tym, że woda wodociągowa jest "martwa", czyli nie posiada bioenergoinformacji z wnętrza Ziemi. Nie dowiedzieliśmy się jednak, czym jest woda żywa, czyli strukturyzowana. Musimy sięgnąć po inne opracowania, by w końcu dowiedzieć się, co takiego szczególnego miałoby się w tej wodzie znajdować. Po dokładniejszym przeszukaniu artykułów, a raczej pseudoartykułów, traktujących o wodzie strukturyzowanej odnalazłem jeden, w którym można znaleźć kilka interesujących nas informacji: Energized and structured water thanks to optima water purification. Nie można nazwać go artykułem naukowym - brak w nim informacji o dacie wydania, a także wzmianki, w którym czasopiśmie był publikowany. Prawdopodobnie w żadnym."
Lektura Tomasza Płowucha zawiera w sobie wiele odpowiedzi na nurtujące pytania związane z wodą strukturyzowaną czy pamięcią wody. Autor przedstawia też naukowe fakty, które mają pomóc w przesianiu fałszywych informacji czy propagandy, od prawdziwych informacji, którym możemy zaufać. Mnie ta książka nie zachwyciła, ale może Tobie, czytelniku, się spodoba.

Po książkę Tomasza Płowucha sięgnęłam, ponieważ byłam ciekawa, jak autor poradzi sobie z tematem „szurów” i mitów, które dotyczą wody strukturyzowanej. Michał Tombak, o którym autor wspomina w swojej publikacji, jest rosyjskim nauczycielem chemii i biologii, który od lat mieszka w Polsce i znany jest wielu czytelnikom z książek „Jak żyć długo i zdrowo” czy „Uleczyć...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    11
  • Chcę przeczytać
    11
  • 2021
    3
  • Posiadam
    1
  • Bez zachwytu
    1
  • 2022
    1
  • L. polska
    1
  • Popularnonaukowe
    1

Cytaty

Więcej
Tomasz Płowucha W poszukiwaniu struktury wody Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne