Zapewne książeczka zadowoli młodych amatorów starożytności, ale mnie przypadła do gustu raczej średnio. Wolałabym poczytać raczej o przygodach współczesnego chłopca, przeniesionego w dawne czasy. No cóż, po prostu nastawiłam się na coś trochę innego.

Zapewne książeczka zadowoli młodych amatorów starożytności, ale mnie przypadła do gustu raczej średnio. Wolałabym poczytać raczej o przygodach współczesnego chłopca, przeniesionego w dawne czasy. No cóż, po prostu nastawiłam się na coś trochę innego.

Nie jest tajemnicą, że kocham mitologię. Szczególne miejsce w moim serduchu mają mity greckie, choć pierwszą miłością, która mimo wszystko trwa nadal, była mitologia egipska. Od lat z chęcią sięgam po wszelkie publikacje, gdzie choć odrobinę przewijają się olimpijscy bogowie, niezależnie czy to literatura dla większych, czy mniejszych czytelników. A że od kilku lat jestem mamą, to w ostatnich latach sukcesywnie sprawdzam, co piszczy w dziale dziecięcym i... mitologiczne historie biorę w ciemno. Całe szczęście, że baaaardzo rzadko trafiają się kiepskie tytuły.

Seria Stelli Tarakson na szczęście nie zalicza się do tych kiepskich. Zarówno pierwszy i drugi tom zapewniają przyjemną rozrywkę dorosłemu czytelnikowi. Pytanie, co z naszymi milusińskimi, którzy są kilkadziesiąt (niekiedy kilkanaście) lat młodzi od nas? Oni z pewnością znajdą w tych książkach zdecydowanie więcej dobrej zabawy.

Przede wszystkim dlatego, że historie stworzone przez autorkę są często zabawne. Niekiedy wieje grozą, ale wiecie, taką, która nie przyprawia o szybsze bicie serca i ciary na plecach. Ot sytuacje, będące zagrożeniem dla bohaterów, ale jak się zapewne domyślacie, wszystko kończy się dobrze – wszak to książki dla dzieci.

Fantastyczne jest to, jak skonstruowany jest sam tekst. Czciona jest na tyle duża, że nie sprawia trudności rozszyfrowywanie tajemnic zaklętych na stronicach tych dwóch tomów. Zdania są maksymalnie proste. Słownictwo również, więc dla początkujących czytelników będzie przyjemnie spędzony czas. Do tego akcja przygód Tima jest tak dynamiczna, że na nudę dzieci narzekać nie będą mogły. Jednie na to, że to takie krótkie. :)

Z głównym bohaterem będzie się mógł utożsamić niejeden młodzieniec i niejedna niewiasta. Chodzi tutaj zarówno o relacje między rówieśnikami, jaki i dziecko-rodzic. Autorka ukazała wszystko w jak najprzystępniejszy sposób, by młodzi czytelnicy wynieśli z tych historii pewne lekcje. Jak chociażby to, że nie można dać się terroryzować innym w szkole czy że każdy ma jakiś słaby punkt.

Całość zdobią ilustracje Nicka Robertsa, które świetnie uzupełniają tekst autorstwa Stelli Tarakson. Czarno-białe rysunki zwracają uwagę tym, że przypominają trochę te z disnejowskiej bajki Herkules (kojarzycie, prawda?).

Do tego każdy tom kończy się kilkoma rozdziałami kolejnego. Wiecie, taka zachęta, by sięgnąć po kolejny. Dodam, że skuteczna. :)

Czy więc warto sięgnąć po tę serię? Odpowiedź brzmi: tak. Niezależnie od tego, czy Wasze pociechy już zapoznały się z greckimi bohaterami i panteonem bóstw, czy dopiero odkrywają te zakamarki literatury i historii. Oba tomy idealnie sprawdzą się jako lektura dla relaksu, jak i podkładka do nauki czytania. :)

Nie jest tajemnicą, że kocham mitologię. Szczególne miejsce w moim serduchu mają mity greckie, choć pierwszą miłością, która mimo wszystko trwa nadal, była mitologia egipska. Od lat z chęcią sięgam po wszelkie publikacje, gdzie choć odrobinę przewijają się olimpijscy bogowie, niezależnie czy to literatura dla większych, czy mniejszych czytelników. A że od kilku lat jestem...

O, bogowie, zapowiada się wspaniała seria książek dla dzieci o mitologii. Jako ogromna miłośniczka greckich i rzymskich mitów nie mogłam nie zaszczepić miłości do tych jedynych w swoim rodzaju antycznych opowieści w swoim własnym dziecku.
I oczywiście nie mogłam przejść obojętnie obok tej serii, kiedy z okładki uśmiechał się do mnie Herkules, niezwyciężony syn Zeusa i najpiękniejszej królowej na świecie, Alkmeny. Kto go nie zna? To przecież jeden z najsławniejszych herosów, najpierw opiekun podróżników i handlarzy, a potem prawdziwy bóg zwycięstwa, który musiał za karę wykonać dwanaście ciężkich prac. Moją córkę zaintrygował natomiast chłopiec dzierżący w dłoniach starodawną amforę i od razu zwęszyła jakąś akcję.
Rzeczywiście książka zatytułowana „Oto Herkules” okazała się strzałem w dziesiątkę. To pierwsza część serii o antycznych bohaterach, którą możemy przeczytać dzięki Wydawnictwu Tandem
i w której poznajemy głównego bohatera. Tim jest bystrym, rezolutnym i bardzo odpowiedzialnym chłopcem. Popołudnia po szkole spędza sam, gdyż jego mama pracuje na dwa etaty. Od samotności chroni go bujna wyobraźnia, która pozwala mu z bibelotów zdobiących dom powoływać do życia towarzyszy zabaw. Kiedy więc pewnego dnia zupełnie niechcący tłucze starożytną amforę i uwalnia zamkniętego w niej Herkulesa, jego życie wywraca się go góry nogami. Herkules jest postacią przezabawną i jedyną w swoim rodzaju: po swojemu odnajduje się we współczesnym świecie powodując przy tym całe mnóstwo skomplikowanych i niekorzystnych dla Tima sytuacji. Bohaterowie od pierwszego wejrzenia czują do siebie sympatię i stają się praktycznie nierozłączni, choć biedny Tim ma przez to mnóstwo kłopotów. Jednak w końcu szał uwolnienia mija i Herkules zaczyna tęsknić za domem i rodziną, a kiedy Tim pomaga mu wrócić do przeszłości – okazuje się, że jest jeszcze ktoś, komu zależy na starożytnej amforze. I tu się zaczyna prawie sensacyjny wątek, który sprawia, że ręka sama wyciąga się w stronę kolejnego tomu…
Książka porusza temat samotnego wychowywania dziecka i prób dostosowania się dziecka do nowej rzeczywistości poprzez wymyślanie towarzyszy zabaw i ożywianie sztucznych przedmiotów. Tim jest skazany na całodniowe przebywanie jedynie sam ze sobą, więc kreuje własną rzeczywistość przeżywając przy tym najlepszą przygodę swojego życia. Istnienie Herkulesa – kogoś niezwyciężonego i nieznającego strachu pomaga chłopcu także zmierzyć się z prześladującym go rówieśnikiem. No i oczywiście – zgrabnie przemycone zostają informacje merytoryczne wprowadzające do mitologii które, wierzcie mi, przydadzą się młodemu czytelnikowi w milionie życiowych sytuacji. Stąd korzyść podwójna: macie wprowadzenie do mitologii i przygody współczesnego chłopca, chwilami bawiące do łez, a chwilami zmuszające do przemyśleń.
Czyta się lekko i przyjemnie. Opisanych zostało całe mnóstwo zabawnych sytuacji, więc lekturze towarzyszą częste wybuchy śmiechu. Pięknie wydana, w twardej, kolorowej okładce – przyciąga wzrok i wręcz zachęca do zatonięcia w treści. A sama treść? Duża czcionka ułatwia czytanie, dlatego nawet początkujący czytelnicy spokojnie dadzą radę, chociaż książka jest z tych grubszych. Zdania są proste i łatwo przyswajalne. W środku znajdziecie także czarno białe ilustracje wspaniale uzupełniające przedstawioną treść. Nic, tylko brać, czytać (najlepiej rodzinnie) i świetnie się bawić! Polecamy ogromnie dzieciom 7+.

O, bogowie, zapowiada się wspaniała seria książek dla dzieci o mitologii. Jako ogromna miłośniczka greckich i rzymskich mitów nie mogłam nie zaszczepić miłości do tych jedynych w swoim rodzaju antycznych opowieści w swoim własnym dziecku.
I oczywiście nie mogłam przejść obojętnie obok tej serii, kiedy z okładki uśmiechał się do mnie Herkules, niezwyciężony syn Zeusa i...

"Złe rzeczy dzieją się z jakiejś przyczyny."

Chociaż seria "Klasyka dla dzieci" kierowana jest do młodziutkich czytelników, to jako dorosła osoba z przyjemnością w nią wchodzę. Najpierw bardzo dobre wrażenie sprawiły na mnie detektywistyczne zagadki Sherlocka Holmesa ("Studium w szkarłacie", "Znak czterech", "Błękitny karbunkuł", "Nakrapiana przepaska"). Następnie przyjemnie spędziłam czas w obyczajowym klimacie książek Jane Austen ("Duma i uprzedzenie", "Emma"). Teraz pochłonęła mnie atmosfera greckiej mitologii. Stella Tarakson zajmująco zaznajamia dzieciaki z antycznymi bohaterami. Nie proponuje zwykłego podawania informacji, ale prezentację zabawnych perypetii dziesięciolatka. Powstaje podwójna korzyść zapoznawania się z książką, mnóstwo dynamicznie toczących się przygód i przystępnie wplecione w intrygę ciekawostki mitów, w pierwszym tomie głównie o Herculesie.

Narracja lekka, przyjazna, bazująca na dobrym humorze, wpasowana w gust młodych odbiorców, pozbawiona złożonej składki, co ułatwia poznanie mitologicznych aspektów. Autorka zgrabnie przemyca stare słownictwo, trafnie podaje kontekst przydatny do pełnego zrozumienia. Chociaż dziecko swobodnie porusza się w powieści, bez konieczności obecności dorosłego, to oczywiście rodzinne śledzenie akcji przekłada się na bieżące wyjaśnienia. Duża czcionka sprzyja dzieciakom we wprawianiu się w czytanie. Publikację wzbogaca klimatyczna oprawa graficzna, rewelacyjnie komponuje się z treścią, nadaje przekazom optyczną głębię. Twarda okładka znosi wielokrotne użytkowanie, bo to, że dziecko z uśmiechem wraca do wciągającej historii, jestem przekonana.

Tarakson miesza świat antyczny ze współczesnością, ukazuje odbieganie dawnej rzeczywistości od obecnej. Dziesięcioletni Tim Baker tłucze mającą tysiące lat amforę i uwalnia uwięzionego Herkulesa, pół człowieka, pół boga. Następuje ciąg zabawnych nieporozumień i wpadek. Tim i Herkules potrzebują czasu, by wzajemnie się poznać i zrozumieć, jednak szybko zawiązują nić przyjaźni. Zachowania zagubionego w dwudziestym pierwszym wieku antycznego bohatera są źródłem trosk dla chłopca, wywołują zamieszanie i kłopoty. Bawi bezpośrednie przeniesienie dwunastu prac do rozwiązania życiowych problemów Tima. Incydenty wymykają się realizmowi, lecz dzieciaki uwielbiają elementy fantastyki. I jeszcze, frapująca zagadka, jej odgadnięcie jest warunkiem do wypełnienia misji. Imię Herkules kojarzy mi się z mitologią rzymską, natomiast Herakles z grecką, ale starożytne mity lubią zlewać się ze sobą w różnych kulturach.

bookendorfina.pl

"Złe rzeczy dzieją się z jakiejś przyczyny."

Chociaż seria "Klasyka dla dzieci" kierowana jest do młodziutkich czytelników, to jako dorosła osoba z przyjemnością w nią wchodzę. Najpierw bardzo dobre wrażenie sprawiły na mnie detektywistyczne zagadki Sherlocka Holmesa ("Studium w szkarłacie", "Znak czterech", "Błękitny karbunkuł", "Nakrapiana przepaska"). Następnie...

Na początku myślałam, że to będzie mitologia dla dzieci. Pomyliłam się, owszem, są tu nawiązania do mitologii, ale mamy tu historię o tym, co by się stało, gdyby Herkules pojawił się w XXI wieku. Uwierzcie mi, nie chcielibyście, żeby wpadł do Was do domu. Dlaczego? O tym musicie się już przekonać sami. Powiem tylko tyle, że lepiej nie dawać mu ogródka do pielenia.

Książka jest napisana w zabawny sposób. Swoje lata mam, ale się uśmiałam w trakcie czytania. A ile razy się łapałam za głowę, widząc, co się dzieje...

Ta książka może zainteresować dzieci w wieku 6-11 lat. Zwłaszcza chłopców. W końcu głównym bohaterem, zaraz obok Herkulesa, jest mały chłopiec, Tim. Nie da się go nie polubić.

To lekka, choć mądra historia. Wzrusza i bawi. Jest na dodatek przepięknie wydana. Ma twardą oprawę, a w środku treść uzupełniają grafiki. Przykuwają one oko i uzupełniają treść.

Jeśli macie w domu małych czytelników, polecam z całego serducha. Będziecie bawić się dobrze razem z dziećmi. A przy okazji będziecie mieli dobry punkt wyjścia, żeby wprowadzić dzieci do świata mitologii greckiej.

Na końcu znajduje się pierwszy rozdział kolejnej książki, o której niebawem Wam opowiem. Mam nadzieję, że spodoba mi się tak samo jak ta o Herkulesie.

www.czytelnia-mola-ksiazkowego.pl

Na początku myślałam, że to będzie mitologia dla dzieci. Pomyliłam się, owszem, są tu nawiązania do mitologii, ale mamy tu historię o tym, co by się stało, gdyby Herkules pojawił się w XXI wieku. Uwierzcie mi, nie chcielibyście, żeby wpadł do Was do domu. Dlaczego? O tym musicie się już przekonać sami. Powiem tylko tyle, że lepiej nie dawać mu ogródka do pielenia.

Książka...

https://podrugiejstronieokladki6.blogspot.com/2021/02/oto-herkules-sprytna-puapka-hery-stella.html

Wróćmy do mitologii.

„Superbohater Antyku” od Stelli Tarakson to kolejna seria dla dzieci od wydawnictwa Tandem, która zabiera nas tym razem w świat mitologii. Czy historia Tima, który spotkał antycznego bohatera także okazała się strzałem w dziesiątkę?

„Oto Herkules”

Po śmierci ojca, Timothy został razem sam z mamą, która pracowała na dwie zmiany, a także starała się wydać swoją książkę. Niestety przedrzeć się na rynku czytelniczym nie było łatwo i mama Tima ciągle była odrzucana. Mały Tim, zaraz po lekcjach wracał do domu i zajmował się sprzątaniem. Pewnego dnia, Tim niechcący zbił ważną dla jego mamy wazę. Chłopiec zmartwiony, że zniszczył cenny przedmiot, zdecydował się, że sklei wazę w wolnej chwili, aby mama nie zauważyła jej braku.
Kiedy jednak odwrócił się, zobaczył tajemniczą postać stojącą za sobą, która nagle zaczęła do niego mówić i dziękować mu za uwolnienie. Herkules, czyli antyczny superbohater z początku próbował pomóc Timowi, jednak szybko okazało się, że bardziej szkodzi, niż pomaga.
Chłopiec zawiązał niezwykłą więź z bohaterem, którego tylko on sam widział, a kiedy opowiedział o tym mamie, ta postanowiła napisać o tym kolejną książkę.
Wraz z mijającymi dniami okazało się, że waza posiada na sobie napis, który będący zagadką, może wysłać Herkulesa do jego rodziny.

„Sprytna pułapka Hery”

Życie Tima zmieniło się, po spotkaniu z Herkulesem, który szybko stał się jego przyjacielem. Chłopiec musiał się jednak pogodzić z odejściem swojego superbohatera i wrócić do zwykłego, pospolitego życia. Wszystko zmienia się, kiedy pewnego dnia zostaje porwany przez wysłannika Hery, który przybył na Ziemię po słynną zbitą-sklejoną wazę. Tim trafia w ręce Hery, ale udaje mu się uciec i po raz kolejny spotyka Herkulesa, tym razem ze całą jego rodziną.
Zoe, córka antycznego bohatera porywa Tima, kiedy ten opowiada jej o wazie, którą musi odzyskać, do pałacu Hery, aby wykonać misję. Dzieci wpadają jednak w kłopoty, pojawiają się w labiryncie, który muszą przejść, jeżeli chcą wyjść i wrócić do domu.
Timothy wraz z Zoe przeżywają przygodę, podczas której będą musieli sprostać wielu niebezpieczeństwom, a przy okazji spotkają na swojej drodze przyjaciół.

Po raz kolejny zostałam kupiona tymi dwoma pozycjami. Od pierwszego rozdziału Tim zabrał mnie na przygodę z Herkulesem i odchwaszczaniem (podpalaniem) ogródka, a antyczny bohater okazał się być całkiem odważnym, choć wybitnie nieporadnym herosem.
Przy obu tych historiach bawiłam się naprawdę dobrze. Dodatkowo, podobnie jak w niedawno opiniowanej serii „Jane Austen dla młodych dam”, większość stron przyciąga do siebie rysunkami, które pokazują całą historię w rysowanej formie.

Bardzo spodobał mi się pomysł przestawienia Herkulesa w zupełnie innym wydaniu. Wszyscy widzą go, jako bohatera i odważnego męża. Autorka serii „Superbohater Antyku” postanowiła zmienić postać Herkulesa. Wielki bohater jest zagubionym mężczyzną, który chce wrócić do ukochanej rodziny. Kiedy Tim prosi go o pomoc, Herkules okazuje się być zupełnie nieprzydatny. Ale czy na pewno? No właśnie.

Zarówno „Oto Herkules”, jak i „Sprytna pułapka Hery” są książkami, które potrafią przyciągnąć. Wydaje mi się, że są to pozycje, które mogą odciągnąć od komputera, czy telefonów najmłodszych czytelników. Historie są proste, łatwe w przyjęciu i przyjemne w czytaniu. Osobiście czerpałam z nich ogromną radość, bo nie dość, że odpoczęły mi oczy, to jeszcze prawie cały czas miałam na twarzy uśmiech podczas lektury tych książek. Końcem końców, jeżeli macie w domu maluchy to bardzo polecam, a jeżeli nie macie, a chcecie spróbować przeczytać coś innego, by poczuć się jak dzieci to historia Tima i Herkulesa na pewno Wam się spodoba.

https://podrugiejstronieokladki6.blogspot.com/2021/02/oto-herkules-sprytna-puapka-hery-stella.html

Wróćmy do mitologii.

„Superbohater Antyku” od Stelli Tarakson to kolejna seria dla dzieci od wydawnictwa Tandem, która zabiera nas tym razem w świat mitologii. Czy historia Tima, który spotkał antycznego bohatera także okazała się strzałem w dziesiątkę?

„Oto Herkules”

Po...

„Oto Herkules” Stelli Tarakson jest pierwszą częścią wspomnianej serii. Łatwo domyślić się, kto jest jej głównym bohaterem, choć właściwie mamy ich dwóch. Z jednej strony jest nim znany heros, władający nadzwyczajną siłą, a z drugiej Tim Baker – dziesięcioletni syn wiecznie pracującej mamy, która rzadko kiedy ma dla niego czas. Do spotkania tych dwojga (Herkulesa i Tima) dochodzi w dość… codziennej sytuacji. Jednak nikt nie spodziewa się, że w jej efekcie chłopiec zyska niewidzialnego dla innych kompana, który da popalić nie tylko wszystkim wokół, ale przede wszystkim samemu Timowi.

W tej książce wiele się dzieje. Jako że Herkules ma „subtelne” problemy z odnalezieniem się we współczesności i nie do końca rozumie polecenia Tima, spotykają ich nie lada wyzwania i niespodzianki – zarówno śmieszne, jak i nieco przerażające (nie mam tu na myśli strasznych scen, nieprzeznaczonych dla dzieci – bardziej chodzi mi o emocje samego Tima, który wielokrotnie ląduje w tarapatach przez swojego superbohatera). Z mojej perspektywy wszystko, co się tutaj dzieje, może być punktem wyjścia do rozmowy z dzieckiem na wiele tematów, nie tylko tych związanych z mitologią. Jeśli jednak skupić się mamy na tej ostatniej, to rzeczywiście poza samą osobą Herkulesa pojawiają się tutaj inne mitologiczne postaci, jak na przykład Hera czy Cerber. Dociekliwy młody czytelnik na pewno dopyta o pewne rzeczy, żeby zrozumieć (np. o co chodzi z Cerberem i kim on był),natomiast dziecko, które wpadnie w lawinę wydarzeń i nie skupi się wystarczająco na tych akcentach, może je pominąć (choć to wcale nie sprawi, że książka będzie niezrozumiała).

Więcej na www.spadlomizregala.pl.

„Oto Herkules” Stelli Tarakson jest pierwszą częścią wspomnianej serii. Łatwo domyślić się, kto jest jej głównym bohaterem, choć właściwie mamy ich dwóch. Z jednej strony jest nim znany heros, władający nadzwyczajną siłą, a z drugiej Tim Baker – dziesięcioletni syn wiecznie pracującej mamy, która rzadko kiedy ma dla niego czas. Do spotkania tych dwojga (Herkulesa i Tima)...

Czasami nowsze nie znaczy lepsze. Motyw już wykorzystywany wcześniej i mogłoby być nawet ciekawie, ale nie do końca wyszło. Według opinii na okładce dzieciom się podoba. Pewnie... Ale to od dorosłych zależy, co będą czytać dzieci i to dorosły może podsunąć dobrą lekturę, a za taką tej książki nie uważam. Czy ostatnio we wszystkich książkach dla dzieci musi być taki prosty, wręcz potoczny język? A potem zdziwienie, że dzieciaki mówią niepoprawnie i mają strasznie ubogie słownictwo. Może wina tłumaczenia?

Czasami nowsze nie znaczy lepsze. Motyw już wykorzystywany wcześniej i mogłoby być nawet ciekawie, ale nie do końca wyszło. Według opinii na okładce dzieciom się podoba. Pewnie... Ale to od dorosłych zależy, co będą czytać dzieci i to dorosły może podsunąć dobrą lekturę, a za taką tej książki nie uważam. Czy ostatnio we wszystkich książkach dla dzieci musi być taki prosty,...

Fajna książka. Krótkie rozdziały. Szybko się czyta. Polecam

Fajna książka. Krótkie rozdziały. Szybko się czyta. Polecam

Świetna seria dla dzieci w wieku szkolnym. Ciekawe przygody z wplecionymi informacjami o mitologii greckiej w przyjazny, nienachalny sposób wiążące się z fabułą. Audiobooki świetnie zrealizowane. Polecam całą serię.

Świetna seria dla dzieci w wieku szkolnym. Ciekawe przygody z wplecionymi informacjami o mitologii greckiej w przyjazny, nienachalny sposób wiążące się z fabułą. Audiobooki świetnie zrealizowane. Polecam całą serię.