rozwińzwiń

Ojej, Murzynka!

Okładka książki Ojej, Murzynka! Wanda Szymanowska
Okładka książki Ojej, Murzynka!
Wanda Szymanowska Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro literatura piękna
228 str. 3 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Data wydania:
2020-10-30
Data 1. wyd. pol.:
2020-10-30
Liczba stron:
228
Czas czytania
3 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366600232
Średnia ocen

8,2 8,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,2 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
617
2

Na półkach:

Zastanawiam się dla kogo jest ta książka. Chyba nie dla dzieci, a temat nierówności rasowej potraktowany jest jak w przedszkolu. Może to romans, ale historia miłosna jest naprawdę słaba. Może to opowieść o toksycznej rodzinie, ale w zasadzie nie wiadomo co jest źródłem kłopotów rodzinnych. Akcja strasznie niespójna i bez jakiegoś wyraźnego motywu przewodniego. Powieść napisana niezwykle poprawnym językiem, ale w stylu przypomina mi trochę wypracowanie prymuski. Generalnie jestem na nie i nie rozumiem skąd te wysokie noty na Lubimyczytać .

Zastanawiam się dla kogo jest ta książka. Chyba nie dla dzieci, a temat nierówności rasowej potraktowany jest jak w przedszkolu. Może to romans, ale historia miłosna jest naprawdę słaba. Może to opowieść o toksycznej rodzinie, ale w zasadzie nie wiadomo co jest źródłem kłopotów rodzinnych. Akcja strasznie niespójna i bez jakiegoś wyraźnego motywu przewodniego. Powieść...

więcej Pokaż mimo to

avatar
218
216

Na półkach: , ,

Zuzanna, ciemnoskóra Polska z doktoratem nauk humanistycznych wybiera się do Kenii, ojczyzny swojego ojca w poszukiwaniu swojego miejsca w życiu. Czy je tam odnajdzie? Jak trudno jest być być Polką z odmiennym kolorem skóry? Jak często doświadcza ona ukrytego, jak i jawnego rasizmu, patrzenia na nią przez pryzmat stereotypów i postaw dyskryminacyjnych? Przeczytajcie najnowszą powieść Wandy Szymanowskiej.




Czy do mnie owa książka trafiła? Prawdę mówiąc tak sobie, ze względu na tematykę spodziewałam się, że zrobi na mnie o wiele większe wrażenie. Ale zacznijmy od plusów. Interesująca postać głównej bohaterki. Zuzanna, znająca perfekcyjnie język polski, właścicielka i nauczycielka szkoły językowej dla obcokrajowców, trochę zagubiona w życiu osobistym i rodzinnym, poszukująca swojego miejsca i tożsamości, jednocześnie otwarta na świat i l;udzi, pomimo swoich czasami trudnych doświadczeń. Polubiłam ją, choć w sumie poza kolorem skóryt nie różni jej zbyt wiele od innych kobiet w jej wieku i z jej klasy społecznej.

Kolejną ciekawą osobowością, którą mamy możliwość poznać bliżej jest Heidi, mieszkająca od lat w Kenii Niemka. Nie dość, że jest osobą bardzo otwartą, wspierającą przyjaciółką dla Zuzy, częściowo przewodniczką w nieznanym dotychczas miejscu.

Książka po brzegi wypełniona jest multikulturowością, muzyką, postaciami pochodzącymi z różnych stron świata. Poznajemy ich sytuacje życiowe, elementy kultury i tradycji, żadna z tych osób nie jest płaska czy bez wyrazu. w związku z postaciami pojawiają się też słowa z różnych języków, których wytłumaczenie znajdziemy na dole poszczególnych stron. Widzimy też, jak duże znaczenie ma poznanie inności podczas przełamywania stereotypów.

Ciekawym aspektem jest pokazanie toksycznych relacji pomiędzy córką a matką oskarżającą ją na każdym kroku o zniszczenie jej życia. Pewnie nie jedna z osób czytających zna taką sytuację, jeśli nie z własnych, to z doświadczeń innych osób. Autorka książki "Ojej, Murzynka" dość szczegółowo opisała ten rodzaj toksycznej zależności, dodając do niej aspekt rasizmu matki w stosunku do własnej córki.

Dużym plusem jest ukazanie bardzo różnorodnych form rasizmu, okazywanego bezpośrednio czy nie do końca, w podróży, pracy, gdzie Zuza ciągle musi udowadniać swoje kompetencje, w rodzinie, aż po rodzinną miejscowość i ataki fizyczne. Podobne sytuacje dotyczą życiowego partnera Zuzy, Artura. Artur również ma ojca Kenijczyka i matkę Polkę, a z zawodu jest lekarzem. Z jednej strony dość mocno dowiadujemy się o tym, jak dużo w Polsce jest jeszcze do zrobienia pod kątem walki z rasizmem, z drugiej, czasami miałam wrażenie, że te sceny są napisane w duchu moralizatorskim, zabrakło mi w nich naturalności. Można było opisać je w zmienionej formie literackiej, zachowując sens przesłania.

Przechodząc do (tu bardzo, bardzo subiektywnych) minusów, męczyło mnie czytanie fragmentów związanych z rozwojem związku Zuzy i Artura. Nie mam w sumie żadnych zarzutów do opisu ich relacji, chyba po ludzku zmęczona jestem problemami relacyjnymi osób dookoła w moim prywatnym życiu. Być może w innym czasie, innych okolicznościach odebrała bym ten aspekt dużo bardziej pozytywnie, ale dziś wolała bym by książka była romansu pozbawiona. Są to jednak tylko i wyłącznie moje odczucia, bez racjonalnego odniesienia do literackiej i autorskiej rzeczywistości.

Strasznie kłuje mnie w oczy tytuł książki, tym bardziej napisanej przez osobę mającą spore doświadczenie w przygotowywaniu materiałów związanych z edukacją antydyskryminacyjną i globalną i wieloletnią nauczycielką. Słowo Murzynka jest słowem obraźliwym, i nawet jeśli tytuł ma mieć odwrotne znaczenie, mówiące o tym, jak społeczeństwo nasycone rasizmem odbiera postać Zuzy, to w przypisach czy wstępie powinna znaleźć się informacja o intencjach autorki, etymologii, jak i obecnym odbiorze społecznym słowa Murzynka. Bardzo mi tego zabrakło, zresztą myślę, że nie tylko mi, brak takiej informacji dla osób niezorientowanych może tym bardziej utwierdzać w normalizacji używania tego obraźliwego słowa. A chyba nie o to chodzi, prawda?

Czy polecam? Koniec końców tak, lektura jest warta uwagi, czyta się ją przyjemnie, jak na książkę obyczajową przystało, trudniejsze tematy nie są przesycone dramatyzmem, a jedynie nielubianym przeze mnie moralizatorstwem. Być może ma to jakiś cel w sobie i być może dotrze do części czytelników i czytelniczek. Lekturę polecam też osobom szukającym treści antyrasistowskich w polskiej literaturze - tych nigdy za dużo. Komu zaś nie polecam? Zatwardziałym rasistom i nacjonalistom.

Zuzanna, ciemnoskóra Polska z doktoratem nauk humanistycznych wybiera się do Kenii, ojczyzny swojego ojca w poszukiwaniu swojego miejsca w życiu. Czy je tam odnajdzie? Jak trudno jest być być Polką z odmiennym kolorem skóry? Jak często doświadcza ona ukrytego, jak i jawnego rasizmu, patrzenia na nią przez pryzmat stereotypów i postaw dyskryminacyjnych? Przeczytajcie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
120
119

Na półkach:

Zdrowo BooKKnięte kolejny raz sięgnęły po książkę autorstwa Wandy Szymanowskiej i … jak zwykle się nie zawiodły 😉. Autorka w sprytny i niekonwencjonalny sposób przemyca w swoich zabawnych i chwytających za serce historiach niezwykle istotne problemy społeczne. Nie inaczej jest w powieści „Ojej, Murzynka!”, w której porusza powszechny i dotkliwy problem nietolerancji rasowej, stereotypizacji i braku rodzicielskiego wsparcia. Trochę dużo jak na jedną historię, ale widocznie dla Wandy Szymanowskiej nie ma rzeczy niemożliwych.
Główną bohaterką powieści jest Zuzanna Zakrzewska. Tytan pracy- świeżo upieczona pani doktor nauk humanistycznych i właścicielka szkoły języka polskiego dla cudzoziemców, którą prowadzi wraz z zaprzyjaźnionymi lektorkami pod czujnym okiem dozorczyni Janiny. Kobieta jest ciemnoskórą pięknością, ale egzotyczna uroda, którą zawdzięcza ojcu Kenijczykowi, jest dla niej raczej udręką niż atutem. Codziennie musi się bowiem mierzyć z nieprzyjaznymi spojrzeniami, niewybrednymi komentarzami (także ze strony własnej matki),obelgami a nawet agresją. Nie ustaje także w walce ze stereotypami, bo w końcu skóra w kolorze mlecznej czekolady nie wyklucza posiadania doktoratu z polonistyki… A może jednak? Aby się tego dowiedzieć i poznać swoje korzenie Zuzanna udaje się w podróż do ojczyzny swojego ojca. Tam poznaje Boba i Heidi, z którymi od razu znajduje wspólny język. Tych dwoje sympatycznych ludzi pokazuje tytułowej "Murzynce" codzienne, pełne wyrzeczeń i ciężkiej pracy życie Kenijczyków. Czy Zuzanna w Afryce odkryje swoją tożsamość ? Czy wróci do Polski albo na stałe osiądzie w Kenii? Czy znajdzie partnera, który nie będzie miał w stosunku do niej żadnych uprzedzeń? Tego dowiecie się, sięgając po tą lekką, klimatyczną, ale pouczającą historię.
Niewątpliwym atutem powieści są powstałe w oparciu o rzetelny research, szczegółowe opisy realiów codziennego życia w Kenii. Pozwalają one czytelnikowi przenieść się do tego pięknego egzotycznego, leżącego na równiku kraju i poznać jego kulturę bez wstawania z wygodnego fotela.
Na uznanie zasługuje także kreacja postaci. Zuzanna budzi sympatię, ale także podziw. Karol Juliusz Weber uznałby ją za człowieka mądrego, bo „broni swojej słuszności spokojnie i bez gniewu, [bowiem] gdy głupiec ma słuszność, broni jej z wrzaskiem, gdy jej nie ma – sypie obelgami”. Tytułowa postać znosi nietaktowne zachowania rodaków, wyczekuje na odpowiedni moment a potem … daje im nauczkę. Przyjaciółki, Bob i charakterna amatorka smalcu i ogórków kiszonych Janina zawsze są gotowe wesprzeć Zuzannę w trudnych chwilach. A Artur za sprawą swojej wrodzonej szlachetności i małomówności miałby w realnym życiu tabuny wielbicielek.
Autorka w sposób dobitny piętnuje w swojej powieści toksyczne relacje na linii rodzice- dzieci. Zuzanna nie może liczyć na wsparcie matki w trudnych chwilach, jest przez nią szantażowana emocjonalnie i notorycznie wpędzana w poczucie winy. Jakby tego było mało, matka stara się wmówić Zuzannie, że nic nie dzieje się bez przyczyny i to ona sama jest sobie winna, że jest dyskryminowana. W ten karykaturalny i groteskowy sposób autorka daje nam ważną lekcję życia i rodzicielstwa.
Książka mimo niewielkiej objętości, skrywa w swojej treści ponadczasowe wartości. Wanda Szymanowska stworzyła kolejne dzieło z przekazem, o którym śmiało możemy powiedzieć: PODPISUJEMY SIĘ POD NIM!!! Zapraszamy wszystkich do poznania tej kolorowej historii 😁

Zdrowo BooKKnięte kolejny raz sięgnęły po książkę autorstwa Wandy Szymanowskiej i … jak zwykle się nie zawiodły 😉. Autorka w sprytny i niekonwencjonalny sposób przemyca w swoich zabawnych i chwytających za serce historiach niezwykle istotne problemy społeczne. Nie inaczej jest w powieści „Ojej, Murzynka!”, w której porusza powszechny i dotkliwy problem nietolerancji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
558
461

Na półkach: ,

Jak dla mnie książka wspaniała. Kocham takie książki. Lekkie, przyjemne, doskonale się czytające. Czytelnik nie jest znudzony ani przez minutę.
Poznajemy tutaj losy czarnoskórej Polki Zuzanny Zakrzewskiej, która ma kenijskie korzenie. Jest ona doktorem języka polskiego oraz prowadzi własną szkołę nauki języka polskiego dla obcokrajowców. Wielu ludzi, którzy widzą ją po raz pierwszy, przez jej kolor skóry, uważa, że nie mówi ona po polsku, nie rozumie i że jest w Polsce tymczasowo. Często musi tłumaczyć się innym, że jest prawdziwą Polką. Niestety poza przychylnymi jej ludźmi, pojawiają się również rasiści. Zuzanna dwukrotnie zostaje zaatakowana, za to jak wygląda. Nie jest to dla niej łatwe, ponieważ ona jest i czuje się prawdziwą Polką. Jednak nie kolor skóry, a to jaką jest osobą, powoduje, że ma wierne grono przychylnych jej osób, które zawsze pomogą jej w potrzebie.

Wspaniała książka, którą czyta się naprawdę błyskawicznie. Czytelnik czyta z uśmiechem na ustach ;) jednakże pokazany w książce stosunek do czarnoskórych jest taki prawdziwy w dzisiejszym świecie. Wielu jest rasistów, którzy niestety oceniają ludzi po kolorze skóry, a nie po tym jakimi są ludźmi. W tej książce jednak na pierwszym miejscu liczy się charakter i dobroć, co skutkuje wieloma dobrymi uczynkami. Publikacja dzięki dużej czcionce oraz lekkim stylu, powoduje, że książkę czyta się rewelacyjnie. Jest to moja pierwsza przeczytana książka tej autorki. Dodatkowo wygrana w konkursie ;) jestem nią absolutnie zachwycona ;) lekka, przyjemna historia ;) takie książki mogłabym czytać zawsze ;) jeśli chcecie poznać kilka słów w języku suahili a przede wszystkim dobrze się bawić, to koniecznie sięgnijcie po tę książkę!! 😍😍 polecam Wam ją gorąco i przyznaję ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów! ;)

Jak dla mnie książka wspaniała. Kocham takie książki. Lekkie, przyjemne, doskonale się czytające. Czytelnik nie jest znudzony ani przez minutę.
Poznajemy tutaj losy czarnoskórej Polki Zuzanny Zakrzewskiej, która ma kenijskie korzenie. Jest ona doktorem języka polskiego oraz prowadzi własną szkołę nauki języka polskiego dla obcokrajowców. Wielu ludzi, którzy widzą ją po raz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
765
654

Na półkach: , ,

Kiedy przez całe życie musisz udowadniać, kim naprawdę jesteś

Moi drodzy, nigdy nie ukrywałam przed Wami tego, że od urodzenia jestem osobą niepełnosprawną ruchowo. Już jako dziecko, kiedy zaczęłam dostrzegać swoje pewne ograniczenia, zdawałam sobie sprawę z tego, że jestem „inna” niż dzieci i dorośli w moim otoczeniu. Na szczęście dorastałam w rodzinie, w której nieustannie powtarzano mi, że prawdziwą wartością każdego z nas jest to, jakimi jesteśmy ludźmi, to co skrywamy w sercu oraz to, co osiągniemy wytrwałą i uczciwą pracą. To jak wyglądamy, jak się poruszamy, jakiego wyznania, czy koloru skóry jesteśmy, nie ma żadnego znaczenia i w żadnej mierze nie definiuje nikogo z nas. Mając kilka lat, mocno wierzyłam, że wszyscy ludzie tak właśnie myślą, a świat jest bardzo przyjazny. Niestety już w szkole przekonałam się, że moje wyobrażenia o akceptacji odmienności mają się nijak z rzeczywistością. Z perspektywy czasu jestem w stanie to zrozumieć jeśli chodzi o inne dzieci, które z racji młodego wieku mogą wielu rzeczy nie rozumieć. Natomiast jest mi bardzo przykro, kiedy to dorośli patrzą na ludzi poprzez pryzmat stereotypów, uprzedzeń i braku tolerancji.

Nie poruszam jednak tego, jakże ważnego tematu tylko ze względu na własną osobę, ale także ze względu na przeczytaną przeze mnie ostatnio książkę Pani Wandy Szymanowskiej „Ojej, Murzynka!”, z której recenzją dziś do Was przychodzę.

Główną bohaterką powieści jest Zuzanna Zakrzewska młoda, Polka o egzotycznej urodzie. Dziewczyna jest owocem związku Polki i Kenijczyka. To właśnie genom ojca zawdzięcza swój ciemny kolor skóry, przez który spotyka ją wiele przykrości i upokorzeń. Choć urodziła się i wychowała w Polsce, nigdy nie poczuła się tu w pełni akceptowana. Ona sama z dumą mówi o tym, że jest Polką, lecz ludzie wokół niejednokrotnie w bardzo bolesny i dobitny sposób dają jej odczuć, że nigdy nie uznali jej za swoją.

W momencie, kiedy my czytelnicy przystępujemy do lektury książki, nasza bohaterka odbiera dyplom doktora nauk humanistycznych. Wypełnia ją ogromna radość, ponieważ tylko ona wie, jak wiele starań, wysiłku i pracy włożyła w to, aby teraz móc cieszyć się tą wyjątkową chwilą. To nie koniec punktów na liście jej osiągnięć. Jest bowiem również właścicielką szkoły językowej dla cudzoziemców. Niestety nie ma nikogo, z kim mogłaby dzielić satysfakcję ze swoich osiągnięć i w oczach kogo mogłaby zobaczyć uznanie dla tego, co robi. Ludzie nie dostrzegają nic poza kolorem jej skóry, który to według społeczeństwa sam w sobie kwalifikuje ją jako tą gorszą.
Wszystko, co spotyka Zuzannę, jest powodem rodzących się w jej sercu wielu pytań dotyczących tego, kim tak naprawdę jest.

Nie ma lepszego miejsca, aby uzyskać odpowiedź na tak postawione pytanie, niż kraj taty, gdzie udaje się na zasłużone wakacje. Czytelnik wspólnie z Zuzanną poznaje prawdziwe, codzienne życie tamtejszej ludności. Życie zupełnie inne od tego, które możemy dostrzec jako zwykli turyści. Trudne, wymagające wielu wyrzeczeń i ciężkiej pracy, ale też odznaczające się wielką serdecznością i otwartością. Musicie koniecznie sięgnąć po książkę i przekonać się, czy ojczyzna ojca dziewczyny pozwoli jej zyskać pewność tego, gdzie jest jej miejsce na ziemi.

Niezwykłym atutem książki jest fakt, że autorce wspaniale udało się pokazać czytelnikowi klimat i realia życia w Kenii. Nieustannie miałam wrażenie, że wspólnie z bohaterką biorę udział w tej niezwykłej wycieczce, której nigdy nie zapomnę i na pewno będę chciała jeszcze powtórzyć. Jeśli Wy również macie ochotę wybrać się na wyjątkową wyprawę bez wychodzenia z domu, do czego gorąco Was zachęcam, będzie to idealna lektura dla Was.

Jak widzicie, książka porusza bardzo ważny i z przykrością muszę to powiedzieć, ponadczasowy temat. Postać samej Zuzanny i jej perypetie stały mi się w pewien sposób bardzo bliskie. Było mi bardzo przykro kiedy tak wiele razy musiała stoczyć nierówną walkę niczym z wiatrakami, aby za każdym razem udowadniać wszystkim wokół, kim jest i skąd pochodzi. Ja również wiele razy musiałam udowadniać światu, że moja swego rodzaju odmienność nie jest przeszkodą do tego, aby móc się rozwijać i coś w życiu osiągnąć. Sama podziwiałam Zuzannę za jej serdeczność, ogromną cierpliwość i wewnętrzny spokój mimo spotykających ją przykrości. Mnie często tych cech brakowało. Mnie jednak było łatwiej, bo jak wspomniałam na początku recenzji mam obok siebie bliskich, którzy mnie wspierają i są ze mną zawsze bez względu na wszystko. Zuzanna niestety takiego szczęścia nie miała.

W tym miejscu dochodzimy do kolejnego wątku, o którym nie mogłabym nie wspomnieć. Otóż dziewczyna ma matkę, ale niestety ich relacje nie należą do najlepszych. Mówiąc wprost, są toksyczne. Matka nieustannie podcina skrzydła córce, umniejszając jej sukcesom. Co więcej, bywają chwile, kiedy dziewczyna czuje, że rodzicielka chce wmówić jej, że sama jest winna temu, przez co przechodzi.

Przez to, że poczułam z nią swego rodzaju więź, bardzo chciałam, aby zaznała wreszcie szczęścia, na które tak bardzo zasługuje. Jeśli jesteście ciekawi, czy tak się stało, a wierzę, że tak, to nie wahajcie się ani chwili i sięgnijcie po tę pozycję.

„Ojej Murzynka!” to bardzo wartościowa książka o poszukiwaniu siebie, własnej tożsamości i miejsca na ziemi. Ona skłania do przemyśleń i refleksji na temat tolerancji i potrzeby akceptacji. Na jej kartach odnajdziecie wiele przykrych zdarzeń, ale nie zabraknie także humoru, wzruszeń i oczywiście uczuć, które często bywają bardzo zwodnicze i złudne.

Myślę, że nikt z Was nie ma wątpliwości, że książkę warto przeczytać i że ja oczywiście serdecznie ją polecam i zachęcam do spędzenia z nią jednego z długich wieczorów. Choć książka jest niewielka objętościowo i czyta ją się bardzo szybko, to jednak skrywa w sobie wartości, o których długo się nie zapomina. Jeśli chodzi o mnie, cieszę się ogromnie, że Pani Wanda zdecydowała się podjąć tak ważnego tematu. Nawet jeśli, lektura tej książki zmieni myślenie chociaż jednej osoby, która ją przeczyta, to było warto. I za to z całego serca autorce dziękuję.

Recenzja powstała we współpracy z Autorką, za co bardzo dziękuję.

https://kocieczytanie.blogspot.com/2020/12/kiedy-przez-cae-zycie-musisz-udowadniac_28.html

Kiedy przez całe życie musisz udowadniać, kim naprawdę jesteś

Moi drodzy, nigdy nie ukrywałam przed Wami tego, że od urodzenia jestem osobą niepełnosprawną ruchowo. Już jako dziecko, kiedy zaczęłam dostrzegać swoje pewne ograniczenia, zdawałam sobie sprawę z tego, że jestem „inna” niż dzieci i dorośli w moim otoczeniu. Na szczęście dorastałam w rodzinie, w której...

więcej Pokaż mimo to

avatar
817
149

Na półkach: , ,

... A Wy znacie już twórczość Wandy Szymanowskiej? Jeśli nie, to koniecznie to nadróbcie. Teraz macie okazję. Możecie zakupić najnowszą powieść pt. „Ojej, Murzynka”. O czym jest ta książka? Jakich ma bohaterów? Zaraz się dowiecie...

Zuzanna Zakrzewska to młoda kobieta – Polka, doktor nauk humanistycznych, właścicielka prywatnej szkoły dla cudzoziemców, która niecodzienną urodę zawdzięcza swojemu ojcu Kenijczykowi. Spotykamy się z nią w momencie jej wyjazdu do ojczyzny taty. Zuzanna chce zobaczyć kraj, który jest jej całkowicie obcy. Chce poznać swoje korzenie i znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Poznaje tam Boba i Heidi, którzy są jej przewodnikami, z nimi poznaje miejsca i obyczaje tam panujące. Dowiaduje się wielu ciekawych rzeczy, m.in. do czego służy kanga:

„Kanga jest najpopularniejszym i najbardziej pożądanym prezentem. Mąż może podarować ją żonie, dzieci mamie, a ona może podarować przyjaciółce w dowód przyjaźni, rodzice córce jako część posagu lub gdy urodzi się dziecko. Dla kobiet kangi są podstawą ubioru. Nosi się je jako ubrania codzienne, odświętne i wieczorowe. Również dla dzieci są pierwszym ubraniem i nosidłem”.

Oprócz miłych chwil nie brak też niestety i tych przykrych, które padają z ust dwóch polskich turystek:

„– Patrz, małpa nadchodzi. – Usłyszała Zuzanna i znów poczuła nieprzyjemne dźgnięcie w serce”.

Zuzanna często przez swój wygląd staje się obiektem drwin. Ludzie biorą ją za Murzynkę, często słyszy słowa, które ją krzywdzą i przysparzają ból. Jednocześnie jednak autorka pokazuje, poprzez postawę Zuzanny, jak w takich chwilach wyjść obronną ręką. Niejednokrotnie Zuzanna wspaniale radzi sobie z różnymi sytuacjami, niektóre są wręcz humorystyczne. Nie będę wam jednak zdradzać więcej fabuły, ponieważ musicie przeczytać tę historię sami.

Całość recenzji na blogu:
http://zagubieniwswiecieksiazek.blogspot.com/2020/11/wanda-szymanowska-ojej-murzynka.html

... A Wy znacie już twórczość Wandy Szymanowskiej? Jeśli nie, to koniecznie to nadróbcie. Teraz macie okazję. Możecie zakupić najnowszą powieść pt. „Ojej, Murzynka”. O czym jest ta książka? Jakich ma bohaterów? Zaraz się dowiecie...

Zuzanna Zakrzewska to młoda kobieta – Polka, doktor nauk humanistycznych, właścicielka prywatnej szkoły dla cudzoziemców, która niecodzienną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
114
97

Na półkach:

Dziś skończyłam czytać książkę " Ojej Murzynka" Autorstwa Wanda Szymanowska Książkopisanie, muszę przyznać, że nie jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, jeszcze nigdy żadna jej książka mnie nie rozczarowała.
Książki Pani Wandy, napisane są lekkim piórem, ale poruszają bardzo ważne problemy m.in przemoc domowa czy też różnice kulturowe. W serii obuwniczej poznajemy kulturę Egipcjan, a teraz autorka przybliża nam Kenię i tamtejsze obyczaje, bowiem główną bohaterką książki jest Zuzanna Zakrzewska, rodowita Polka, która swą nietuzinkową urodę zawdzięcza ojcu- Kenijczykowi.
Książka bawi od pierwszych stron:
"Po opuszczeniu mrocznej auli uniwersytetu poczuła się lekka jak piórko. Dźwigała pod pachą bukiet kwiatów wielkości snopka i pogwizdywała beztrosko, jak w żadnym wypadku nie przystoi osobie ze świeżo zdobytym stopniem naukowym. Przez tę nieznośną lekkość ducha o mało nie wtargnęła na jezdnię na czerwonym świetle. Powstrzymała ją starsza pani:
– U-wa-żać! Au-to zro-bi bum, bum i ała! – wyskan-dowała głośno i dobitnie kobieta, okraszając wyjaśnienie życzliwym uśmiechem.
– Tak, tak – odpowiedziała Zuzanna.
Nie miała ochoty wyjaśniać, że rozumie, co się do niej mówi. Właściwie przyzwyczaiła się do tego, że ludzie biorą ją za cudzoziemkę."
Historia ta pokazuje, jak my Polacy jesteśmy nietolerancyjni na wszystko co jest dla nas obce. Niby mówimy, że nie jesteśmy rasistami, jednak w momencie napotkania na swej drodze osoby innej (choćby i nawet z pozoru) kulturowo, nasze reakcje są różne. Oczywiście nie możemy generalizować, ale myślę że powinno nas to skłonić do refleksji. Ja osobiście polubiłam Zuzannę, która sama próbuje odkryć siebie w sobie, chyba trochę tak jak ja. Czy odnajdzie?
Jeśli szukacie, fajnej mądrej i na swój sposób zabawnej lektury na długi jesienny wieczór to te możecie brać w ciemno.

Dziś skończyłam czytać książkę " Ojej Murzynka" Autorstwa Wanda Szymanowska Książkopisanie, muszę przyznać, że nie jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, jeszcze nigdy żadna jej książka mnie nie rozczarowała.
Książki Pani Wandy, napisane są lekkim piórem, ale poruszają bardzo ważne problemy m.in przemoc domowa czy też różnice kulturowe. W serii obuwniczej poznajemy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Ojej, Murzynka Wanda Szymanowska Książkopisanie Wydawnictwo Literackie Białe Pióro

Zuzanna Zakrzewska jest kobietą wykształconą, spełniającą się zawodowo, silną i bardzo cierpliwą, a jednocześnie mającą dobre serce. Mimo wielu zalet, polskiego imienia i nazwiska nie czuje się w Polsce jak w domu. Dlaczego? Powodem ciągłych ataków i nieprzyjemności kierowanych w stronę Zuzanny jest jej kolor skóry. Matka kobiety jest Polką, ojciec natomiast Kenijczykiem. To wystarczy by uprzykrzać życie kobiecie na każdym kroku.

Bohaterka mimo niechęci ze strony nieznajomych, braku wsparcia matki sumiennie realizuje się zawodowo. W pewnym momencie pojawia się dodatkowe wsparcie, które zmieni dotychczasowe życie kobiety.

Czytelnik zostaje porwany do świata Zuzanny już na samym początku czytania książki. I zostaje w nim aż do ostatniej strony. Utwór ukazuje jak szybko ludzie szufladkują innych na podstawie samego wyglądu. Nawet nie fatygują się porozmawiać z ocenianą osobą, a co dopiero poznać ją by wyrobić sobie zdanie na jej temat. Wystarczy jeden rzut oka i łatka zostaje przyklejona, a klapki zasłaniają oczy. Szufladkowanie jest to bardzo nieprzyjemna sytuacja, a jednocześnie bardzo niedojrzała i krzywdząca w stosunku do innych. Niestety w obecnych czasach bardzo często stosowana w przeróżnych okolicznościach.

Książkę czyta się ciurkiem. Nie można przestać myśleć o przygodach bohaterki. Czytałam ją na ławce na spacerze, gdy córeczka spała w wózku, więc miałam ograniczony czas na czytelnicze przyjemności i miałam nadzieję, że następnego dnia dziecko szybko zaśnie. Tyle mojego wolnego czasu, jak to u młodej mamy.

Osobiście uwielbiam książki pani Wandy. Są pełne emocji. Nie raz śmiałam się do czytanego tekstu. Łza w oku i ściśnięte gardło też nie są mi obce przy lekturze pióra pani Wandy. Uwielbiam smaczki nauczycielki języka polskiego, które są przesympatycznie wplecione w tekst. Książka porusza temat tolerancji w naszym kraju, której coraz mniej z roku na rok… Warto czasami się zatrzymać i pomyśleć nad tym jak się zachowujemy. Książka sprawi nam czytelniczą przyjemność, a jednocześnie poruszy nas do tego stopnia, że się zastanowimy nad tym jak postrzegamy osoby, które się od nas różnią.

Gorąco polecam. Pozycja idealna na jesienny wieczór… lub dni na ławce pod drzewkiem.

Ojej, Murzynka Wanda Szymanowska Książkopisanie Wydawnictwo Literackie Białe Pióro

Zuzanna Zakrzewska jest kobietą wykształconą, spełniającą się zawodowo, silną i bardzo cierpliwą, a jednocześnie mającą dobre serce. Mimo wielu zalet, polskiego imienia i nazwiska nie czuje się w Polsce jak w domu. Dlaczego? Powodem ciągłych ataków i nieprzyjemności kierowanych w stronę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
961
876

Na półkach: , , ,

Wanda Szymanowska słynie z tego, że swoimi książkami potrafi nie tylko zabawić, wzruszyć, czy też zaskoczyć, ale również z każdej jednej książki płynie jakieś ważne przesłanie. I tym razem nie jest inaczej. Pokazuje nam, jak łatwo ludzie potrafią oceniać kogoś tylko poprzez jego wygląd, a w zupełności go nie znając.

Zuzanna jest dobrze wykształconą Polką o ciemnej skórze, ma swoją szkołę języka polskiego. To kobieta o gołębim sercu, która każdemu przychyliłaby nieba. Niestety przez swój wygląd, często staje się obiektem drwin, gdyż ludzie zazwyczaj biorą ją za typową „Murzynkę”. W związku z tym ma wiele nurtujących ją pytań, na które pragnie poszukać odpowiedzi w ojczyźnie ojca. Czy jej się to uda?

Niesłychane jak bardzo ludzie potrafią być uprzedzeni do kogoś, kogo zupełnie nie znają. Wiadomo, najlepiej powiedzieć coś o kimś, tylko spoglądając na niego, bo przecież nie ważne kim ten ktoś jest, skąd pochodzi, co robi. Ważne jest to, co my o nim sądzimy. Niestety to tak nie działa. Zachowując się w ten sposób, często nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo możemy kogoś naszymi słowami skrzywdzić. To, że ktoś jest ciemnoskóry nie oznacza, że jest gorszy. To taki sam człowiek jak my, mający te same prawa i przywileje.

"- Patrz, małpa nadchodzi. – Usłyszała Zuzanna i znów poczuła nieprzyjemne dźgnięcie w serce.
Dla takich jak one, zawsze będzie Murzynkiem Bambo, sympatycznym koleżką skaczącym jak małpka po drzewach i głupiutkim jak pnie tych drzew, żyjącym w biedzie pośród dzikich zwierząt, gdzie nie dociera żadna cywilizacja."

W życiu nigdy nie możemy być niczego pewni. A zwłaszcza tego, że wśród nas w danym momencie nie znajdują się osoby, które nas nie rozumieją, nieważne gdzie i w jakim miejscu akurat jesteśmy. Dlatego należy uważać na to co się głośno wypowiada, a przede wszystkim dwa razy zastanowić się nad tym, co chce się powiedzieć.
Ludzie potrafią być bezwzględni, pozbawieni empatii i szacunku dla innego człowieka często tylko przez to, że dana osoba inaczej wygląda. To takie rasistowskie zachowania. Ja chyba nigdy nie zrozumiem tego, dlaczego ludzie ulegają stereotypom, dlaczego myślą, że gdy ktoś inaczej wygląda to musi być gorszy.

"Zuzanna ze znudzeniem i zniecierpliwieniem wypatrywała końca podróży. Już niejednokrotnie przekonała się, że przekonanie niektórych ludzi, że jest Polką, mija się kompletnie z celem. Jest taka grupa osobników, którym nie koreluje się z dźwiękiem. Do takiej wyjątkowej grupy należał niewątpliwie ten uprzejmy, skądinąd, taksówkarz."

Autorka w swojej powieści przedstawia nam niezwykle barwne postacie i różnorodne zarazem. Nie skupia się tylko i wyłącznie na jednej narodowości. Uświadamia nam, iż każdy kraj ma swoje obyczaje, normy i ludzi, którzy różnie podchodzą do życia.
Niezwykle barwną postacią jest tutaj Janina, która sprawuje pieczę nad szkołą Zuzanny. Choć lubi sobie sięgnąć po odrobinę alkoholu, to zawsze jest czujna. Osobą, której nie sposób nie polubić jest Bob, mężczyzna, który chętnie pomaga, jeśli tylko może. Natomiast osobą, której nie darzyłam szczególną sympatią, była matka Zuzanny, kobieta która irytowała mnie swoim podejściem do córki.

Wanda Szymanowska w swojej powieści i bawi nas, i wzrusza, i zaskakuje. Nie zabraknie również odrobiny romantyzmu. To lekka, przyjemna lektura, która niesie w sobie ważny przekaz. Książka, którą powinien przeczytać każdy z nas.

"Ojej, Murzynka" to niezwykle cenna pozycja na rynku literackim, pokazująca nam, że nigdy nie wolno oceniać ludzi na podstawie ich wyglądu i że czasem lepiej ugryźć się w język niż powiedzieć to co niesie język na ślinę. Gorąco polecam.

Wanda Szymanowska słynie z tego, że swoimi książkami potrafi nie tylko zabawić, wzruszyć, czy też zaskoczyć, ale również z każdej jednej książki płynie jakieś ważne przesłanie. I tym razem nie jest inaczej. Pokazuje nam, jak łatwo ludzie potrafią oceniać kogoś tylko poprzez jego wygląd, a w zupełności go nie znając.

Zuzanna jest dobrze wykształconą Polką o ciemnej skórze,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    13
  • Przeczytane
    13
  • Posiadam
    3
  • Ulubione
    1
  • Kupić?
    1
  • Współpraca recenzencka
    1
  • Literatura polska
    1
  • Recenzje 2020
    1
  • 2022
    1
  • Ebooki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ojej, Murzynka!


Podobne książki

Przeczytaj także