Najnowsze artykuły
- Artykuły7 gotyckich powieści na mgliste dniKonrad Wrzesiński31
- Artykuły„Psychoza”, „Lśnienie”, „Zagłada domu Usherów”, czyli różne oblicza motywu szaleństwa w literaturzeMarcin Waincetel17
- ArtykułyCzytamy w weekend – Światowy Dzień Zwierząt 2024LubimyCzytać416
- ArtykułyReese Witherspoon i Harlan Coben piszą wspólną powieść. Premiera thrillera już w przyszłym rokuKonrad Wrzesiński36
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Włodzimierz Kruszona
7
5,9/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,9/10średnia ocena książek autora
84 przeczytało książki autora
146 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Mniemania Włodzimierz Kruszona
6,5
"Mniemania" to dla mnie książka lokalna i jednocześnie porażająca. Lokalna, bo dziejąca się w mieście, w którym mieszkam, które uwielbiam i które autor dokładnie odmalował. Tylko księgarnia na Giełdowej jest już jedna, a nie dwie, ale na szczęście ta fajniejsza została, a sieciówka się przeniosła :) Pięknie mi się spacerowało po Kołobrzegu razem z bohaterami i sporo Kołobrzegu w książce było, co dla mnie jest jak najbardziej na plus. Znajomość topografii i atmosfery przez pana Kruszonę dodaje powieści kolorytu.
A dlaczego porażająca? Bo autor bez znieczulenia podaje nam na tacy obraz obecnego społeczeństwa, obraz mentalności, bolączek i przywar. I nie ma, że boli. Czarno na białym mamy charaktery, historie, lęki i żale. Wady i zalety, dobro i zło. Brzmi banalnie, ale banalne nie jest. Kruszona wybebesza naszą mentalność i kawałek po kawałku nam pokazuje. Wszystko to okraszone jest odrobiną filozofii (chyba w każdej książce jego są wstawki filozoficzne).
Całość jest spójna, dobrze się czyta, ale ciężko trawi. Nie jest to optymistyczna książka, natomiast skutecznie zmusza do myślenia i zdecydowanie warto po nią sięgnąć. Ku refleksji.
Mniemania Włodzimierz Kruszona
6,5
Na początku był tytuł. Zaintrygował mnie na tyle, że sięgnęłam z ciekawością po książkę nieznanego mi autora. I nawet nie wiecie jak się cieszę, że podjęłam taką decyzję. Bo nie tylko tytuł okazał się oryginalny, ale również forma i treść.
Wydaje się, że ta historia nie ma określonego początku i końca. Ot tak wchodzimy pewnego dnia w życie mieszkańców kołobrzeskiej kamienicy i równie nagle je opuszczamy. A oni trwają ze swymi codziennymi sprawami, przyziemnymi problemami i radościami. Tragediami, frustracjami i nadziejami. Niby razem, ale każdy osobno. We własnej samotności i udręce niezrozumienia.
Ale miało być o formie... A ta jest ni mniej, ni więcej jak dialogiem pomiędzy bohaterami i wewnętrznymi rozmowami każdego z nich z własnym ja. Sporami z samym sobą, dyskusjami i przemyśleniami. Czasem płynnie przechodzącymi z jednej osoby w drugą. Pojawia się też zarys powieści w powieści, będącej wyobrażeniem o miłości człowieka, który nigdy jej nie zaznał.
Treść jest ciężka. Tchnie przytłaczającą samotnością ludzkiej egzystencji. Ale wbrew temu niespodziewanie szybko się sunie przez kolejne karty, dzięki błyskotliwemu i inteligentnemu stylowi autora.
Łatwo się utożsamić z bohaterami, bo każdy z nas, tak jak oni, podejmuje codzienną walkę z przeciwnościami, niosąc bagaż swoich doświadczeń, tajemnic i nadziei. Boryka się z poczuciem osamotnienia i wewnętrznym sędzią, nie zawsze życzliwym i tolerancyjnym.
Dla tych emocji, dla tego języka, dla tej formy - warto.