Urodziła się w 1960 roku, dorastała w Mediolanie we włosko-francuskiej rodzinie. Studiowała nauki polityczne i historię w Mediolanie i Tybindze, a w roku 1986 przeprowadziła się na stałe do Niemiec. Kilka lat spędziła w Kolonii i Rotterdamie, a od dwudziestu pięciu lat mieszka w Moguncji. Autorka zna pięć języków, jest mężatką i ma czworo dorosłych dzieci. Nikt nie wie, że tu jesteś to jej pierwsza powieść.
Nie lubię oceniać powieści osadzonych w czasach wojen, bo nawet jeżeli mam przed sobą fikcję literacką, to i tak wiem, że takie makabryczne i okrutne wydarzenia faktycznie miały miejsce - to trochę tak, jakbym oceniała czyjeś cierpienie... W przypadku "Nikt nie wie, że tu jesteś" czuję wewnętrzny zgrzyt, bo owszem książka opowiada historię niezwykłej przyjaźni i owszem, opisane w niej wydarzenia niejednokrotnie łamią serce, ale z drugiej strony, w moim odczuciu, ta powieść niczym się nie wyróżnia.
Historia jest napisana dobrze, przyjemnie się to czyta, ale nie powiem, żebym czuła do niej wielkie przyciąganie, a nawet muszę przyznać, że momentami trochę mi się dłużyła. Książka miała duży potencjał, jednak odnoszę wrażenia, że autorka mogła nieco bardziej zagrać czytelnikowi na emocjach. To nie jest moja pierwsza powieść wojenna, mam więc porównanie, i na tle innych tytułów obejmujących taką tematykę, "Nikt nie wie, że tu jesteś" wypada dość przeciętnie.
Może styl pisania jest zbyt powściągliwy, a może to ja uodporniłam się na wojenne opowieści i potrzebuję czegoś wiecej, by wpaść w zachwyt? Sama nie wiem. Wiem na pewno, że wielu ta powieść urzeknie swoim ciepłem, rodzinną atmosferą i pięknym obrazem przyjaźni. To histora o wojnie, życiu pod ostrzałem i prześladowaniu społeczności żydowskiej. Dla wielu być może okaże się wspaniała, dla mnie okazała się, niestety tylko poprawna.
Wydawałoby się, że ze względu na tematykę powieść ta będzie przeładowana emocjonalnie, pojęciowo i znaczeniowo. Ale nie jest. Dla jednych będzie to plus a inni uznają to za mankament. Ograniczoną perspektywę narratora, chłopca, który ma 12 lat, dorastał w świecie fantazji, pełnego patosu i bohaterów . Poznajcie Lorenza, małego faszyste, wychowanego w Trypolisie, włoskiej kolonii, w duchu ideologii faszystowskiej w cieniu Duce. Ojciec walczy na froncie u boku Rommla, a matka przywozi Lorenza do rodziny we Włoszech, do Sieny. Oczywiście chłopiec podsłuchuje dorosłych i słyszy różne rzeczy, które z czasem przewartościują jego poglądy. Ale kiedy tak naprawdę Mussolini zostaje obalony, Lorenzo czuje się jakby ktoś pozbawił go tożsamości, bo duce był symbolem wszystkich wartości w które wierzył i które go ukształtowały od lojalności, przez honor aż po wierność.
Generalnie to jest powieść o dojrzewaniu młodego chłopca, o stawaniu się mężczyzną, o pierwszych odważnych decyzjach, łzach rozpaczy, utracie dziecięcej beztroski, narażaniu życia i heroicznej walce z ideologią faszystowską poprzez ukrywanie przyjaciela. Lorenzo wychowany w duchu faszystowskim widzi i obserwuje, wyciąga wnioski i staje się prawdziwym młodzieńcem, człowiekiem, który w obronie żydowskiego chłopca jest gotów wszystko poświęcić, nawet swoje życie. Autorka opisuje też samowolne działania partyzantki, które ściągały tylko gniew Niemców na cywilów... Pogrom wsi, której świadkiem jest Lorenzo zmienia go na zawsze. To opowieść fikcyjna osadzona w realiach historycznych.
Bo znacie ten fragment : "Kto ratuje jednego człowieka,ratuje caly świat "!