Soszka. Wojna się dzieciom nie przywidziała

Okładka książki Soszka. Wojna się dzieciom nie przywidziała Ewelina Karpińska-Morek
Okładka książki Soszka. Wojna się dzieciom nie przywidziała
Ewelina Karpińska-Morek Wydawnictwo: Wydawnictwo M historia
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Wydawnictwo M
Data wydania:
2020-10-01
Data 1. wyd. pol.:
2020-10-01
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380436695
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
43 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
647
263

Na półkach: ,

Rozmowa Eweliny Karpińskej-Morek z wówczas ponad dziewięćdziesioletnią Zofią, trwała trzy lata. Długotrwałe spotkania przy kawie i niestrudzone powroty do przeszłości, zaowocowały kuszącą książką - "Soszka".

Gdy wybucha wojna, bohaterka ma czternaście lat. Opowiada ona o bezpieczeństwie przed tym czasem, jak i późniejsze już bezlitosne fakty.
W 1941 roku, w wieku szesnastu lat zostaje wywieziona przez Niemców do Zagłębia Ruhry, gdzie zostaje zniemczona. Od tej pory jest nie Zosią, a Soszką, czyli trudną do wymówienia dla Niemców Zośką.
W książce przedstawione są osoby powiązane z główną bohaterką, jak i te z którymi styczności nie miała.
Dzieci były kategoryzowane. Według tych kategorii był pierwszy i drugi gatunek, gdzie pierwszy to dzieci nadające się do germanizacji i w związku z tym poddane programowi Eindeutschung. Drugi gatunek zaś był tanią siłą roboczą.
O losie dzieci decydował zatem fakt, czy są one "rasowe".
Pomiędzy dialogami, monologami, Ewelina Karpińska-Morek posługuje się udokumentowanymi danymi oraz zdjęciami pochodzącymi z United States Holocaust Memorial.

W niektórych momentach stylistyka razi. Wyjaśnianie bywa na poziomie wypracowania licealnego. Czasami Ewelina Karpińska-Morek zapętla się językowo - "Zmuszanie dzieci do przymusowej pracy" to coś jak "cofanie się do tyłu". Wiadomo, że nie cofamy się do przodu ;-) Zmuszanie dzieci do pracy - byłaby to poprawna forma. Nie, nie jestem polonistką ;-)) więc to nie zboczenie zawodowe, lecz wychwytywanie czegoś, co w dużym stopniu dziwi, zwłaszcza że wychodzi spod pióra dziennikarki i laureatki nagród:)
Książka przemyślana, jednak wyczuwam pewne niespójności. Pomysł dobry, poruszający ważną kwestię, lecz przedstawiony trochę w zagubiony sposób.
Jednak to wszystko nie zmienia faktu, że treść książki, głównie wspomnienia Soszki oraz innych osób (pomijając a la wikipediowe rozprawianie),jest absorbująca i warta skupienia się na niej.

Rozmowa Eweliny Karpińskej-Morek z wówczas ponad dziewięćdziesioletnią Zofią, trwała trzy lata. Długotrwałe spotkania przy kawie i niestrudzone powroty do przeszłości, zaowocowały kuszącą książką - "Soszka".

Gdy wybucha wojna, bohaterka ma czternaście lat. Opowiada ona o bezpieczeństwie przed tym czasem, jak i późniejsze już bezlitosne fakty.
W 1941 roku, w wieku szesnastu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
90
83

Na półkach: ,

Aż dziw mnie bierze, że tak mało osób przeczytało tę książkę, a można ją kupić już od 12 zł. Fakt, okładka jak ktoś zauważył z wystawiających opinie, być może nie przyciąga. Bardziej by pasowało jakieś czarno-białe zdjęcie z okresu II wojny światowej i pracujących tam osób, wywiezionych do Niemiec na roboty do bauerów. A książkę czyta się świetnie, bo po każdym rozdziale człowiek ciekawy co dalej. Gratulacje dla autorki, jak i tytułowej bohaterki Soszki, która opowiedziała swoją historię.

Aż dziw mnie bierze, że tak mało osób przeczytało tę książkę, a można ją kupić już od 12 zł. Fakt, okładka jak ktoś zauważył z wystawiających opinie, być może nie przyciąga. Bardziej by pasowało jakieś czarno-białe zdjęcie z okresu II wojny światowej i pracujących tam osób, wywiezionych do Niemiec na roboty do bauerów. A książkę czyta się świetnie, bo po każdym rozdziale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
874
726

Na półkach:

Bardzo ciekawe spojrzenie, sporo zdjęć, narracja jak z rozmowy z babcia, a nie pieknie wygładzonego wywiadu do gazety.

Bardzo ciekawe spojrzenie, sporo zdjęć, narracja jak z rozmowy z babcia, a nie pieknie wygładzonego wywiadu do gazety.

Pokaż mimo to

avatar
661
661

Na półkach:

" - Czy ja mówiłam, że chciałam się powiesić?
Pani Zosia ma 95 lat.
- Plan był już dobry, fajny. Tylko sznura nie znalazlam."

"Zaczęli mówić na mnie" Sofie", ale ja nie mogłam słuchać, jak mówią tak po niemiecku. Prosiłam, aby mówili "Zosia". Nie bardzo im wychodziło, nie mogli wymówić miękko "ś". To poprosiłam, żeby mówili "Zośka". No i z tej Zośki i tak im wyszła "Soszka"".

"Dopiero po latach zauważyłam, że jedna z dziewczyn wpisała tam "heil". Jak ja to zobaczyłam, to mnie zmroziło! Przekreśliłam to " heil", dopisałam, że to "hitlerówa"..."

"Strach. Pamiętam, że towarzyszył mi potworny strach"

Tytułowa Soszka, pani Zofia Szukała, z domu Zarzeczna, dziś 95 letnia mieszkanka Nowej Huty, zalicza do dzieci, które w czasach II wojny światowej zostały porwane z domu i wywiezione na roboty przymusowe. Dziś opowiada swoją historię autorce, która w kilku rozdziałach prezentuje reportaż bardzo poruszający. Analizując wspomnienia pani Zofii, zachowane relacje fotograficzne, dokumenty, wypowiedzi innych pamiętających tamte trudne dni, bardzo rzetelnie pokazuje chronologicznie uporządkowane wydarzenia dotyczące wywozu polskich dzieci, rozgrywające się już przed wojną, w jej trakcie jak i po, skupiając się nie tylko na nich, ale i na emocjach towarzyszącym im samych, jak i ich bliskim. Emocjach często bardzo trudnych, bolesnych. Bez żadnej cenzury pokazuje jak wynaturzeni w swoich poglądach byli ówcześni Niemcy, jak bestialsko traktowali i Żydów i Polaków, jak niełatwe było dla Soszki odnalezienie się w rzeczywistości, w której była oderwana od swoich najbliższych, zmuszona do życia z obcymi ludźmi, porozumiewania się obcym językiem na obcej ziemi. Zwłaszcza, że oprócz ciężkiej pracy stała się ofiarą bestialskiego bicia, niesłusznych oskarżeń, nalotu bombowego. Mimo jednak niełatwej tematyki, oceniam, że całość przedstawiona jest lekko, a książka ta czyta się dosłownie sama. Czytając bowiem narrację przedstawioną w formie dialogu autorki z jej bohaterką, czułam jakbym została zaproszona przez nie na kawę, obowiązkowo podane ciastka, by wsłuchiwać się w zatrważającą i chwytającą za serce historii pani Zofii, którą podzieliło od 50 do 250 tysięcy dzieci okradzionych z dzieciństwa, zmuszonych by doświadczać okropieństwa wojny. Dodając do tego staranne wydanie, wzbogacone wieloma zdjęciami z prywatnego archiwum Soszki, słowniczkiem, indeksem miejsc i nazwisk przedstawionych w opowieści Soszki, nie zostaje mi nic innego, jak szczerze docenić tą książkę i szczerze Wam ją polecić.

" - Czy ja mówiłam, że chciałam się powiesić?
Pani Zosia ma 95 lat.
- Plan był już dobry, fajny. Tylko sznura nie znalazlam."

"Zaczęli mówić na mnie" Sofie", ale ja nie mogłam słuchać, jak mówią tak po niemiecku. Prosiłam, aby mówili "Zosia". Nie bardzo im wychodziło, nie mogli wymówić miękko "ś". To poprosiłam, żeby mówili "Zośka". No i z tej Zośki i tak im wyszła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
166
165

Na półkach:

Ewelina Karpińska-Morek to dziennikarka od lat zajmująca się tematem polskich dzieci uprowadzanych przez Niemców w czasie II wojny światowej. Jej reportaż "Soszka. Wojna się dzieciom nie przywidziała" to spowiedź jednej z uczestniczek tamtych tragicznych zdarzeń.

Wyciagnięta siłą z domu przez SS-mana nastoletnia Zosia Zarzeczna trafia do obozu przesiedleńczego w Łodzi. To tam ma zacząć się jej podróż do Niemiec, gdzie zesłana na przymusowe roboty spędzi kilka kolejnych lat.

Zosia była jednym z kilkudziesięciu a może nawet setek tysięcy polskich dzieci, które w trakcie wojny zostały odebrane rodzicom by trafić do Niemiec. Nie wszystkie podzieliły jej los, część przeznaczono do adopcji gdzie zostały pozbawione tożsamości i zgermanizowane. Innym nawet nie udało się dotrzeć do celu - umierały z głodu i wycieńczenia już w trakcie podróży.

"Soszka" odkrywa przed nami wstrząsające losy dzieci, które zostały ograbione z dzieciństwa. Na przykładzie głównej bohaterki dowiadujemy jak bolesne było dla nich rozstanie z bliskimi, jakiego bólu, strachu i niepewności doświadczyły nie wiedząc co ich czeka.  Jednocześnie to skarbnica ciekawostek historycznych. Znajdziemy tu informarmacje o fabryce Knappa, łódzkim getcie, obowiązkowej służbie pracy dla niemieckich kobiet Pflichtjahr, czy istnieniu centralnego obozu aborcyjnego Waltrop-Holthausen.

To reportaż, który powinien trafić w ręce każdego z nas. Interesująca i ważna tematyka przedstawiona w formie krótkich rozdziałów, zbogacona o fotografie czyta się błyskawicznie. Gorąco polecam!

Ewelina Karpińska-Morek to dziennikarka od lat zajmująca się tematem polskich dzieci uprowadzanych przez Niemców w czasie II wojny światowej. Jej reportaż "Soszka. Wojna się dzieciom nie przywidziała" to spowiedź jednej z uczestniczek tamtych tragicznych zdarzeń.

Wyciagnięta siłą z domu przez SS-mana nastoletnia Zosia Zarzeczna trafia do obozu przesiedleńczego w Łodzi. To...

więcej Pokaż mimo to

avatar
346
346

Na półkach: ,

"Zaczęli mówić na mnie" Sofie", ale ja nie mogłam słuchać, jak mówią tak po niemiecku. Prosiłam, aby mówili "Zosia". Nie bardzo im wychodziło, nie mogli wymówić miękko "ś". To poprosiłam, żeby mówili "Zośka". No i z tej Zośki i tak im wyszła "Soszka".

Pani Zosia opowiada o swoich przeżyciach podczas wojny i o życiu po wojnie. Opowiada w taki sposób, że aż chce się czytać, a jeszcze bardziej chciałoby się zasiąść tuż obok i wysłuchać tej historii prosto z jej ust.

To poruszające wspomnienia kiedy jako młoda dziewczyna została zmuszona do życia wśród obcych ludzi, na obcej ziemi z dala od najbliższych. To historia dzieci porwanych, germanizowanych, zmuszanych do pracy, dodatkowo wzbogacona o zdjęcia z prywatnego archiwum pani Zofii oraz IPN.

Pani Zosia jawi mi się jako serdeczna osoba. Mimo trudnych przeżyć z każdej jej wypowiedzi bije ciepło, dzięki czemu czyta się lżej nawet osobom, które tak jak ja kiedyś, boją się tematów wojennych.
Będzie idealna na początek dla każdego kto ma obawy, a chciałby się przełamać.
Jestem pewna, że historia "Soszki" zostanie ze mną na dłużej.

"Zaczęli mówić na mnie" Sofie", ale ja nie mogłam słuchać, jak mówią tak po niemiecku. Prosiłam, aby mówili "Zosia". Nie bardzo im wychodziło, nie mogli wymówić miękko "ś". To poprosiłam, żeby mówili "Zośka". No i z tej Zośki i tak im wyszła "Soszka".

Pani Zosia opowiada o swoich przeżyciach podczas wojny i o życiu po wojnie. Opowiada w taki sposób, że aż chce się czytać,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
552
438

Na półkach:

W 1939 pani Zosia miała 14 lat. Natomiast gdy po raz pierwszy spotkała się z Eweliną Karpińską-Morek, miała ich już 93 - i wiele do opowiedzenia.

Dla niej i od 50 do 250 tysięcy innych polskich dzieci wojna oznaczała odebranie od rodzin, odarcie z tożsamości i wywiezienie ze swojej ojczyzny - czasami już na zawsze. Autorka postanowiła przedstawić aspekt, z którego do tej pory nie do końca zdawałam sobie sprawę, czyli przymusową germanizację dzieci (albo całych rodzin),które okazały się wystarczająco "rasowo czyste".

Chyba nie wypada mówić, że dobrze czyta się książkę o takiej tematyce, a jednak w przypadku "Soszki" naprawdę tak właśnie było. Styl autorki jest przyjemny, gawędziarski, jej rozmowy z główną bohaterką mieszają się z opisami przytaczanych przez panią Zosię wydarzeń, nie tylko z czasów wojny, ale z całego jej życia.

Karpińska-Morek przedstawia je tak, że czujemy się prawie, jakbyśmy to my siedzieli_ały w kuchni byłej tytułowej Soszki w Nowej Hucie albo spacerowali_ały po przedwojennym Lubcu. Niekiedy uzupełnia je swoimi przemyśleniami, historiami innych ludzi (zarówno tych, którzy się na wojnie wzbogacili, jak i tych, którzy podczas niej cierpieli),a także opisami obozu aborcyjnego, na informacje o którym natknęła się podczas zbierania materiałów do książki.

Z drugiej strony tytuł sugeruje, że poznamy tu też historie innych dzieci, a ostatecznie pojawia się ich niewiele - i większość wcale nie jest związana z przymusową germanizacją, która miała być prawdopodobnie głównym tematem tej pozycji.

Dlatego, mimo że jej tematyka jest niezwykle smutna i brutalna, aż chce się powiedzieć, że mogłaby być dłuższa.

W 1939 pani Zosia miała 14 lat. Natomiast gdy po raz pierwszy spotkała się z Eweliną Karpińską-Morek, miała ich już 93 - i wiele do opowiedzenia.

Dla niej i od 50 do 250 tysięcy innych polskich dzieci wojna oznaczała odebranie od rodzin, odarcie z tożsamości i wywiezienie ze swojej ojczyzny - czasami już na zawsze. Autorka postanowiła przedstawić aspekt, z którego do tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
738
402

Na półkach: ,

"Soszka" to moje pierwsze spotkanie z wydawnictwem Obiektyw. Muszę przyznać, że było ono udane i gdyby nie okładka, na pewno nastąpiłoby zdecydowanie szybciej 🙈 Ciężko mi wyjaśnić dlaczego, ale jakoś gryzie mi się z ona z treścią...

Ewelina Karpińska-Morek przez trzy lata spotykała się z tytułową bohaterką, panią Zofią Szukałą by spisać historię jej życia. A było czego posłuchać, gdyż pani Zosia przeżyła 95 lat przypadających głównie na dramatyczny wiek XX, była wywieziona na przymusowe roboty do Niemiec, miała niejednego męża, do tego posiada fotograficzną pamięć pozwalającą odmalować wiele szczegółów nawet z najdawniejszych wspomnień.

Książkę czyta się wręcz jednym tchem i aż chciałoby się, żeby była dłuższa. Choć nasza bohaterka przeżyła wiele ciężkich chwil, zachowała pogodę ducha, która bije z jej opowiadań. Wspomnienia ilustrują wielkoformatowe fotografie, co w przypadku tego rodzaju publikacji zawsze bardzo cenię.

Muszę się niestety przyczepić trochę do jednej rzeczy. Opis okładkowy sugeruje, iż książka zawiera także losy innych wojennych dzieci, swoiste uzupełnienie opowiadań Soszki. Miałam wrażenie bardzo powierzchownego dotknięcia tematu... Rozumiem, że nie jest łatwo zdobyć wielu informacji, że to praca żmudna i często nieprzynosząca efektów... Wolałabym jednak zrezygnować z tych szczątkowych zarysów opowieści niezwiązanych z historią naszej bohaterki, które czasem wprowadzają chaos...

Mimo tych drobnych mankamentów książkę bardzo polecam, życie pani Zosi było bardzo ciekawe, a jej niezwykła pamięć pozwala nam przeżyć je razem z nią jeszcze raz.

"Soszka" to moje pierwsze spotkanie z wydawnictwem Obiektyw. Muszę przyznać, że było ono udane i gdyby nie okładka, na pewno nastąpiłoby zdecydowanie szybciej 🙈 Ciężko mi wyjaśnić dlaczego, ale jakoś gryzie mi się z ona z treścią...

Ewelina Karpińska-Morek przez trzy lata spotykała się z tytułową bohaterką, panią Zofią Szukałą by spisać historię jej życia. A było czego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
393
348

Na półkach: , , , ,

Witajcie!
Dziś przybywam z kolejną polecajką książki wojennej.
Od razu wspomnę o tym, że jak tylko przesuniecie paluszkiem, ujrzycie zdjęcie tytułowej Soszki, czyli Pani Zosi, które pojawiło się w książce ❤.

"Soszka. Wojna się dzieciom nie przywidziała" jest jedną z mniej drastycznych książek o II wojnie światowej. Napisana formą wywiadu, opowiada o życiu Pani Zosi Szukały, z domu Zarzecznej, która rodziła się w Nowej Hucie.
Gdy wojska Niemieckie wkraczają do Polski w 1939 roku, Zosia ma 14 lat, choć jak sama wspomina, wygląda na 16.
Dzieciństwo zostało jej brutalnie odebrane w momencie, gdy Niemcy wytargają ją spod łóżka w środku nocy i wywiozą do Zagłębia Ruhry, opanowaną przez rodzinę Kruppów.

W momencie wywiadu ma 93 lata, gdy zagłębia się opowieściami w tamte lata, nie raz w jej oczach pojawia się młodzieńczy błysk. Szczególne iskierki widoczne są, gdy tylko rozmowa schodzi na temat podporucznika Pawła Barbarowicza...

Choć może wydawać się to dziwne i nie na miejscu, książkę czytało mi się bardzo dobrze. Napisana przyjemnym dla oka językiem, wielokrotnie szczegółowo tłumaczone wydarzenia, by czytelnik łatwiej się odnalazł, oraz dialog, gdzie nie zostają pominięte szczegóły takie jak picie kawy, krojenie ciasta w międzyczasie. Czułam się jakbym siedziała razem z Zosią i Eweliną przysłuchując rozmowie.
Niesamowicie dobrym pomysłem było umieszczenie zdjęć. Nad nimi spędzałam najwięcej czasu. Uwielbiam starodawne zdjęcia.

Znacie już ją? Czytaliście?
Z czystym sumieniem polecam, na pewno także nada się dla nastolatków w wieku szkolnym.

Witajcie!
Dziś przybywam z kolejną polecajką książki wojennej.
Od razu wspomnę o tym, że jak tylko przesuniecie paluszkiem, ujrzycie zdjęcie tytułowej Soszki, czyli Pani Zosi, które pojawiło się w książce ❤.

"Soszka. Wojna się dzieciom nie przywidziała" jest jedną z mniej drastycznych książek o II wojnie światowej. Napisana formą wywiadu, opowiada o życiu Pani Zosi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
93
89

Na półkach:

Poznajemy Soszkę czyli Zofię Szukała z domu Zarzeczna, która przenosi nas w czasy wojny.
Pomimo już swojego wieku ma naprawdę doskonałą pamięć, wszystko idealnie opisuje, nawet najdrobniejsze szczegóły.
Czytając książkę miałam wrażenie jakbym siedziała obok niej i pijąc herbatę słuchała jej historii, jej wspomnień jakie przeżyła.
Jest to naprawdę bardzo wartościowa lektura, którą trzeba przeczytać.
Znajdziemy w niej również losy innych dzieci, którym wojna odebrała to co najcenniejsze "spokojne dzieciństwo".
Wzbogacona jest o liczne fotografie co sprawia, że książka staje się jeszcze bardziej interesująca. Czyta się ją błyskawicznie, bo ma zaledwie 232 strony.

Poznajemy Soszkę czyli Zofię Szukała z domu Zarzeczna, która przenosi nas w czasy wojny.
Pomimo już swojego wieku ma naprawdę doskonałą pamięć, wszystko idealnie opisuje, nawet najdrobniejsze szczegóły.
Czytając książkę miałam wrażenie jakbym siedziała obok niej i pijąc herbatę słuchała jej historii, jej wspomnień jakie przeżyła.
Jest to naprawdę bardzo wartościowa...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    51
  • Chcę przeczytać
    49
  • Posiadam
    12
  • 2021
    3
  • Reportaż
    2
  • 2020
    2
  • Vaterland
    1
  • Historyczne (z historią w tle)/wojenne
    1
  • Wojenne
    1
  • Babcia Marysia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Soszka. Wojna się dzieciom nie przywidziała


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne