Historia jest zacięta i pełna napięcia, akcji i muszę powiedzieć, że uwielbiam gorące sceny miłosne Dantego i Ewy. Naprawdę uwielbiam tę historię i sposób, w jaki autorka ciebie wciąga.
Pani Wiltcher jasno zaplanowała każdy etap tej historii, aż w końcu mamy koniec rozdziału Dantego Santiago. Mówię rozdział, ponieważ nie ma mowy, żeby pozostał tak zadowolony, jak na końcu książki.
Zaczynamy czytać tam, gdzie kończy się druga książka. Santiago i jego załoga są zdeterminowani, aby odciąć krąg porwanych kobiet Sewastiana Pietrowa. Są zwroty akcji, a sojusze nieustannie się zmieniają. Nawet przyjaźń Santiago z Josephem Graysonem zostaje wystawiona na próbę. Otrzymujemy również tło historii Graysona z Santiago, który przedstawia krytyczny wgląd w tę historię i sposób myślenia Dantego Santiago.
Dante Santiago to fascynująca postać. Nawet w środku chaosu jest tym samym aroganckim, spiętym seksualnie ,agresywnym samcem alfa, który trzyma wszystkich, na których mu zależy, na metaforycznej smyczy.

Historia jest zacięta i pełna napięcia, akcji i muszę powiedzieć, że uwielbiam gorące sceny miłosne Dantego i Ewy. Naprawdę uwielbiam tę historię i sposób, w jaki autorka ciebie wciąga.
Pani Wiltcher jasno zaplanowała każdy etap tej historii, aż w końcu mamy koniec rozdziału Dantego Santiago. Mówię rozdział, ponieważ nie ma mowy, żeby pozostał tak zadowolony, jak na końcu...

Przyznam się, że ta część rozłożyła mnie na łopatki. Zaczęła się ostro i dynamicznie, i już praktycznie trzymała do samego końca. Mały minusik za to, że zbyt często wkurzałam się na Diego Santiago :),który swoim samczym zachowaniem naprawdę potrafił miejscami wyprowadzić człowieka z równowagi. Ale i tak go uwielbiam.
Sporo trzymającej w napięciu akcji, nie brak erotyki, ale przede wszystkim emocji bohaterów. A wracając do treści, niewiele mogę zdradzić, żeby nie zaspojlerować, jedynie mogę powiedzieć, że książka jest pełna niespodzianek i zwrotów akcji. No i pod koniec nawet uroniłam łezkę. Szybko się czyta, bo po pierwsze, jest krótka, a po drugie, naprawdę nie można się od niej oderwać.

Przyznam się, że ta część rozłożyła mnie na łopatki. Zaczęła się ostro i dynamicznie, i już praktycznie trzymała do samego końca. Mały minusik za to, że zbyt często wkurzałam się na Diego Santiago :),który swoim samczym zachowaniem naprawdę potrafił miejscami wyprowadzić człowieka z równowagi. Ale i tak go uwielbiam.
Sporo trzymającej w napięciu akcji, nie brak erotyki,...