rozwińzwiń

Wspomnienia z młodości ubogiej slużącej

Okładka książki Wspomnienia z młodości ubogiej slużącej Marie Sansgene
Okładka książki Wspomnienia z młodości ubogiej slużącej
Marie Sansgene Wydawnictwo: Fundacja Terytoria Książki biografia, autobiografia, pamiętnik
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Jugenderinnerungen eines armen Dienstmädchens
Wydawnictwo:
Fundacja Terytoria Książki
Data wydania:
2019-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2019-01-01
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379081714
Tłumacz:
Janusz Mosakowski
Tagi:
wspomnienia służąca Gdańsk mieszczaństwo bieda
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
29 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
116
6

Na półkach:

Porywająca lektura, od której trudno się oderwać. Przeczytałam ją tydzień temu, a nadal wracam do niej myślami. Od teraz spacerując po Gdańsku będę widzieć bohaterkę idącą wzdłuż Motławy, w parku Oliwskim, przy ulicy Rzeźnickiej...

Fascynująca lekkość pióra i obiektywne opisy bez zbędnych ubarwień. Pewność siebie autorki, jej odwaga, pracowitość i wyjątkowy charakter przebijają się przez każdą stronę, budząc bardzo pozytywne odczucia.

Postać autorki bardzo mnie zainspirowała i skłoniła do refleksji. Jej wrodzony spryt, szacunek, jakim dażyła drugiego człowieka, świadomość, że nie trzeba tkwić w niekorzystnej sytuacji i życie zawsze można zmienić, dbanie o siebie i swoje zdrowie psychofizyczne niezależnie od warunków zewnętrznych, otwartość na zmiany, chęć pomocy innym, brak zgody na złe traktowanie swojej osoby, obiektywizm w opisywaniu trudów życia codziennego, do którego podchodziła bez narzekania i użalania się nad sobą oraz swoim losem z ogromną wdzięcznością za wszystkie dobre rzeczy, jakie ją spotkały.

Ta pozycja to prawdziwy wehikuł czasu. Gorąco polecam.

Porywająca lektura, od której trudno się oderwać. Przeczytałam ją tydzień temu, a nadal wracam do niej myślami. Od teraz spacerując po Gdańsku będę widzieć bohaterkę idącą wzdłuż Motławy, w parku Oliwskim, przy ulicy Rzeźnickiej...

Fascynująca lekkość pióra i obiektywne opisy bez zbędnych ubarwień. Pewność siebie autorki, jej odwaga, pracowitość i wyjątkowy charakter...

więcej Pokaż mimo to

avatar
836
554

Na półkach: , , ,

Autobiografii sprzed II Wojny napisanych własnoręcznie przez osoby z niskiej klasy nie ma zbyt wielu, dlatego Wspomnienia z młodości ubogiej służącej są wyjątkowe. Nie jest to temat wybitnie mainstreamowy, chociaż ostatnio pojawiają się książki próbujące reinterpretować temat i go odświeżać/przybliżać. Nie zmienia to faktu, że to głównie omówienia, a tekstów źródłowych nie ma wielu, bo po prostu mało ich powstało bądź zachowało się do dzisiaj. Dlatego niesamowicie się cieszę, że udało mi się przypadkiem dorwać te wspomnienia wydane przez słowo/obraz terytoria z dofinansowaniem Gdańska.

Marie Sansgêne to pseudonim pewnej rezolutnej służącej z Gdańska, której prawdziwe imię i nazwisko nie są znane. Kobieta żyła na przełomie XIX i XX wieku i jej wspomnienia dotyczą właśnie tego okresu. Są one interesujące o tyle, że język jest dość prosty, bez żadnych literackich sztuczek. Dzięki temu jej wspomnienia mają żołnierski styl, co tylko nadaje im więcej uroku, bo kobieta pisała, jak mówiła i myślała.

✍️ Rzadka rzecz

Ta surowość zdań przekłada się na poczucie realizmu opisywanych zdarzeń, ale też na ich wartość rozrywkową. Jej wspomnienia bywają zabawne i zaskakujące. Wtedy młodość młodych kobiet wyglądała diametralnie inaczej niż dzisiaj.

We wstępie Peter Oliver Loew (niemiecki historyk, zajmujący się historią Polski; Wiki) potwierdza wiarygodność wspomnień i omówia realia historyczne ówczesnego Gdańska, który był wtedy niemieckojęzyczny. Żeby zachować unikalny język, niektóre z dialogów są przytoczone w oryginale i tłumaczone w przypisach. Nie umiem tego ocenić ani docenić, ponieważ nie znam niemieckiego. Wierzę na słowo. Niezależnie jednak od tego, język całych wspomnień jest interesujący. Ciekawe też są przemyślenia ich autorki dotyczące różnych społecznych kwestii. Może i Marie Sansgêne wywodziła się z prostej i biednej rodziny, ale w głowie sensownie poukładała sobie wiele rzeczy.

Bardzo fajnie są opisane sprawy komunikacji z różnymi stanami i zawodami, i jak znalezienie właściwego tonu rozmowy pomagało jej w ułożeniu sobie życia z tymi, dla których pracowała. Trudno to sobie dzisiaj wyobrazić tak naprawdę, bo zostało niewiele zawodów wymagających tak bliskich relacji pracodawcy i pracownika. Wtedy służące przecież pracowały cały czas, rzadko dostawały wychodne. Łatwo zapomnieć, że jeszcze stosunkowo niedawno życie najbiedniejszych nie było takie łatwe.

✍️ Apel do wydawnictw

Są jednak dwie rzeczy, która mnie frustrowały w tym wydaniu. Po pierwsze denerwował mnie i przeszkadzał w czytaniu niewytłumaczalnie szeroki margines zewnetrzny. Szczególnie, że wewnętrzny, od strony grzbietu, był znacznie mniejszy, przez co książkę trzeba rozłamać, żeby ją wygodnie czytać.

Druga frustra dotyczy przypisów. „Doceniam”, że wydawcy zostawili niektóre teksty w oryginalnym niemieckim, ale dawać tłumaczenia w przypisach na końcu książki? Błagam, przeciez to maksymalnie niewygodne, bo gdzieniegdzie kilka razy na stronę trzeba było przerywać czytanie i wertować strony w poszukiwaniu właściwego odnośnika.

✍️ Jest coraz gorzej?

Wspomnienia z młodości ubogiej służącej są wiadrem lodowatej wody wylanym na głowy twierdzących, że jest źle, wręcz coraz gorzej. Wystarczyło nieco ponad sto lat, żeby dzieci przestały musieć pracować i mogły się uczyć…

W ogóle bardzo wiele rzeczy się zmieniło na plus, jeśli nie wszystko. O wiele łatwiej jest teraz wskoczyć o oczko wyżej w hierarchii społecznej, zarobić na przyzwoite życie, zmienić zawód. Nie mówiąc już o matrymonialnej sytuacji dzisiejszych kobiet, które nawet bez większego kapitału finansowego i społecznego mają możliwość żyć jak chcą i się rozwijać.

Pomijając jednak kwestie społeczne i życiowe ludzi żyjących sto lat temu, to Wspomnienia z młodości ubogiej służącej można też potraktować jako historię kopiciuszka, który poślubia księcia. Marie Sansgêne ostatecznie wychodzi za mąż za bogatego mężczyznę, który wspiera literackie dążenia swojej żony i dzięki temu dzisiaj możemy zagłebić się w te fascynujące wspomnienia.

Autobiografii sprzed II Wojny napisanych własnoręcznie przez osoby z niskiej klasy nie ma zbyt wielu, dlatego Wspomnienia z młodości ubogiej służącej są wyjątkowe. Nie jest to temat wybitnie mainstreamowy, chociaż ostatnio pojawiają się książki próbujące reinterpretować temat i go odświeżać/przybliżać. Nie zmienia to faktu, że to głównie omówienia, a tekstów źródłowych nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
166
6

Na półkach:

Książkę przeczytałam w jeden, długi wieczór. Niesamowita pozycja, jedyna w swoim rodzaju. Dziwie się, ze nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Działa niczym wehikuł czasu, pozwala niemalże w pierwszej osobie przenieść się do początku lat 70 XIX wieku. Trafnie obrazuje biedę i życie na pograniczu społeczeństwa jednocześnie będąc lekturą lekką i zwyczajnie przyjemną. Czytając tę pozycję, zwłaszcza zabawne anegdotki czułam się jakbym momentami czytała wersję „Dzieci z Bullerbyn” dla dorosłych (to jako niewątpliwy plus!). Ilość szczegółów i zdobytej wiedzy na temat codziennego życia, a szczególnie sposobów na przeżycie dziewiętnastowiecznych gdańskich mieszczan jest kosmiczna, nie spodziewałam takiej dawki zawartej wiedzy. Nieprzetłumaczone oryginalne wersje w Plattdeutsch dodają autentyczności ale - i to jako jedyny minus - za przypisy, które koniecznie trzeba czytać dla zrozumienia treści i za umieszczenie ich jednocześnie na końcu powinno być specjalne miejsce w piekle. Wertowanie po przypisach w trakcie dynamicznej lektury jest conajmniej irytujące, ale tak samo jak oprawa graficzna jest to minus wydawniczy. Ciężko tę pozycję dostać w druku, bo wydaje się, ze już jej nie wydają - mnie się udało z drugiej ręki i tak też polecam zainteresowanym.

Książkę przeczytałam w jeden, długi wieczór. Niesamowita pozycja, jedyna w swoim rodzaju. Dziwie się, ze nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Działa niczym wehikuł czasu, pozwala niemalże w pierwszej osobie przenieść się do początku lat 70 XIX wieku. Trafnie obrazuje biedę i życie na pograniczu społeczeństwa jednocześnie będąc lekturą lekką i zwyczajnie przyjemną. Czytając...

więcej Pokaż mimo to

avatar
431
92

Na półkach: , ,

Jak miło jest przenieść się w czasie...

Jak miło jest przenieść się w czasie...

Pokaż mimo to

avatar
1534
236

Na półkach: , , , , ,

Zajmująca lektura. Najbardziej jednak urzekło mnie to, że tłumacz przytacza niekiedy zdania w oryginale. A jest to język potoczny, gdański Plattdeutsch (dolnoniemiecki) i urbanolekt Missingsch, stanowiący "mieszankę Plattdeutsch i niedbałej wysokiej niemczyzny rodem z większych miast". Uciecha dla znających niemiecki, podróż w czasie dla romantyków, zwłaszcza gdańszczan.

Zajmująca lektura. Najbardziej jednak urzekło mnie to, że tłumacz przytacza niekiedy zdania w oryginale. A jest to język potoczny, gdański Plattdeutsch (dolnoniemiecki) i urbanolekt Missingsch, stanowiący "mieszankę Plattdeutsch i niedbałej wysokiej niemczyzny rodem z większych miast". Uciecha dla znających niemiecki, podróż w czasie dla romantyków, zwłaszcza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
171
33

Na półkach:

Ta książka tajemniczej autorki (lub autora) to wspaniały dokument życia prostych ludzi w Gdańsku w drugiej połowie XIX w. Poznajemy codzienność warstwy robotniczej z tamtego okresu, która kręciła się oczywiście wokół pracy i zarobienia na podstawowe potrzeby. Narratorka to temperamentna, dzielna kobieta, dzięki czemu autobiografia jest okraszona poczuciem humoru i chce się czytać! Mnie bardzo zainteresowały potrawy, jaklie wtedy przyrządzano i ogólne podejście do jedzenia. Jeśli ktoś jest z okolic i interesuje się historią i kulturą regionu, to doceni z pewnością bogactwo kolokwializmów, słów które wtedy występowały w mowie potocznej, a także opisy konkretnych miejsc, które dziś wyglądają zupełnie inaczej. Rewelacja dla osób, które chcą poczytać o swoich przodkach.

Ta książka tajemniczej autorki (lub autora) to wspaniały dokument życia prostych ludzi w Gdańsku w drugiej połowie XIX w. Poznajemy codzienność warstwy robotniczej z tamtego okresu, która kręciła się oczywiście wokół pracy i zarobienia na podstawowe potrzeby. Narratorka to temperamentna, dzielna kobieta, dzięki czemu autobiografia jest okraszona poczuciem humoru i chce się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
439
51

Na półkach: ,

Są inne i ciekawe książki ze wspomnieniami z dawnego Gdańska, ale ta jest wyjątkowa, bo napisana przez byłą służącą. Autorka była danzigerką z urodzenia, obdarzoną świetnym zmysłem obserwacji i umiejętnością ciekawego opowiadania. Pozostawiła w swych wspomnieniach obraz Gdańska lat 60-tych i 70-tych XIX wieku. Czytelnik zagląda dzięki niej i do mieszkania urzędników bankowych czy lekarzy, ale też rybaka ze Stogów czy chorującego woźnicy (to rodzinny dom autorki),a także do zakładu dla ubogich na Polankach. Dobrze znający dzisiejszy Gdańsk ze zdziwieniem odkryje dawne oblicze miasta. Naprawdę dobra lektura.

Są inne i ciekawe książki ze wspomnieniami z dawnego Gdańska, ale ta jest wyjątkowa, bo napisana przez byłą służącą. Autorka była danzigerką z urodzenia, obdarzoną świetnym zmysłem obserwacji i umiejętnością ciekawego opowiadania. Pozostawiła w swych wspomnieniach obraz Gdańska lat 60-tych i 70-tych XIX wieku. Czytelnik zagląda dzięki niej i do mieszkania urzędników...

więcej Pokaż mimo to

avatar
685
525

Na półkach:

Dziewiętnastowiecznych czytelników fascynowały historie kobiet z klasy najniższej: służących, robotnic, pracownic seksualnych. Pachniały sensacją prezentując szczegóły rozwiązłego życia dziewczyn pracujących, na pozór nieskrępowanych ówczesną moralnością, albo zawierały komentarze dotyczące własnej klasy społecznej, widzianej świeżym okiem osoby z klasy niższej. Ich bohaterki prezentowały postawę drastycznie odmienną od typowego zachowania panien z klasy wyższej. Uosabiały to, co wyobrażano sobie jako niezmanierowaną bezpośredniość proletariuszek.
Książka "Wspomnienia z młodości ubogiej służącej" to całkiem odmienny przypadek. Napisana w formule pamiętnika okraszonego zbiorem opowiastek sprawdza się wręcz idealnie. Marie Sansgêne, urodzona w 1853 roku w Gdańsku, to autorka wspomnień pozwalających dokładnie przyjrzeć się kondycji dziewiętnastowiecznych służących. Bohaterka w dzieciństwie próbowała uciec z cyrkiem i w męskim przebraniu nosiła nocą sieci nad morze. Jako młoda panna robiła sery, pilnowała żywych raków w piwnicy, polerowała mundury oficerskie i ręcznie prała góry chustek do nosa.
Opowieść stanowi zapis historii życia pełnego przemocy, biedy i ciężkiej pracy ponad siły, w którym Marie ostatecznie jednak zawsze triumfuje nad przeciwnościami losu dzięki pracowitości i pewności siebie. W opowieściach o kolejnych pracodawcach powtarzają się opisy bolączek i problemów, z którym borykały się służące na przełomie wieków – złe warunki pracy, złe wyżywienie, przemoc i molestowanie seksualne, które było niemal nierozerwalnie związane usługiwaniem.
Ważny jest też wątek jedzenia. Marie wyśmiewa kolejne panie, które nie potrafią oszczędnie dobrać produktów lub w ogóle nie umieją gotować, a za wyrzuty mężów mszczą się na służącej. Gotowanie nie należało zresztą zwykle do obowiązków służącej do wszystkiego – wiele domów zatrudniało osobno kucharkę. Pracodawczynie jednak pilnie kontrolowały ilość produktów zużywanych w kuchni i fatalnie karmiły służące. Marie we wspomnieniach często narzeka na brak jedzenia albo na fatalną jakość produktów i chciwość państwa. Nie brak tu komicznych wątków. Zdarzyło się, że Sansgêne zaniosła nawet obiad na policję, żeby pokazać, jak źle jest karmiona, co poskutkowało tym, że pani otrzymała reprymendę od władz. Zgodnie z prawem minimalna kwota przeznaczana na dzienne wyżywienie służby w zaborze pruskim wynosiła wówczas siedemdziesiąt pięć fenigów, a marne posiłki Marie nie sięgały jej zdaniem kwoty nawet trzydziestu. Ankieta dla służących przeprowadzona w Berlinie w 1900 roku przez ekonomistę Oskara Stillicha dowodziła, że służące najczęściej jedzą suche kartofle, wygotowane mięso z rosołu dla państwa albo resztki ze stołu.
Badacze historii kultury nie dysponują wieloma tekstami pisanymi przez osoby pochodzące z najniższych klas. Głównie dlatego, że ci ostatni nie potrafili pisać lub – jeśli nabyli tę umiejętność – nie mieli czasu ani ochoty na prowadzenie korespondencji i tworzenie pamiętników. Teksty wytwarzane przez proletariat mogły również nie przetrwać, ponieważ były postrzegane jako dokumenty historyczne o małej wartości.
Tekst Marie Sansgêne, wydany w 1908 roku, został spisany przez autorkę pod pseudonimem po wielu latach i po awansie społecznym, który nastąpił po jej zamążpójściu. Do dzisiaj nie ma pewności, czy wspomnienia nie są dziełem jej męża albo w ogóle nie są tekstem fikcyjnym. Nawet jeśli nie są to autentyczne zapiski byłej gdańskiej służącej, albo ktoś inny zadbał o wygładzenie stylu, to opis wydarzeń jest bardzo wiarygodny.
Książka silnie różni się od innych publikowanych w tym samym okresie hitów wydawniczych, wziętych rzekomo z życia proletariatu. Jednym z nich był opublikowany w 1906 roku w Niemczech „Pamiętnik kobiety upadłej wydany po jej śmierci” autorstwa Margarete Bohme (na polski książka przetłumaczona została przez emancypantkę Felicję Nossig). Ckliwa historia pracownicy seksualnej, która – przeżywszy życie pełne przygód i cierpień – umiera na gruźlicę, budziła wiele emocji, choć okazała się fikcją literacką. Z kolei w 1905 roku Cecylia Walewska publikowała na łamach socjalistycznego „Ogniwa” „Moje służby. Dziennik Marcysi poprawiony z rękopisu” – również, mimo niewątpliwej inspiracji postaciami prawdziwych służących, dzieło fikcyjne.
Podobnie jak w bajkach – i tu uboga służąca wychodzi za mąż za bogatego pana. Dopiero z tej bezpiecznej odległości i z perspektywy czasu może zabawiać czytelników opowieściami o przygodach pyskatej panny, służącej w gdańskich domach. Czytanie źródeł wytwarzanych przez proletariuszki daje czytelnikowi możliwość przyjęcia nowej perspektywy na historię codzienności. Pokazuje, jak na wygodne mieszczańskie życie osób korzystających ze zdobyczy nowoczesności pracować musiały osoby, które nie doświadczały jej pozytywnych stron. Przemoc, wyzysk, złe warunki – to wszystko brutalna prawda o pracy w dziewiętnastowiecznym mieście industrialnym. Perspektywa oddolna pozwala jednak dostrzec, że nie jest to cała prawda. Marie pokazuje, że praca taka dawała też poczucie sprawczości, bezcenne, nawet jeśli zyskiwane nieproporcjonalnym kosztem.

Dziewiętnastowiecznych czytelników fascynowały historie kobiet z klasy najniższej: służących, robotnic, pracownic seksualnych. Pachniały sensacją prezentując szczegóły rozwiązłego życia dziewczyn pracujących, na pozór nieskrępowanych ówczesną moralnością, albo zawierały komentarze dotyczące własnej klasy społecznej, widzianej świeżym okiem osoby z klasy niższej. Ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
239
108

Na półkach: ,

Prosta, niewydumana historia inteligentnej, charyzmatycznej, odważnej, niezależnej, pracowitej i pięknej dziewczyny, która dorastała w niełatwej epoce, ( jeśli są jakieś łatwe epoki). wspomina swoje dzieciństwo i młodzieńcze lata w Gdańsku, kiedy to m.in. pracowała w różnych domach jako pomoc. Będzie to tym bardziej interesująca lektura dla Gdańszczan. Niezła, choć osobiście inne książki z tej serii jak np "Mój ojciec kupiec", uważam za nieco ciekawsze.

Prosta, niewydumana historia inteligentnej, charyzmatycznej, odważnej, niezależnej, pracowitej i pięknej dziewczyny, która dorastała w niełatwej epoce, ( jeśli są jakieś łatwe epoki). wspomina swoje dzieciństwo i młodzieńcze lata w Gdańsku, kiedy to m.in. pracowała w różnych domach jako pomoc. Będzie to tym bardziej interesująca lektura dla Gdańszczan. Niezła, choć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
746
692

Na półkach:

Autentyczność to, według mnie, główna zaleta tej książki. Prosta, acz inteligentna, dziewczyna opisuje swą młodość. W XXI wieku określimy ją pewnie jako "trudną", ale właściwym słowem byłoby raczej: "typowa". Życie kształtowane przez ciężką fizyczną pracę, uczciwość i zasady moralne przydałoby się wielu i dziś. No i to, co mnie we wspomnieniach autorki urzekło najbardziej - umiejętność cieszenia się tym, co jest oraz dzielenie się z bliźnimi ostatnim groszem.

Autentyczność to, według mnie, główna zaleta tej książki. Prosta, acz inteligentna, dziewczyna opisuje swą młodość. W XXI wieku określimy ją pewnie jako "trudną", ale właściwym słowem byłoby raczej: "typowa". Życie kształtowane przez ciężką fizyczną pracę, uczciwość i zasady moralne przydałoby się wielu i dziś. No i to, co mnie we wspomnieniach autorki urzekło najbardziej -...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    54
  • Przeczytane
    33
  • Posiadam
    10
  • Legimi
    3
  • 2022
    2
  • 2021
    2
  • Historia
    2
  • Gdańsk
    2
  • 2020
    2
  • Miscellaneous
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wspomnienia z młodości ubogiej slużącej


Podobne książki

Przeczytaj także