Niezarekwirowane. Historie ludzi, którzy przeżyli to, czego boimy się najbardziej
- Kategoria:
- historia
- Seria:
- Poza seriami
- Wydawnictwo:
- Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, Ośrodek KARTA
- Data wydania:
- 2019-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-01-01
- Liczba stron:
- 280
- Czas czytania
- 4 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365979605
- Tagi:
- historia represje stalinowskie gułag obóz świadkowie relacja wspomnienia
Niezarekwirowane. Historie ludzi, którzy przeżyli to, czego boimy się najbardziej to zapis relacji ludzi Gułagu będących po przeciwnych stronach drutu kolczastego – funkcjonariuszy i więźniów. Choć opowiadają o dramatycznych sprawach, nie jest to kronika przemocy i cierpienia – są świadectwem, iż nawet w piekle można zachować człowieczeństwo i godność. To historia „nienormalnego, często nie do wytrzymania, ale mimo wszystko – życia”.
Autorki książki, korespondentki specjalne moskiewskiej „Nowej Gazety” Jelena Raczewa i Anna Artemjewa, dotarły do ostatnich byłych więźniów stalinowskich łagrów oraz do pracowników Gułagu i w latach 2012–2018 nagrały ich relacje.
Bohaterowie książki pracowali w łagrach lub byli więzieni od końca lat 30. do końca lat 50., czyli w okresie najstraszniejszych represji stalinowskich. Jedni siedzieli tam za „agitację antysowiecką”, inni w nim pracowali: w pionie administracyjnym, jako strażnicy, personel medyczny. Wśród bohaterów książki są m.in. pianistka uwięziona w dniu wybuchu wojny za „wykonanie faszystowskiego hymnu” (utworu Bacha),malarz oskarżony o „próbę przekopania tunelu z Leningradu pod mauzoleum Lenina”, są opowieści księdza o pierwszej ekstazie religijnej i partyzanta o pierwszym zabitym czekiście. Jest mowa o profesorze Państwowego Uniwersytetu Moskiewskiego, który wyjadał kaszę perłową spośród cudzych ekskrementów, i o strażniku, który uczył swojego psa gończego Synka tropić ludzi i podawać łapę. Są historie więźniarek, które zawijały włosy na wałeczki, żeby nocą wydostać się przez druty kolczaste na randkę, oraz obozowej pielęgniarki wyrzuconej z pracy za miłość do skazańca.
O swoich przeżyciach opowiadają ludzie z Rosji, krajów nadbałtyckich czy Ukrainy, o pochodzeniu polskim. Komunistyczny system nie oszczędzał nikogo: rolnicy, inteligenci, osoby mające „niesłusznych” przodków, studenci, żołnierze Armii Czerwonej wracający z niemieckiej niewoli, Żydzi ocaleni z Holokaustu, reemigranci z Zachodu – wszyscy oni stali się ofiarami systemu.
Ta publikacja to niezwykle rzadka okazja do poznania historii represji z drugiej strony – funkcjonariusze systemu sporadycznie odważają się mówić o sobie jako współsprawcach i o swoich motywacjach do wykonywania takiego zajęcia. To ostrzeżenie, że „katami” nie są jakieś „bestie”, ale zwykli ludzie. Ich opowieści są szczególnie ważne – powinniśmy je traktować jako stałe ostrzeżenie, sygnał alarmowy.
Całości dopełniają fotografie archiwalne i współczesne zdjęcia bohaterów oraz przedmiotów związanych z ich opowieścią: artefaktów łagrowych, nieskonfiskowanych cudem podczas rewizji przedmiotów osobistych, dokumentów). Autorki nie opatrują tych wypowiedzi obszernym komentarzem, pozwalają czytelnikowi na samodzielne wysnucie wniosków.
Nie jest tak, że po publikacjach Aleksandra Sołżenicyna, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego czy Anne Applebaum o zbrodniach sowieckiego komunizmu zostało powiedziane wszystko, bo nigdy nie da się do końca opowiedzieć o bezmiarze zła. Jak napisały we wstępie autorki: „W tej książce jest wiele miłości. Jest i dużo śmierci. Wielu półżywych więźniów zlizujących brudy z mebli. Jest piękno muzyki Czajkowskiego słyszanej przez obozowy głośnik, jest ciężar brył rudy uranu na taczce i smak pierwszego kupionego na wolności piernika. Jest wiele bólu, światła, krwi, śmiechu i żądzy życia”, ale też nieprzepracowanej przez dziesięciolecia traumy. To ważna publikacja w czasie, gdy w samej Rosji ma miejsce rehabilitacja Stalina i systemu sowieckiego.
źródło opisu: https://ksiegarnia.karta.org.pl/produkt/niezarekwirowane-historie-ludzi-ktorzy-przezyli-to-czego-boimy-sie-najbardziej/
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 56
- 14
- 6
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Niezarekwirowane. Historie ludzi, którzy przeżyli to, czego boimy się najbardziej
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Niezarekwirowane przedmioty, ale dla mnie przede wszystkim wspomnienia.
Myśli zachowane. Okruchy nieodebranego doświadczenia wdrukowane w pamięć. Te, które zapadły głęboko, ale nie na tyle spektakularne, by umieścić je w osobnej opowieści o łagrze ukazującej jego monumentalny mechanizm działania na miarę „Archipelagu GUŁag” Aleksandra Sołżenicyna. Jakie znaczenie miałby indywidualizm i wynikające z niego szczegóły dla historii powszechnej?
Dla autorek tego swoistego lapidarium – miały ogromne.
Od ośmiu lat zbierały materiały tych mikrohistorii dla rosyjskiego pisma „Nowa Gazeta”, by ostatecznie stworzyć ich antologię. Odwiedzały byłych zesłańców skazanych, czy poprzez wyrok, czy poprzez rozkaz, na rolę więźnia, lekarza, pielęgniarki lub strażnika. 47 osób w wieku od 80 do 100 lat, które u schyłku życia swoją spowiedź potraktowało niczym testament z przesłaniem dla współczesnego człowieka. Również jako próbę zrozumienia koszmaru z ich udziałem i odnalezienia jego sensu. Bolały przywoływane ponownie obrazy. Jednak nie te, które pokazywały upodlenie czlowieka zjadającego brud ze stołu czy wygrzebującego ziarna kaszy z kału. Nie powszechną śmierć, choroby i tortury oraz równie skuteczne w unicestwianiu, jak one, poczucie bezsensu. To było w odwróconym, obozowym systemie moralnym normalne. Wzruszało to, co było bardzo rzadkie, wręcz nieistniejące, a przez to bezcenne – gest wyrażający współczucie. To te sceny wypełniały oczy łzami, zabierały głos i przerywały rozmowę.
Każdy z tych bohaterów przemycił na wolność jeden niezarekwirowany przedmiot.
Dla jednego była to walizka widoczna na okładce. Dla innego nóż, zdjęcie, tenisówki, rysunek, sukienka, biustonosz, wiersze, broszka, kombinerki, kubek i wiele, wiele innych, powszednich rzeczy, dźwigających ze sobą, jak ich właściciele, bagaż pamięci. Różnej. W swej niepozorności zwiastujące nadzieję, wdzięczność, miłość i siłę przetrwania, jak chociażby ikona. Inne, jak pas strażnika – śmierć. Mnie najbardziej wzruszyła w swej wymowie graficznej i jednocześnie zmroziła kontrastowym zestawieniem ukrytych emocji ręcznie wykonana kartka z noworocznymi życzeniami.
Symbol nadziei w piekle.
Każde wspomnienie poprzedzono współczesnym zdjęciem rozmówcy, uzupełnione o fotografię z lat niewoli. U dołu, by wyimkom z przeszłości nadać szerszy kontekst biograficzny, umieszczono linię życia z najważniejszymi lub znaczącymi datami. Tekst gęsto ilustrowany małymi i dużymi zdjęciami z półkredowymi kartkami i trzonem książki umieszczonym w twardej oprawie, sprawiał wrażenie albumu.
Czytając wypowiedzi ofiar i katów miałam przeświadczenie, że ci ostatni nie mówili prawdy. Ich chłodny dystans bagatelizujący przeszłość łagrową, usprawiedliwianie własnych zachowań, wypieranie się czynów, zrzucanie winy na więźniów lub system, a nawet wychwalanie go, były nie tylko inne od więźniów, ale i tych, które poznałam w dzienniku Iwana Czistiakowa „Strażnik GUŁagu”. Jak dać wiarę zapewnieniom, że „jak służyłem, to nigdy do nikogo nie strzelaliśmy. Z głodu też nikt nie umierał. (...) I żeby więźniom ręce wykręcali, bili ich albo katowali... Nie, niczego takiego nie było.” A już na pewno „my, strażnicy, żeśmy jadali gorzej niż więźniowie.” Z wyraźnym przykazaniem – „Proszę sobie zapamiętać: od roku 1917 aż do naszych dni nie było w miejscach pozbawienia wolności okresu bardziej humanitarnego, obiektywnego i sprawiedliwego niż ten, kiedy ja pracowałem.”
Było mi ich po ludzku żal.
Oni również byli ofiarami stalinizmu. Poddani tak silnej indoktrynacji, że w XXI wieku nadal bali się złamać podpisany zakaz mówienia. A może bywa tak, że dla własnego dobra, „zapominasz, o czym tak się boisz powiedzieć”? Dlatego nie autorek rolą było, jak zastrzegały, i nie moją, ich oceniać.
Wszystkie opowieści były tak samo ważne. Tworzyły wspólny obraz trudnej przeszłości Rosji bez względu na to, po której stronie drutów stał rozmówca. „Represje podzieliły pokolenie naszych dziadków drutem kolczastym, a wspólna była atmosfera niewoli, poczucie własnej słabości, a także bieda, głód i strach.
Przede wszystkim to chciały zachować dla przyszłych pokoleń autorki.
http://naostrzuksiazki.pl/
Niezarekwirowane przedmioty, ale dla mnie przede wszystkim wspomnienia.
więcej Pokaż mimo toMyśli zachowane. Okruchy nieodebranego doświadczenia wdrukowane w pamięć. Te, które zapadły głęboko, ale nie na tyle spektakularne, by umieścić je w osobnej opowieści o łagrze ukazującej jego monumentalny mechanizm działania na miarę „Archipelagu GUŁag” Aleksandra Sołżenicyna. Jakie znaczenie miałby...