Pewnego razu na Kaukazie. Dziennik awanturniczy z podróży po Gruzji i Armenii

Okładka książki Pewnego razu na Kaukazie. Dziennik awanturniczy z podróży po Gruzji i Armenii Magdalena Wiśniewska
Okładka książki Pewnego razu na Kaukazie. Dziennik awanturniczy z podróży po Gruzji i Armenii
Magdalena Wiśniewska Wydawnictwo: DM Sorus literatura podróżnicza
248 str. 4 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
DM Sorus
Data wydania:
2019-03-22
Data 1. wyd. pol.:
2019-03-22
Liczba stron:
248
Czas czytania
4 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
0000000000000
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
22 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
40
7

Na półkach:

Pewnego razu na Kaukazie. Dziennik awanturniczy z podróży do Gruzji i Armenii.

To byłby rewelacyjny film, pomyślałam po przeczytaniu książki Magdaleny Wiśniewskiej. Romantyczna historia na tle egzotycznej krainy, obcej kultury, przeplatana intrygującymi przygodami. Oglądałabym, a potem poleciała w te miejsca!

Wspaniałe są to zapiski! Przenikliwe. Literackie. Z humorem. Czyta się wspaniale. Tak mogłabym zwiedzić cały świat!

Podobały mi się notatki dotyczące zwykłych rzeczy, na przykład: braku chusteczek, zbyt dużego regionalnego wypieku, który trzeba było potem nosić; innego okropnego przysmaku, któremu się nie podołało, ale fajnie było go kupić w obcym języku ze straganu; dyskusja przyjaciół o podziale kosztów czy oczekiwaniach odnośnie wspólnej podróży. Istotne codzienne drobiazgi, które dodały całej historii jeszcze więcej naturalności.

Wiele opisanych sytuacji mnie zafrapowało, na przykład, jazda z szalonym kierowcą, podczas której nasi podróżnicy zrobili najlepsze, co mogli, aby dojechać cało na miejsce, mianowicie uporczywie wpatrywali się w drogę przed samochodem, mocno wierząc, że dopóki tak patrzą, samochód w nic nie uderzy 🙂

Były jeszcze groźniejsze fragmenty, takie jak długa i pusta droga z Tbilisi do Erywania z niepokojąco milczącym kierowcą.

Ale najbardziej zdenerwowałam się przy pierwszej wzmiance o samolocie powrotnym do Warszawy. Jak to?! Już?! Chcę czytać dalej! Spojrzałam na pozostałe w książce strony i odetchnęłam z ulgą, jeszcze pół książki. Jeszcze mnóstwo zwiedzania oraz zdjęć przede mną 🙂

Pewnego razu na Kaukazie. Dziennik awanturniczy z podróży do Gruzji i Armenii.

To byłby rewelacyjny film, pomyślałam po przeczytaniu książki Magdaleny Wiśniewskiej. Romantyczna historia na tle egzotycznej krainy, obcej kultury, przeplatana intrygującymi przygodami. Oglądałabym, a potem poleciała w te miejsca!

Wspaniałe są to zapiski! Przenikliwe. Literackie. Z humorem....

więcej Pokaż mimo to

avatar
50
3

Na półkach:

To książka, której tematem są podróżnicze przygody i miejsca odwiedzone w Gruzji i Armenii.
Ogólnie na tym przykładzie można powiedzieć, że porządna książka to interesujący temat plus dobry styl. Tu jest i jedno i drugie. Jej wielką wartością są spostrzegawcze, ciekawe obserwacje, trafne opisy, no i ciekawa historia: podróż w trójkę w zimie na Kaukaz, nietypowi kierowcy, którzy też stali się bohaterami tej opowieści. W tle Armenia i Gruzja, poza turystycznym sezonem. O tych krajach też można się tu dużo dowiedzieć. I obejrzeć zdjęcia, jest ich w książce ok. 40.

To jeden z moich ulubionych fragmentów:

"Kutaisi, poza głównym placem, sprawiało wrażenie zaniedbanego, dość brudnego i poszarzałego. Miasto z niepowtarzalną legendą, pełną splendoru, samo nie świeciło wyjątkowym blaskiem. Zapewne do takiego wrażenia przyczyniły się pora roku, pogoda i nasza kondycja, ale też niewiele z tego, co napotkaliśmy, było w stanie rozjaśnić wizerunek miasta.
To tyle o potencjalnym splendorze. Szczęśliwie, nie jest on jednak warunkiem koniecznym, żeby przyciągnąć uwagę. Znaleźliśmy mnóstwo innych rzeczy, na swój sposób ciekawych i unikatowych.
(…)
Szliśmy dalej ulicą, aż naszym oczom ukazały się odrapane bloki, w których każde mieszkanie miało najwyraźniej wstawiony inny typ okien.
W obrębie prostokąta budynku, przed którym staliśmy, zmieściła się ogromna ilość, bezpośrednio do siebie przylegających balkonów, różniących się od siebie kolorami i materiałami, z których zostały zmontowane, ale jednakowo zaniedbanych. Pośród nich żaden nie miał cech konstrukcji w lepszym gatunku, nie przełamywał spójności.
Na najwyższych piętrach, pionowe belki oddzielały obudowane z trzech stron, balkonowe kwatery.
Dodatkowo, każdy balkon był inaczej zagospodarowany - barierką mogła być dykta lub metalowa, zardzewiała krata. Na paru balkonach falista blacha oddzielała od sąsiada. Kilka bardziej obudowanych balkonów miało tylko okienko, w niektórych, zamiast niego, większość zajmowały szyby lub krata na całej wysokości i szerokości.
Gdzieniegdzie z barierek zwisały szmatki i dywaniki. Na budynku zamontowano anteny satelitarne, wszystkie z logo jednej firmy. Upodobały sobie ten osobliwy blok i jak ptaki obsiadły go dla większego kontrastu – białych punktów na przybrudzonej palecie barw, jaką była ściana, przed którą się znajdowaliśmy.
Na pierwszym piętrze było już tylko kilka pojedynczych, nadbudowanych balkonów. Wzrok, przesuwający się po ścianie, dojeżdżając do jej prawego końca, zatrzymywał się na katedrze w tle. Być może stan balkonu nie jest ważny, dopóki można codziennie patrzeć z niego na narodowy zabytek z listy UNESCO, jednocześnie zupełnie lokalny, stojący tuż, na najbliższym wzniesieniu.
Albo wystarczy mieć ten niedoceniany komfort mieszkania w swoim mieście, możliwości wyjścia w każdej chwili z papierosem na taki balkon, jaki mają też sąsiedzi z bloku i czuć się na tym solidnie odyktowanym metrze kwadratowym, całkowicie na swoim miejscu.
Kolejny blok, o odrapanym tynku, miał większe balkony, z których, podobnie jak w poprzednim bloku, każdy miał unikatowy charakter. Niektóre były całkowicie zabudowane, przy czym szybki o zaokrąglonym wykroju, umieszczone w zardzewiałych, metalowych
ramach, przywodziły mi na myśl jedno-stary PKS. To mógłby być modelowy dom kierowcy-emeryta. Taki, którego forma nawiązuje do dorobku zawodowego i spina go w całość z teraźniejszością, pozwalając emerytowi na przeniesienie się do wnętrza autobusu, bez konieczności opuszczania domu.
(…)
Krople zimnego deszczu spadały na ulice, na nas, na całe miasto. Ciemne kropki gęstniały na chodnikach, szliśmy, patrząc w dół. Kupiliśmy sobie jakieś buły i weszliśmy z nimi do samochodu. Hayk powiedział, że zaraz wróci, i udał się do pobliskiego budynku, chyba do banku.
(…)
Mówiliśmy już o tym, co zastaniemy po powrocie. Takie sprawy wracają do głowy w momentach przejściowych. Myśli o miejscu, z którego się przyjechało, powracają po dniach zawieszenia, gdy opuszcza się jedną, tymczasową rzeczywistość, i dzięki nim można względnie sprawnie wrócić do poprzedniej. Wskazywało to na koniec. Byliśmy nadal tu, ale trasa, którą zaraz mieliśmy przejechać, była ostatnią nicią wątku, który stanie się kompletną całością, wraz z naszym wejściem na lotnisko."

Co tu dużo pisać, bardzo dobra książka.

To książka, której tematem są podróżnicze przygody i miejsca odwiedzone w Gruzji i Armenii.
Ogólnie na tym przykładzie można powiedzieć, że porządna książka to interesujący temat plus dobry styl. Tu jest i jedno i drugie. Jej wielką wartością są spostrzegawcze, ciekawe obserwacje, trafne opisy, no i ciekawa historia: podróż w trójkę w zimie na Kaukaz, nietypowi kierowcy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1562
656

Na półkach:

Nie mam pojęcie skąd słowo "awanturniczy" na okładce. Mnie się to słowo kojarzy z np. przebojowością, a ta opowieść była zwyczajnie nieporadna. Autorka to infantylna księżniczka, która znalazła się w tak egzotycznym miejscu chyba tylko dlatego, że jej chłopak chciał tam pojechać, a ona teraz na siłę próbuje się odnaleźć, zachwycać i mu zaimponować, np. gdy biegnie do niego pochwalić się, że ktoś jej powiedział, że jej angielski jest perfekcyjny. Mój poziom zażenowania rósł od pierwszych stron, gdy to się popłakała i obraziła, bo została na chwilę sama. Nie wiem skąd ta dziewczyna się urwała, ale skoro chce się chwalić, że pisze (przynajmniej w książce tak się określiła, jako osoba pisząca),to powinna nad tym pisaniem popracować. Chciałam poczytać o fajnym miejscu na świecie, a w zamian dostałam rozważania zadufanej w sobie dziewczyny, która nie znosi swojego współtowarzysza i tylko by się kleiła do chłopaka. Strata czasu.

Nie mam pojęcie skąd słowo "awanturniczy" na okładce. Mnie się to słowo kojarzy z np. przebojowością, a ta opowieść była zwyczajnie nieporadna. Autorka to infantylna księżniczka, która znalazła się w tak egzotycznym miejscu chyba tylko dlatego, że jej chłopak chciał tam pojechać, a ona teraz na siłę próbuje się odnaleźć, zachwycać i mu zaimponować, np. gdy biegnie do niego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
29
8

Na półkach:

Tę książkę przeczytałem dzięki bardzo pozytywnej recenzji Wojciecha Góreckiego,na przypadkiem znalezionym fanpage'u autorki. A to wiele znaczy-Górecki jest wybitnym znawcą Kaukazu i klasykiem reportażu. Przeczytałem. I w zasadzie zgadzam się z nim: fabuła jest intrygująca, a książka po prostu dobra. Teraz i ja czekam na to,co autorka jeszcze napisze.
Lubię takie gawędy,gdzie poczucie humoru miesza się z refleksjami. W tym "Pewnego razu na Kaukazie" przypomina mi książkę G.Kapli o Gruzji,też wartą polecenia. I na pewno nie wypada przy niej blado. Jest tu wartka akcja,ale i mistyka,którą jest przesiąknięty ten region i którą Wiśniewska zauważa i malowniczo opisuje. A spostrzegawczość,humor i poetycki język są jej mocnymi stronami.
Plus za ciekawe zdjęcia korespondujące z tekstem. Oraz za to,czego niestety nie unika wielu autorów książek podróżniczych: autorka nie robi z siebie na siłę Indiany Jonesa,mądrzejszego od mieszkańców wszystkich odwiedzanych miejsc.
Daję 9 gwiazdek,bo 10 zarezerwowane jest już dla moich mistrzów-właśnie Góreckiego i Kapuścińskiego.

Tę książkę przeczytałem dzięki bardzo pozytywnej recenzji Wojciecha Góreckiego,na przypadkiem znalezionym fanpage'u autorki. A to wiele znaczy-Górecki jest wybitnym znawcą Kaukazu i klasykiem reportażu. Przeczytałem. I w zasadzie zgadzam się z nim: fabuła jest intrygująca, a książka po prostu dobra. Teraz i ja czekam na to,co autorka jeszcze napisze.
Lubię takie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
142
144

Na półkach:

'' Pewnego razu na Kaukazie '', autorstwa Magdaleny Wiśniewskiej jest to moje pierwsze świadome spotkanie z literą podróżniczą odkąd zacząłem prowadzić bookstagram i świadomie recenzować książki. '' Pewnego razu na Kaukazie - dziennik awanturniczy z podróży po Gruzji i Armenii '', to książka, której tytuł zgadza się już od momentu rozpoczęcia tytułowej wyprawy, a rozpoczyna się ona 19 lutego 2014 roku. Znajdziemy tu wiele śmiesznych sytuacji, które przeżywają podróżnicy, ale przede wszystkim poznamy Kaukaz, Gruzję i Armenię od strony od której nigdy ich nie znaliśmy. Książka jest fantastyczna i idealna na czas, w którym się znajdujemy. Mogłoby się wydawać, że mieszkańcy tamtych terenów są bardzo chłodni, a mężczyźni, to typowi samce alfa ( w naszym kraju przecież do dziś część tak się właśnie kreuje). Jest to opowieść o gościnności, odkrywaniu tego co nieznane. Przy czytaniu zakończenia doszedłem do jednego wniosku. Czasem nie warto planować szczegółowo, ale jechać przed siebie i spełniać swoje marzenia. Czuję niedosyt i smutek, że tak szybko skończyła się ta opowieść. Jednocześnie widzę wielki potencjał w autorce i mam nadzieję, że jeszcze będę miał okazję recenzować jej inne książki w przyszłości. 10/10 :)

'' Pewnego razu na Kaukazie '', autorstwa Magdaleny Wiśniewskiej jest to moje pierwsze świadome spotkanie z literą podróżniczą odkąd zacząłem prowadzić bookstagram i świadomie recenzować książki. '' Pewnego razu na Kaukazie - dziennik awanturniczy z podróży po Gruzji i Armenii '', to książka, której tytuł zgadza się już od momentu rozpoczęcia tytułowej wyprawy, a rozpoczyna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
75
11

Na półkach:

Jestem pod wielkim wrażeniem tej książki! To na pewno bezcenna pozycja dla tych, którzy wybierają się na Kaukaz – tym bardziej się zachęcą, jak również dla tych, którzy już tam byli – odnajdą duchowe porozumienie z autorką. Poza tym, będzie to na pewno ciekawa lektura dla każdego, kto lubi podróże lub po prostu chce przeczytać dobrze napisaną książkę.
Ta opowieść o podróży Polki oraz dwóch chłopaków – ze Szwajcarii i Francji – przez Gruzję i Armenię i ich perypetie na tle obu krajów, to naprawdę wciągający mix.
Są w niej i opowieści o kierowcach, którzy stanowią ważny element fabuły, jest groza – momentami serce podchodzi do gardła, są opisy otoczenia – precyzyjne i trafione, jest też sporo śmiechu i zaskakujących sytuacji. Nad wszystkim unosi się wyjątkowa aura.
Plus za interesujące zdjęcia!
Żałuję tylko, że oto właśnie przeczytałam ”Pewnego razu na Kaukazie”, bo najchętniej dopiero poznałabym jej treść :)

Jestem pod wielkim wrażeniem tej książki! To na pewno bezcenna pozycja dla tych, którzy wybierają się na Kaukaz – tym bardziej się zachęcą, jak również dla tych, którzy już tam byli – odnajdą duchowe porozumienie z autorką. Poza tym, będzie to na pewno ciekawa lektura dla każdego, kto lubi podróże lub po prostu chce przeczytać dobrze napisaną książkę.
Ta opowieść o podróży...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

...jeśli mogę się przenieść moją duszą i odczuciami w miejsca i sytuacje opisywane przez autora to znaczy ,że mam do czynienia z bardzo dobrym autorem. To była piękna i ciekawa podróż, którą teraz będę chciał też zrealizować w rzeczywistości. Teraz też czekam na kolejne wydawnictwa Magdaleny Wiśniewskiej.

...jeśli mogę się przenieść moją duszą i odczuciami w miejsca i sytuacje opisywane przez autora to znaczy ,że mam do czynienia z bardzo dobrym autorem. To była piękna i ciekawa podróż, którą teraz będę chciał też zrealizować w rzeczywistości. Teraz też czekam na kolejne wydawnictwa Magdaleny Wiśniewskiej.

Pokaż mimo to

avatar
27
12

Na półkach: ,

Gruzja jak i Armenia to piękne kraje do których chce wrócić jeszcze nie raz. Dlatego czytam wszystko co mi wpadnie w ręce i dotyczy któregoś z tych państw a zwłaszcza jakieś reportaże z podróży. Niestety w tej książce za mało jest Gruzji za mało Armenii za mało Kaukazu. Mam wrażenie że autorka bardziej niż na podróży skupiła się na relacjach że swoim chłopakiem i zamiast reportażu momentami bardziej wychodził harlekin. I skoro autorka chciała pojechać na romantyczny wyjazd z chłopakiem to po ciągnęłi ze sob kolegę, który miał inne oczekiwania co do tego wyjazdu niż oni. Przeczytać można ale jak ktoś chce się dowiedzieć coś o Gruzji czy Armenii to są lepsze pozycje.

Gruzja jak i Armenia to piękne kraje do których chce wrócić jeszcze nie raz. Dlatego czytam wszystko co mi wpadnie w ręce i dotyczy któregoś z tych państw a zwłaszcza jakieś reportaże z podróży. Niestety w tej książce za mało jest Gruzji za mało Armenii za mało Kaukazu. Mam wrażenie że autorka bardziej niż na podróży skupiła się na relacjach że swoim chłopakiem i zamiast...

więcej Pokaż mimo to

avatar
840
763

Na półkach: , ,

https://czytamdlaprzyjemnosci.blogspot.com/2019/08/84-pewnego-razu-na-kaukazie-dziennik.html

Autorka relację z podróży spisała w formie dziennika czy też pamiętnika. Przelewając na papier swoje subiektywne przemyślenia o odwiedzanych miastach takich jak Tblisi czy Erewań, jeżdżąc z miejscowymi kierowcami po górach, pokazuje nam o ile ciekawsze może być podróżowanie we własnym tempie, poznając przy okazji mieszkańców. Z pewnością taka forma podróży nie jest dla każdego. Jednak zawiera ona w sobie pewny element, który powoduje, że każdy dzień jest pewną niewiadomą, a podróż staje się ekscytująca. Czy kierowca, który będzie woził podróżników okaże się człowiekiem otwartym, chętnie dzielącym się swoją wiedzą o zwiedzanych miejscach? Z tym pytaniem każdego dnia musieli zmierzyć się podróżnicy. Jako formę transportu po Gruzji i Armenii wybrali bowiem samochody, które prowadzili lokalni kierowcy. Umiejętności niektórych z nich przyprawiały o szybsze bicie serca. Zdradzę wam tylko, że było 7 kierowców o różnych temperamentach, sprawiając że doznania z podróży będą niezapomniane. Co takiego oni robili? To już sami musicie sprawdzić czytając książkę.

Atrakcyjności tej książce dodają zamieszczone zdjęcia, stanowiące fotorelację z podróży, zawierające podpisy, co dane zdjęcie przedstawia. Na zdjęciach znajdziecie nie tylko znane miejsca turystyczne, ale także mniej popularne miejsca uczęszczane przez mieszkańców oraz osobiste zdjęcia Etiena, Ellisa i Magdy. Autorka stara się pokazać kuchnię regionalną. Razem z nią i jej przyjaciółmi odwiedzamy lokale, w których podróżnicy degustują lokalne przysmaki. Wśród licznych potraw, których autorka spróbowała, stwierdza że najbardziej smakują jej czebureki.

"Pewnego razu na Kaukazie. Dziennik awanturniczy z podróży po Gruzji i Armenii" nie jest książką dla każdego. Wiele osób może się przy niej nudzić. Jednak jeżeli jesteś pasjonatem nieszablonowych podróży, lubisz zwiedzać według własnego planu i we własnym tempie, to z pewnością ta książka może wiele ci zaoferować. Znajdziesz w niej to co warto zwiedzić, na co zwrócić uwagę. Autorka bardzo skutecznie zachęciła mnie, aby udać się w podróż do Gruzji i Armenii.

https://czytamdlaprzyjemnosci.blogspot.com/2019/08/84-pewnego-razu-na-kaukazie-dziennik.html

Autorka relację z podróży spisała w formie dziennika czy też pamiętnika. Przelewając na papier swoje subiektywne przemyślenia o odwiedzanych miastach takich jak Tblisi czy Erewań, jeżdżąc z miejscowymi kierowcami po górach, pokazuje nam o ile ciekawsze może być podróżowanie we...

więcej Pokaż mimo to

avatar
250
155

Na półkach:

Ta książka to rodzaj dziennika podróży. Magdalena Wiśniewska przelała na papier uczucia i wydarzenia, które zostały w jej głowie po eskapadzie. Poznajemy autorkę i jej dwóch przyjaciół pierwszego dnia wyprawy na Kaukaz. Razem z nimi ruszamy w nieznane. Po drodze wspólnie zwiedzamy i poznajemy nowych ludzi.



Ostrość w tej książce padła na coś innego, niż powinna. Wydanie jest piękne i liczyłam na podobnie niesamowitą historię. Na okładce obiecano mi opowieść wydobytą z orientalnej baśni i z chaosu centrum Tbilisi. Rozczarowałam się jednak trochę. Mawia się, że mniej znaczy więcej, ale w tym dzienniku to się stanowczo nie sprawdziło. Jak dla mnie za mało było w nim Gruzji i Armenii! Miałam poczucie, że ważniejsze w niej są relacje i potyczki między trójką podróżników niż sam Kaukaz. Mnie to niestety nie przekonuje. Chciałabym przeczytać więcej historii o ludziach i tradycjach, a mniej o tym, kto robił zdjęcie, a kto kupił chusteczki.



Nie mogę jednak nie przyznać autorce tego, że jej pamiętnik czyta się lekko i szybko. To idealny punkt wyjścia i wierzę w to, że ktoś inny mógłby być tym awanturniczym dziennikiem zachwycony. Może dla kogoś, kto zwiedził te miejsca, byłoby to miłe wspomnienie i okazja na zobaczenie znanych miejsc oczami kogoś innego. Może ktoś, kto nie jest fanem podróżowania, chciałby przeczytać o trójce przyjaciół, przy okazji przemycających podróżnicze treści. Ja liczyłam jednak na coś więcej, a gdyby cała książka była w tonie tego krótkiego opisu z okładki, byłoby pięknie!



W książce jest też sporo zdjęć, które pomagają w uzyskaniu klimatu Gruzji, chociaż znowu się powtórzę — jak dla mnie za mało! Autorka czasem opisuje moment robienia jakiegoś zdjęcia i nie wiadomo dlaczego nie zaspokaja naszej ciekawości, bo nie umieszcza go dzienniku.



Podsumowując, ten pamiętnik czyta się lekko i przyjemnie, ale zmieniłabym proporcje występowania pewnych treści. Tak czy siak, na Kaukaz na pewno kiedyś pojadę!

Ta książka to rodzaj dziennika podróży. Magdalena Wiśniewska przelała na papier uczucia i wydarzenia, które zostały w jej głowie po eskapadzie. Poznajemy autorkę i jej dwóch przyjaciół pierwszego dnia wyprawy na Kaukaz. Razem z nimi ruszamy w nieznane. Po drodze wspólnie zwiedzamy i poznajemy nowych ludzi.



Ostrość w tej książce padła na coś innego, niż powinna. Wydanie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    25
  • Przeczytane
    25
  • Posiadam
    2
  • Azja, Azja Środkowa
    1
  • Zapiski z podróży
    1
  • 2019
    1
  • Prapremiery, recenzje
    1
  • Wyzwanie LC 2019
    1
  • Przeczytane w 2019
    1
  • Górskie
    1

Cytaty

Podobne książki

Przeczytaj także