Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie równolegle z polonistyką studiowała historię sztuki. Dzieli czas między Warszawę, a wieś na Mazowszu i dom otoczony ogrodami. Publikacje książkowe:
“Mały Saj i wielka przygoda”, 2018; tekst o Saju pokonał ponad 3300 innych tekstów i zwyciężył w konkursie Piórko 2018 organizowanym corocznie przez Jeronimo Martins Polska
“Pewnego razu na Kaukazie. Dziennik awanturniczy z podróży po Gruzji i Armenii”, 2019
„Opowieść Nieznajomego Chińczyka” 2021 ( Dwukropek).
https://wdomowejbiblioteczce.blogspot.com/2021/12/magdalena-wisniewska-opowiesc.html
Każdy eksponat kryje w sobie historię - zarówno swoją własną, jak i jego twórcy. "Opowieść nieznajomego Chińczyka" to książka napisana przez Magdalenę Wiśniewską, a zilustrowana (przepięknie!) przez Marcina Minora. Autorka snuje w niej opowieść o powstaniu jednego z porcelanowych dzieł. Jaka wyjątkowa historia kryje się w genezie powstania tego niezwykłego eksponatu?
"Opowieść nieznajomego Chińczyka" z jednej strony mówi o sile marzeń, nieustępliwości, wytrwałości, zaś z drugiej - o poświęceniu i przemijaniu. To historia, która wzbudzi w nas emocje. Idealna dla czytelników darzących zamiłowaniem baśnie i niezwykłe opowieści, co do których nigdy nie wiadomo, czy są jedynie wytworem czyjejś wyobraźni czy zdarzyły się naprawdę...
Pewnego razu na Kaukazie. Dziennik awanturniczy z podróży do Gruzji i Armenii.
To byłby rewelacyjny film, pomyślałam po przeczytaniu książki Magdaleny Wiśniewskiej. Romantyczna historia na tle egzotycznej krainy, obcej kultury, przeplatana intrygującymi przygodami. Oglądałabym, a potem poleciała w te miejsca!
Wspaniałe są to zapiski! Przenikliwe. Literackie. Z humorem. Czyta się wspaniale. Tak mogłabym zwiedzić cały świat!
Podobały mi się notatki dotyczące zwykłych rzeczy, na przykład: braku chusteczek, zbyt dużego regionalnego wypieku, który trzeba było potem nosić; innego okropnego przysmaku, któremu się nie podołało, ale fajnie było go kupić w obcym języku ze straganu; dyskusja przyjaciół o podziale kosztów czy oczekiwaniach odnośnie wspólnej podróży. Istotne codzienne drobiazgi, które dodały całej historii jeszcze więcej naturalności.
Wiele opisanych sytuacji mnie zafrapowało, na przykład, jazda z szalonym kierowcą, podczas której nasi podróżnicy zrobili najlepsze, co mogli, aby dojechać cało na miejsce, mianowicie uporczywie wpatrywali się w drogę przed samochodem, mocno wierząc, że dopóki tak patrzą, samochód w nic nie uderzy 🙂
Były jeszcze groźniejsze fragmenty, takie jak długa i pusta droga z Tbilisi do Erywania z niepokojąco milczącym kierowcą.
Ale najbardziej zdenerwowałam się przy pierwszej wzmiance o samolocie powrotnym do Warszawy. Jak to?! Już?! Chcę czytać dalej! Spojrzałam na pozostałe w książce strony i odetchnęłam z ulgą, jeszcze pół książki. Jeszcze mnóstwo zwiedzania oraz zdjęć przede mną 🙂