Monika z kanału ,,Tylko czytam"

Zacznę po kolei. Preston i Child to amerykańscy pisarze, którzy napisali całą serię książek kryminalno-thrillerowych, a ich głównym bohaterem jest detektyw Aloysius Pendergast.
Pendergast to mieszkaniec Nowego Jorku, bogaty i ekscentryczny agent specjalny FBI. Rozwiązuje najbardziej skomplikowane sprawy, jak Sherlock Holmes, jeździ wypasionymi autami jak James Bond. Wygląda osobliwie, ma nienaturalnie bladą cerę, chłodne ręce, zawsze nosi czarny garnitur i woli odnosić się do ludzi w sposób formalny. Nie ma nałogów, nie upija się, jest bardzo uporządkowany i ma swoje zasady. Skojarzył mi się początkowo z wampirem Edwardem Cullenem z sagi Zmierzch Stephanie Meyer.
W całym cyklu książek przewija się kilku pomocników głównego bohatera. Mamy więc Constance Greene, która jest podopieczną Pendergasta, równie osobliwą jak on sam. To młoda kobieta, bardzo oszczędna w słowach i gestach. Staroświecka i kompletnie nieprzystosowana na współczesnego świata. Okazuje się jednak, że jest tego przyczyna. Constance urodziła się bowiem pod koniec XIX wieku, i otrzymując specjalny eliksir życia, mieszkała długie lata w podziemiach Nowego Jorku. Jest jednak osobą, która szybko się uczy, jest oddana Pendergastowi i pomaga mu jako jego asystentka rozwikłać kryminalne zagadki.
Pierwszą książką, którą poznałam z przygodami agenta Pendergasta był ,,Karmazynowy brzeg". Historia zaczynała się leniwie, kiedy to w małym, sennym, nadmorskim miasteczku Exmouth w domu latarnika dochodzi do kradzieży cennej kolekcji win.
Książka ,,Karmazynowy brzeg" kończy się w takim momencie, że zaraz trzeba sięgnąć po następną. Wątek urywa się i dopiero ,,Obsydianowa komnata" daje odpowiedzi na szereg pytań, które pojawiły się pod koniec ,,Karmazynowego brzegu".
,,Obsydianowa komnata" to nie jest kryminał, to raczej thriller. Pościgi samolotowe i samochodowe, porwania, strzelaniny czy wątek miłosny razem tworzą całość, która nie pozwala mi zakwalifikować ,,Obsydianowej komnaty" do kategorii kryminał.
Powieść zaczyna się od uprowadzenia Constance przez brata Pendergasta- Diogenesa. W ślad za Constance rusza mieszkaniec domu Aloysiusa, przyjaciel i służący - Proctor. Czemu nie Pendergast? Ponieważ ten nie wrócił z ostatniej misji. Autorzy lubią uśmiercać swoich bohaterów, ale tak nie do końca. Najpierw kogoś uśmiercą, jak Diogenesa, a potem on odnajduje się w cudowny sposób. Tak będzie też w ,,Obsydianowej komnacie".
Sama komnata znajduje się na prywatnej wyspie Diogenesa, gdzie dzieją się różne rzeczy.
W tej książce dowiadujemy się więcej o Constance i jej dziwnej długowieczności. Pojawiają się nowe relacje między nią a Diogenesem. Czy to miłość czy zemsta? Jak Constance poukłada sobie życie? Z braćmi czy bez nich? Zostawię Was z tymi pytaniami, bo nie chcę zbyt zdradzać fabuły. Ci, którzy czytali wcześniejsze części, i lubią Pendergasta, będą zadowoleni. Szczególnie z ,,Karmazynowego brzegu". Ale ,,Obsydianowa komnata" też miłośników tej serii nie zawiedzie.
Podsumowując, książka ma słabą fabułę i broni się tylko tym, że rozwiązuje wątki z poprzedniego tomu. Nie nadaje się też do czytania jako samodzielna książka, ponieważ wiele wątków zaczyna się w ,,Karmazynowym brzegu".
Uważam, że sama seria jest trochę pokręcona. Rozumiem, że panuje moda na pisanie kryminałów, i autorzy prześcigają się w pisaniu coraz mroczniej, straszniej czy dziwniej. Chcą być zauważeni. Ale tu para głównych bohaterów jest aż za bardzo udziwniona. Ponadstuletnia Constance, trupioblady agent FBI i jego brat seryjny morderca, jakoś mnie nie urzekli. O ile ,,Karmazynowy brzeg" broni się historią katastrofy statku i zaginionymi skarbami, to ,,Obsydianowa komnata" ze swoimi pościgami jest dla mnie po prostu nudna.

Monika z kanału ,,Tylko czytam"

Zacznę po kolei. Preston i Child to amerykańscy pisarze, którzy napisali całą serię książek kryminalno-thrillerowych, a ich głównym bohaterem jest detektyw Aloysius Pendergast.
Pendergast to mieszkaniec Nowego Jorku, bogaty i ekscentryczny agent specjalny FBI. Rozwiązuje najbardziej skomplikowane sprawy, jak Sherlock Holmes, jeździ...