Plamka mazurka. Jak ptaki odmieniły moje życie
- Kategoria:
- flora i fauna
- Seria:
- EKO
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2019-04-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-04-17
- Liczba stron:
- 352
- Czas czytania
- 5 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366140547
- Tagi:
- literatura naukowa literatura przyrodnicza ptaki natura fauna przyroda
Mazurek ma plamkę, srokosz maskę Zorro, a czapla biała przepiękne i przeklęte pióra. Kwiczoł przeprowadza zbiorowe ataki na intruzów, jerzyk śmiga między blokami, skowronek zainspirował Williama Szekspira i Wincentego Pola. Wszystkie te gatunki zobaczysz – w odpowiednim czasie rzecz jasna – tuż za miastem. Każdy z nich jest inny, ale wszystkie nasze. Po prostu mają to coś. Urzeka w nich piękno i wolność.
Uwaga po lekturze książki Marka Pióro, ptasi przyjaciele stają się jeszcze bliżsi! – Piotr Tryjanowski, ornitolog, ekolog, badacz ptasich zachowań.
To książka napisana z miłością i z miłości do ptaków – Adam Wajrak.
Jak opowiedzieć o miłości do ptaków, zgrabnie streścić klasyków ornitologii i jeszcze wpleść motywy mitologiczne? To potrafi tylko pióro Marka Pióro – Stanisław Łubieński.
Czy stare jaskółki zamieniają się w żaby? Czy jasno ubawione samce bataliona mają powodzenie podczas godów? Jaki kraj ma w herbie dudka? Marek Pióro odpowiada na te ważne pytania, przekonując, że mamy w zasięgu wzroku niezwykły świat, łatwo poddający się obserwacji – oglądana z miłością plamka na policzku mazurka jest równie piękna co błyszczące pióra zimorodka – Olga Wróbel, Kurzojady.
O tokach batalionów, o tym, czy bąk bączy, wkładając dziób pod wodę, o ostatnich w Polsce dropiach, o magicznym znaczeniu kosów, o precyzyjnym paćkaniu kwiczołów, o tym, jak (wraz z czubkiem) zadomowił się w polszczyźnie dudek, o złej sławie dzięcioła. Ale to zaledwie wierzchołek tego, o czym opowiada Marek Pióro, jeden z najsłynniejszych blogerów od ptaków.
Bada ich obecność w kulturze, mitologii, religii i zabobonach. Na pewno są tacy, którzy każdej wiosny nerwowo wypatrują pierwszego bociana, bo dzięki niemu dowiadują się, jaki czeka ich rok, a na tydzień przed przylotem kukułki noszą w kieszeni drobnej sumki pieniędzy?
Chodźcie na spacer. Posłuchajcie. Ptaki są niesamowite.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Popularnonaukowa gawęda
Rynek książki jest bardzo łaskawy dla pasjonatów ornitologii. Wychodzi u nas mrowie publikacji o ptakach i naprawdę jest w czym przebierać. Dla autorów to trochę mniej zabawne, bo mają sporą konkurencję. A czytelnik też coś musi wybrać, co wcale łatwe nie jest. Wszystkiego nie da się przeczytać. No, chyba że planuje się czytać tylko o ptakach.
„Plamka mazurka” Marka Pióry (po nazwisku widać, że był stworzony do tematyki ornitologicznej!) to kolejna pozycja, która chce wpędzić czytelników w BCD (birding compulsive disorder – termin ukuty przez Petera Cashwella, oznaczający obsesyjne zainteresowanie ptakami). Niedługa, przyjemna książka gawędziarska o polskiej awifaunie, która robiłaby o wiele lepsze wrażenie, gdyby nie była wydana zgodnie ze schematem serii „Eko” wydawnictwa Marginesy. Bo niestety sporo na tym traci i może sprawiać wrażenie gorszej, niż jest w istocie. Ofiara formatu! Przede wszystkim autor zdecydował się opowiadać o danym gatunku – bądź kilku podobnych – w jednym rozdziale i poukładać wszystkie alfabetycznie. Taki wybór niestety nasuwa skojarzenie z encyklopedią albo atlasem ptaków. W obu przypadkach „Plamka mazurka” wypada o wiele gorzej. Na encyklopedię jest zbyt mało szczegółowa, a atlas, cóż… Nie dorasta żadnemu do pięt przez szatę graficzną. Seria „Eko” wdzięczy się z półek ślicznymi, klimatycznymi okładkami, ale w środku prezentuje nader surowe kolory – czerń, biel i szarość. Skądinąd współgra to z postulatem – jakże prawdziwym! – autora (jak sam przyznaje, poddała mu go Katarzyna Skakuj),że aby zachwycić się ptakami prawdziwie, należy zacząć od plamki mazurka, który także nie szokuje barwami. Jednakże nie da się ukryć, że kolory to dla ptaków sprawa bardzo istotna. I ilustracje w książce pana Pióry nie oddają im w pełni sprawiedliwości.
Chociaż złe nie są. Niektóre są wręcz genialne, inne troszkę mniej – dziwi brak podpisywania ich tytułami (być może ich nie posiadają),nie wszystkie mają także podanego autora czy źródło, co sprawia, że dalej nie wiem, czy cudowna „Czapla bąk” jest dziełem Chełmońskiego, wymienionego w tekście (internet nie potwierdził, ale może słabo szukałam) na sąsiedniej stronie, czy też nie. I będzie mnie to tak dręczyć do końca: czyje są te drozdy? Skąd japońska rycinka z jemiołuszkami ze strony 134? Kania ruda ze 144? Dobija je format książki – niekiedy ilustracje są za małe na stronę i ta pustka wokół nich aż „dziobie” w oczy. Czasem sprawiają wrażenie wepchniętych na siłę. W rozdziałach zbiorczych – np. o bekasowatych czy pliszkach – nie wiadomo w zasadzie, który z nich pręży się obok tytułu.
Przyznaję jednak, że od niektórych obrazów trudno było oderwać wzrok. Kopciuszek, muchołówki, tak proste i wyraziste w ruchu rybitwy Josa Zwartsa czy jerzyk albo lelek Michała Skakuja są naprawdę śliczne, ale mnie całkowicie zdobyło kilka dzieł Bronisława Cymborowskiego. Żołny, raniuszki i żuraw – cudo. A jeszcze te negatywy: białe sylwetki na czarnym tle, jak np. fenomenalny srokosz! I te tak japońskie w formie czaple czy wspaniale „rozmazane” tytułowe mazurki – no zachwycam się i przestać nie mam zamiaru. Nawet krzywego puchacza uwielbiam! Cieszy mnie próba nadania książce takiego specyficznego, artystycznego stylu retro. Gdyby wybrać je ciut staranniej, to książka mogłaby pretendować do miana albumu. I choć dalej nie jestem przekonana do decyzji zastąpienia obrazami fotografii, które autor umieszczał na swoim blogu pod tym samym, co książka, tytułem, to jednak nie jest to całkowicie nietrafiony wybór.
No właśnie – blog. Autor prowadzi go od dziesięciu lat i to chyba całkiem udanie. Nie byłam jego fanką, a o jego istnieniu dowiedziałam się dopiero z książki, ale tak czy siak widać, że treści mają jednego twórcę. Niektóre są wręcz identyczne, a niektóre bardzo odmienne. Autor miał inny zamysł na książkę. Pióro postawił w niej na opowiadanie o wszystkim i o niczym, przy czym obszernie – niektórzy uważają, że zbyt obszernie, w czym drzemie sporo prawdy – cytuje klasyków ornitologii (Kruszewicz, Sokołowski, Taczanowski, nawet stary Kluk),przytaczając dane dotyczące występowania, rozmnażania, diety itp. Surowe dane okrasza opowiadaniem o ptakach w mitologii czy zabobonach z nimi związanych, przypomina bajki Ezopa i wiersze, nie tylko rodzime – i to jest zdecydowanie najlepsze w książce. Czyta się to naprawdę szybko i przyjemnie, ale po zakończeniu miałam zaskakujące uczucie niedosytu. W zasadzie bez powodu. Oczywiście, że ptaki to temat rzeka, a tutaj nie pomaga – znowu – format książki. Gdybyż był ciut mniejszy albo czcionka większa, to nie miałoby się wrażenia, że tak niewiele stron zajmuje dany gatunek. O myszołowie na dwóch niecałych stronach? Zbrodnia!
Przy czym oczywiście są ptaki, o których da się powiedzieć więcej (bocian, wiadomo),jak i mniej. Uważam, ze gdyby autor pozwolił sobie na większą personifikację tekstów i zwyczajnie pominął niektóre gatunki, a nie pisał o nich dlatego, że ma o nich cokolwiek do powiedzenia (no nie wierzę, że napisał o przepiórce, a pominął zwyczajne, upierdliwe gołębie, które odróżniają Picassa od Moneta!) – niekiedy naprawdę niewiele poza cytatami z innych pozycji – to książka i mniej by się kojarzyła z nieopierzoną encyklopedią, i byłaby zwyczajnie bardziej charakterystyczna, bardziej autorska. A taka chyba powinna być, zważywszy na podtytuł. Bo ja nadal nie wiem, jak to ptaki zmieniły życie pana Pióry…
Stylem najbardziej przypomina „Dwanaście srok za ogon” Stanisława Łubieńskiego (który tak ładnie pisał: „Zawsze przystaniesz na dźwięk nieznajomego śpiewu. Nigdy nie przestaniesz obserwować”),ale jest od niego mniej osobista, a humanistycznym podejściem pozycje pisane przez Roberta Pucka, choć zdecydowanie Piórze brakuje tego specyficznego, narcystycznego upoetyzowania, literackiego wyrobienia. Bez wątpienia uwielbia on pierzastych mieszkańców ziemi i chce się tym zachwytem dzielić. Szkoda, że nie opisał więcej własnych spotkań z ptakami, bo pokazują one dobitnie, jaką sympatią i zainteresowaniem je darzy. To bliskie każdemu „ptakologowi” (jak trafnie nazwała amatorów ornitologii Sy Montgomery). Serce rośnie podczas poznawania przytaczanych historii miłośników ptaków – np. o pani, która jeździła z gniazdem kopciuszków w nadwoziu auta do pracy. Albo nawet o tym, jak autor nie odpuścił i doprowadził do rozebrania ambony w bezpośrednim otoczeniu gniazda bielika. Aż chce się przyklasnąć: szacun, pełna klasa!
Są też fragmenty przerażające, które pokazują naszą, ludzi, ciemną stronę. W pewnej miejscowości wyłapano i powieszono na drucie pisklęta pójdźki, uznawane zabobonnie za heroldów śmierci. A niejaka Olga Mądra wymordowała swoich wrogów z pomocą… podpalonych wróbli! No i ten mit o Progne, Filomeli i Tereuszu... Przez to książka nie traci gruntu pod nogami, pozostaje wierna swoim bohaterom we wszystkim, co ich spotyka, pozostaje prawdziwa i szczera. Nie naiwnie czarno-biała, ale bardziej jak szata graficzna serii – we wszystkich odcieniach… szarości.
„Plamka mazurka” to lekka (chociaż nie jak piórko),interesująca pozycja, która spełnia podstawowe zadania książki popularnonaukowej: przekazuje wiedzę w przystępny, wręcz uzależniający sposób. Gdybym chciała dowiedzieć się więcej suchych faktów o ptakach, to zmusiłabym się do czytania tych tak często cytowanych klasyków czy literatury fachowej. Ale życie mi miłe, więc wybieram Marka Pióro. Może nie jest to lektura, która zmienia życie czy chociażby zrzuca z krzesła… chociaż? Odkąd wiem, że są bogatki, które gustują w mózgach albo nietoperzach, trochę inaczej na nie patrzę. Bo ta pozycja to taka zakąska, przystawka przed głównym daniem. W połowie drogi pomiędzy prawdziwą literaturą popularnonaukową a osobistą gawędą. Mam ja bardziej lubiane „ptasie” książki niż pozycja pana Pióry, ale też nie uważam, żeby ta była kompletnie nieudana. Autor próbuje stworzyć własny sposób opowiadania o ptakach. Bo nie oszukujmy się, my nie wybieramy tych książek wyłącznie dla czytania o ptakach – my chcemy popatrzeć na nie oczami tego, a nie innego autora. Inaczej niż sami patrzymy. Moim zdaniem pan Pióro zdołał dodać w tym temacie coś od siebie.
Agata Majchrowicz
Książka na półkach
- 147
- 79
- 36
- 7
- 5
- 4
- 4
- 4
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Książkę kupiłam w ciemno, gdyż została wydana w serii EKO wydawnictwa Marginesy, którą bardzo lubię. Rozczarowałam się jednak, i czuję się oszukana podtytułem "Jak ptaki odmieniły moje życie". Oczekiwałam gawędziarskiej opowieści o miłości do zwierząt, a dostałam leksykon ptaków. Bardzo nie lubię takich zagrywek wydawnictw, bo ten podtytuł jest oszustwem, a z książki nie dowiemy się nawet w najmniejszym stopniu jak ptaki zmieniły życie autora. Autor po prostu opisuje każdego ptaka i jego miejsce w mitologii/folklorze, okraszając to dużą ilością cytatów znanych ornitologów, głównie Taczanowskiego - XIX-wiecznego zoologa (SIC!). Bywa to dosyć nudne, ale książkę czytałam w tramwaju w drodze do/z pracy, więc była to idealna pozycja - nie groziło mi, że się tak zatracę w lekturze, że przejadę przystanek. Pozycja jest porządnie wydana i zawiera ilustracje - różnych autorów, więc jedne są lepsze, a drugie gorsze. Przypowiastki o ptakach też są nierówne, jedne ciekawsze, inne mniej, ale summa summarum dowiedziałam się z nich czegoś nowego.
Książkę kupiłam w ciemno, gdyż została wydana w serii EKO wydawnictwa Marginesy, którą bardzo lubię. Rozczarowałam się jednak, i czuję się oszukana podtytułem "Jak ptaki odmieniły moje życie". Oczekiwałam gawędziarskiej opowieści o miłości do zwierząt, a dostałam leksykon ptaków. Bardzo nie lubię takich zagrywek wydawnictw, bo ten podtytuł jest oszustwem, a z książki nie...
więcej Pokaż mimo toGawędziarska, i dobrze. Cenię, gdy wiedzę - autor potrafi połączyć z dobrą polszczyzną, ciekawą opowieścią i sporą liczbą kulturowych odniesień.
Gawędziarska, i dobrze. Cenię, gdy wiedzę - autor potrafi połączyć z dobrą polszczyzną, ciekawą opowieścią i sporą liczbą kulturowych odniesień.
Pokaż mimo toKsiążka dla raczej początkujących ptasiarzy, którzy potrafiąc już rozpoznać poszczególne gatunki, chcieliby jeszcze dowiedzieć się czegoś o roli i historii ptaków w kulturze, literaturze i dawnych wierzeniach. Tego typu książek jest już jednak na polskim rynku kilka - spodziewałam się raczej lektury w stylu 'Dwanaście srok za ogon' Łubieńskiego, co zresztą zdawał się sugerować podtytuł 'Plamki'.
Książka dla raczej początkujących ptasiarzy, którzy potrafiąc już rozpoznać poszczególne gatunki, chcieliby jeszcze dowiedzieć się czegoś o roli i historii ptaków w kulturze, literaturze i dawnych wierzeniach. Tego typu książek jest już jednak na polskim rynku kilka - spodziewałam się raczej lektury w stylu 'Dwanaście srok za ogon' Łubieńskiego, co zresztą zdawał się...
więcej Pokaż mimo toświetnie napisana książka, zarówno dla początkujących jak i bardziej zaawansowanych ptasiarzy. Autor przytacza wiele informacji, co jednak jest dalekie od encyklopedycznego odbioru treści. czyta się lekko, relaks przy książce pierwsza klasa.
świetnie napisana książka, zarówno dla początkujących jak i bardziej zaawansowanych ptasiarzy. Autor przytacza wiele informacji, co jednak jest dalekie od encyklopedycznego odbioru treści. czyta się lekko, relaks przy książce pierwsza klasa.
Pokaż mimo toW sam raz dla ptasiarzy i fanow ciekawostek :) Duzo opisow historycznych, mitow, cytatow, garsc statystyki. Wydaje mi sie, ze niektore gatunki zostaly troche zbyt pobieznie opisane, ponadto jesli chce sie te ksiazke przeczytac "na raz" to troche moze znudzic styl a la praca magisterska, ale mysle, ze fanow przyrody to nie zrazi. P.S. Fakt, ze autor nazywa sie Pioro i jego pasja sa ptaki uwazam za komiczny :)
W sam raz dla ptasiarzy i fanow ciekawostek :) Duzo opisow historycznych, mitow, cytatow, garsc statystyki. Wydaje mi sie, ze niektore gatunki zostaly troche zbyt pobieznie opisane, ponadto jesli chce sie te ksiazke przeczytac "na raz" to troche moze znudzic styl a la praca magisterska, ale mysle, ze fanow przyrody to nie zrazi. P.S. Fakt, ze autor nazywa sie Pioro i jego...
więcej Pokaż mimo toPo przeczytaniu opinii innych czytelników zgadzam się z niektórymi, ponieważ mam bardzo podobne odczucia po przeczytaniu tej książki. Piękne ilustracje i papier na pewno przyciągają uwagę, ale treść jest już zdecydowanie słabsza. Autor używa zbyt wielu cytatów, czy to Sokołowskiego, czy Taczanowskiego, niejednokrotnie zajmowały one większość tekstu o danym gatunku, jakby pan Pióro nie miał nic do powiedzenia od siebie, a przecież podtytuł książki to "Jak ptaki odmieniły moje życie". Cóż, z "Plamki mazurka" nie bardzo się dowiedziałam, jaki faktycznie ptaki miały wpływ na życie autora. Drugą, szczególnie irytującą dla mnie wadą książki jest narzekanie a to na myśliwych, a to na ludzi ogółem, jaką to krzywdę wyrządzamy światu. Do znudzenia. Ponadto "Plamka mazurka" jest według mnie bardzo podobna do "Kalendarza ptaków" tego samego autora. Miałam wrażenie, że czytam niemalże to samo. Jeśli jednak miałabym wybrać między tymi dwoma książkami, zdecydowałabym się na "Plamkę mazurka", właśnie ze względu na urokliwe wydanie tej książki.
Po przeczytaniu opinii innych czytelników zgadzam się z niektórymi, ponieważ mam bardzo podobne odczucia po przeczytaniu tej książki. Piękne ilustracje i papier na pewno przyciągają uwagę, ale treść jest już zdecydowanie słabsza. Autor używa zbyt wielu cytatów, czy to Sokołowskiego, czy Taczanowskiego, niejednokrotnie zajmowały one większość tekstu o danym gatunku, jakby...
więcej Pokaż mimo toNie jest to pierwsza książka o ptakach jaką przeczytałam (i zdecydowanie nie ostatnia). Jako totalny amator, który rozpoznaje 5 gatunków ptaków na krzyż jestem bardzo zadowolona. Dużo ciekawych, nowych dla mnie informacji z Polski (większość literatury ptasiej to jednak tłumaczenia). Niektóre "litery alfabetu" były mniej lub bardziej ciekawe, ale w ogólnym rozrachunku całość mi się bardzo podobała.
Nie jest to pierwsza książka o ptakach jaką przeczytałam (i zdecydowanie nie ostatnia). Jako totalny amator, który rozpoznaje 5 gatunków ptaków na krzyż jestem bardzo zadowolona. Dużo ciekawych, nowych dla mnie informacji z Polski (większość literatury ptasiej to jednak tłumaczenia). Niektóre "litery alfabetu" były mniej lub bardziej ciekawe, ale w ogólnym rozrachunku...
więcej Pokaż mimo toKsiążkę "Plamka mazurka" kupiłam nieco w ciemno, skuszona okładką. Publikacja prezentuje się naprawdę estetycznie: ładna, pastelowa okładka, ozdobiona sympatyczną ilustracją z tytułowymi mazurkami, kremowy papier, przyjemny format. "Kultowego" bloga Marka Pióro wcześniej nie znałam, ale stwierdziłam, że mogę zapoznać się z jego twórczością poprzez publikację książkową.
Niestety, rozczarowałam się okrutnie.
Nie chodzi o to, że ta książka jest tragicznie napisana czy merytorycznie niepoprawna (choć i tu zdarzały się pewne wymienione już przez innych recenzujących na tej stronie kwiatki). Jest po prostu do bólu przeciętna i mało porywająca. Mam wrażenie, że zabrakło w niej serca. Osobiste refleksje autora sprowadziły się do kilkukrotnego narzekania, że ludzie niszczą planetę, a lisy lęgi, myśliwi są be, sam piszący natomiast został ambasadorem Rzeczpospolitej Ptasiej. I tak w koło Macieju. Bardzo przeszkadzało też nagromadzenie cytatów - gdybym chciała przeczytać, co o danym ptaku ma do powiedzenia Taczanowski czy Sokołowski, sięgnęłabym po tych autorów. Od Marka Pióro chciałabym usłyszeć, co ma Marek Pióro do powiedzenia, a to niestety praktycznie nie było mi dane. Zaletą książki są anegdotki literackie, kulturowe i antropogeniczne. Tutaj jednak także można mieć zastrzeżenia, tych ciekawostek mogłoby być zdecydowanie więcej, przy niektórych brakowało też interesującego odautorskiego komentarza.
Książka nosi podtytuł "Jak ptaki odmieniły moje życie" i wydaje mi się, że to właśnie jest podstawowy problem tej publikacji: nie daje odpowiedzi na postawione już na okładce pytanie. No chyba że świeżo odkryte zainteresowanie ptakami sprawiło, iż autor zaczął kompulsywnie cytować kolegów po piórze i w ten sposób odmieniło się jego życie. Kto wie?
Pochwalić należy za to osoby odpowiedzialne za redakcję, korektę i skład książki - na pierwszy rzut oka widać ich profesjonalizm. Choć żadna publikacja nie ustrzeże się błędów, tutaj udało się je zredukować do minimum. Poręczny format sprawia, że książkę miło wziąć do ręki, a przejrzysty skład zapewnia komfort czytania. Szkoda tylko, że publikacja nie broni się treścią.
Książkę "Plamka mazurka" kupiłam nieco w ciemno, skuszona okładką. Publikacja prezentuje się naprawdę estetycznie: ładna, pastelowa okładka, ozdobiona sympatyczną ilustracją z tytułowymi mazurkami, kremowy papier, przyjemny format. "Kultowego" bloga Marka Pióro wcześniej nie znałam, ale stwierdziłam, że mogę zapoznać się z jego twórczością poprzez publikację książkową....
więcej Pokaż mimo toZ sympatii do autora daję 8/10, ale książka jest nierówna. Niektóre "ptakogramy" (ptasie biogramy) czyta się świetnie, inne słabiej. Raczej jest to książka dla ptasich żółtodziobów, bo starzy, dawno opierzeni ornitolodzy, nie znajdą w niej wielu sensacji. Ja na miejscu Marka wybrałbym trochę inną formułę. Duży plus należy się natomiast za odniesienia literackie, etnograficzne i antropologiczne. Piszę to wszystko jako ornitolog wierzący, ale niepraktykujący :)
Z sympatii do autora daję 8/10, ale książka jest nierówna. Niektóre "ptakogramy" (ptasie biogramy) czyta się świetnie, inne słabiej. Raczej jest to książka dla ptasich żółtodziobów, bo starzy, dawno opierzeni ornitolodzy, nie znajdą w niej wielu sensacji. Ja na miejscu Marka wybrałbym trochę inną formułę. Duży plus należy się natomiast za odniesienia literackie,...
więcej Pokaż mimo toOsobliwa, dla niektórych wręcz kultowa, „Plamka mazurka” zawitała w moich progach by móc jeszcze bliżej przyjrzeć się ptakom oraz ich zawiłościom ukazanych we wszelakiej kulturze. 😉
.
🦉Na wstępie powiem, że lubię poznawać i zaglądać w różne przyrodnicze aluzje występujące w dawnych wierzeniach, niekiedy wciąż aktualnych zabobonach czy historii. Pod tym względem „Plamka” wysyciła i zupełnie zaspokoiła moją ciekawość. Ale co ważniejsze rozprawiła się z mitami m.in. dotyczącymi sów (które rzekomo zapowiadają śmierć czy pożar).
Więcej na: https://www.instagram.com/p/B4J-LJshILP/
Osobliwa, dla niektórych wręcz kultowa, „Plamka mazurka” zawitała w moich progach by móc jeszcze bliżej przyjrzeć się ptakom oraz ich zawiłościom ukazanych we wszelakiej kulturze. 😉
więcej Pokaż mimo to.
🦉Na wstępie powiem, że lubię poznawać i zaglądać w różne przyrodnicze aluzje występujące w dawnych wierzeniach, niekiedy wciąż aktualnych zabobonach czy historii. Pod tym względem „Plamka”...