Nie byłam do końca przekonana do "The Muse" ze względu na tematykę - tak wiele było już książek ze schematem nauczyciel - uczennica, w tym wiele bardzo dobrych, o których do teraz nie mogę zapomnieć jak chociażby "Kochając Pana Danielsa" czy "Slammed" od Colleen Hoover i naprawdę trudno jest się pośród nich przebić. Halloran się niestety nie udało wejść w między nawet te ze średniej półki, a szkoda, bo potencjał był. Powieść nie miała solidnej podstawy i to był największy problem. Zapowiadało się ciekawie, a wyszło tak, że co chwile czułam się zdezorientowana. Iris i jej zachowanie było dla mnie kompletnie nielogiczne i nieuzasadnione, nie wiem czy to za sprawą słabej prezentacji jej osoby, ale tak czy siak było to jak obserwacja wariatki, która ni z gruszki ni z pietruszki postanawia zrobić to czy tamto, a ty czytelniku masz to pojąć i jeszcze poczuć. Drugim problemem było to że James był dla mnie postacią raczej mało atrakcyjną. Jego zachowanie wskazywało na dupka i tak go też odbierałam. Nawet przez moment nie potrafił ocieplić swojego wizerunku w moich oczach. Trzeci problem miałam z przedmiotem jaki wykładał - naprawdę nie mógł wykładać fizyki? Czegokolwiek, byle to nie było związane z pisaniem? Akurat w tej książce to miało kluczowe znaczenie, więc rozumiem autorkę, ale czemu bohaterki wzdychają głównie do tych co pięknie piszą? Geniusz matematyczny już nie jest taki pociągający? Za trudne wyzwanie, co nie? Eh... szkoda, bo Halloeran miała naprawde fajny pomysł, tylko kompletnie go nie dopracowała... no i znalazłam całkiem sporo błędów w tekście, co na standardy Amazona raczej nie jest spotykane. Jeśli ktoś zechce jednak mimo wszystko przeczytać "The Muse" to zachęcam by sięgnąć pierwsze chociażby po serę "Vision", bo obawiam się, że po zapoznaniu się z tą tutaj, na następną już mógłby się nie skusić, a warto. JA tymczasem robię przerwę od Halloran, ale wkrótce do niej wrócę.

Nie byłam do końca przekonana do "The Muse" ze względu na tematykę - tak wiele było już książek ze schematem nauczyciel - uczennica, w tym wiele bardzo dobrych, o których do teraz nie mogę zapomnieć jak chociażby "Kochając Pana Danielsa" czy "Slammed" od Colleen Hoover i naprawdę trudno jest się pośród nich przebić. Halloran się niestety nie udało wejść w między nawet te ze...