Choć tak naprawdę książka, którą napisał Siva Vaidhyanathan (dla ułatwienia zwany dalej autorem) mogłaby spokojnie nazywać się AntiFacebook, bo koncentruje się on przede wszystkim właśnie na tej firmie (co jakiś czas zahaczając też o Google).

Nie jest to jednak wada. Autor niesamowicie ciekawie i kompetentnie pokazuje, co z Facebookiem jest nie tak. W dużym stopniu wiemy, jak zgubne mogą być skutki baniek, trywializacji wszystkiego, dzielenia się wszystkim ze wszystkimi, etc. Sami zgadzamy się na wszystko, co Facebook z nami robi. Autor widzi też różne pozytywne rzeczy, które serwis daje, jednak przede wszystkim zwraca uwagę na ogromne zagrożenia.

Zagrożona jest bowiem sama demokracja. Facebook nie jest powodem tego, co dzieje się na świecie tylko sposobem, który znacznie przyśpieszył proces. Nie umiemy już prawie rozmawiać, nie umiemy debatować w dużym gronie na ważne tematy. Zamykamy się w bezpiecznych bańkach, które sprawiają, że tracimy kontakt z rzeczywistością. Mimo szczytnych idei Zuckerberga, Facebook robi całemu społeczeństwu mnóstwo złego.

Nie będę streszczać książki. Powiem tylko, że autor bardzo ciekawie opisuje i robi to uwzględniając kontekst i wiele różnych rzeczy niektóre wydarzenia. Udowadnia, że rola mediów społecznościowych w tzw. arabskiej wiośnie była przesadzona. Jednocześnie działania samego Facebooka, jak również to w jaki sposób został wykorzystany doprowadziły do masy złych rzeczy w Australii, Indiach, na Filipinach, w wyborach prezydenckich w USA w końcu. Autor bardzo ciekawie opisuje też w tym kontekście sprawę Cambridge Analytica.

Wszystko to razem jest bardzo smutne, przerażające i pesymistyczne. Autor widzi swoją rolę, jaką odegrał jako naukowiec w dojściu do sytuacji, którą dziś mamy. Daje co prawda pomysły na rozwiązania mogące ją polepszyć. Ale jest też świadomy, że może to być mrzonka. Zwłaszcza w dzisiejszym świecie. Sami nie bardzo możemy cokolwiek zrobić (z mediów społecznościowych niemal nie da się zrezygnować, a do tego jednostkowe decyzje tego typu nic nie zmienią. Poza życiem tych osób na lepsze zapewne). Warto jednak wiedzieć, co się dzieje. Zwłaszcza, że jest to świetnie napisana, wciągająca książka.

Lektura obowiązkowa!

Choć tak naprawdę książka, którą napisał Siva Vaidhyanathan (dla ułatwienia zwany dalej autorem) mogłaby spokojnie nazywać się AntiFacebook, bo koncentruje się on przede wszystkim właśnie na tej firmie (co jakiś czas zahaczając też o Google).

Nie jest to jednak wada. Autor niesamowicie ciekawie i kompetentnie pokazuje, co z Facebookiem jest nie tak. W dużym stopniu wiemy,...