Mikołaj na zamówienie
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Tytuł oryginału:
- Jingle My Balls
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Kobiece
- Data wydania:
- 2018-11-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-11-16
- Liczba stron:
- 152
- Czas czytania
- 2 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366134102
- Tłumacz:
- Gabriela Iwasyk
Najbardziej niegrzeczna historia świąteczna, jaką czytałaś!
Firma Nicka specjalizuje się w spełnianiu grzesznych fantazji. Zasady są proste i zakładają tylko uwodzenie i flirt.
Kiedy tuż przed świętami Nick ma odegrać rolę niegrzecznego mikołaja, nie spodziewa się, że pozna najseksowniejszą kobietę w życiu.
Rudowłosa Holly elektryzuje go tak bardzo, że mężczyzna łamie wszystkie swoje zasady. Wkrótce żadne z nich nie będzie chciało, aby te święta się skończyły.
On jest bardzo niegrzecznym mikołajem, ona jest bardzo niegrzeczną dziewczyną, która zdecydowanie zasłużyła na rózgę.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Tylko dla bardzo niegrzecznych dziewczynek!
„Mikołaj na zamówienie” zdecydowanie nie jest świąteczną powieścią romantyczną. Żadna osóbka o delikatnym, rozmarzonym serduszku nie powinna po nią sięgać. To książka dla bardzo, bardzo niegrzecznych dziewczynek, które z wytęsknieniem czekają na rózgę od Świętego Mikołaja.
Gdy tylko zobaczyłam ten tytuł w zapowiedziach, stwierdziłam, że muszę go mieć! Jestem wielką fanką bożonarodzeniowych romansów. Wręcz uwielbiam wylewający się z takich książek świąteczny klimat. Ta wszechobecna magia i naiwna pewność, że wszystko się dobrze skończy – to jest to! Śnieżek prószy, ludzie stają się dla siebie nawzajem milsi, a główni bohaterowie poznają się w nieoczekiwanych okolicznościach i zostają razem już na zawsze. Byłam święcie przekonana, że to tego typu powieść. Nie doceniłam jednak pomysłowości autorek...
Pierwsze, co mnie zdziwiło, to objętość książki. A może raczej powinnam powiedzieć: nowelki? Nie jestem bowiem pewna, czy niecałe 150 stron zasługuje na dumnie brzmiące miano książki. Niemniej liczyłam na odrobinę świątecznej magii, być może w lekko pikantnej formie i szczerze mówiąc, do ostatniej strony wątpiłam, czy tak mała książeczka spełni moje oczekiwana.
Niestety moje przypuszczenia okazały się słuszne – taka objętość książki uniemożliwia zawiązanie spójnej, ciekawej akcji, nie zostawia też miejsca na dokładniejsze poznanie bohaterów i pełne ukazanie relacji między nimi, że o bohaterach drugoplanowych nie wspomnę. Świątecznej magii zbyt wiele w tej pozycji nie doznałam, miałam za to dużo świątecznej erotyki. Za dużo jak dla mnie. Naprawdę żałuję, że czytałam tę książkę od rana w Wigilię, bo niektórych rzeczy nie da się już odzobaczyć, nawet w wyobraźni...
Sama fabuła to uproszczona świąteczna wersja historii Kopciuszka. Bez złej macochy i siostrzyczek, bez zgubionego pantofelka, bez karocy z dyni i reszty magii. Bohaterowie poznają się przez przypadek, na skutek nieprawdopodobnej pomyłki. Po naprawdę gorącym wspólnym wieczorze rozchodzą się każde w swoją stronę, a potem szukają się przez kolejne dwa tygodnie, żeby nieoczekiwanie (znów przez czysty przypadek) spotkać się na wigilijnym firmowym balu. Musicie przyznać, że nie jest to zbyt wymagająca narracja, jednak to nie ona ma przyciągać do tej książki. Tutaj kluczowy jest język.
Cały rok byłam grzeczną dziewczynką, więc na Święta postanowiłam trochę poświntuszyć – tylko trochę, w końcu Mikołaj i tak nie zdążyłby już oddać moich prezentów. Teraz już nigdy nie spojrzę na cukrową laskę w ten sam sposób, co przed przeczytaniem tej książki.
„Mikołaj na zamówienie” jest napisany w bardzo specyficzny sposób. Jenika Snow i Jordan Marie puściły wodze fantazji, zbierając dosłownie wszystkie świąteczne zwroty i nadając im naprawdę pikantne znaczenie. Ten erotyczny świąteczny język jest straszny, śmieszny i gorący zarazem!
„Duża słodka laska Mikołaja”, „spuchnięte bombki”, „nabrzmiałe dzwoneczki”, „cukrowa pałka”, „dam ci prezent”, „wypełnić świątecznym nastrojem”, no i standard – „co dostają niegrzeczne dziewczynki?”. Jestem bardziej niż pewna, że właśnie tę książkę. Jest ona TYLKO dla bardzo, bardzo niegrzecznych dziewczynek. Każdemu innemu podczas tej lektury grozi równoczesne przewracanie oczami i ogromne wypieki na twarzy.
Katarzyna Kłosowska
Oceny
Książka na półkach
- 632
- 165
- 105
- 57
- 30
- 13
- 13
- 11
- 11
- 8
Cytaty
- Co się stało? To znaczy oprócz tego, że jakiś babsztyl wjechał we mnie wózkiem sklepowym i zniszczył mi rajstopy oraz ulubione szpilki? - Podasz mi jej dane? Zaraz wciągnę ją na listę niegrzecznych dziewczynek.
Opinia
Recenzja pochodzi z bloga http://whothatgirl.blogspot.com/2018/11/mikoaj-na-zamowienie-jenika-snow-jordan.html
Nick jest właścicielem firmy, która spełnia fantazje kobiet. I nie chodzi tutaj o seks - jedna z ważniejszych zasad brzmi: zero seksu.
Jest bardzo popularny w tej branży, a że zbliżają się święta to i "zamówień" przybywa. Akurat jeden z Mikołajów się rozchorował, więc Nick ma dwa wyjścia: albo odwołać zamówienie klientki, albo samemu wskoczyć w przebranie. Oczywiście decyduje się na to drugie i cóż, nie będzie żałował.
Holly ma dość świąt. Właśnie została staranowana przez moherowy beret, który zniszczył jej ulubione szpilki, a rajstopy mają oczko. Ma serdecznie dość wszystkiego, kiedy słyszy głęboki, męski głos. Nie podoba jej się to, jak reaguje na nieznajomego, który cóż. Planuje być niegrzecznym Mikołajem. Jednak Holly postanawia się wciągnąć w tę świąteczną grę.
Czy ta znajomość skończy się na jednorazowym prezencie? Niegrzeczny Mikołaj i niegrzeczna dziewczynka - co z tego wyniknie?
Miałam nie czytać żadnej książki z motywem Świąt, bo nie przepadam za takimi lekturami, ale w tym roku postanowiłam dać sobie szansę. I cóż, na pierwszy ogień poszedł erotyk! Ale nie martwcie się, zwykłe książki też pojawią się na blogu :D
Zacznijmy od tego, że jest to bardzo krótka historia. Książka liczy niewiele ponad sto pięćdziesiąt stron. Ja sama przeczytałam ją w godzinkę, więc wystarczy na wieczór przy lampce wina.
Rozdziały są krótkie i czyta się naprawdę szybko, a nawet idzie się wciągnąć, mimo iż sama historia nie powala na kolana. Nie jest to wymagająca historia. Jest dobra, by się zrelaksować i zaczerwienić.
Nick jest pewnym siebie właścicielem firmy. Nie ma kobiety, nie gadania też zbytnio za nimi. Wygląd ma bad boy'a, jego ciało zdobią tatuaże a na jego brzuch to sześciopak.
Z kolei Holly wydaje się być w miarę poukładaną kobietą i raczej spokojną. To że decyduje się na seks z nieznajomym Mikołajem raczej nie jest w jej stylu, ale postanawia zaryzykować. Bo żaden facet tak na nią nie działał.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że Nick jest święcie przekonany, że Holly to jego klientka. Dlatego też jakie jest jego zdziwienie, kiedy postanawia ją odnaleźć i okazuje się, że to nie jego wybranka?
Całe szczęście znów się spotykają, mówią sobie, że tęsknili za sobą i cóż, postanawiają być razem. Owszem, akcja szybko biegnie, ale cała historia skupia się głównie na tym jednym bądź na dwóch wieczorach. Reszta to jest po prostu dopowiedzenie, by czytelnik wiedział, jak to się dalej potoczyło.
Seks jest - dziwne, by go tam nie było, skoro to erotyk. Sceny nie są jednak obraźliwe albo niesmaczne. Według mnie są odpowiednie i cóż, idzie poczuć to, co czują bohaterowie :D
Czy polecam? Owszem! Mimo że to erotyk to sama historia była w pewien sposób dla mnie urocza :D
Recenzja pochodzi z bloga http://whothatgirl.blogspot.com/2018/11/mikoaj-na-zamowienie-jenika-snow-jordan.html
więcej Pokaż mimo toNick jest właścicielem firmy, która spełnia fantazje kobiet. I nie chodzi tutaj o seks - jedna z ważniejszych zasad brzmi: zero seksu.
Jest bardzo popularny w tej branży, a że zbliżają się święta to i "zamówień" przybywa. Akurat jeden z Mikołajów się rozchorował,...