W Slow West Wege. Kochaj, gotuj i żyj na całego! jest coś magicznego. Chyba zbyt dosłownie potraktowałam jej tytuł, dlatego moja recenzja będzie bardzo optymistyczna. W książce znajdziecie sto przepisów wegetariańskich, jak już wielokrotnie wspominałam nie jestem wegetarianką a mogłabym ugotować z niej dosłownie wszystko!

Książka składa się z dwóch części. Cześć pierwsza to przepisy podzielone na sześć kategorii: na dzień dobry, do syta, na słodko, do słoika, z resztek czyli coś w duchu Zero Waste. I na koniec przepisy z kategorii nie kupuj, Katarzyna Kędzior podpowie Wam jak zrobić zakwas na żur, musztardę, masło klarowane, czy budyń.

Część druga to opowieść o życiu jakie wiedzie autorka książki wraz ze swoim partnerem Lokuszem w Potoczku, wsi położonej w południowo-zachodniej Polsce. Razem prowadzą tam dom gościnny U Lokusza, gdzie goście mogą miło spędzić czas i spróbować wegetariańskiej i autorskiej kuchni. Katarzyna Kędzior chciała pokazać jak wygląda jej świat. Otworzyła drzwi do swojego domu z którego bije ciepło, radość i dobre jedzenie.
Przepisy w książce są bardzo dobrze opisane. Mają ikonki, które znacząco ułatwiają gotowanie. Dzięki nim dowiecie się na ile osób jest przepis, czy jest to potrawa sezonowa czy możną ją przygotowywać przez cały rok, czy wymaga pieczenia lub gotowania. Nawet czy jest bezglutenowa. Jestem wielką fanką ikonek! Do tego potrawy są ładnie sfotografowane, co na pewno dodatkowo rozbudza apetyt.
Nie mogłam się zdecydować co mam ugotować. Zaczęłam od czegoś na słodko i zrobiłam ciasto bananowe zwane zakalcem. W smaku ciasto bardzo przypomina chlebek bananowy, do tego rodzynki i orzechy wzbogaciły jego smak, a można jeszcze dodać do niego owoce lub polewę czekoladową. Oprócz ciasta zrobiłam batatowe zawijasy z ciasta francuskiego. Często robię różne kombinacje z ciastem francuskim, ale jeszcze nigdy nie próbowałam takiego połączenia z batatem. Bardzo smaczna przekąska, także do pracy.
Zrobiłam także leczo, które jest dla mnie odkryciem ponieważ jest z marchewką i kukurydzą, które nadają mu nie co słodyczy. W przepisie nie było pieczarek, ale ja akurat miałam kilka w lodówce i one również znalazły się w moim garnku. Jeśli nie jedliście leczo w tej wersji, koniecznie spróbujcie, marchewka i kukurydza zupełnie zmieniają smak tego tradycyjnego dania.
Jest kilka potraw, które chciała jeszcze przygotować. Na mojej liście (coraz dłuższej) znalazły się dwie zupy pomidorowa i marchewkowa, czerwone ruskie pierogi, dlatego czerwone bo do ciasta dodaje się buraka. Na deser oczywiście wybrałam ciasto czekoladowe z mąki orkiszowej. Żeby zrobić pesto z czosnku muszę poczekać do wiosny, a na kotlety z kani do jesieni, w tym roku już na nie za późno.

Slow West Wege. Kochaj, gotuj i żyj na całego! na pewno Was nie rozczaruje. Znajdziecie w tej książce bardzo dużo inspiracji i pomysłów na ciekawe dania, niekiedy bardzo proste takie jak ser w słoiku czy owsianka inaczej, ale sekret tych przepisów tkwi właśnie w ich prostocie. Sami się przekonajcie i zróbcie zielone naleśniki ze szpinakiem i camembertem. Wszystkie przepisy opierają się na sezonowości dlatego na pewno nie będziecie mieli problemów z dostępnością produktów. Zachęcam do gotowania i eksperymentowania!
Smacznego!

https://jemksiazkiblog.wordpress.com/2018/11/22/slow-west-wege-kochaj-gotuj-i-zyj-na-calego-katarzyna-kedzior/

W Slow West Wege. Kochaj, gotuj i żyj na całego! jest coś magicznego. Chyba zbyt dosłownie potraktowałam jej tytuł, dlatego moja recenzja będzie bardzo optymistyczna. W książce znajdziecie sto przepisów wegetariańskich, jak już wielokrotnie wspominałam nie jestem wegetarianką a mogłabym ugotować z niej dosłownie wszystko!

Książka składa się z dwóch części. Cześć pierwsza...