Tysiąc Orków chronologicznie występuje po historii opowiedzianej w Morzu Mieczy tego samego autora. Dotyczy ona Bruenora, który na powrót staje się władcą Srebrnych Marchii. Dlatego też opuszcza Kopiec Kelwina i wraca do swojego królestwa. W trakcie pochodu natrafiają na zdziesiątkowaną przez orków krasnoludzką karawanę. Bruenor, z racji swojego porywczego temperamentu, decyduje się zbadać sprawę zorganizowanych orkowych bojówek. Przy jego boku ma wierną armię na czele w Drizztem Do'Urdenem.
Fabuła rozkręca się powoli, aczkolwiek jest przemyślana i dopracowana. Potrafi w kilku miejscach zaskoczyć. Pewnym problemem jest gąszcz postaci i wydarzeń, któe mogą nie być do końca zrozumiałe dla czytelnika, który nie śledzi losów drowa od samego początku, czyli od Ojczyzny. Aczkolwiek nawet dla takich czytelników przebrnięcie Tysiąca Orków nie powinno stanowić większego problemu. Napisane jest to "lekkim językiem", który dobrze się czyta, nie ma opasłych opisów przyrody, architektury, co zaliczam na plus. Bohaterowie "żywi", nieprzerysowani, można ich polubić. R.A. Salvatore to bodaj najpłodniejszy pisarz fantasy naszych czasów, także zna się na swojej robocie jak nikt inny. Książka dobra, aczkolwiek przydałaby się znajomość wcześniejszych pozycji salvatora, chociażby Trylogia Ścieżki Mroku

Tysiąc Orków chronologicznie występuje po historii opowiedzianej w Morzu Mieczy tego samego autora. Dotyczy ona Bruenora, który na powrót staje się władcą Srebrnych Marchii. Dlatego też opuszcza Kopiec Kelwina i wraca do swojego królestwa. W trakcie pochodu natrafiają na zdziesiątkowaną przez orków krasnoludzką karawanę. Bruenor, z racji swojego porywczego temperamentu,...