W skrócie:
Drizzt i ekipa wpadają na armie orków. Bruenor planuje super mega ekspedycje do jeszcze bogatszego super-mega-ultra zaginionego królestwa krasnali (sic!).
Dużo walk - nie koniecznie potrzebnych - znów super silny wróg, który chce podbić totalne nic jakim są wiochy Grzbietu Świata... Fabuła od czapy. Mam wrażenie że autor już ma demencje bowiem odgrzewa własne schematy sprzed 20 lat. Szkoda bo byłem fanem serii jednak po tej lekturze żałuje drzew ściętych by wydać tego gniota.

"Krwiożercza horda orków kierowana przez nieznanego jeszcze wroga, wyruszyła z gór Grzbietu świata na łupieżczą wyprawę, siejąc pożogę i niszcząc wszystko na swojej drodze. Na tę ścieżkę zniszczenia przypadkiem trafia mroczny elf tropiciel Drizzt Do&Urden wraz z grupą zaufanych przyjaciół." - po takim opisie mam wrażenie że nawet wydawca nie dał rady tego przeczytać.

W skrócie:
Drizzt i ekipa wpadają na armie orków. Bruenor planuje super mega ekspedycje do jeszcze bogatszego super-mega-ultra zaginionego królestwa krasnali (sic!).
Dużo walk - nie koniecznie potrzebnych - znów super silny wróg, który chce podbić totalne nic jakim są wiochy Grzbietu Świata... Fabuła od czapy. Mam wrażenie że autor już ma demencje bowiem odgrzewa własne...

Gandalug Battlehammer nie żyje. Kiedy wieści te docierają do Doliny Lodowego Wichru, Bruenor, wraz ze swoimi przyjaciółmi i wszystkimi krasnoludami klanu Battlehammer wyrusza do Mithrillowych Hal zająć należny mu tron. Jednak rozterki Bruenora stawiające go między królem, a podróżnikiem i łowcą przygód, powodują, że obiera okrężną drogę. W jej trakcie decyduje się pomścić brata Felbarrskiego krasnoluda spotkanego po drodze.

Bruenor i przyjaciele jeszcze nie wiedzą, że "grupa orków", jest tylko przedsmakiem sytuacji na Grzbiecie Świata. Dziwne sojusze zostały zawiązane, a doliny krasnoludów zostaną zagrożone.

Nie zawiodłem się. Bob Salvatore kreuje nam pierwszy tom Trylogii Klingi Łowcy w idealny sposób - są rozterki, jest magia, leje się krew i do gry wraca dwóch krasnoludów z Carradoon, z których jeden jest du-idem! Polecam i daję 7! :)

Gandalug Battlehammer nie żyje. Kiedy wieści te docierają do Doliny Lodowego Wichru, Bruenor, wraz ze swoimi przyjaciółmi i wszystkimi krasnoludami klanu Battlehammer wyrusza do Mithrillowych Hal zająć należny mu tron. Jednak rozterki Bruenora stawiające go między królem, a podróżnikiem i łowcą przygód, powodują, że obiera okrężną drogę. W jej trakcie decyduje się pomścić...

Fascynuje mnie, że ktoś na serio to wydał.

Fascynuje mnie, że ktoś na serio to wydał.

Mocna część, choć osobiście wolę, gdy Drizzt Do`Urden musi borykać się z własnymi słabościami, niż z armią orków. To jest postać nieszczęśliwa i w gruncie rzeczy bardzo samotna.

Mocna część, choć osobiście wolę, gdy Drizzt Do`Urden musi borykać się z własnymi słabościami, niż z armią orków. To jest postać nieszczęśliwa i w gruncie rzeczy bardzo samotna.

- przeczytana drugi raz (2006)
- przeczytana trzeci raz (2011)

- przeczytana drugi raz (2006)
- przeczytana trzeci raz (2011)

Ponure zdarzenia na Grzbiecie Świata stawiają Drizzta przed kolejnymi trudnymi wyborami. Ze zdruzgotanym sercem musi stawić czoła nawałnicy orków.
Jak zwykle wspaniałe bitwy, zapierająca dech akcja. Nic dodać nic ująć, po prostu: Salvatore.

Ponure zdarzenia na Grzbiecie Świata stawiają Drizzta przed kolejnymi trudnymi wyborami. Ze zdruzgotanym sercem musi stawić czoła nawałnicy orków.
Jak zwykle wspaniałe bitwy, zapierająca dech akcja. Nic dodać nic ująć, po prostu: Salvatore.

Książka R. A. Salvatore fajna jak każda inna, ale jako to była moja pierwsza książka, którą przeczytałem z własnej woli (czyli nie była lekturą) mam z niej bardzo ciepłe wspomnienia

Książka R. A. Salvatore fajna jak każda inna, ale jako to była moja pierwsza książka, którą przeczytałem z własnej woli (czyli nie była lekturą) mam z niej bardzo ciepłe wspomnienia

ciekawa fabuła, dużo akcji, dużo bezmyślnych decyzji dla przygód niemniej człowiek jest ciekaw jak to się skończy

ciekawa fabuła, dużo akcji, dużo bezmyślnych decyzji dla przygód niemniej człowiek jest ciekaw jak to się skończy

dobra ile mam czekać na kolejne części??
Czekam już 2 lata na polską wersję.

dobra ile mam czekać na kolejne części??
Czekam już 2 lata na polską wersję.

Młodzieżowe fantasy. Pierwsze 3/4 książki czyta się sympatycznie. Dużo różnorodnych postaci, trochę przygody, jest tu wątek "lekko" polityczny, są nawet przemyślenia wewnętrzne bohaterów. Wątki są dość płytkie, a postaci naiwne (zwłaszcza krasnoludów). Najgorsze są opisy walk. Wogóle się tego czytać nie chce. Drizzt i przyjaciele wygrywają ze wszystkimi po kolei, uchodzą z życiem z najbardziej nieprawdopodobnych sytuacji, często absurdalnymi sposobami. Ostatnie 100 stron książki to parodia. Tysiące orków nie potrafią pokonać 20 krasnoludów. Autor opisuje całymi stronami męstwo i heroizm dzielnych krasnoludów, które odnoszą setki ran, prawie śmiertelnych, ale walczą dalej.

Książki, które pisze Salvatore o Drizz'cie to dziecinne bijatyki o superbohaterze, który zawsze ze wszystkimi wygrywa.

Młodzieżowe fantasy. Pierwsze 3/4 książki czyta się sympatycznie. Dużo różnorodnych postaci, trochę przygody, jest tu wątek "lekko" polityczny, są nawet przemyślenia wewnętrzne bohaterów. Wątki są dość płytkie, a postaci naiwne (zwłaszcza krasnoludów). Najgorsze są opisy walk. Wogóle się tego czytać nie chce. Drizzt i przyjaciele wygrywają ze wszystkimi po kolei, uchodzą z...