Bad Boy's Girl
- Kategoria:
- literatura młodzieżowa
- Cykl:
- Bad Boy's Girl (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Bad Boy's Girl
- Wydawnictwo:
- Jaguar
- Data wydania:
- 2018-02-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-02-15
- Liczba stron:
- 512
- Czas czytania
- 8 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788376866512
- Tłumacz:
- Iwona Wasilewska
- Tagi:
- chłopak dziewczyna literatura dla młodzieży nastolatka odmiana losu uczucie Wattpad young adult
Ponad 183 miliony pobrań na wattpadzie!
Powieści młodej debiutującej autorki na międzynarodowych listach bestsellerów.
Prawa filmowe sprzedane ‒ Collective Digital Studios!
Tessie ma problem: jej przyjaciółka zaczyna spotykać się z Jasonem, wielką miłością Tessie. Dziewczyna ma prosty plan na przetrwanie ostatniego roku w liceum: nie wychylać się. Jednak pewnego dnia w mieście zjawia się Cole Stone, który kiedyś uprzykrzał jej życie, i życie Tessie wywraca się do góry nogami.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Bad boy is back in town
Miłość i nienawiść dzieli cienka linia, którą niezwykle łatwo przekroczyć – to jedna z najstarszych prawd. Artyści od wieków eksplorują ten nośny motyw na różne sposoby. Nie sposób powiedzieć w tym temacie czegoś nowego, prawda? Jednak nie od dziś wiadomo, że nieważne, o czym się mówi, ważne – jak.
Tessa, główna bohaterka i narratorka, nie ma w życiu łatwo. Jej rodzina jest na skraju rozpadu, przyjaciółka od serca zmieniła się w żądną krwi harpię, która na każdym kroku ją poniża i zastrasza, a nawet perfidnie poderwała chłopaka, w którym Tessa kocha się, odkąd pamięta. Jakby tego było mało, do domu wraca dawny prześladowca dziewczyny, który znęcanie się nad nią podniósł do rangi sztuki. Zapowiada się prawdziwy armageddon. Tymczasem przyjazd Cole’a wywraca życie Tessy do góry nogami, ale w zupełnie inny sposób, niż się spodziewała.
Powieść opiera się na znanym schemacie „od nienawiści do miłości”, przy którym bardzo łatwo popaść w banał, jednak autorce udaje się tego uniknąć. Z dwóch powodów, jak sądzę. Po pierwsze, solidnie przyłożyła się do kreacji postaci. Po drugie, postawiła na lekkostrawną, przesyconą ironią narrację.
Tessa wzbudza sympatię od pierwszej strony – to zwykła dziewczyna, której życie nie rozpieszcza i która próbuje jakoś sobie z tym radzić. Jest nieśmiała i nieporadna w kontaktach towarzyskich, ale jej opowieść ocieka sarkazmem, a kiedy już poczuje się pewniej i przestanie przejmować opinią innych, ujawnia się jej inteligencja i złośliwość. Najbardziej uwidocznia się to w kontaktach z Cole’em, dla którego bywa po prostu wredna. Oczywiście szczerze jej w tym kibicujemy, bo chłopak przez lata ją dręczył, więc sobie zasłużył. Poza tym ich słowne przepychanki są przezabawne i świetnie się je czyta. Holden bardzo dobrze poprowadziła postać Tessy, która zmienia się pod wpływem Cole’a – stopniowo się otwiera, nabiera pewności i szacunku do siebie, zaczyna rozumieć, że za każdym zachowaniem człowieka kryje się jakaś historia. Czasami może irytować, zwłaszcza gdy pozwala się gnębić Nicole, ale generalnie jest bohaterką do polubienia.
Postać Cole’a została równie dobrze skonstruowana. Do pewnego momentu. Mimo że poznajemy go z perspektywy Tessy, która delikatnie mówiąc, za nim nie przepada, jawi się jako chodzący ideał: uroczy, zabawny, cierpliwy i troskliwy. Jest klasycznym draniem o złotym sercu i choć wydaje się zbyt perfekcyjny, przymykamy na to oko, bo taka kreacja broni się w kontekście gatunku. Jednak autorka chyba nie do końca zdaje sobie z tego sprawę, ponieważ pod koniec poprowadziła Cole’a tak bardzo niezgodnie z jego charakterem, że wielokrotny face palm to jedyna możliwa reakcja.
Pozostali bohaterowie także dają się lubić, a co ważniejsze, ich charaktery mają solidne podstawy psychologiczne. Każdy mierzy się ze swoimi demonami i chwała autorce za to, że poświęciła im sporo miejsca, zamiast skupiać się tylko na relacji Tessy i Cole’a. Fabuła znacząco na tym zyskuje.
Pomimo nieudanego, wymuszonego zakończenia książka jest naprawdę dobra. W lekkiej i przystępnej formie porusza kilka istotnych kwestii – znęcania się w szkole, rozpadu rodziny, dla której liczą się tylko pozory, konieczności przedwczesnego wejścia w dorosłość czy ucieczki od życia w alkohol. Nie wszystkie zostały przedstawione w odpowiedni sposób, niemniej nie o nie tutaj chodzi. Ostatecznie „Bad Boy’s Girl” to przede wszystkim romans i jako taki sprawdza się świetnie. Ja już odliczam dni do premiery drugiego tomu.
Ewa Jemioł
Oceny
Książka na półkach
- 2 004
- 1 065
- 320
- 167
- 94
- 51
- 33
- 28
- 27
- 25
Opinia
Ja przepraszam bardzo za wyrażenie, ale CO TO BYŁO DO JASNEJ CHOLERY. CO. NO CO. JAK JA SIĘ MAM NIBY PO TYM TERAZ POZBIERAĆ. JAK JA MAM SIĘ WZIĄĆ ZA JAKĄKOLWIEK INNĄ KSIĄŻKĘ. JAK JA MAM NIBY WYTRZYMAĆ DO PREMIERY KOLEJNEGO TOMU. Jestem w stanie agonii emocjonalnej. Obecny status - oficjalnie zdycham.
Jakbym dostawała złotówkę za każdym razem, kiedy moja intuicja wyłapuje mi książkę, po której mam kaca większego niż jestem sobie w stanie z nim poradzić, to dzisiaj byłabym milionerką. Dobra, może nie aż tak, bo miliona książek jeszcze nie przeczytałam, ale, hej, doceńcie metaforę. Jezu. Za wzięcie się za napisanie tej recenzji powinnam dostać Nobla. Chociaż obawiam się, że jedyne, zbliżone kolorami do okładki, co mogę otrzymać po lekturze Bad Boy's Girl, to żółte papiery. Generalnie to siedzę sobie tutaj nawet nie na wpółprzytomna i próbuję wydusić z siebie jakieś w miarę zrozumiałe zdania, obiecując sobie, że jak się z tym uporam, będę mogła poświęcić wieczór na stalkowanie autorki, jej kolejnych książek, bohaterów, premier na całym świecie, polskiego wydawnictwa i wszystkiego. No to chyba upłynie mi na tym trochę więcej niż kilka godzin.
Uch, dobra, wyluzujmy, głęboki oddech i inne pierdoły, weź się w garść. Okej. No więc główna bohaterka, Tessa, za kolorowo to nie ma. Sytuacja wygląda tak, że wielce szanowna pani cheerleaderka, Nicole Ameba (czy tam Andrea) Bishop, kiedyś jej najlepsza przyjaciółka, od kilku lat dręczycielka, uprzykrza jej życie jak tylko może. I nie chodzi tylko o wredne żarciki, wypowiadane półgłosem, ale tak, by wszyscy usłyszeli, ani przezwiska. O nie. Nicole nie bawią takie "drobiazgi". Ona całą szkołę nastawiła przeciwko Tessie, niszcząc jej życie pod każdym możliwym względem, uniemożliwiając właściwie nawiązanie przyjaźni z kimkolwiek, usuwając z jej słownika coś takiego jak rozrywka, czy spotkania towarzyskie, imprezy. A jakby tego było mało, po kilkuletniej przerwie wraca Cole, czyli gość który dręczył Tessę zanim wzięła się za to Nicole. Aha, chyba nie wspominałam, że Cole jest bratem Jasona, chłopaka Nicole, w którym od lat zadurzona jest Tessa (o czym królowa paskud doskonale wie). Tak, strasznie to pomieszane. Dodatkowo Cole zachowuje się jak nie Cole. W każdym razie nie ten, którego zapamiętała Tessa, a on już się postarał, żeby wryć się dziewczynie w pamięć na wieki. Dzień po dniu upływa w rosnącym napięciu, Tessa czeka na wybuch bomby, kolejny żart Cole'a, a tu się okazuje, że on zaczyna się w stosunku niej zachowywać niemal... przyjacielsko. I co ma o tym myśleć dziewczyna, nad którą od małego, a w szkole średniej ze szczególnym okrucieństwem, się znęcano?
Sam fakt, że główna bohaterka przechodzi przez piekło w szkole średniej, nikomu nic nie robiąc, właściwie usuwając się w cień cienia, już jakoś na starcie przyciągnął moją uwagę. Część motywów w książkach mnie przyciąga, część zdecydowanie sprawia, że mówię książkom "nie", ale bycie dręczonym, życie w strachu przed każdym kolejnym dniem, koszmar wywoływany przez rówieśników - jakoś ten temat wyjątkowo mnie porusza. I nie, nie wystarczy go wrzucić do książki, żebym piszczała z zachwytów, ale odpowiednie przedstawienie problemu potrafi mnie kupić. A tutaj autorce to się udało. Przyznaję, widząc to "wattpad - 183 mln pobrań!!!" na okładce myślałam, że to będzie bardziej coś lekkiego, niewymagającego, owszem, może czarującego, ale nie tak głęboko, nie tak ryjąc po czytelniku emocjonalnie. A tutaj ja rżałam ze śmiechu na jednej stronie, żeby na kolejnej mrugać milion razy, żeby się nie poryczeć, bo tak bardzo chciałam dowiedzieć się, co wydarzy się dalej, czy autorka poleci na łatwiznę, czy bohaterowie zrobią coś meh, czy wydarzy się coś, co w ogólnym rozrachunku może i się spodoba, może i dosyć mocno, ale nie powali mnie na łopatki. Cóż, no tak się składa, że ta książka mnie powaliła, rozwaliła, zabiła. Tak, mentalnie czuję się martwa. Chociaż chyba nie, to byłoby zbyt piękne, wtedy nie czułabym bólu, który tak mnie teraz rozrywa. Kreacja postaci Tessy - podejście do niej z taką wprawą, zrobienie z niej tak fantastycznej narratorki, głównej bohaterki - to się Blair Holden absolutnie udało. Zresztą nie tylko ta postać, pozostałe także.
To, co mnie totalnie rozwaliło, ale tak totalnie, to jak bardzo nie jestem w stanie podejść do tej książki obiektywnie. Bo ona sprawiła, nie wiem kiedy, nie wiem jak (ale chyba już na wstępie), że przywiązałam się emocjonalnie, jak nie pamiętam kiedy. Ludzie, ja nawet przy trylogii Sary Wolf, Love me never, czy dylogii Cariny Bartsch, Lato koloru wiśni, tak się nie trzęsłam, tak nie przeżywałam. A to były cuda. Bad Boy's Girl? Jeśliby przyznawano jakieś książkowe Noble za rozwalające emocjonalnie young/new adult, to tutaj autorka powinna dostać ich kilka. Bo przysięgam, jeśli polscy czytelnicy nie docenią tej książki, jeśli ona nie narobi szumu i papki z serc i mózgów innych czytelników, to nie wiem... a nie, wiem, na pewno to zrobi. Kruci. Kruci kruci kruci. Coś czuję, że bez proszków na uspokojenie, to tu się nie obejdzie. Dlaczego mimo wylewania tu swoich żali wciąż mam ochotę się rozedrzeć, rozwrzeszczeć, jak wrzeszczę emocjonalnie; pobiegać po domu jak Kevin sam w domu? To boli. Ta książka boli. Proszę, zabierzcie to ode mnie. Nie, proszę, dajcie mi kolejne części. Dajcie mi kija do baseballa, żebym mogła pomóc niektórym co nieco.
Podczas lektury wciąż towarzyszyła mi myśl, w jakim kierunku to może zmierzać, jak się zakończyć, czy gdzieś autorka mnie jednak nie zawiedzie. W sensie, nie zrozumcie mnie źle, nie jestem masochistką i nie prosiłam się o ten ból. Ale cały ten sarkazm, całe to ukrywanie się za przekomarzaniem się, ataki paniki, przerażenie... ja po prostu wysiadam. Wy-sia-dam. A cykałam się na początku, czy to może jednak nie będzie książkowa klapa. Bo, halo, dosłownie chwilę wcześniej uporałam się z jedną powieścią, która była dwa razy cieńsza, miała większą czcionkę i marginesy, a tak mnie wymęczyła. Ale jak tylko zabrałam się za książkę Blair Holden? No ja dziękuję bardzo.
Kolejna rzecz, którą ze złamanym serduchem, ale wciąż, uwielbiam, to że nie było tak, że mamy cięte dialogi, ale maślaną narrację. Albo maślane dialogi, a ciętą narrację. Albo wszystko utopione w masełku. Jak były sarkastyczne wymiany zdań, tak ta sama bohaterka była naszą narratorką, nie było rozjazdu osobowości, jak to często bywa. Chryste, ta książka jest istnym zaprzeczeniem maślanej nastoletniej opowiastki, po której chce się rzygać.
No to teraz mogę mówić, że jestem fanką, a nawet psychofanką, Holden. Ale nie Kim, o nie, tylko Blair. Ta pani idealnie wprowadza czytelnika w obrany przez siebie nastrój, z miejsca przekupuje. Przecież ja do końca życia się z tego nie pozbieram. I dlaczego nie dostałam karty vip na chusteczki z egzemplarzem?! W ogóle zabawne, taa, boki zrywać, że podkusiło mnie, żeby przeczytać tę książkę, znaczy zgodzić się na nią, jakieś 2 miesiące temu. I jak teraz na dniach sobie o niej przypomniałam, czy faktycznie do mnie przyleci, to tego samego dnia przybył kurier z paczką. I coś mnie podkusiło, żeby z miejsca się za nią zabrać. No świetna historia, prawda? Ubaw po pachy i serce trzy metry pod ziemią.
Wiem, że pewnie milion myśli i skojarzeń jeszcze przyjdzie mi do głowy po naciśnięciu magicznego guziczka "opublikuj", ale nie będę Was dłużej męczyć moim wywodem. Po prostu sami weźcie się za Bad Boy's Girl i przekonajcie się, dlaczego nawet po lekturze chce mi się histerycznie płakać. Radość, smutek? Tak, te emocje autorka cholernie dobrze tu wyważyła. Moje gratulacje.
http://ravenstarkbooks.blogspot.com/2018/02/bad-boys-girl-recenzja.html
Ja przepraszam bardzo za wyrażenie, ale CO TO BYŁO DO JASNEJ CHOLERY. CO. NO CO. JAK JA SIĘ MAM NIBY PO TYM TERAZ POZBIERAĆ. JAK JA MAM SIĘ WZIĄĆ ZA JAKĄKOLWIEK INNĄ KSIĄŻKĘ. JAK JA MAM NIBY WYTRZYMAĆ DO PREMIERY KOLEJNEGO TOMU. Jestem w stanie agonii emocjonalnej. Obecny status - oficjalnie zdycham.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJakbym dostawała złotówkę za każdym razem, kiedy moja intuicja wyłapuje...