Czarodzieje Hateway
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Wieża Czarnoksiężnika
- Data wydania:
- 2018-02-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-02-28
- Liczba stron:
- 460
- Czas czytania
- 7 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788394209858
- Tagi:
- fantasy urban fantasy fantastyka magia polska fantastyka czary światy równoległe harry potter czarodziej mag czarownik czarodzieje rodzina intryga magiczne istoty zwierzęta
Demetriusz Hateway jest zwykłym studentem medycyny ze Szczecina, dopóki jego życiem nie wstrząsa ciąg niezwykłych zdarzeń. Niespodziewana śmierć ojca w wypadku samochodowym sprawia, że na jaw wychodzą długo skrywane sekrety rodziny, ujawniają się jej starzy wrogowie, a chłopaka zaczynają nawiedzać zjawiska coraz bardziej nadprzyrodzone.
Wkrótce okazuje się, że Demetriusz należy do starego rodu czarodziejów, choć dotąd trzymano to przed nim w tajemnicy. Przytłoczony nowymi okolicznościami musi rozwikłać zagadkę swojego pochodzenia, okiełznać rodzące się w nim magiczne moce i ocalić życie nestorce rodu – swojej babci Adelajdzie – która zapada w śpiączkę po nieudanym zamachu na nią.
Czasu ma niewiele, a stawka jest wysoka – jeśli zawiedzie, straci wszystko, łącznie ze spadkiem po rodzicach, samymi rodzicami, a nawet nowoodkrytymi magicznymi zdolnościami.
Pełna niespodziewanych zwrotów akcji i zaskakujących rozwiązań historia, w której szaleństwo szczecińskiej codzienności przenika się z prozą życia czarowników i magicznych istot z odległych krain.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Harry Potter ze Szczecina?
Przyznam bez skrupułów, że za każdym razem, kiedy wydawnictwo lub sam autor proszą mnie o zrecenzowanie danej książki, moja próżność zostaje mile połechtana. Niestety nie zawsze moje komentarze spełniają ich oczekiwania, dlatego, panie Marku, proszę mi darować słowa krytyki, bo ciągle słyszę, że jestem cynikiem, że czepiam się szczegółów i że brak mi taktu. I tak będzie w wypadku „Czarodziejów Hateway”.
Kiedy poprosiłam Marka Cabaka o kilka informacji na temat tworzenia samej książki, dostałam następująca odpowiedź: Świat „Czarodziejów Hateway" zbudowałem na trzech filarach. Mianowicie, filarze realizmu, filarze fantasy i filarze absurdu. I mam świadomość, że nie stosując zasady decorum przy budowaniu świata, wielokrotnie byłem na granicy, za którą być nie powinienem. Dlatego nad niektórymi rozwiązaniami fabularnymi zastanawiałem się bardzo długo, czy już nie idę o ten jeden most za daleko! No i niestety poszedł za daleko, gdyż w tym przypadku absurd goni absurd. Cabak jest nowicjuszem w literackim gronie i to niestety rzuca się w oczy.
A skoro o absurdach mowa, to główny bohater (nazwany patetycznie Demetriuszem, co notabene jest bardzo ciekawym pomysłem, zważywszy na realia) okazuje się niezwykle łatwowierny i praktycznie wszystko, co usłyszy lub zobaczy, bierze za pewnik. Świadomość, że taki naiwniak ma być potężnym magiem z przepowiedni (co z kolei jest kompletnie niepotrzebnym wtrętem), każdego powinna napawać lękiem; zarówno tych „dobrych”, jak i tych „złych”. Chociaż okazuje się, że jest tam znacznie więcej stron chcących zamieszać w kotle. I to jak najbardziej jest w porządku, bo nigdy nie wiadomo, kto z kim się sprzymierzy, żeby pomieszać szyki pozostałym.
Jednak sama fabuła jest niestety fatalna, niezwykle naiwna i przekombinowana na potęgę; wraz z jej rozwojem autor coraz bardziej się zapętla, co rusz wprowadzając nowe wątki, które nie tylko nie doczekały się chociażby pobieżnego wyjaśnienia, ale nawet sensownego zarysu. Ta książka to kolejny dowód na to, że wbrew współczesnym trendom nadmiar pomysłów i zawirowań wcale nie jest korzystny. Zresztą wyłożyło się na tym wielu bardziej doświadczonych autorów. W efekcie „Czarodzieje Hateway” to duży galimatias, który przed wydaniem powinien zostać uporządkowany. W książce są bowiem fragmenty, które przywodzą na myśl szkolne wypracowania, a to nie powinno mieć miejsca w poprawnie zredagowanym tekście oddanym do druku. Książka jest przeładowana pomysłami i ma wiele fragmentów, które należałoby przerobić albo usunąć. Jednak tu można mieć raczej pretensje do osoby odpowiedzialnej za redakcję niż do samego autora debiutanta.
Bardzo żałuję, ale nie mogę wydać „Czarodziejom Hateway” pozytywnej opinii. Książka jest przeciętna, żeby nie powiedzieć słaba, a spora liczba fragmentów zakrawa na czysty absurd, który zresztą nie byłby taki zły, gdyby autor konsekwentnie się go trzymał. I właśnie ten brak konsekwencji i logiki ukształtował moją ostateczną ocenę.
Krytyka krytyką, natomiast niesamowite jest dla mnie to, że „Czarodzieje Hateway” częściowo wywodzą się z zaledwie dwustronicowego opowiadania napisanego przez gimnazjalistę na konkurs literacki. Było to opowiadanie o bednarzu, które na potrzeby książki zostało znacznie rozbudowane; choć według samego autora i tak później okrojone. Moim zdaniem byłoby lepiej, gdyby Marek Cabak przerobił zawarte w nim pomysły i umieścił je w trochę innych realiach niż wyimaginowane królestwo, które znacznie bardziej pasowałoby do książki dla dzieci. Za jakiś czas można by zastosować ten sam trik co Brandon Sanderson, który napisał na nowo „Elantris” i zdecydował się na jego powtórną publikację.
Natalia Neisser
Książka na półkach
- 50
- 33
- 17
- 5
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Zapraszam na recenzję CZARODZIEI HATEWAY w nowej formule.
1.TYTUŁ.
Ktoś musiał długo myśleć, aby wymyślić coś tak okropnego. Jak można do tytułu dać - ani to przymiotnik, chyba rzeczownik - Hateway! Co to właściwie znaczy? Z lektury dowiadujemy się jakie znaczenie ma to nazwisko, ale większość ludzi nie będzie nawet wiedziała jak to wypowiedzieć! Kulą w płot. Polec na tytule, to tak jakby strzelić samobója.
0/10 pkt.
2. OKŁADKA.
I znowu muszę rozłożyć ręce. Okładka nie przypadła mi do gustu. Jednak doceniam, że ktoś ją namalował. Lepsze to niż jakieś kły wklejone ze stocku (dla tych, co się nie orientują, odsyłam do mojej recenzji AMULETU Cielas). Okładka na żywo wygląda dużo lepiej niż w komputerze, w tłumie ujdzie. Ale jak patrzę na tę okładkę - tutaj na lubimy czytać - dostaję drgawek. Wypikselowana i z białymi paskami po bokach.
5 (z dużym minusem)/ 10 pkt.
3. WYDANIE.
Jest dobre i solidne. Estetyczne na przodzie i na tyle. Papier nie męczy oczu. Czcionka dobrze dobrana, a podział na rozdziały ułatwia czytanie. Dzięki Bogu nie ma tutaj pierdyliard różnych czcionek (tutaj z kolei odsyłam do recenzji ORGAZMOKALIPSY Dąbrowskiego). Nasuwa mi się tylko jedno pytanie. Czy 5 rysunków już czyni książkę ilustrowaną? Kogoś chyba jednak poniosło!
8 (z dużym plusem)/10 pkt.
4. NARRACJA.
Narracja jest pierwszoosobowa. Głównie opowiada Demetriusz - główny bohater. Z tego powodu będzie on uczestnikiem wszystkich wydarzeń, a niejako ich zakładnikiem. Umiejętnie prowadzona narracja pierwszoosobowa zbliża czytelnika do głównego bohatera. Siedzimy w jego głowie. Wiemy, to co on wie (powiedziałbym, że nawet mniej, bo przecież nie o wszystkim nam musi mówić) i tylko to. Ta sytuacja utrudnia budowanie suspensu i napięcia. Znowu, chyba dzięki Bogu, autor uniknął błędu Jolanty Kosowskiej. Odsyłam do recenzji NIE MA NIEBA. Tam wytknąłem nielogiczność, ponieważ narrator pierwszoosobowy miał dostęp do cudzych myśli. Jak? Przecież nie był cholernym mistrzem Yoda!
10/10 pkt. (nie ma błędów w budowaniu narracji, jak pokazuje przykład Kosowskiej, to już u mnie zasługuje na maksymalną liczbę punktów)
5. ŚWIAT.
Żeby opisać świat musimy sięgnąć po informację, jaki gatunek reprezentuję książka. Oceniam książki zawsze w ich kategoriach. Jest to urban fantasy. W urban fantasy akcja powinna przede wszystkim odgrywać się w świecie realnym. Odsyłam do definicji urban fantasy Andrzeja Sapkowskiego. Wszystkie istoty magiczne wchodzą do naszego świata i w naszym świecie rozrabiają. W CZARODZIEJACH HATEWAY tak właśnie jest. Na świat tej powieści głównie składają się miasta takie jak Szczecin, San Francisco. I głównie te dwa miasta. Pomijam miejscowości, gdzie akcja toczy się przez chwilę. Trudno mi ocenić na ile jest realny ten Szczecin i to San Francisco. Nigdy w tych miastach nie byłem. I na tym mógłbym zakończyć, wystawiając za ŚWIAT 8/10 pkt. Jednak na świat CZARODZIEI HATEWAY składają się również inne miejsca, które są w pełni wymyślone przez autora. Np. Kraina Zagubionych Strapień czy Dolina Opuszczonych Porywów (tzw. DOP).
9/10 pkt. (Dlatego 9, BO W San Francisco dzieje się więcej niż w polskim Szczecinie)
6. BOHATEROWIE.
Jest dobrze. Bohaterowie są całkiem sympatyczni. Drugi plan jest genialny. Autorowi udało się stworzyć takich drugoplanowych bohaterów, którzy są jacyś, a jednocześnie nadal są drugoplanowi, bo taka ich rola. Wymienię tylko kilku, którzy najbardziej wryli mi się w pamięć: Klementyna, Lombardzista (co ciekawe nie poznajemy nawet jego imienia ), Bratysławski, Matt czy ksiądz Witalis. Trzeci plan również jest barwny: ksiądz Franca, mężatka Haberland czy mama mięczak. Ale powieścią mają rządzić pierwszoplanowi bohaterowie. Tutaj takim pierwszo... pierwszoplanowym bohaterem jest Demetriusz. Zresztą sama narracja wymusza, że to on jest numerem uno, [(!!!dygresja!!!) na przykładzie książki Dąbrowskiego narracja wymusza i nie wymusza. Bo w Orgazmokalipsie narratorem jest Hubert, a zdaje się, że główne skrzypce tam grają kot Wikary i staruszka Euzebia]. Demetriusz jest postacią dobrze zbudowaną. Ma wszystko, co główny bohater mieć powinien. Oryginalnie się nazywa, ma tajemnicę z przeszłości, popełnia dużo błędów, nie jest "ot tak genialny", bo tak! Genialna, bo tak - jest Dora Wilk Anety Jadowskiej. Moim zdaniem Jadowska zaliczyła na swoim koncie stworzenie największej Mary Sue w historii literatury.
10/10 pkt.
7. FABUŁA.
Znowu jest dobrze. Zaryzykowałbym, że tę książkę czyta się dla bohaterów i dla fabuły. Czym dalej tym jest lepiej. Tak się zastanawiam czy ta książka była pisana po kolei, czy metodą Bondy (nie po kolei). Bo są rozdziały perełki, i niestety są rozdziały bardzo słabe. Moje ulubione rozdziały: HATE THE WAY, TWOJE MOJE SZCZĘŚCIE, Z EMPATIĄ ZA PAN BRAT, WRW, DZIEDZIC ZŁA, UBOJNIA STAREGO PANA i pierwszy NIEOBECNI. A nie przypadły mi do gustu: SOJUSZ KAMIENNEGO TYGRYSA, OSTATNIA PROSTA i zdecydowanie najgorszy rozdział JAK ZABŁOCKI NA MYDLE, właśnie przy nim zwątpiłem w to co czytam.
7/10 pkt. (mimo, że jest dobrze, muszę odjąć punkty za pewne nierówności)
8. DATY I MIEJSCOWOŚCI POZA FABULARNE, NOWA KATEGORIA.
I tak mamy miejscowości: Szczecin, Kwiecień, Łódź, Poznań, a nawet Nowy Sącz na skrzydełku. Czy ta książka powstawała w całej Polsce? A z datami sprawa wygląda tak: 2014, 2016, 2017, 2018. Zapomniano o roku 2015! Chyba, że w tym roku książka nie powstawała? Dosyć zabawne. Bo każdy z tych roków i każda z tych miejscowości występuje w notkach redakcyjnych w różnych konfiguracjach. Chaos informacyjny!
2/10 pkt.
9. DIALOGI, OPISY, STYL, SŁOWNICTWO.
Zrobiłem jedną kategorię. W innych moich recenzjach były rozbite na osobne podkategorię. Może być. Dialogi ogólnie podnoszą ocenę, bogate słownictwo wyrównuje notę za styl!
6/10 pkt.
10. NIOSĄCA WARTOŚCI.
Każdy z nas zmagał albo dopiero będzie musiał zmagać się ze śmiercią. Śmiercią babci, dziadka, koleżanki czy kogoś dla nas ważnego. Te chwile zawsze są bardzo trudne. Ta książka podejmuję tematykę śmierci. Wałkuję ją od samego początku do samego końca. Autor pokazuje prawdziwe dylematy, przeprowadza głównego bohatera przez bardzo ciężką drogę.
10/10 pkt.
11. ODNIESIENIA POPKULTUROWE.
Zniknięcie obrazu z Pałacu Prezydenta RP, śmichy na rozdaniu nagród Orłów z roku 2016, tzw. choroba filipińska Aleksandra Kwaśniewskiego, słynne odmęty szaleństwa Bronisława Komorowskiego, pokolenie żal.pl Michnika, kłamstwa Beaty Szydło o obniżeniu podatku VAT, przywrócenie uboju rytualnego przez Trybunał Konstytucyjny, gorszy sort Jarosława Kaczyńskiego czy reporterka Stokrotka.
Te nawiązania są bardzo subtelne. I potrzeba dobrze się orientować w sytuacji politycznej, społecznej... aby je wszystkie wyłapać. Ja wyłapałem te, co powyżej wypisałem. Odniesienia są nienachalne, a i sprawiają, że książkę czyta się jeszcze lepiej (występuje złożoność kilku planów, odsyłam do recenzji KASACJI Mroza). Autor równo miażdży wszystkich. Nie ma tu takich kwiatków jak u Jadowskiej w ZŁODZIEJU DUSZ: (cytuję z pamięci) czy to, że głosował na PIS mogło tłumaczyć jego zryty beret. Tak mogło!
Jadowska - jak widać - nie jest mistrzem subtelności.
10 (z ogromniastym plusem)/ 10 pkt.
PODSUMOWANIE:
0 + 5 + 8 + 10 + 9 + 10 + 7 + 2 + 6 + 10 + 10 = 77
77/11 = 7.
CZARODZIEJE HATEWAY otrzymują ode mnie 7 gwiazdek. Ocena: bardzo dobra!
Zapraszam na recenzję CZARODZIEI HATEWAY w nowej formule.
więcej Pokaż mimo to1.TYTUŁ.
Ktoś musiał długo myśleć, aby wymyślić coś tak okropnego. Jak można do tytułu dać - ani to przymiotnik, chyba rzeczownik - Hateway! Co to właściwie znaczy? Z lektury dowiadujemy się jakie znaczenie ma to nazwisko, ale większość ludzi nie będzie nawet wiedziała jak to wypowiedzieć! Kulą w płot. Polec na...