Zgadzam się z osobami, które twierdzą że panuje tam chaos oraz że książka miała potencjał. Zamysł, różnorodność, inność. Ale coś tu nie gra. Wg mnie lepiej poczytać coś innego!!!!!

Nie wiem co mogę napisać. Gdyby nie opóźnienie w pociągu i brak internetu nie przebrnęłabym.

Zgadzam się z osobami, które twierdzą że panuje tam chaos oraz że książka miała potencjał. Zamysł, różnorodność, inność. Ale coś tu nie gra. Wg mnie lepiej poczytać coś innego!!!!!

Nie wiem co mogę napisać. Gdyby nie opóźnienie w pociągu i brak internetu nie przebrnęłabym.

Miałam kilka podejść do tej książki, odkładałam ją i wracałam wielokrotnie, ale ostatecznie stwierdzam, że to słaba powieść. Niby wszystko mi się w niej podoba, niby są interesujące postaci, język taki nowoczesny, w stylu Masłowsko-Chutniko-Gretkowskiej, ale to jednak nie to, nie ta liga. Śmiesznie jak się okaże, że to jedna z nich ją napisała, bo przecież nie wiadomo kto jest autorką (tudzież autorem). Okładka w ogóle nie przypadła mi do gustu, pseudonim artystyczny też nie.
Historia (historie nawet) jak wiele, koleżanki z podwórka, z dzieciństwa, przeniesione w dorosłość, każda jest w jakiś swój sposób nietypowa, a przecież tak bardzo typowa - na tejże kanwie oparto zamysł tej powieści mam wrażenie i to się wcale nie udało. Męczyło, nudziło, nie miało się ochoty utożsamiać z żadną z bohaterek, a przecież wiele w nich kobiet takich codziennych, mnie na pewno. Mimo wszystko, nie odnalazłam się w tym, zwyczajnie słaba literacko jest ta książka.
Szkoda czasu.
To tak z serii wykończania gniotów przed końcem roku, jeszcze kilka mi zostało, będę dzielna.

Miałam kilka podejść do tej książki, odkładałam ją i wracałam wielokrotnie, ale ostatecznie stwierdzam, że to słaba powieść. Niby wszystko mi się w niej podoba, niby są interesujące postaci, język taki nowoczesny, w stylu Masłowsko-Chutniko-Gretkowskiej, ale to jednak nie to, nie ta liga. Śmiesznie jak się okaże, że to jedna z nich ją napisała, bo przecież nie wiadomo kto...

Ta książka miała potencjał, ale gdzieś go zagubiła. Opowieści kobiet- przyjaciółek z podwórka, rozsianych w dorosłym życiu, rywalek, wrogów, kochanek. Mimo wszystko zbyt banalne i zbyt przewidywalne- motyw niezrozumienia na linii matka-córka, zegar biologiczny czy majaczące w tle pytanie o rolę kobiety nie porywają. Brak jest clou, finiszu, konkretnej puenty. Zostajemy z wyliczanką, a chyba nie o to autorce chodziło?

Ta książka miała potencjał, ale gdzieś go zagubiła. Opowieści kobiet- przyjaciółek z podwórka, rozsianych w dorosłym życiu, rywalek, wrogów, kochanek. Mimo wszystko zbyt banalne i zbyt przewidywalne- motyw niezrozumienia na linii matka-córka, zegar biologiczny czy majaczące w tle pytanie o rolę kobiety nie porywają. Brak jest clou, finiszu, konkretnej puenty. Zostajemy z...

Chyba trochę zabrakło autorce, kimkolwiek jest, pomysłu. Nie była to zła książka, ale do "Kieszonkowego atlasu kobiet" Chutnik jej daleko. Albo po prostu już za dużo przeczytałam książek tego typu.
Bo to nic odkrywczego, że kto jak kto, ale babka babce największym wrogiem, że kobiecość jest trudna, a potrzeba macierzyństwa nie tkwi w każdej z nas.

Chyba trochę zabrakło autorce, kimkolwiek jest, pomysłu. Nie była to zła książka, ale do "Kieszonkowego atlasu kobiet" Chutnik jej daleko. Albo po prostu już za dużo przeczytałam książek tego typu.
Bo to nic odkrywczego, że kto jak kto, ale babka babce największym wrogiem, że kobiecość jest trudna, a potrzeba macierzyństwa nie tkwi w każdej z nas.

Chaos widzę, chaos.

Chaos widzę, chaos.

nie wiem, nie wiem co o niej napisać...chyba jej nie zrozumiałam

nie wiem, nie wiem co o niej napisać...chyba jej nie zrozumiałam

Tytuł sugeruje lekko kontrowersyjne studium kobiecości, a mamy odgrzewane schematyczne opowieści o kobietach.. Niby ok, ale w sumie nic nowego. Po takim tytule spodziewałam się czegoś zupełnie innego...

Tytuł sugeruje lekko kontrowersyjne studium kobiecości, a mamy odgrzewane schematyczne opowieści o kobietach.. Niby ok, ale w sumie nic nowego. Po takim tytule spodziewałam się czegoś zupełnie innego...