Superman: Syn Supermana

Okładka książki Superman: Syn Supermana Patrick Gleason, Mick Gray, Jorge Jimenez, Doug Mahnke, Jaime Mendoza, Peter J. Tomasi
Okładka książki Superman: Syn Supermana
Patrick GleasonMick Gray Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Superman DC Rebirth (tom 1) Seria: Odrodzenie komiksy
156 str. 2 godz. 36 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Superman DC Rebirth (tom 1)
Seria:
Odrodzenie
Tytuł oryginału:
Superman: Son of Superman
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2017-09-20
Data 1. wyd. pol.:
2017-09-20
Liczba stron:
156
Czas czytania
2 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328127661
Tłumacz:
Jakub Syty
Tagi:
superman dc odrodzenie
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Supersynowie: Kiedy dorosnę Jorge Jimenez, Paul Pelletier, Peter J. Tomasi
Ocena 6,9
Supersynowie: ... Jorge Jimenez, Paul...
Okładka książki Najjaśniejszy Dzień Geoff Johns, Ivan Reis, Peter J. Tomasi
Ocena 7,3
Najjaśniejszy ... Geoff Johns, Ivan R...
Okładka książki Batman - Detective Comics: Droga do zagłady Eduardo Risso, Kenneth Rocafort, Mariko Tamaki, Peter J. Tomasi, James Tynion IV, Brad Walker
Ocena 6,3
Batman - Detec... Eduardo Risso, Kenn...
Okładka książki Batman - Detective Comics: Wojna Jokera Kenneth Rocafort, Peter J. Tomasi, James Tynion IV, Brad Walker
Ocena 6,4
Batman - Detec... Kenneth Rocafort, P...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Daredevil. Nieustraszony! Tom 1 Brian Michael Bendis, Rachel Dodson, Terry Dodson, David Mack, Alex Maleev
Ocena 8,2
Daredevil. Nie... Brian Michael Bendi...
Okładka książki Gotham Central: W obłąkanym rytmie Jason Shawn Alexander, Ed Brubaker, Stefano Gaudiano, Michael Lark, Greg Rucka
Ocena 8,0
Gotham Central... Jason Shawn Alexand...
Okładka książki Deadpool: AXIS Gerry Duggan, Scott Koblish, Brian Posehn
Ocena 6,7
Deadpool: AXIS Gerry Duggan, Scott...
Okładka książki Green Arrow: Śmierć i życie Olivera Queena Juan Ferreyra, Benjamin Percy, Otto Schmidt
Ocena 6,5
Green Arrow: Ś... Juan Ferreyra, Benj...
Okładka książki Daredevil. Nieustraszony! Tom 2 Brian Michael Bendis, Alex Maleev
Ocena 8,2
Daredevil. Nie... Brian Michael Bendi...
Okładka książki Batman: Jestem samobójcą June Chung, Mitch Gerads, Mikel Janin, Tom King
Ocena 6,3
Batman: Jestem... June Chung, Mitch G...
Okładka książki Uniwersum DC – Odrodzenie Gary Frank, Phil Jimenez, Geoff Johns, Ivan Reis, Ethan Van Sciver
Ocena 6,7
Uniwersum DC –... Gary Frank, Phil Ji...

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
91 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
51
44

Na półkach:

scenariusz - 6
rysunki - 8
wydanie - 7

scenariusz - 6
rysunki - 8
wydanie - 7

Pokaż mimo to

avatar
83
70

Na półkach:

"Syn Supermana" jest premierowym tomem o losach Człowieka ze Stali w ramach "Odrodzenia DC". Za scenariusz odpowiadają Peter J. Tomasi i Patrick Gleason, zaś rysunki tworzyli także Gleason, Doug Mahnke, Jorge Jimenez, Mick Gray i Jaime Mendoza. Jak widać, za tę pozycję odpowiada wielu twórców. Jaki to dało efekt?

Fabularnie tom wiąże się z wydarzeniami z "Nowe DC Comics" i bez znajomości finału poprzedniej serii pierwsza część komiksu może się wydać zagmatwana, lecz tylko na początku. Dalej mamy nowe rozdanie, w którym tytułowy bohater mierzy się z perspektywą prowadzenia rodzinnego życia na farmie wraz z żoną i synem Jonem. Historia skupia się głównie na perspektywie młodzieńca będącego w połowie człowiekiem i kosmitą. Ponadto odczuwa presję bycia synem Supermana. W międzyczasie pojawia się Eradicator, kryptońska maszyna mająca złowrogie zamiary wobec mieszanej krwi Jona... Opowieść nie jest wybitna, lecz należy docenić to, że twórcy umiejętnie wprowadzają postać małoletniego Jonathana. Jeśli się nie mylę, po raz pierwszy mamy styczność jako odbiorcy z synem Supermana, więc tym bardziej szanuję pracę scenarzystów (nie zawsze takie nowości są dobrze przedstawione na początku, np. Damian Wayne w runie Granta Morrisona o Batmanie). Żadna intryga nie jest budowana w tym tomie, ale widzimy obiecujący motyw o życiu w rodzinie oraz dorastaniu w cieniu "wielkiego" ojca.

Styl rysunku jest dość jednolity i spójny, co jest atutem, szczególnie przy tylu artystach. Jednak nie zawsze imponuje pięknem, np. postać Eradicatora jest brzydka i banalna w swym kształcie. W moim odczuciu warstwa wizualna stoi na przyzwoitym poziomie.

Pierwszy tom o Supermanie jest porządną lekturą wprowadzającą pewien powiew świeżości. Myślę, że warto zwrócić uwagę na tę serię. Powinna się ona pozytywnie wyróżniać w "Odrodzeniu DC".

"Syn Supermana" jest premierowym tomem o losach Człowieka ze Stali w ramach "Odrodzenia DC". Za scenariusz odpowiadają Peter J. Tomasi i Patrick Gleason, zaś rysunki tworzyli także Gleason, Doug Mahnke, Jorge Jimenez, Mick Gray i Jaime Mendoza. Jak widać, za tę pozycję odpowiada wielu twórców. Jaki to dało efekt?

Fabularnie tom wiąże się z wydarzeniami z "Nowe DC...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1953
1384

Na półkach: ,

Ponowne przejmowanie pałeczki. Wygląda na to, że Superman z Nowego DC Comics już nie powróci, więc przybyły z innego świata Człowiek ze Stali będzie musiał pełnić jego rolę. Przy okazji jego syn też objawia nadludzkie moce, trzeba nauczyć go superbohaterskiego fachu. W tym samym czasie w Fortecy Samotności odradza się Eradicator.

Tom otwiera krótka historia, gdzie dochodzi do spotkania nowego-starego Supermana z Laną Lang. Jest to głównie okazja, żeby przedstawić jak wyglądała sprawa śmierci Supermana w latach 90. Wyjaśnia się tu też czemu tym razem nie dojdzie do powrotu, a rolę Człowiek ze Stali musi przejąć ktoś inny. Podobało mi się, że łata się w ten sposób dziury fabularne, a także zapoznaje ewentualnego nieobeznanego czytelnika z klasyką. Także jest to okazja do paru wzruszających scen. Bardzo dobry początek, który też ładnie zilustrował Doug Mahnke. Jego dosyć szczegółowe rysunki dobrze oddały retrospekcje z lat 90.

Jeśli zaś chodzi o główną fabułę, to najlepiej wypadają tu wszelkie interakcje rodzinne. Czytelnik obserwuje tu jak Jon (syn Supermana) uczy się władać swoimi mocami, a także bierze udział w pierwszych akcjach z ojcem. Przy czym jestem trochę zaszokowany, że scenarzysta odważył się wprowadzić wątek tragedii w wyniku nieostrożności młodego bohatera – bardzo brutalna lekcja odpowiedzialności. Lois też oczywiście działa tu bardzo aktywnie, nawet w momencie manifestacji zagrożenia z supermocami. Tom ten wprowadza również postać nowej koleżanki Jona i jej rodziny – bardzo sympatyczny wątek, który dobrze ukazuje siłę przyjaźni. Miło też było zobaczyć ponownie największego fana Supermana z poprzedniego uniwersum czyli Bibbo Bibbowskiego – stanowi on tutaj humorystyczny kontrast dla pewnego poważnego wątku.

Największym problemem tomu jest dla mnie poprowadzenie wątku Eradicatora. Jego poprzednia wersja wyewoluowała w niejednoznacznie moralną postać kierującą się kontrowersyjnymi zasadami. Tutaj też początkowo wydaje się, że jest on trochę bardziej skomplikowaną postacią. Niestety w momencie ujawnienia jego prawdziwych intencji, okazuje się bardzo schematyczną postacią – kolejny zimny i oszalały komputer. Wówczas komiks zawiera się w jedną wielką nawalankę i gdyby nie udział we wszystkim całej rodziny Kentów, nie dałoby się tego czytać.

Poza wspominanym wcześniej Dougiem Mahnke za rysunki odpowiada tu dwóch rysowników. Patrick Gleason moim zdaniem rysuje tu zbyt kreskówkowo. Wszystkie jego postacie są strasznie kartoflowate i nienaturalnie błyszczą im oczy. Także sceny walki wypadają niezamierzenie komicznie, a nie spektakularnie. Drugim rysownikiem jest tu Jorge Jimenez, któremu tutaj udaje się stworzyć bardzo klimatyczną retrospekcję. Oprócz tego poruszająca jest scena ukazująca Jona z onomatopejami walki w tle.

Komiks „Lois i Clark” bardzo zachęcił mnie do pomysłu Superrodziny. Ten tom niestety sugeruje, że być może poza samymi interakcjami rodzinnymi nie tak łatwo opowiedzieć dobrą historię. Trochę szkoda.

Ponowne przejmowanie pałeczki. Wygląda na to, że Superman z Nowego DC Comics już nie powróci, więc przybyły z innego świata Człowiek ze Stali będzie musiał pełnić jego rolę. Przy okazji jego syn też objawia nadludzkie moce, trzeba nauczyć go superbohaterskiego fachu. W tym samym czasie w Fortecy Samotności odradza się Eradicator.

Tom otwiera krótka historia, gdzie dochodzi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
206
204

Na półkach: , ,

Rozpoczęcie losów Nowego Supermana przebiegło bez spektakularnych zwrotów akcji. Autorzy postanowili zapoznać czytelników z synem Nowego Supka i zakończyć istnienie dawnych Kryptończyków... bez szału, zobaczymy co będzie się działo dalej...

Rozpoczęcie losów Nowego Supermana przebiegło bez spektakularnych zwrotów akcji. Autorzy postanowili zapoznać czytelników z synem Nowego Supka i zakończyć istnienie dawnych Kryptończyków... bez szału, zobaczymy co będzie się działo dalej...

Pokaż mimo to

avatar
1268
998

Na półkach: ,

Na polskim rynku ukazują się obecnie trzy serie, w których Superman gra pierwsze skrzypce. Takiego bogactwa nie było u nas nigdy wcześniej, wydaje się więc, że to świetna okazja, by odbudować zainteresowanie rodzimego czytelnika tą znakomitą postacią. Wersja bohatera z „Nowego DC Comics” cieszyła się na tyle niewielkim zainteresowaniem, że cykl został porzucony po trzech tomach zbiorczych. Pomysły Granta Morrisona nie okazały się dość zajmujące i fani nie wsparli jego wizji swoimi portfelami. W „Odrodzeniu” Człowieka ze Stali powierzono między innymi Peterowi J. Tomasiemu, twórcy obeznanemu z postacią, a efekty jego pracy możemy podziwiać w wydanym we wrześniu pierwszym tomie „Supermana”, który sprawia nadspodziewanie dobre wrażenie.

Po śmierci Supermana mogło się wydawać, że dla świata nie ma już nadziei. Jednak ostatnią potyczkę bohatera obserwował inny Superman. Pochodzący ze zniszczonej Ziemi heros jest mądrzejszy i bardziej doświadczony od swojego poległego odpowiednika. Na walce z różnego rodzaju zagrożeniami zjadł zęby, wydaje się więc, że będzie doskonałym zastępcą dla największego superbohatera, jakiego do tej pory znał świat. Teraz, gdy pojawia się nowe zagrożenie – inny ocalały z Kryptona, obdarzona świadomością maszyna, pragnąca zasymilować wszystko, co ma w sobie odrobinę genomu z tej odległej planety – nadchodzi czas, by wyszedł z cienia i zajął miejsce, które dobrze zna – obrońcy ludzkości. Chce towarzyszyć mu syn, Jonathan. Młodzieniec zaczyna powoli objawiać moce podobne do ojcowskich, a nad niektórymi z nich trudno mu zapanować. By to zrobić, potrzebuje przewodnika.

W pierwszym tomie „Supermana” położono nacisk na relacje rodzinne panujące u Smithów (taki alias przyjęli bowiem dawni Kentowie na tej Ziemi). Sprawdza się to bardzo dobrze, ponieważ do standardowej motywacji bohatera, jaką jest ochrona świata i ludzi, dochodzi kolejna, o wiele bardziej osobista. To z kolei pozwala na łatwiejsze uwierzenie w większą determinację Człowieka Jutra. Tomasiemu i Gleasonowi udało się ponadto bardzo wiarygodnie zaprezentować Jonathana. Tytułowy syn Supermana jest młodym chłopakiem, który zaczyna odkrywać swoje moce i dowiaduje się, jak nad nimi zapanować. Rolą Clarka będzie zaś odpowiednie pokierowanie synem, by nauczył się wykorzystywać swoje zdolności w sposób odpowiedzialny i nie dał się ponieść potędze, którą najprawdopodobniej będzie władać. Relacja ojciec-syn jest tu naturalna i zaprezentowana z dużym wyczuciem. Ten obyczajowy sznyt nadaje całości odpowiedniej głębi, tak potrzebnej także w nurcie superhero.

Bardzo ciekawy w „Synu Supermana” jest główny antagonista. Eradicator, podobnie jak Kal-El, ocalał z zagłady Kryptona. Nie jest jednak człowiekiem – to obdarzona świadomością maszyna, dążąca do odbudowy zniszczonego świata. W tym celu asymiluje wszystko, co zawiera chociaż małą cząstkę kryptońskiego genomu. Twórcom udało się zaprezentować tę postać inaczej niż jako mało interesującego wroga, pragnącego bezmyślnej destrukcji. Eradicator kieruje się motywacją, którą można zrozumieć, ponieważ chce ocalenia resztek swojego świata, a docelowo także jego odbudowy. Tym co czyni z niego złoczyńcę, są środki, którymi zamierza zrealizować swoje zamiary. Tomasi i Gleason osiągnęli w tym aspekcie całkiem dużo, zwłaszcza, gdy porównamy „Supermana” z innymi seriami „Odrodzenia” – tu główny przeciwnik nie jest bowiem jednowymiarowy i daleko mu do bycia czarno-białym. Eradicator nie jest wcale postacią nową, a jego występy mają okazję pamiętać także polscy czytelnicy, bo pojawiał się w zeszytach wydanych przez TM-Semic. Nie otrzymaliśmy tu zatem wcale nowości, ale odświeżenie. Jednak gdy stare pomysły wykorzystuje się z głową, taki manewr nie musi wcale być wadą. I wydaje się, że w tym przypadku też nią nie jest.

Jakkolwiek dużo w tym tomie rzeczy godnych pochwały, scenarzyści zaprezentowali tu także motyw, od którego w trakcie lektury mogą nieco rozboleć zęby. Chodzi mianowicie o księżycową bazę Batmana. Tak, bohater założył na ziemskim satelicie bazę. Jaki miał w tym cel, Bóg jeden raczy wiedzieć, wszelkie szczątkowe tłumaczenia zawarte w komiksie nie są wystarczające, by to zrozumieć, a całe rozwiązanie wydaje się mocno absurdalne, nawet biorąc pod uwagę fakt, że w cywilu Nietoperz jest miliarderem. Przedsięwzięcie jest przede wszystkim absolutnie niewiarygodne pod względem logistycznym i rodzi szereg pytań – jak Mroczny Rycerz dostaje się na miejsce, jak doprowadził do bazy tlen i wszelakie media? W tym przypadku głupota goni głupotę i niewiele brakuje, by jeden nieprzemyślany element pogrzebał bardzo dobre wrażenie powstałe po lekturze pozostałej części albumu.

Jestem w stanie zrozumieć, że przy wielkich komiksowych wydarzeniach typu „Wieczny Batman” pracuje całe mrowie rysowników, jednak angażowanie do historii zamkniętej w sześciu zeszytach kilku artystów mija się z celem, a na pewno rozbija jednolitość stylistyczną warstwy graficznej. Tak właśnie jest w przypadku „Syna Supermana”, gdzie pewną część materiału zaprezentowano w efektownym, realistycznym stylu (Jaime Mendoza),inną zaś podano w bardziej umowny, wręcz cartoonowy sposób (Patrick Gleason). Oba podejścia, rozpatrywane osobno, sprawiają pozytywne wrażenie, jednak potraktowane łącznie odbierają całości spójność.

„Superman” jest jednym z najciekawszych tytułów w ofercie „Odrodzenia”. Taki stan rzeczy zaskakuje, bo przed premierą nic nie wskazywało, by właśnie ten cykl zaskoczył tak bardzo in plus, zostawiając w cieniu większość pozostałych serii z nowej linii DC Comics. Twórcom udało się pokazać jeszcze bardziej ludzkie oblicze Kal-Ela, dobrze oddając prawość herosa i jego oddanie rodzinie oraz zaangażowanie w misję. Nie zapomniano przy tym o akcji, która wciąga i nie daje się nudzić. To wszystko sprawia, że kolejne tomy „Supermana” mogą być wypatrywane z dużą nadzieją.


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2018/01/superman-tom-1-syn-supermana-odrodzenie.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/13489

Na polskim rynku ukazują się obecnie trzy serie, w których Superman gra pierwsze skrzypce. Takiego bogactwa nie było u nas nigdy wcześniej, wydaje się więc, że to świetna okazja, by odbudować zainteresowanie rodzimego czytelnika tą znakomitą postacią. Wersja bohatera z „Nowego DC Comics” cieszyła się na tyle niewielkim zainteresowaniem, że cykl został porzucony po trzech...

więcej Pokaż mimo to

avatar
248
148

Na półkach: , ,

Umarł Król!!! Niech Żyje Król!!!
Jak pamiętamy z albumu "Ostatnie Dni Supermana" Kal El skonał w ramionach Wonder Woman. Ale przecież na podorędziu mamy drugiego Supka, który nie ma zbyt wielu oporów, by zgolić brodę, czarny kombinezonik zamienić na niebieski, a do ramion przytroczyć sobie żałosną czerwoną pelerynkę. I oto mamy nowego Supermana. Harcerzyk powrócił. Fanfary!!!
Ten nowy oczywiście jest lepszy od starego, bo bardziej doświadczony, z większym przychówkiem (po starym adoptował sobie jedynie SuperWilkora Krypto, zaś sam do biznesa wniósł żonę i syna - Superboya).
Fabularnie album składa się z dwóch wątków - pierwszy związany z odkrywaniem mocy eSowatych prze małego Jonathana jest bardzo obiecujący i wart kontynuowania lektury (viva pieczone koty),zaś drugi dotyczący pojedynku z Eradicatorem jest tak słaby, iż jedynym sensownym czynem jest spuszczenie na niego zasłony milczenia.
Szczerze powiedziawszy do sięgnięcia po tom drugi przekonała mnie jedynie jego okładka zapowiadająca rozwinięcie wątku z młodym Superboyem oraz jego konfrontację z Robinem.
Mam nadzieję, iż jednak się nie rozczaruję totalnie, bo jak na razie jest bardzo kiepściutko... Najsłabszy album z DC Odrodzenie.

Umarł Król!!! Niech Żyje Król!!!
Jak pamiętamy z albumu "Ostatnie Dni Supermana" Kal El skonał w ramionach Wonder Woman. Ale przecież na podorędziu mamy drugiego Supka, który nie ma zbyt wielu oporów, by zgolić brodę, czarny kombinezonik zamienić na niebieski, a do ramion przytroczyć sobie żałosną czerwoną pelerynkę. I oto mamy nowego Supermana. Harcerzyk powrócił....

więcej Pokaż mimo to

avatar
3
2

Na półkach: ,

Świetny komiks i świetne wejście do świata Dc

Świetny komiks i świetne wejście do świata Dc

Pokaż mimo to

avatar
3996
2029

Na półkach: ,

Superman (jego alter ego – Clark Kent, urodzony jako Kal-El)  narodził się w czerwcu 1938 roku na łamach magazynu Action Comics. Przesłany na Ziemię przez swych rodziców, którzy chcieli go w ten sposób ocalić od zagłady, dorastał jako zupełnie normalny chłopak, powoli odkrywając swoje zdolności. A jest ich naprawdę wiele. Jako Superman umie latać, podnosi niesamowite ciężary, przenika wzrokiem ściany i o wiele więcej. Jako reporter Daily Planet, jest znakomitym dziennikarzem. Słabości ma niewiele, jak chociażby kontakt z kryptonitem, czyni go bardzo słabym. Bohatera tego, jako zupełną nowość uniwersum DC, powołał do życia Jerry Siegel i kilkoro innych twórców. Wzorowali się oni na paru osobach z życia publicznego, a także na swojej pracy w redakcji pewnej gazety. Bohater ten przeszedł tyle metamorfoz, że brakło by miejsca żeby to opisać, choć zapewne ktoś to już zrobił.

„Superman. Syn Supermana”, to zupełnie nowe spojrzenie na Człowieka ze Stali. Superman nie żyje. Ziemia utraciła jednego ze swoich najskuteczniejszych obrońców. Jednak jest ktoś kto może przejąć rolę bohatera. To zupełnie inny super-człowiek, bardziej doświadczony, który po ucieczce ze zniszczonej krainy ukrywa się wraz z żoną Lois Lane i synem Jonathanem Kentem.
Na drodze do realizacji jego planów, stoi obdarzona świadomością maszyna, gotowa zniszczyć wszystko i wszystkich, aby tylko ochronić niezwykły gen. Czy syn Supermana zostanie nowym obrońcą Ziemi, czy jednak los postanowi inaczej? Przekonajcie się sami.

Sama fabuła sprawiła, że czasem uśmiechałem się z nie dowierzaniem, jaką ludzie mają wyobraźnię. Nawet za tysiąc lat nie wymyśliłbym tak pokręconej fabuły. I bohaterowie w tym samym, acz cokolwiek innym wszechświecie, ich relacje, walka, poświęcenie. Niby to samo, do czego nas przyzwyczaił „klasyczny” Superman, ale jednak inaczej. I to jest świetne!

Co do szaty graficznej, również tutaj rysownicy wykazali się inwencją twórczą. Doskonale ukazali nie tylko głównych bohaterów, ale i świat w którym przyszło im żyć. Oczywiście sceny walki także zwracają naszą uwagę.

Słowem podsumowania, uważam ten komiks za całkiem udany. Nie lubię za bardzo eksperymentów, w których biorą udział moje ulubione postaci, jednak tutaj wyszło wszystko całkiem zgrabnie. Dlatego polecam.

Superman (jego alter ego – Clark Kent, urodzony jako Kal-El)  narodził się w czerwcu 1938 roku na łamach magazynu Action Comics. Przesłany na Ziemię przez swych rodziców, którzy chcieli go w ten sposób ocalić od zagłady, dorastał jako zupełnie normalny chłopak, powoli odkrywając swoje zdolności. A jest ich naprawdę wiele. Jako Superman umie latać, podnosi niesamowite...

więcej Pokaż mimo to

avatar
757
473

Na półkach: , ,

4/10 - NIJAKI

„Syn Supermana” łączy w sobie zarówno rzeczy dobre, jak i kilka absolutnie tragicznych. Fundament fabuły trzyma się na bardzo solidnych podstawach. Zarówno motyw wdrożenia nowego/starego Supermana w rzeczywistość „Odrodzenia”, jak i ukazanie relacji między członkami rodziny Kentów wypadły naprawdę nieźle. Także Eradicator jako antagonista nie zawodzi. Jego motywacje wydają się być wiarygodne, a konfrontacja z Supermanem jest całkiem efektowna. Problemem scenariusza są niedopracowane wątki oraz tkwiące w detalach idiotyzmy, które kładą się cieniem na ogólny odbiór. W warstwie graficznej panuje przeciętność prac Patricka Gleasona i też niespecjalnie jest się czym zachwycać. Komiks ten mógł i powinien być solidnym otwarciem serii „Superman”, niestety coś nie pykło. Może zawinił zbytni pośpiech przy pracy? A może Tomasi i Gleason to po prostu tacy sobie scenarzyści? Tak czy inaczej szkoda zmarnowanego potencjału.

Fabuła: 4 (nijaki)
Ilustracje: 5 (przeciętny)
Jakość wydania + bonusy: 6 (dobry)

Więcej szczegółów: http://comicbookbastard.blogspot.com/2017/10/superman-tom-1-syn-supermana.html

4/10 - NIJAKI

„Syn Supermana” łączy w sobie zarówno rzeczy dobre, jak i kilka absolutnie tragicznych. Fundament fabuły trzyma się na bardzo solidnych podstawach. Zarówno motyw wdrożenia nowego/starego Supermana w rzeczywistość „Odrodzenia”, jak i ukazanie relacji między członkami rodziny Kentów wypadły naprawdę nieźle. Także Eradicator jako antagonista nie zawodzi. Jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
349
179

Na półkach: ,

Przyjemna lektura. Sporo akcji powiązanej z prywatnym życiem rodziny Kentów. Niestety rysunki są zbyt różnorodne, niepotrzebnie za tom odpowiada tak wielu artystów, co nie wpływa dobrze na spójność albumu.

Przyjemna lektura. Sporo akcji powiązanej z prywatnym życiem rodziny Kentów. Niestety rysunki są zbyt różnorodne, niepotrzebnie za tom odpowiada tak wielu artystów, co nie wpływa dobrze na spójność albumu.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    109
  • Posiadam
    37
  • Komiksy
    23
  • Chcę przeczytać
    10
  • DC Comics
    5
  • Komiks
    5
  • 2019
    3
  • Ulubione
    3
  • Komiksy
    3
  • Superman
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Superman: Syn Supermana


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także