To nie powieść, raczej opowiadanie, które czyta się bardzo szybko. Mamy tu żonatego faceta w średnim wieku przeżywającego fascynację młodą dziewczyną, i zgubne skutki owego zauroczenia. Rzecz jest fatalnie napisana, psychologia postaci płaska jak deska, język toporny, fabuła sztampowa. Książka w tej postaci nie zasługuje na publikację. Nie polecam.

Książkę przeczytałem w pół godziny, to właściwie dłuższe opowiadanie. A fabuła jest taka, że żonaty facet wracający z zagranicy spotyka dziewczynę podobną do jego starej miłości, mamy szybki romansik, a potem rzecz cała zaraz kończy, a jak, to sobie może dopowiedzieć każdy, kto zna mit o Elektrze.

Rzecz jest słabiutka, wszystko tam płaskie jak naleśnik, psychologia postaci żadna, to raczej szkic powieści niż powieść, sam pomysł nienowy, zresztą wszystko tam nienowe. Styl też taki lekko kiczowaty, przykłady: „Lubieżność zżerała ją od środka, gdy patrzyła na jego ciało.” Albo: „Przenikliwe światło podejrzliwości emanowało z jej oczu”.

Przypomina mi się cytat z niedawno czytanej książki Roberta Harrisa 'Autor widmo': „Wszystkie dobre książki są różne, natomiast wszystkie złe są dokładnie takie same. Wiem to na pewno, bo w swojej pracy czytam dużo złych książek — tak złych, że nie zostały nawet wydane, co jest niemałym osiągnięciem, jeśli wziąć pod uwagę, co się wydaje.” Ta książka jest zła, i nie powinna zostać wydana, ale zawsze kupią ją jacyś frajerzy, tacy jak ja.

No, ale patrzę na wydawnictwo: 'Ridero', to raczej firma która ułatwia ludziom wydawanie książek, zupełnie nie wchodząc w to co piszą. A w dzisiejszych czasach pisać każdy może, gorzej, że wydaje... Dopisuję to wydawnictwo do mojej czarnej listy (obok Psychoskoku).

To nie powieść, raczej opowiadanie, które czyta się bardzo szybko. Mamy tu żonatego faceta w średnim wieku przeżywającego fascynację młodą dziewczyną, i zgubne skutki owego zauroczenia. Rzecz jest fatalnie napisana, psychologia postaci płaska jak deska, język toporny, fabuła sztampowa. Książka w tej postaci nie zasługuje na publikację. Nie polecam.

Książkę przeczytałem w...