Boże, jakie to jest słabe i niepotrzebne. Potem się gracze dziwią, że są postrzegani jako konsumenci drugiej kategorii z zamiłowaniem do ,,śmieci''. Nie widzę nic interesującego w grach wideo, gdzie zadaniem jest eksterminacja pozostałych graczy. Puste zasady, puste postaci, pusty świat, nie wiem jakim cudem uzależnia od siebie, bo w cyberprzestrzeni można wymyślić o wiele bardziej dostojne czy pokręcone pomysły na zabawę. Po przeczytaniu miałem ochotę wyjść z domu i ,,uciec'' do rzeczywistości, bo fikcja zaczyna być gorsza niż sądziłem.

Gdyby nie morał na końcu przygody, że życie ma coś z gry wideo, iż dostajesz drugą szansę, by poprawić, to co nie wyszło, zmienić koncepcję nastawienia do środowiska czy sprawić, żeby za drugim razem sprostać wyzwaniu - historia nie miałaby żadnego sensu, żadnego celu, żadnej wartości. Jeśli chcecie zrobić interesującą grę wideo - błagam, następnym razem postarajcie się lepiej, bo przecież macie restart, jak w grze wideo, prawda?

Boże, jakie to jest słabe i niepotrzebne. Potem się gracze dziwią, że są postrzegani jako konsumenci drugiej kategorii z zamiłowaniem do ,,śmieci''. Nie widzę nic interesującego w grach wideo, gdzie zadaniem jest eksterminacja pozostałych graczy. Puste zasady, puste postaci, pusty świat, nie wiem jakim cudem uzależnia od siebie, bo w cyberprzestrzeni można wymyślić o wiele...