Minuta przed północą

Okładka książki Minuta przed północą Vladimir Wolff
Okładka książki Minuta przed północą
Vladimir Wolff Wydawnictwo: Warbook Cykl: Czas odkupienia (tom 2) fantasy, science fiction
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Czas odkupienia (tom 2)
Wydawnictwo:
Warbook
Data wydania:
2017-04-12
Data 1. wyd. pol.:
2017-04-12
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364523830
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
63 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
161
85

Na półkach:

Kolejnym razem dobry klon metro tylko ze metra jest mniej. I tak dobre.

Druga książka z serii więc człowiek już zżył się z postaciami - tym razem niedopowiedziane dialogi i urywane półsłówka nadają głębi zamiast irytować, kilka razy zgniłem z dialogów bo były autentycznie zabawne. Wydarzenia umiarkowanie emocjonujące i wciągające, czasami zbyt przewidywalnie i zbyt prosto pociągnięta rozpierducha, byłem fanem partolenia się wszystkiego jak leci w jedynce, tutaj tez trochę tego jest ale mniej. No i jakoś mnie nie wciągnęło emocjonalnie to co powinno.

Zakończenie moim zdaniem naiwne i zbyt proste.

Kolejnym razem dobry klon metro tylko ze metra jest mniej. I tak dobre.

Druga książka z serii więc człowiek już zżył się z postaciami - tym razem niedopowiedziane dialogi i urywane półsłówka nadają głębi zamiast irytować, kilka razy zgniłem z dialogów bo były autentycznie zabawne. Wydarzenia umiarkowanie emocjonujące i wciągające, czasami zbyt przewidywalnie i zbyt prosto...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4984
4775

Na półkach:

Nie dla mnie ,nie lubię chyba postapo.Albo o tym nie wiem,że lubię .Jak polubię to dam in ocenę .To może czekać Zachód,jeżeli się nie zmieni .

Nie dla mnie ,nie lubię chyba postapo.Albo o tym nie wiem,że lubię .Jak polubię to dam in ocenę .To może czekać Zachód,jeżeli się nie zmieni .

Pokaż mimo to

avatar
104
5

Na półkach: , ,

Co prawda, popularność trylogi "Metra" Glukhovsky'iekgo przyćmiewa tą książkę Vladimir'a Wolff'a, jednak jest to świetne czytadło i fani postapo napewno znajdą coś dla siebie.
"Minuta przed północą" opisuje losy bohaterów po zagładzie nuklearnej w Berlinie, na powierzchni i pod nią. Realium życia berlińskiego metra i przygody stalkerów w walce postapokaliptycznymi potworami, to, to co zapewnia autor tej powieści.
Lekko się czyta i fajnie wkręca w fabułę.

Co prawda, popularność trylogi "Metra" Glukhovsky'iekgo przyćmiewa tą książkę Vladimir'a Wolff'a, jednak jest to świetne czytadło i fani postapo napewno znajdą coś dla siebie.
"Minuta przed północą" opisuje losy bohaterów po zagładzie nuklearnej w Berlinie, na powierzchni i pod nią. Realium życia berlińskiego metra i przygody stalkerów w walce postapokaliptycznymi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1077
280

Na półkach:

Czytałem lepsze książki tego autora.

Czytałem lepsze książki tego autora.

Pokaż mimo to

avatar
273
177

Na półkach: , , ,

Podobnie jak powszednia część , to kawał dobrego Postapo. Może nie ma tu szału, ale historia z pierwszego tomu poprowadzona jest sprawnie dalej i naprawdę ciekawa.
Bohater jednak staję się trochę marudny, co momentami trochę denerwuję. Nie mniej jednak czyta się dobrze .Podobnie jak przy pierwszej części podkreślę że fani Metra będą się czuli jak w domu tyle...

Podobnie jak powszednia część , to kawał dobrego Postapo. Może nie ma tu szału, ale historia z pierwszego tomu poprowadzona jest sprawnie dalej i naprawdę ciekawa.
Bohater jednak staję się trochę marudny, co momentami trochę denerwuję. Nie mniej jednak czyta się dobrze .Podobnie jak przy pierwszej części podkreślę że fani Metra będą się czuli jak w domu tyle...

Pokaż mimo to

avatar
1363
762

Na półkach: , ,

Druga książka Minuta przed północą Vladimira Wolffa jest kontynuacją Czasu odkupienia, który wypadł bardzo dobrze i tego nie spodziewałem się po niej. Jednak sięgając po kontynuacje miałam pewne obawy dotyczące tego, co mogę dostać. Czy dalsza część będzie na takim samym poziomie, może dostanę jeszcze ciekawszą historie lub dopadną ją wady jakie nieraz spotyka się przy dalszym tomie. Dlatego z rezerwą i nadzieja podchodziłem do książki.
Po dwudziestu latach po nuklearnej wojnie ludzie schronili się w podziemiach chcąc przeżyć. Radioaktywny opad, wszelkiej maści mutanty, bandyci i niebezpieczne miejsca tylko potęgują zagrożenie. Znani z poprzedniej części bohaterowie wyruszają po przeżytych przygodach w nową misje mogącą odpowiedzieć na szereg pytań i stać się początkiem wielkiej przygody pełnej niebezpieczeństw. Odkrywają różne powiązania, ale wciągnięci w wir wydarzeń nie przypuszczają jaka makabryczna prawda czeka na poznanie.
Przenosimy się znów do Berlina w 2039 roku po nuklearnej pożodze jaka przewinęła się przez miasto i okoliczne miejscowości. Świat jaki znamy przestał istnieć, bo promieniowanie i szybka adaptacja mutantów do nowych warunków stanowi groźbę dla garstki mieszkańców podziemnego schronienie, którzy przetrwali po zagładzie nuklearnej. Rządzi w nim prawo silniejszego, nie brakuje okrucieństwa i przemocy będąca na porządku dziennym. Spotykana dziwna roślinność mimo piękna może okazać się zabójcza dla nieostrożnego wędrowca. Początkowo historia zaczyna dziać się w podziemiach, ale szybko przenosimy się na powierzchnie, gdzie bohaterowie znani nam z poprzedniej części wyruszają na wyprawę w celu odkrycia tajemnicy i wypełnienia misji. Z takim motywem spotkałem się kilka razy i sam pomysł jest intrygujący z powodu możliwości ukazania świata po katastrofie. W przypadku tej książki autor potrafił z tego skorzystać i stworzył opowieść o ludziach próbujących przetrwać mimo niesprzyjających warunków. W podziemiach i tunelach może czaić się wszystko. Każda stacja jest zajęta przez różne frakcje, gdzie wybuchają konflikty, trwa bezpardonowa walka o kolejne terytoria i pełne okrucieństwa prawa, w których nic nie liczy się oprócz przeżycia. Sama wizja świata po zagładzie, gdy akcja zostaje przeniesiona na powierzchnie może podobać się, bo potrafiono stworzyć ciekawy obraz nuklearnej pożogi, zniszczonych pomników dawnej cywilizacji, okrucieństwa i obawę przed niebezpieczeństwem. Wyprawa na jaką wyruszają jest obarczona wielkim ryzykiem i pojawiającymi się zagrożeniami. Obfituje w przygody, zwroty akcji, ucieczki i dostajemy wiele starć pomiędzy bohaterami i ich przeciwnikiem. Zostajemy wciągnięci w historie, która potrafi być intrygująca.
Postacie stworzone na potrzeby historii wypadły bardzo dobrze i tylko nieraz Matthias mnie irytował sprzeczkami z Jasmin jak w pierwszym tomie. Dostałem bohaterów twardych, umiejących sobie radzić w otaczającym świecie, nieustępliwych, ostrożnych, ale zawsze gotowych do wypełnienia powierzonej misji. Gotowi nieraz zaryzykować w odkrywaniu pozostałości minionej świetności i liczących się z zagrożeniem. Zostali nakreśleni pod względem psychologicznym dobrze i nie wypadli sztucznie. Matthias to doświadczony stalker, który wraz ze swoim kolegą Gruberem podejmują się różnych zleceń. Nie brakuje Nerda i Jasmin, czarnych charakterów gotowych na wszystko i wielu innych postaci jakie pojawiają się na chwilę lub na więcej w zależności od odegranej roli w samej historii. Relacje jakie kreśli autor pomiędzy bohaterami są przedstawione dobrze. Występujące zgrzyty pomiędzy Jasmin i Matthiasa miały chyba wywoływać emocje, ale nieraz irytowały niż podobały się. W przypadku innych postaci takich sytuacji nie uświadczymy. Dialogi stworzone na potrzeby książki robią dobre wrażenie i nie przeszkadzały mi podczas czytania.
Książka Minuta przed północą jest kolejną powieścią Vladimira Wolffa jaką przeczytałem i drugą częścią Czasu odkupienia, która bardzo spodobała mi się. Sięgając po drugi tom przygód Matthiasa i innych bohaterów byłem ciekawy jak sobie poradzi autor. Czy historia jaką otrzymam będzie również intrygująca i miała zwroty akcji. W zaprezentowanej tutaj opowieści nie można zarzucić nic, bo dostałem wszystko czego spodziewałem się po niej. Jednak towarzyszyło mi odczucie przewidywalności w niektórych momentach jak czytałem. Może już za dużo książek w postapokaliptycznym klimacie za mną. Chyba jednak po prostu autor zastosował podobne rozwiązania jakie dostałem w pierwszej części i dlatego miałem takie wrażenie podczas czytania. Nie znajdziemy w historii nic nowego, czego wcześniej nie było w tego typu książkach. Sama historia nie jest zła i wciąga od pierwszego rozdziału w wir wydarzeń. Przeczytałem pierwszą część i wiedziałem czego spodziewać się po niej, ale liczyłem na więcej niż tutaj dostałem. Na pewno nie można odmówić wartkiej akcji, która jest obecna przez cały czas i nie zwalnia ani na chwilę. Wydarzenia zostały poprowadzone w szybkim tempie i dlatego nie sposób było się nudzić podczas czytania. Cały czas coś dzieje się i nie ma chwili spokoju. Opis wyprawy bohaterów jest przedstawiony barwnie i obrazowo. Przygody śledziłem z ciekawością jeśli chodzi o czekające ich sprawdziany po drodze. Pełnej mutantów, starych pozostałości po dawnym świecie, spotykanych przeciwnikach, walkach, ucieczkach i strzelanin. Odkrytych korytarzy lub przejść nie liczę, bo wejście w nie mogło skończyć się tragicznie. Najważniejsze w tym wszystkim była podróż do poznania makabrycznej prawdy w jaką wyruszyli bohaterowie.
Książka jest dobrze napisaną i posiadającą akcje historią ze świata postapokaliptycznego, gdzie autor powrócił do wykreowanego uniwersum z pierwszej części. Spotykamy w nim znajome postacie i pojawiają się nowe, ale sama historia spodobała mi się pomimo pewnych wad jakie posiada. Styl autora w jakim została napisana jest przystępny, bez zbędnego lania wody i nastawiony na akcje. Zakończenie w pewnym momencie w drugiej części książki staje się jasne jak słońce jakie może być i nie potrafiło mnie zaskoczyć tak jak chciałem. Jednak trzeba przyznać autorowi, że nie poprzestał na szybkim rozwiązaniu, ale przeciągnął go tworząc pełne akcji finał, który mimo wszystko przypadł mi do gustu. Minuta przed północą cierpi na przypadłość drugiego tomu czego obawiałem się, a zarazem dostałem intrygującą historie i ciekawych bohaterów żyjących w czasach po zagładzie jaka spadła na nich. Wciągnęła mnie od pierwszego rozdziału i dałem się ponieść przygodzie w świecie, gdzie śmierć jest obecna przez cały czas. Przyjemnie się czyta od samego początku i pochłaniałem kolejne strony w szybkim tempie, aby dowiedzieć się jak najszybciej o przygodach bohaterów powieści. Ciekawy jestem jak wypadną inne książki Vladimira Wolffa, bo uniwersum jakie stworzył, bohaterowie i kreacja świata były przedstawiona w obrazowy sposób. Pewnie po jakimś czasie sięgnę po inne jego powieści lub cykle jakie napisał, aby przekonać się z czym będę miał do czynienia. Minuta przed północą dla miłośników fantastyki i postapokaliptycznych historii jest ciekawą alternatywą napisaną przez polskiego autora.

Druga książka Minuta przed północą Vladimira Wolffa jest kontynuacją Czasu odkupienia, który wypadł bardzo dobrze i tego nie spodziewałem się po niej. Jednak sięgając po kontynuacje miałam pewne obawy dotyczące tego, co mogę dostać. Czy dalsza część będzie na takim samym poziomie, może dostanę jeszcze ciekawszą historie lub dopadną ją wady jakie nieraz spotyka się przy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
459
440

Na półkach: ,

Porazka 2017...zaskoczenie pojawienia sie drugiego tomu,kupno...i jestem jak bohater Matti...wypluty,blady,zmeczony przeczytaniem tego GNIOTA...
90% to idiotyczne dialogi,klötnie Jasmin i Mattiego - mattiego i Odyna...
Z bohatera 1 tomu dostajemy "Pana Nikt"...sflaczaly stalker.

Najlepsze z tej ksiäzki, to okladka....Tez bardziej pasuje do pierwszej czesci - meski,postawny gosc. Pierwszy tom ma jakiegos "gnojka" w googlach i mundurze - pasuje jak ulal do 2 czesci..Prosze wydawce o zamiane szaty graficznej!!!
Plusem jest, ze czyta sie szybko ...lecz i to jest tym latwiejsze, ze pomijalem po 100 dialogi Mattiego...

Jesli czytal by to przypadkiem autor....Gdzie Pana pomysly,dialogi?
sensacja i akcja wyparowaly jak po armagedonie.Wachalem sie miedzy jednä, a dwoma gwiazdkami...zostaje przy jednej.
Piöro Pana Wolffa do tej pory bylo co najmniej dobre...Prosze tez nie pisac 3 tomu....

Na marginesie....nie rozumiem tych8-10 gwiazdek czytelniköw...to jakis uraz popromienny??

Porazka 2017...zaskoczenie pojawienia sie drugiego tomu,kupno...i jestem jak bohater Matti...wypluty,blady,zmeczony przeczytaniem tego GNIOTA...
90% to idiotyczne dialogi,klötnie Jasmin i Mattiego - mattiego i Odyna...
Z bohatera 1 tomu dostajemy "Pana Nikt"...sflaczaly stalker.

Najlepsze z tej ksiäzki, to okladka....Tez bardziej pasuje do pierwszej czesci - meski,postawny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
71
35

Na półkach: , , ,

Sukcesu powieści „Metro 2033” Dmitrija Głuchowskiego nie sposób zakwestionować. Wizja świata po nuklearnej zagładzie, gdzie niedobitki ludzkości są zmuszone walczyć o przetrwanie w tunelach podziemnej kolejki, żywić się szczurami i grzybami oraz toczyć krwawe zmagania z hordami rozmaitych mutantów, zainspirowała wielu pisarzy i zaowocowała powstaniem mnóstwa (mniej lub bardziej udanych) utworów postapokaliptycznych. Jednym z najnowszych dzieł reprezentujących ten podgatunek fantastyki jest powieść „Minuta przed północą” pióra Vladimira Wolffa, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Warbook.
 
Czytelnikom, którzy nie mieli dotychczas okazji zapoznać się z twórczością Vladimira Wolffa przypomnę, że „Minuta przed północą” jest drugą, po „Czasie odkupienia” częścią cyklu, którego akcja toczy się w 2039r. w spustoszonym przez wojnę atomową Berlinie. Nieliczni ocaleli z zagłady mieszkańcy niemieckiej stolicy przetrwali w tunelach stołecznego metra, gdzie tworzą zróżnicowane pod względem etnicznym, religijnym czy materialnym „peronowe” społeczności, w których panują ciężkie warunki, a śmierć jest nieodłącznym elementem życia, a raczej wegetacji.
 
Po przygodach znanych z „Czasu odkupienia” minęło kilka miesięcy. Matthias Holt, Hans Gruber oraz towarzyszący im Nerd nadal wiodą niebezpiecznie życie najemnych stalkerów, oferując swoje umiejętności każdemu, kto jest w stanie zapłacić garść nabojów za wykonaną przez nich pracę. Podczas pewnej misji oraz na skutek przypadkowej śmierci jej zleceniodawcy, Holt i Gruber zdobywają plany, które mają przedstawiać na poły legendarne przedwojenne wojskowe magazyny, gdzie przechowywano nieprzebrane ilości broni, żywności oraz leków. Ich zdobycie znacznie utrudniał pewien fakt – składy znajdowały się kilkadziesiąt kilometrów od Berlina, co wymagałoby podjęcia długiej i niebezpiecznej podróży po radioaktywnej powierzchni. W poszukiwaniu odpowiedzi na pytania dotyczące magazynów, bohaterowie przemierzają tunele berlińskiego metra, dorabiając sobie przy tym tradycyjnymi stalkerskimi fuchami: przemytem bimbru oraz zabijaniem mutantów. Dopiero spotkanie z Jasmin, „starą znajomą” Holta, mistrzynią kierownicy i specjalistką od broni białej dostarczy więcej informacji w sprawie wojskowych magazynów oraz rzuci bohaterów w sam środek konfliktu między Berlińczykami a tajemniczymi „Streferami”.
 
„Minuta przed północą” cierpi na chorobę typową dla większości powieści postapo, które ukazały się już po wydaniu „Metra 2033” Dmitrija Głuchowskiego: jest schematyczna. Posługując się kulinarną metaforą Wolff wykorzystuje powszechne w postapokaliptycznej kuchni składniki, miesza je, obficie polewa akcją i serwuje czytelnikom niezbyt świeże, ale sprawdzone danie. Gdybym nie znał tytułu i autora (oraz poprzedniej części),po lekturze książki obstawiałbym, że mam do czynienia z najnowszą odsłoną „Uniwersum Metro 2033”, którego akcja rozgrywa się tym razem w Niemczech. Dla niektórych miłośników gatunku fabularna wtórność „Minuty przed północą” nie musi być minusem, wręcz przeciwnie, jednak znając kunszt autorski Vladimira Wolffa warto od niego wymagać czegoś więcej niż kolejna historia o wyprawie twardych stalkerów na powierzchnię i opisy ich zmagań z mutantami.
 
Kolejną bolączką „Minuty przed północą” są bohaterowie, których zachowanie przypomina postacie rodem z gier komputerowych. Przemieszczają z punktu A do punktu B, wykonują misję, przemieszczają się do punktu C, zdobywają informacje…To co sprawdziło się w „Czasie odkupienia”, czyli budowanie relacji pomiędzy Holtem, Gruberem, Nerdem i Jasmin nie do końca zadziałało w przypadku kontynuacji. Dialogi bohaterów, zamiast popychać akcję do przodu, często ograniczają się do kłótni i wzajemnych docinek. Na ich tle zdecydowanie lepiej prezentuje się drugoplanowa postać majora Lemkego. Motywacje i rozterki dowódcy berlińczyków są wiarygodne, a ból odczuwany z powodu osobistej straty nadaje temu bohaterowi głębszy wymiar.
 
Największą zaletą powieści Vladimira Wollfa jest akcja, która pędzi do przodu niczym Fuchs należący do Holta i Grubera. Autor stawia przed bohaterami szereg niebezpiecznych wyzwań, trup ludzi i mutantów ściele się gęsto, a kolejne zwroty akcji są rozdzielone chwilami pozornego spokoju. Pomimo wspomnianej schematyczności Wolff umiejętnie korzysta z postapokaliptycznych wątków i motywów, dobrze oddając klimat zniszczonego świata. Dużą zaletą książki jest wierne przedstawienie topografii Berlina oraz plastyczne opisy, które pozwalają czytelnikowi umiejscowić akcję w realnym świecie, a także poczuć smród zgliszcz pozostałych po niemieckiej stolicy. W przeciwieństwie do innych twórców postapo, Autor unika filozoficznych (a raczej pseudofilozoficznych) rozważań na temat natury ludzkiej, która doprowadziła do nuklearnej zagłady.
 
Zastosowane w „Minucie po północy” rozwiązania fabularne sprawiają, że powieść ta nie wyróżnia się na tle innych tytułów z gatunku postapo, ale również nie odstaje od nich poziomem. Ot, solidny przykład literackiego rzemiosła, które zapewni kilka godzin przyjemnej, niezobowiązującej wakacyjnej rozrywki. Pozostaje mieć nadzieję, że w swojej następnej książce Vladimir Wolff, zamiast powielać utarte schematy, uraczy swoich czytelników większą ilością autorskich pomysłów.

Recenzja ukazała się pierwotnie na łamach portalu Sztukater.

Sukcesu powieści „Metro 2033” Dmitrija Głuchowskiego nie sposób zakwestionować. Wizja świata po nuklearnej zagładzie, gdzie niedobitki ludzkości są zmuszone walczyć o przetrwanie w tunelach podziemnej kolejki, żywić się szczurami i grzybami oraz toczyć krwawe zmagania z hordami rozmaitych mutantów, zainspirowała wielu pisarzy i zaowocowała powstaniem mnóstwa (mniej lub...

więcej Pokaż mimo to

avatar
971
957

Na półkach: ,

"Minuta przed północą" to postapokaliptyczna powieść, która wciąga czytelnika. Jest to druga część książki Vladimira Wolff'a o tytule "Czas odkupienia".
Podobnie jak w pierwszej części, akcja "Minuty przed północą" dzieje się w uniwersum, które fani gatunku poznali już zapewne w "Metrze 2033" Glukovski'ego. Świat po nuklearnej wojnie spustoszał, a nieliczni, którym udało się przeżyć apokalipsę, ukryci w zakamarkach berlińskiego metra, zmagają się z rzeczywistością. Akcja dzieje się konkretnie dwadzieścia lat po wojnie, w której użyto bomb nuklearnych. Berlin, który przetrwał w tamtejszym metrze liczy sobie 30 tysięcy mieszkańców, rozsianych w bezpiecznych stacjach. Aby przeżyć i zarobić na utrzymanie, niektórzy ludzie stali się stalkerami- wynajmowanymi samobójcami, którzy z własnej woli wychodzą na powierzchnię, poza bezpieczne mury metra, w świat pełen mutantów, odmieńców, cenid i innych kreatur. Zarabiają za to oczywiście potrzebne do życia naboje (metrzańska waluta). Matthiew, Gruber oraz dwunastoletni Nerd należą właśnie do tej pożądanej gruby łowców, obrońców metra. W pewnym momencie swojej "kariery" dostają oni zlecenie, jak mogłoby się wydawać, zupełnie normalne- wyjście na powierzchnię w celu dotarcia do berlińskiego ratusza. Matthiew ma jednak dziwne przeczucia co do tego zadania. Od samego początku wydaje mu się ono podejrzane, ale praca to praca i za coś żyć trzeba, więc nie mówiąc nikomu o swoich obawach wyruszają na misję. Towarzyszy im człowiek nazwiskiem Baun. Jak się po kilku przygodach okazało, Baun miał do odnalezienia w ruinach ratusza plan/mapę. Niestety jego porywczość i brak doświadczenia w wyprawach na powierzchnię skutkują atakiem przez bardzo inteligentnego mutanta- drakena. Dzięki bystrości pozostałych trzech stalkerów udaje się odpędzić potwora o błoniastych skrzydłach, Baun nie przeżywa ataku. Najemnicy zaś przechodzą w posiadanie cennego znaleziska Baun'a. Stalkerzy chcą dowiedzieć się dokąd zaprowadzi ich zdobyta mapa. Po drodze do tego celu piętrzą się kłopoty, zmuszające ich do wyjścia poza obszar znanego im Berlina. Jedyne czego mogą być pewni, to śmiertelne niebezpieczeństwo, jakie czeka ich w tej podróży.
Książka wciąga i jest kumulacją akcji. Nie ma w niej chwili odpoczynku i minuty na zastanowienie się. Zupełnie, jak w prawdziwym życiu, kiedy dzieje się coś złego, problemy uderzają w człowieka lawinowo. Czytelnik otrzymuje dzięki temu esencję składającą się z akcji, wrażeń i napięcia. Powieść pozbawiona jest zbędnych zapychaczy stron. Cała historia zmieściła się na 312 stronach. Miłośnicy gatunku powinni sięgnąć po tę pozycję, bo naprawdę warto się w nią zagłębić. Ciarki przechodzą na samą myśl o tak okrutnym świecie.
Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl

"Minuta przed północą" to postapokaliptyczna powieść, która wciąga czytelnika. Jest to druga część książki Vladimira Wolff'a o tytule "Czas odkupienia".
Podobnie jak w pierwszej części, akcja "Minuty przed północą" dzieje się w uniwersum, które fani gatunku poznali już zapewne w "Metrze 2033" Glukovski'ego. Świat po nuklearnej wojnie spustoszał, a nieliczni, którym udało...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2791
781

Na półkach: ,

Berlin, dwadzieścia lat po nuklearnym wybuchu przedstawia sobą nędzny obraz. Ludność żyje w pozostałościach metra, tworząc kilka odrębnych społeczności, niekoniecznie żyjących ze sobą w zgodzie. Na powierzchnię wychodzą tylko stalkerzy, ludzie, którzy żyją z tego, co znajdą na powierzchni. Do takich stalkerów zalicza się znany mi z „Czasu odkupienia” Mathias, który w kilka miesięcy po wydarzeniach z poprzedniej części, nadal zatrudnia się do niebezpiecznych misji. Towarzyszy mu Gruber, były członek Brunatnych, praz Nerd, młody podopieczny Mathiasa. Zadanie przed jakim ta trójka została postawiona przedstawia się w miarę łatwo. Mają jedynie eskortować pewnego człowieka do ruin ratusza. Jak się można spodziewać, nic nie idzie po ich myśli, tracą zleceniodawcę, za to w ich ręce wpada mapa, która wytyczy dalszy bieg fabuły. Jak zwykle młody stalker wplącze się w kłopoty, narażając swoje i kolegów życie, by dowiedzieć się prawdy o życiu na powierzchni. Tym razem Mathias wyruszy znacznie dalej, zaryzykuje znacznie więcej, lecz odkryje coś, co może zmienić życie wszystkich ocalałych.


Fabuła drugiej części przygód Mathiasa jest znacznie bardziej rozbudowana i dzieje się głównie na powierzchni. Znacznie mniej tu mutantów i wycieczek w podziemiach, przez co panuje zupełnie inna atmosfera. Autor poszedł w stronę militarną, co mi nie przeszkadzało, chociaż trochę szkoda, że powieść zmieniła swój charakter. Nie zmienia to jednak faktu, że czytałam z ogromną przyjemnością i zaciekawieniem, kibicując bohaterom i zastanawiając się, kto jest tutaj tym dobrym. Fabułę ożywiła postać Jasmin, dziewczyny, w której kiedyś zakochał się główny bohater, a która odznacza się nie lada charakterkiem i umiejętnościami. Połączy ich wspólny cel, choć dziewczyna wiele przed Mathiasem ukrywa.


„Minuta przed północą” to dobrze napisana powieść, w której autor połączył post apokalipsę z elementami militarnymi, tworząc ciekawą i wciągającą fabułę. Akcja nie jest równomierna, powoli się rozkręca przedstawiając obecną sytuację bohaterów, by w dalszej części nabierać tempa nie spadającego aż do końca. Kto przeżyje tym razem? Czy Mathias po poznaniu prawdy będzie potrafił wieść swoje życie w niezmienionym stanie?


Pan Wolff jak zwykle spisał się zarówno przy kreacji bohaterów, jak i przy tworzeniu swojego świata. Berlin jawi się jako mroczny świat podziemi, w których przetrwają tylko najsilniejsi, a powierzchnia stanowi gruzowisko wypełnione przeróżnej maści mutantami, gdzie trzeba patrzeć na każdy swój krok, bo niebezpieczne są zarówno zwierzęta, jak i rośliny. Wprowadzone do tego świata stwory przypominające swym zachowaniem zoombie, wypełniają kartki powieści walką, trwogą i beznadzieją. Równie dobrym zagraniem było rozbudowanie postaci Nerda, który do tej pory żył w cieniu,a tutaj ma swoją rolę do spełnienia. Realizm postaci, wartka akcja i ciekawe wątki, to duże zalety tej powieści, która spełnia swe zadanie będąc świetną rozrywką i złodziejką czasu.

Berlin, dwadzieścia lat po nuklearnym wybuchu przedstawia sobą nędzny obraz. Ludność żyje w pozostałościach metra, tworząc kilka odrębnych społeczności, niekoniecznie żyjących ze sobą w zgodzie. Na powierzchnię wychodzą tylko stalkerzy, ludzie, którzy żyją z tego, co znajdą na powierzchni. Do takich stalkerów zalicza się znany mi z „Czasu odkupienia” Mathias, który w kilka...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    76
  • Chcę przeczytać
    75
  • Posiadam
    28
  • Postapokaliptyczna
    2
  • Fantastyka
    2
  • Postapo
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Warbook
    2
  • 2021
    1
  • POSTAPO/ dystopia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Minuta przed północą


Podobne książki

Przeczytaj także