rozwińzwiń

Władca wojny

Okładka książki Władca wojny Vladimir Wolff
Okładka książki Władca wojny
Vladimir Wolff Wydawnictwo: Warbook Cykl: Matt Pulaski (tom 5) kryminał, sensacja, thriller
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Matt Pulaski (tom 5)
Wydawnictwo:
Warbook
Data wydania:
2022-09-28
Data 1. wyd. pol.:
2022-09-28
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366955349
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1038
1034

Na półkach:

Wewnątrz rosyjskiego masywu górskiego Jamantau ukryto tajny ośrodek. Niewielu wie o jego istnieniu a jeszcze mniej o tym, co w nim się znajduje.

Gdzieś w tej okolicy zostaje zestrzelony samolot z ministrem Golicynem na pokładzie. ✈

Na ratunek rusza znana nam z wcześniejszych części serii ekipa. Kiedy lądują okazuje się, że wybuchła wojna między Rosją a Turcją. Doszło do przewrotu na szczytach władzy a w kraju panuje stan wojenny. W efekcie są zdani sami na siebie.

Tajne laboratorium zostaje opanowane przez islamskich terrorystów pod wodzą dwóch bestii w ludzkiej skórze, Reitza i Paully'ego. To psychopaci na usługach tureckiego wywiadu. Korzystają z okazji, by zrealizować swoje mordercze skłonności.

Niespodziewanie do akcji wkracza Matt Pulaski w kombinezonie superbohatera.

To książka z pogranicza powieści wojennej i science-fiction. Klony, metaludzie, prawie jak superbohaterowie. Autor stworzył wciągającą fabułę, w której trup ściele się gęsto. Zdarza się, że ginie któryś z pierwszoplanowych bohaterów - po obu stronach. Ktoś, o kim byliśmy przekonani, że przetrwa.

Niektóre sytuacje wydają się mało wiarygodne. Nagle znikąd pojawia się jeden człowiek, który sam ratuje sytuację i odwraca losy pozostałych.

Książkę czyta się szybko. Dużo się dzieje. Pomiędzy kolejnymi odsłonami walk poznajemy garść faktów z życia prywatnego bohaterów. Autor przeskakuje pomiędzy wątkami umiejętnie utrzymując uwagę czytelnika.

Vladimír Wolff w ramach sprzeciwu wobec rosyjskich działań wojennych w Ukrainie przyjął pisownię nazw takich jak Rosja czy Moskwa małymi literami. Przyznam, że mam co do tego mieszane uczucia. Ja jednak będę używać tradycyjnych zasad pisowni.

Wewnątrz rosyjskiego masywu górskiego Jamantau ukryto tajny ośrodek. Niewielu wie o jego istnieniu a jeszcze mniej o tym, co w nim się znajduje.

Gdzieś w tej okolicy zostaje zestrzelony samolot z ministrem Golicynem na pokładzie. ✈

Na ratunek rusza znana nam z wcześniejszych części serii ekipa. Kiedy lądują okazuje się, że wybuchła wojna między Rosją a Turcją. Doszło do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
804
702

Na półkach:

Zanim przejdę do przedstawienia swojej opinii o powieści „Władca wojny” muszę przyznać się, że twórczość Vladimira Wolffa znam słabo i, szczerze mówiąc, nie jestem specjalną fanką książek militarnych. Są jednak tacy autorzy, z którymi czytelnik szybko łapie literackie porozumienie. Piszą w tym szczególnym stylu, który nam pasuje, mają to wyjątkowe poczucie humoru, które my czujemy, czarują nas swoją inteligencją i kreowaniem fikcyjnych historii. Ja mam tak z Vladimirem Wolffem. Jakiś czas temu dostałam w prezencie książkę „Trzecia rewolucja” i już po pierwszych stronach wiedziałam, że kocham gościa.

Dzięki uprzejmości wydawnictwa War Book nadarzyła się okazja przeczytania powieści zamykającej cykl z Mattem Pulaskim zatytułowanej „Władca wojny”. Vladimir Wolff konsekwentnie kontynuuje swój pomysł opisania konfliktu światowego. Z perspektywy dnia dzisiejszego wydaje się on nieprawdopodobny, ale z punktu widzenia literatury nie musi. Ważne, aby pisarz pomysłowo oraz wiarygodnie zrealizował swój pomysł i żeby nie „pogubił się „ się w fikcji. Niewątpliwie Vladimir Wolff „zabawił się” z siłami na świcie. „Dokopał” mocarstwom, a potęgą obdarzył mniej ważnych graczy. W tej zabawie nie zapomniał o zasadach kierujących dyplomacją, polityką oraz taktyką wojskową. Dostajemy przemyślane political fiction.

To co mnie zachwyca to energia emanująca z opisanej historii. Vladimir Wolff od razu wciąga czytelnika w wir wydarzeń. W przypadku „Władcy wojny” czuła m się, jakbym znalazła się w środku filmu „Predator”. Powiem wam, że to fantastyczna zagrywka ze strony autora. Czytelnik nie ma czasu zastawiać się, analizować, bo od razu wyostrzają mu się wszystkie zmysły i po prostu chłonie to co się wokół niego dzieje. W kolejnych rozdziałach przeskakujemy między bohaterami , co też służy fabule, bo możemy śledzić ją z różnych zakątków świata i oczami ludzi różnej rangi. Do tego mamy utrzymane świetne tempo, a autor nie zapomina o zwrotach akcji, dlatego książkę czyta się wybornie.

Zatrzymać się na chwilę chciałam przy – jak to ujęłam - „bohaterach różnej rangi”. W tym tyglu światowego konfliktu udało się pisarzowi zwrócić uwagę na coś, co czyni powieść wyjątkowo przystępną – na ludzi. Na tle wielkiej polityki i – większych i mniejszych – potyczek wyłaniają się ich historie. Widzimy kim są oraz kim się stają w obliczu wojny. Można chyba spokojnie napisać, ze poza akcją udało się Vladimirowi Wolffowi wlać w tę książkę pewien wymiar społeczny i to rewelacyjnie współgra.

Przyglądam się coraz uważnej twórczości Vladimira Wolffa i stwierdzam, że chociaż nie jest to „masówka” może do niej konkurować (oczywiście innym tematem jest, czy autor tego chce). Dlaczego? Z pozoru wydaje się, że książki militarne czy też polityczno-militarne skierowane są do hermetycznej grupy odbiorców. Vladimir Wolff poszedł wiele kroków dalej. Zachował konwencję tego typu powieści, a jednak dzięki wartkiej akcji i rozwinięciu historii osobistych bohaterów napisał coś wyjątkowo przystępnego. Nie powiem, czasami pojawia się nazwa jakiejś rakiety czy formacji bojowej, ale to nie jest nudne, nie zostajemy tym zasypani. Balans pomiędzy polityką, akcją, sylwetkami bohaterów jest perfekcyjnie wyważony. Co tu dużo mówić, Vladimir Wolff to zdolny pisarz z doskonałą intuicją.

Zanim przejdę do przedstawienia swojej opinii o powieści „Władca wojny” muszę przyznać się, że twórczość Vladimira Wolffa znam słabo i, szczerze mówiąc, nie jestem specjalną fanką książek militarnych. Są jednak tacy autorzy, z którymi czytelnik szybko łapie literackie porozumienie. Piszą w tym szczególnym stylu, który nam pasuje, mają to wyjątkowe poczucie humoru, które my...

więcej Pokaż mimo to

avatar
179
171

Na półkach:

„Władca wojny” od @warbook.pl to moje kolejne spotkanie z książkami Vladimira Wolffa, ponieważ już wcześniej czytałam „Ostatnią rewolucję”autora. Najnowsza propozycja spodobała mi się zdecydowanie bardziej niż poprzednia. Cała ta historia o żołnierzach, terrorystach oraz brawurowej ekipie Plazmy wciągnęła mnie od pierwszych stron. Z początku nawet nie przypuszczałam, że ponownie spotkam się z głównym bohaterem serii, czyli Mattem Pulaskim, więc jego pojawienie było dość zaskakujące.

Tym razem akcja osadzona jest w pogrążonej w wojnie Rosji. Nie wiem, dlaczego akurat tam autor zdecydował się poprowadzić fabułę, szczególnie że mamy taki czas, gdzie Rosja to realny agresor. Nie wiedziałam, więc czego oczekiwać oraz w jakim kierunku podąży historia. Na szczęście Vladimir Wolff jakoś dał radę i moje początkowe uprzedzenia, co do miejsca akcji nie wpłynęły na ocenę całokształtu. Duża ilość wątków, bohaterów różnych narodowości, a nawet motyw sci-fi uratowały to ryzykowne przedsięwzięcie.

Dobrze, że główni bohaterowie to totalny mix. Mamy tu bowiem Plazmę, czyli polskiego ochroniarza córki rosyjskiego ministra, który dość głęboko wszedł w rodzinę swego pracodawcy. Oprócz niego dostajemy fantastyczną Ev i profesora, a także niezastąpionego Matta, czyli faceta od misji niemożliwych. Nie zabraknie oczywiście żądnych władcy polityków oraz fanatycznych terrorystów. Mimo tak szerokiej obsady, każdy bohater jest tam, gdzie być powinien. Wszystkie postacie są dopracowane, charakterne i wyraziste.

„Władca Wojny” to zdecydowanie propozycja dla tych, którzy uwielbiają książki z szybką akcją i mocnymi scenami, w których pistolet, karabin czy nóż to nieodłączny element wojownika. Sceny walk w tunelach, katastrofa, czy to, co działo się w dziczy, było tak charakterystyczne i realne, że czytając te fragmenty, miałam przed oczami żywe obrazy. Świetne przepełnione akcją opisy to także duży plus książki. Historia wciąga i trzyma w niepewności, dlatego świetnie się ją czyta, szczególnie. Pierwsze 200 stron przeczytałam w tempie ekspresowym.

Choć takie batalistyczne książki nie należą do mojej topki, to muszę powiedzieć, że „Władca Wojny” Vladimira Wolffa ma w sobie to coś. Zawrotna akcja, spekulacje oraz świetni bohaterowie to plusy, które przemawiają do mnie w tej historii.

Dziękuję WarBook za otrzymany egzemplarz.

„Władca wojny” od @warbook.pl to moje kolejne spotkanie z książkami Vladimira Wolffa, ponieważ już wcześniej czytałam „Ostatnią rewolucję”autora. Najnowsza propozycja spodobała mi się zdecydowanie bardziej niż poprzednia. Cała ta historia o żołnierzach, terrorystach oraz brawurowej ekipie Plazmy wciągnęła mnie od pierwszych stron. Z początku nawet nie przypuszczałam, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
458
439

Na półkach:

Nareszcie jakaś akcja, fabuła i przygoda. Odbroina futurologii z przygodą, to sie udalo poniekąd .dobrze, bez przesady Czyta się bardzo szybko - zaleta Wolffa.To na plus.
Minusy.... Moskwa, Rosja, Putin piszemy z DUŻEJ litety. Nawet jesli kogoś czy czegoś nie lubimy! Jakaś chora próba poniżenia nie lubianego kraju... Tak się nie robi, a pokazuje nędzna stronę piszącego który w ten sposób chce pokazać... Właśnie, co?
Też bym nie chciał by o mnie Polaku i mej Polsce tak się wyrażali. Krecha dla Wolffa.
Plusem na koniec jest przyzanie się, że autor się męczył... Poniekąd widać jak leci po łebkach. No cóż... Szkoda, bo ostatnio więcej sieczki jak dobrych powieści

Nareszcie jakaś akcja, fabuła i przygoda. Odbroina futurologii z przygodą, to sie udalo poniekąd .dobrze, bez przesady Czyta się bardzo szybko - zaleta Wolffa.To na plus.
Minusy.... Moskwa, Rosja, Putin piszemy z DUŻEJ litety. Nawet jesli kogoś czy czegoś nie lubimy! Jakaś chora próba poniżenia nie lubianego kraju... Tak się nie robi, a pokazuje nędzna stronę piszącego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2162
1986

Na półkach:

PopKulturowy Kociołek:

Nieodległa przyszłość. Upadają Stany Zjednoczone Ameryki. Wojna dosięga naszego wschodniego sąsiada, Rosję. Władca wojny bardzo umiejętnie maluje militarno-polityczną historię, mieszając ją z elementami fantastyki naukowej. Za sprawą świetnego pióra autora jesteśmy jednak w stanie uwierzyć, że ta historia mogłaby wydarzyć się naprawdę. Tym bardziej że tuż za naszą granicą ma miejsce prawdziwa wojna.

Władca wojny wydawnictwa Warbook przedstawia świat pogrążony w chaosie. I mnie ten chaos oraz polityczna otoczka bardzo przypadły do gustu. Na dodatek, zaskakująco dobrze łączy się to z motywami sci-fi oraz z wartką, wciągającą akcją. Czuć doświadczenie autora, który starannie dobiera kolejne kroki bohaterów, raz rzucając im kłody pod nogi, a kiedy indziej prowadząc ich prosto ku osiągnięciu ich zamierzonych celów.

Wywiad, akcje ratunkowe, zbrojne działania islamskich bojówek, czy wypadek samolotu z przedstawicielami wysokiej rangi na pokładzie, to tylko kilka z efektownych i niespodziewanych przez czytelnika wydarzeń, którymi raczy nas Vladimir Wolff. Co jednak ważniejsze, prócz tej szerokiej, globalnej perspektywy, o której dotychczas pisałem, autor nie zapomina o ludziach, ich relacjach i przeżyciach, intensywnie skupiając się na perypetiach swoich bohaterów.

Oprócz powracającego Matta Pulaskiego będziemy mieli do czynienia, chociażby ze specjalnym agentem Cyrusem, Polakiem pracującym jako ochroniarz córki jednego z rosyjskich ministrów, czy nawet jednym z islamskich bojowników imieniem Mustafa. Postaci, które poznajemy na kartach książki Władca wojny, są bardzo charakterystyczne. Każdy z nich jest jakiś, nie brakuje im wyrazu, a ich doświadczenia życiowe są bogatsze niż niejednego prawdziwego żołnierza.

Choć książka liczy sobie ponad 450 stron, to przebrnąłem przez nią błyskawicznie. Nie wiem, czy wynika to bardziej z faktu, że mamy tutaj do czynienia ze wciągającą historią, czy może z tego, że jest to pożegnanie z przygodami Matta Pulaskiego. Wiem jednak, że tytuł ten został napisany w przystępnym dla każdego czytelnika języku. Być może niektóre określenia, czy nazwy mogą początkowo nastręczyć problemów, ale zaznajomieni z twórczością Wolffa nie będą mieli powodów do narzekań.



https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-ksiazki-wladca-wojny/

PopKulturowy Kociołek:

Nieodległa przyszłość. Upadają Stany Zjednoczone Ameryki. Wojna dosięga naszego wschodniego sąsiada, Rosję. Władca wojny bardzo umiejętnie maluje militarno-polityczną historię, mieszając ją z elementami fantastyki naukowej. Za sprawą świetnego pióra autora jesteśmy jednak w stanie uwierzyć, że ta historia mogłaby wydarzyć się naprawdę. Tym bardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1417
886

Na półkach:

To już 5 tom z Mattem ichyba ostatnią. Niestety jest też według mnie najsłabsza. Ale do rzeczy USA płonie i już nie jest potęgą, teraz czas na Europę gdzie rosja nadal śni sen o wielkości który jest szybko zweryfikowany przez Turcję która postanawia uszczknąć sobie kawałek rosji dla siebie.
W to wszystko wmieszani są metaludzie których poznaliśmy w poprzednich częściach ale nie ratuje to tej książki czasami opisy walk sprowadzają się do opowiadania w rodzaju rambo gdzie jeden wybija całe oddziały wroga. Czy Wam się spodoba musicie ocenić sami.

To już 5 tom z Mattem ichyba ostatnią. Niestety jest też według mnie najsłabsza. Ale do rzeczy USA płonie i już nie jest potęgą, teraz czas na Europę gdzie rosja nadal śni sen o wielkości który jest szybko zweryfikowany przez Turcję która postanawia uszczknąć sobie kawałek rosji dla siebie.
W to wszystko wmieszani są metaludzie których poznaliśmy w poprzednich częściach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
425
389

Na półkach:

"Władca wojny" to ostatnia część serii z Mattem Pulaskim. Dla mnie było to drugie spotkanie z tym cyklem.
Podczas gdy "Trzecia rewolucja" wciągnęła mnie i zafascynowała, tak we "Władcę wojny" nie mogłam się wkręcić. Nie mam pojęcia, czym to było spowodowane. Czy zmianą lokalizacji? Tym razem akcja rozgrywa się w Rosji. Czy może prawie niewidocznym głównym bohaterem?

Świąt już nigdy nie będzie taki jak dawnej. Potęga Stanów Zjednoczonych upadła. W Europie toczą się walki. A wojna właśnie wkracza do Rosji. Islamskie bojówki atakują z różnych stron. Opanowują rosyjską tajną bazę w masywie górskim Jamantau. Nie daleko niej rozbija się też samolot rządowy z jednym z czołowych polityków. Przed szansą uratowania świata staje grupa żołnierzy. Między innymi Matt, który tropi metaludzi.

Autor w ciekawy sposób opisuje alternatywną rzeczywistość. Polityka przeplata się z sensacją. Polityczne kalkulacje z prawdziwą walką.
Pojawia się sporo nowych (przynajmniej dla mnie) bohaterów. Musiałam bardzo się skupić, żeby się w nich nie pogubić.

Interesujący jest wątek metaludzi, modyfikacji genetycznych. Próby stworzenia żołnierza przyszłości. Czy z czymś takim będziemy mieli do czynienia?

Jak Wam podobała się ta część?

"Władca wojny" to ostatnia część serii z Mattem Pulaskim. Dla mnie było to drugie spotkanie z tym cyklem.
Podczas gdy "Trzecia rewolucja" wciągnęła mnie i zafascynowała, tak we "Władcę wojny" nie mogłam się wkręcić. Nie mam pojęcia, czym to było spowodowane. Czy zmianą lokalizacji? Tym razem akcja rozgrywa się w Rosji. Czy może prawie niewidocznym głównym bohaterem?

Świąt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
160
156

Na półkach:

Książka miała swoją premierę 28 września dzięki wydawnictwu Warbook. Sama pozycja to piąta część cyklu: Matt Pulaski. To moje pierwsze spotkanie z tym autorem, więc nie ukrywam, że liczyłam na fajerwerki i się nie zawiodłam.
I oto jest: upadek Stanów Zjednoczonych i walka na terenie Europy. By zmienić świat na lepsze autor tworzy zwyczajną grupę ludzi, którzy mają być nie zwyczajnymi bohaterami tej historii. A więc; jest amerykański tropiciel morderczych metaludzi Matt, ochroniarz córki i rosyjskiego ministra polskiego pochodzenia Plazma, amerykański specials w służbie RP Cyrus i budząca się do życia Ev.
I tu duże zaskoczenie czyli science fiction z polityką, tak tworzy się totalny literacki armagedon z domieszką czarnego humoru.
Zbrojeniówka oddziału islamskich bojowników na terenie Rosji, a do tego odkrycie mrocznych sekretów tajnego rosyjskiego kompleksu oraz katastrofa samolotu to tylko część wątków tej historii. W międzyczasie autor funduje nam misją ratunkową oraz wywiadowczą, a okroszone jest to wszystko brudno polityką. Jeśli uważacie, że ilość atrakcyjnych wątków została wyczerpana to jesteście w błędzie, historyjki poboczne oraz życie ludzi ich codzienności to dopełnienie ponad 400 stronicowej pozycji...
Zważając, że autor ma jakieś 30 książek na koncie to muszę przyznać: robi wrażenie.


https://www.instagram.com/p/CkAueYis2e-/?igshid=YmMyMTA2M2Y=

Książka miała swoją premierę 28 września dzięki wydawnictwu Warbook. Sama pozycja to piąta część cyklu: Matt Pulaski. To moje pierwsze spotkanie z tym autorem, więc nie ukrywam, że liczyłam na fajerwerki i się nie zawiodłam.
I oto jest: upadek Stanów Zjednoczonych i walka na terenie Europy. By zmienić świat na lepsze autor tworzy zwyczajną grupę ludzi, którzy mają być nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
687

Na półkach:

„Ojczyzna została zaatakowana. Prawdę mówiąc, agresji z południa nikt się nie spodziewał. (...) Do zerwania aliansu doszło po tym, jak w moskwie kilkutonowa bomba unicestwiła gmach fsb na Łubiance i przyległe kwadraty ulic. Precyzyjnej liczby ofiar do tej pory nie udało się ustalić.”

„Władca wojny” autorstwa Vladimira Wolffa, stanowi już piątą, a zarazem ostatnią część przygód Matta Pulaskiego. Mimo, że na co dzień jestem zagorzałą fanką thrillerów oraz kryminałów, to od czasu do czasu uwielbiam sięgać po dzieła tego autora. Wolff należy do nielicznej grupy pisarzy, którzy potrafią zaciekawić swojego czytelnika już od pierwszej strony, ponieważ już od samego początku wrzucają go w wir wydarzeń. Nie powiem, przy pierwszej styczności z jego twórczością było to dla mnie sporym wyznaniem, jednak jest to już moja czwarta przygoda z jego warsztatem, więc już do pewnych „wyzwań” zdążyłam przywyknąć.

Zmurszała konstrukcja starego świata trzeszczy i się chwieje. Upadek Stanów Zjednoczonych i walki w Europie to jeszcze nie koniec - wojna obejmuje również rosję.
W krwawym chaosie grupa całkiem zwyczajnych bohaterów stanie przed szansą, o której marzy każdy z nas - mogą zmienić świat na lepsze.
Matt - amerykański tropiciel morderczych metaludzi.
Plazma - polski ochroniarz córki rosyjskiego ministra.
Cyrus - amerykański specjals w służbie RP.
No i jeszcze ona - Ev - która budzi się do życia. I jest głodna....

„Władca wojny” liczy ponad 450 stron, to jednak przez wciągającą fabułę udało mi się go pochłonąć w dwa wieczory, (prawdopodobnie gdyby nie obowiązki studenckie przeczytałabym ten tytuł w jedną noc, jednak nie będę się nad tym rozwodzić). Jak już zdążyłam wspomnieć, w tej książce prawie co chwilę następuję jakiś zwrot akcji - przez całą przygodę z tą lekturą targały mną skrajne emocje. Raz cieszyłam się z sukcesów bohaterów, by za chwilę bać się o ich życie.

Skoro już o postaciach mowa, to przyznam, że Wolff stworzył genialnych bohaterów, którzy w obliczu wojny zostali zmuszeni wyrzec się swoich wartości i stanąć do walki na śmierć i życie. „Władca wojny” zawiera kilku bohaterów, co za tym idzie każdy rozdział opowiada o innej postaci oraz miejscu wydarzeń, co sprawia, że w czasie lektury nie ma czasu na nudę. Kolejnym atutem tej pozycji są opisy miejsca wydarzeń - były one na tyle realistyczne, że nie miałam żadnych problemów z ich wyobrażeniem. Jak zawsze opisy bitew zostały przedstawione na wysokim poziomie, czasami miałam wrażenie, że znajduję się obok bohaterów - wręcz słyszałam te wszystkie okrzyki, czy wystrzały.

Niestety jest jedno, a nawet dwa „ale”... Otóż w pewnym momencie miałam wrażenie, że autorowi dość ciężko było pisać tę powieść - dopiero czytając posłowie zrozumiałam czemu tak się stało. W pewnym momencie dało się wyczuć lekką zmianę stylu, co na pewien czas spowolniło moje czytanie - jednak tylko na jakiś czas. Kolejnym minusem jest język bohaterów - nie wiem czemu w niektórych fragmentach ich dialogi były „za mądre” (nie wiem jak inaczej to określić). Nie jestem zbyt wielkim znawcą historii i niektóre pojęcia zmuszona byłam wygooglowac w czasie czytania.

Czy książkę polecam? Pomimo drobnych wad uważam, że warto sięgnąć po ten tytuł. „Władca wojny” posiada świetną okładkę, która kupi serca niejednego czytelnika. Pod tą genialną szatą graficzną kryje się równie świetna powieść, która opowiada o wojnie za wolność ojczyzny, o miłość, czy o bezpieczną przyszłość.

„Ojczyzna została zaatakowana. Prawdę mówiąc, agresji z południa nikt się nie spodziewał. (...) Do zerwania aliansu doszło po tym, jak w moskwie kilkutonowa bomba unicestwiła gmach fsb na Łubiance i przyległe kwadraty ulic. Precyzyjnej liczby ofiar do tej pory nie udało się ustalić.”

„Władca wojny” autorstwa Vladimira Wolffa, stanowi już piątą, a zarazem ostatnią część...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1173
813

Na półkach:

Vladimir Wolff po raz kolejny opowiada o świecie nieodległej przyszłości, Rosji i skomplikowanej polityce z wojną w roli głównej - już samo to jest w mej ocenie wystarczającą zachętą do tego, by sięgnąć po najnowsze dzieło tego autora - powieść pt. „Władca wojny”, która ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Warbook i która to stanowi sobą kolejną, piątą już odsłonę cyklu „Matt Pulaski”.

Stany Zjednoczone pogrążyły się w upadku, Europę ogarnął polityczny i społeczny chaos, zaś Rosja znajduje się w stanie wojny z Turcją, która rozpoczęła wojnę w imię Allacha. To właśnie na tej koszmarnej scenie rozegrają się dramaty kilkorga głównych bohaterów - m.in. polskiego ochroniarza i zarazem narzeczonego córki rosyjskiego ministra, jego samego, pewnego młodego informatyka, który znajdzie się w roli kreta w oddziale islamskich bojowników, jak i wreszcie Ev - kobiety żołnierza i zabójcy, który stanowi olbrzymie zagrożenie... Pojawi się tu oczywiście także i Matt Pulaski, który tym razem stanie przed bardzo trudnym zadaniem...

Wojenne political fiction z domieszką inteligentnego science fiction - tak należałoby określić gatunkowo tę powieść, na stronach której znajdziemy wartką akcję, wielką przygodę, całkiem pokaźną porcję czarnego humoru oraz literacką jakość, która jest zasługą tyleż doświadczenia, co i talentu autora. I wspominam o tym ostatnim nie bez powodu, gdyż naprawdę wartym podkreślenia i docenienia jest to, iż Vladimir Wolff porusza się w swej twórczości mniej więcej w tym samych tematycznych klimatach od wielu lat, ale mimo to każda jego nowa książka jest dla nas czymś intrygującym, zaskakującym i porywającym bez reszty.

Zbrojna akcja oddziału islamskich bojowników na terenie Rosji, katastrofa ministerialnego samolotu, odkrycie mrocznych sekretów tajnego rosyjskiego kompleksu, jak i wreszcie misje: ratunkowa, wywiadowcza i specjalna na czele... - to tylko kilka z wielu ważnych wątków, jakie pojawiają się na kartach tej opowieści, rysując przed nami obraz wojennego świata nieodległej przyszłości i losy żyjących w nim ludzi, którzy czasami walczą dla wiary, innym razem dla sumienia, a niekiedy i dla miłości. I mamy tu wielowątkową relację, liczne zmiany lokacji, przeplatające się ze sobą mocne sceny walk z bardziej statycznymi sekwencjami zdarzeń oraz to, co kochamy w tego typu literaturze najbardziej - niepowtarzalny klimat, który tyleż nas fascynuje, co i przeraża...

Mówiąc kolokwialnie, mamy tu wszystkiego w sam raz - począwszy od brudnej polityki, poprzez jak zawsze znakomicie ukazane sceny walki z partyzanckimi starciami, ale też i zmaganiami całych armii i ciężkiego sprzętu na czele, a kończąc na osobistych dramatach ludzi, którzy zostali uwikłani - czasami z własnej woli, czasami wręcz przeciwnie, w rozgrywające się tu wydarzenia. I są tu również akcenty rodem z science fiction, ale też ukazane w takiej postaci i w takiej dawce, że będą one do zaakceptowania również i przez tych czytelników, którzy stąpają bardziej mocno po ziemi.

Bohaterowie są twardzi, charakterni i przekonujący w swych wcieleniach, gdy oto mamy chociażby poczciwego, zakochanego być może w niewłaściwej osobie, ale też i poświęcającego się służbie dla Polski - Ernesta „Plazmę” Wolskiego; kolejno fanatycznego islamskiego bojownika Mustafę, który toczy swoją własną grę; dalej młodego informatyka/agenta Nazara, który znalazł się w bardzo trudnym położeniu...; czy też wreszcie tajemniczą kobietę o imieniu Ev, w której głowie toczy się nieustająca walka pomiędzy naturą, a poczuciem człowieczeństwa. To barwni, wiarygodni i świetnie wykreowani bohaterowie. Oczywiście nie mogło zabraknąć tu również doskonale nam znanego i lubianego Matta Pulaskiego, który okaże się w dużej mierze najważniejszym aktorem tego literackiego teatru działań.

I jest świat tej powieści - z jednej strony będący naturalną kontynuacją poprzednich odsłon cyklu, jak i również naprawdę ciekawym, realnym scenariuszem tego, dokąd możemy zajść i my w przeciągu najbliższych lat, co byłoby jednak czymś bardzo niepokojącym. I wszystko tu wydaje się być dopracowanym w każdym względzie, bardzo rzetelnie opisanym i sprawiającym, że wierzymy w ten całościowy obraz.

Lektura tych ponad 450 stron upływa nam w błyskawicznym tempie, co jest zasługą konstrukcji tej opowieści, gdzie to każdy kolejny rozdział przenosi nas w inne miejsce, przedstawia losy innych bohaterów, jak i za każdym razem ekscytuje, zaskakuje i fascynuje. Oczywiście trzeba lubić tego typu literaturę akcji, by wtedy móc cieszyć się pełnią literackiej oferty tej książki, która gwarantuje wielkie emocje i bardzo przyjemnie spędzony czas. Myślę, że wszyscy miłośnicy twórczości Wolffa będą w pełni usatysfakcjonowani tym czytelniczym spotkaniem.

Powieść „Władca wojny”, stanowi sobą kolejną udaną odsłonę twórczości Vladimira Wolffa, która w jakiejś mierze nawiązuje do jego pierwszych, uznawanych przez wielu za najlepsze, książek. To akcja, wojna i emocje, które zostają z nami na długo po dobrnięciu do ostatniej strony tej opowieści. Jeśli zatem macie ochotę na mocną powieść spod znaku wojennego i sensacyjnego thrillera, to ten tytuł będzie dla was znakomitym wyborem. Polecam!

Vladimir Wolff po raz kolejny opowiada o świecie nieodległej przyszłości, Rosji i skomplikowanej polityce z wojną w roli głównej - już samo to jest w mej ocenie wystarczającą zachętą do tego, by sięgnąć po najnowsze dzieło tego autora - powieść pt. „Władca wojny”, która ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Warbook i która to stanowi sobą kolejną, piątą już odsłonę cyklu...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    39
  • Przeczytane
    35
  • Posiadam
    9
  • Nowe serie kontynuacja
    1
  • War Book
    1
  • 2023
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • 000 Biblioteczka
    1
  • Military & political thriller, wojna, historia alternatywna
    1
  • Posiadam e-book
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Władca wojny


Podobne książki

Przeczytaj także