Po kilku tomach sagi "Pieśni Lodu i Ognia" miałam ochotę na powrót do bardziej realnych książek Dlatego chwyciłam "Małe zbrodnie małżeńskie". Jest to króciutki dramat mający zaledwie 47 stron zatem przeczytać go można "na raz". Zaczynamy od sceny w której małżeństwo Lisa i Gilles wracają do domu ze szpitala, gdzie Gilles przebywał po wypadku. Mężczyzna stracił pamięć i nie przypomina sobie nic z ich 15-letniego wspólnego życia.Żona zatem próbuje mu opowiedzieć jak wyglądało ich małżeństwo i jakim Gilles był człowiekiem.
Myślałam, że książka ta będzie trochę inna, ale chyba zawsze tak jest rozpoczynając czytanie "Małe zbrodnie..." zaskakują i to nie zakończeniem bo jest ono do przewidzenia, ale tym co się dzieje wcześniej. Lektura jest krótka więc nie do końca pokazuje wszystko co by się chciało wiedzieć, ale zdajemy sobie sprawę, że o każdy związek należy dbać póki jest czas i przede wszystkim należy z partnerem rozmawiać. Skrywane uczucia i tajemnice potrafią rozrastać się do ogromnych rozmiarów i w pewnym momencie uniemożliwić życie z drugą osobą. Polecam do przeczytania i zastanowienie się

Po kilku tomach sagi "Pieśni Lodu i Ognia" miałam ochotę na powrót do bardziej realnych książek Dlatego chwyciłam "Małe zbrodnie małżeńskie". Jest to króciutki dramat mający zaledwie 47 stron zatem przeczytać go można "na raz". Zaczynamy od sceny w której małżeństwo Lisa i Gilles wracają do domu ze szpitala, gdzie Gilles przebywał po wypadku. Mężczyzna stracił pamięć i nie...