Brunatna kołysanka. Historie uprowadzonych dzieci
- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Agora
- Data wydania:
- 2017-01-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-01-18
- Liczba stron:
- 360
- Czas czytania
- 6 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788393212052
- Tagi:
- adopcja dziecko III Rzesza Niemiecka II wojna światowa Lebensborn nazizm porwanie reportaż rodzina sierota wojenna rzeczywistość wspomnienia
- Inne
Wstrząsająca opowieść o polskich dzieciach, porwanych przez nazistów i zniemczanych, w założonych przez Himmlera ośrodkach Lebensbornu.
Jak i skąd wykradano je do Niemiec?
W jaki sposób szukał ich po wojnie Roman Hrabar, który odkrył przed światem zbrodniczą działalność ośrodków hodowli białej rasy?
Czy można mieć dwie matki albo nagle nie mieć żadnej?
Jak pokiereszowane dzieciństwo wpłynęło na dalsze losy dzieci Lebensbornu?
Po latach ofiary tamtych zdarzeń opowiadają autorce swoje zdumiewające, dramatyczne i pełne zaskakujących konsekwencji historie…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wojna wciąż trwa
Druga wojna światowa zawsze budziła i będzie budzić emocje. Analizowana na tysiące sposobów przez niezliczonych historyków, a mimo to wciąż ma w sobie wiele niewiadomych. Wydaje się, że po tylu latach wiemy już o niej wszystko, tymczasem okazuje się, że wciąż skrywa wiele tajemnic. Trudno się temu dziwić, gdy wciąż możemy napotkać w mediach „polskie obozy koncentracyjne”. Skoro tak fundamentalne prawdy wciąż nie potrafią przejść do zbiorowej świadomości, nic dziwnego, że mroki historii ustępują tak niechętnie.
Lebensborn miał być w zamiarze instytucją opiekuńczo-charytatywną. Jednak kiedy wybuchła wojna przekształcił się w ośrodek, który poprzez selekcję kobiet i mężczyzn miał zadbać o jak największą liczbę narodzin dzieci czystej rasy. To jednak tylko jedna strona medalu. Wspomniane działania nie zaspokajały potrzeb i należało coś z tym zrobić. Sposobem na ten niedomiar okazało się porywanie dzieci z terenów ogarniętych konfliktem.
Oczywiście nie mogli być to podopieczni z przypadku. Podstawą były blond włosy i niebieskie oczy. Potem przychodził czas na następne badania i przenosiny do jednego z wielu ośrodków. Tam dzieci były germanizowane i trafiały do niemieckich rodzin. Dzięki książce Anny Malinowskiej możemy poznać wiele historii dzieci, których los zetknął z Lebensbornem. Spojrzeć jak to spotkanie zmieniło ich życie. Czasem w niejednoznaczny sposób, którego mogliśmy się nie spodziewać.
„Brunatna kołysanka” to zbiór niesamowitych opowieści. Ludzi, którzy wbrew własnej woli znaleźli się w zupełnie innej rzeczywistości. Jedni trafili bardzo dobrze, na kochające i często nieświadome ich pochodzenia rodziny. Zachowali z nimi kontakt, nawet po powrocie do Polski. Inni mieli mniej szczęścia. Tułali się przez lata po ośrodkach, bezskutecznie starali się odzyskać swoją tożsamość. Zmiany, na które nie mieli wpływu, zostawiły w nich piętno na lata.
Spektrum osobistości, ale i różnorodnych losów opisywanych na kolejnych kartach jest zdumiewające. To przecież tylko wycinek tego, co Lebensborn wyrządził Polskim obywatelom, a i tak robi ogromne wrażenie. Zaskakuje, wzrusza i smuci. Nie ma dwóch takich samych sytuacji. Każde przeżycia rządzą się swoimi prawami. Autorka z wyczuciem i dużą dozą empatii prezentuje poznane wydarzenia. W przystępny sposób przekazuje wiedzę na temat zbrodniczego procederu. Wprowadza w trudne tematy w taki sposób, że trudno się od nich oderwać, ale nie pozbawia ich przy tym ciężaru gatunkowego.
Jestem w pewien sposób zniesmaczony tym, że wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, że takie wydarzenia miały miejsce. Dziwię się, że nie miałem pojęcia o Romanie Hrabarze, wybitnym prawniku, który wielu poszkodowanych odnalazł i uratował. Należał mu się pomnik, a tymczasem wszyscy o nim zapomnieli. Choćby dlatego należy po „Brunatną kołysankę” sięgnąć. Anna Malinowska pokazała, że można pisać o rzeczach niełatwych i istotnych, w sposób, który nie przygniecie czytelnika, ale uświadomi mu, jak wiele jeszcze jest do odkrycia. To mniej znane, ale ważne oblicze nieuświadomionej historii, o której należy pamiętać i zawsze przypominać.
Patryk Rzemyszkiewicz
Oceny
Książka na półkach
- 1 368
- 719
- 180
- 30
- 24
- 19
- 18
- 16
- 13
- 11
Opinia
Nie zabrzmi to dobrze- zdaję sobie z tego sprawę- ale lubię książki, które są poświęcone temacie II Wojny Światowej i obozom koncentracyjnym, choć- co muszę zaznaczyć- nie jestem znawczynią w tej dziedzinie.
Pragnę zagłębiać temat i wiedzieć co musieli przeżyć nasi dziadkowie i babcie. Dzięki temu jeszcze bardziej ich podziwiam i szanuję- za odwagę, determinację, chęć życia i walkę o ojczyznę i przetrwanie.
„Brunatna kołysanka” to kolejna pozycja, która uświadomiła mi jak wiele złego doświadczyli w przeszłości nasi bliscy.
Książka ta poświęcona jest polskim dzieciom, które zostawały pozyskiwane w różny sposób, m.in. z zakładów opiekuńczych, z obozów, urodzone na terenie Niemiec. Przechodziły one badania rasowe przeprowadzane przez ekspertów, które miały dokonać odpowiedniej selekcji i pozyskać dzieci rasowo wartościowe. Przeprowadzano badania lekarskie i psychologiczne, dokładnie je mierzono, spisywano ich kolor oczu i włosów oraz robiono zdjęcia. Następnie były przekazywane do ośrodków Lebensbornu- których pomysłodawcą (tak jak całej akcji) był Himmler- by tam poddane były zupełnej germanizacji i na koniec zostały przekazane do adopcji niemieckiej rodzinie.
Po wyzwoleniu ludzie zaczęli wracać do Polski, do swoich domów, jednak jak się okazuje wielu z nich nie zostało odnalezionych i nie wiadomo co się z nimi działo- w tym i z dziećmi.
Roman Hrabar zostaje pełnomocnikiem polskiego rządu do odzyskiwania germanizowanych dzieci- jego zadaniem jest odnalezieniem poza granicami kraju jak największej ilości polskich dzieci i sprowadzenie ich z powrotem bezpiecznie do rodzin.
Tak właśnie stajemy się świadkami wielu prawdziwych historii, które zostają opowiedziane przez ofiary pani Annie Malinowskiej.
Poznajemy historię wielu ludzi i rodzin, czasami kończących się radośnie, a czasami w bardzo przykry sposób. Dowiadujemy się z ich relacji co przeżyli będąc małymi dziećmi, jak wędrowali od rodziny do rodziny, jak trafili do niemieckich domów, jak wyglądało tam ich życie, czy je kochano. Zostają opisane również ich powroty do Polski i możemy z ich punktu widzenia zobaczyć, czy było to dla nich lepsze rozwiązanie, a może lepiej gdyby pozostali już w adopcyjnej rodzinie z dala od ojczyzny. Wydaje się, że odpowiedź jest prosta i oczywista. Niestety w prawdziwym życiu nic takie nie jest. Wystarczy sięgnąć po tę książkę i przekonać się samemu czytając zwierzenia osób, które tego doświadczyły.
W tle tych wszystkich wspomnień pojawia się już wyżej wspomniana postać- Roman Hrabar. Po lekturze tej pozycji uważam, że każdy powinien poznać to nazwisko i dobrze wiedzieć kim był ten człowiek oraz ile dobrego zrobił dla wielu dzieci i ich rodzin.
Jako „pasjonatka” takich tematów nie mogłam oderwać się od lektury, chociaż nie jest ona łatwa i lekka to styl i forma w jakiej została napisana ułatwiają z pewnością jej odbiór. Czyta się ją ekspresowo i z ogromnym zainteresowaniem.
W dodatku liczne fotografie umieszczone we wnętrzu, które w dużej mierze pochodzą z prywatnych zbiorów ludzi opowiadających swoje historie- przedstawiające ich dzieciństwo, ich polski i niemieckie rodziny, miejsca w których przebywali i to jak wyglądają aktualnie- dopełniają całość i sprawiają, że wszystko odbieramy ze zdwojoną mocą.
„Brunatną kołysankę” polecam WSZYSTKIM, bez wyjątku. Myślę, że te historie, wydarzenia i Ci ludzie zasługują na chwilę uwagi oraz pamięć.
Nie zabrzmi to dobrze- zdaję sobie z tego sprawę- ale lubię książki, które są poświęcone temacie II Wojny Światowej i obozom koncentracyjnym, choć- co muszę zaznaczyć- nie jestem znawczynią w tej dziedzinie.
więcej Pokaż mimo toPragnę zagłębiać temat i wiedzieć co musieli przeżyć nasi dziadkowie i babcie. Dzięki temu jeszcze bardziej ich podziwiam i szanuję- za odwagę, determinację, chęć życia...