Czytając "Drogę do Tary" miałam wrażenie, jakbym na czas lektury zamieszkała na Tara Road - najbardziej reprezentacyjnej ulicy Dublina. Powieść jest dość obszerna, a narracja szczegółowa, przez co potrafi wciągnąć i sprawić, że bardzo dobrze poznajemy bohaterów. Bardzo szybko uległam urokowi i nastrojowi powieściowego świata.
Główną osią wydarzeń jest życie jednej dublińskiej rodziny, a wokół ukazane są losy innych bohaterów – rodziny, znajomych i przyjaciół. Czytelnik obserwuje historię Rii Lynch i jej męża Dannego, począwszy od zapoznania, ślubu, a następnie rodzinne i pozarodzinne perypetie.
Ria i Danny to pracownicy agencji nieruchomości. Poznali się w pracy, zakochali, a następnie pobrali. Zamieszkali w zniszczonym domu przy Tara Road, który postanowili uczynić domem swoich marzeń. Czy to im się udało? Czy byli w nim szczęśliwi, tak jak w okresie planów i marzeń? Według mnie warto to sprawdzić.
Przez wiele, wiele stron nie miałam przekonania do głównej bohaterki Rii. Chociaż jest pozytywną postacią i od początku darzyłam ją sympatią, to czasem wydawała mi się za bardzo naiwna. Stopniowo jednak coraz bardziej ją rozumiałam.
Może nie jest to książka porywająca, ale jeśli ktoś marzy o spokojnej i sympatycznej lekturze, to „Droga do Tary” będzie idealna. Dodatkowym atutem jest język powieści – bardzo plastyczny, może czasem zbyt górnolotny. Pojawiają się również momenty humorystyczne.
Niewątpliwym atutem książki jest zmiana perspektywy. Za przyczyną wakacyjnej zamiany domów i umieszczenia bohaterów w innych realiach życiowych, następują również głębsze zmiany – w psychice bohaterów.
Serdecznie polecam.

Czytając "Drogę do Tary" miałam wrażenie, jakbym na czas lektury zamieszkała na Tara Road - najbardziej reprezentacyjnej ulicy Dublina. Powieść jest dość obszerna, a narracja szczegółowa, przez co potrafi wciągnąć i sprawić, że bardzo dobrze poznajemy bohaterów. Bardzo szybko uległam urokowi i nastrojowi powieściowego świata.
Główną osią wydarzeń jest życie jednej...