Maestro
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Seria:
- Ślady zbrodni
- Tytuł oryginału:
- Maestro
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Dolnośląskie
- Data wydania:
- 2017-02-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-02-15
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788327155849
- Tłumacz:
- Marcin Mortka
- Tagi:
- debiut literacki dziennikarz kryminał literatura norweska literatura skandynawska niebezpieczeństwo norweski kryminał obsesja psychopata seryjny zabójca śledztwo wyścig z czasem zabójstwo zagadka kryminalna
Haugesund, norweskie miasto na wybrzeżu. Viljar, cierpiący na depresję dziennikarz, dostaje e-mail od zabójcy, który zapowiada wzięcie sprawiedliwości w swoje ręce i wykonanie wyroku na osobach uniewinnionych przez prawdziwy sąd. Wkrótce dziennikarz otrzymuje kolejne listy, a każdy z nich kończy się tajemniczym kodem - dwiema literami i dwiema cyframi. Po trzeciej ofierze policja uświadamia sobie, że popełnione zbrodnie odtwarzają sceny z popularnych norweskich kryminałów...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Prześcignąć mistrza
Sięgając po powieść debiutanta zawsze ryzykujemy. Może ona równie dobrze okazać się wspaniałym odkryciem, jak też przereklamowanym gniotem. A jak wygląda sprawa z debiutem Geira Tangena „Maestro”? Otóż bez żadnych wątpliwości jest to ten pierwszy przypadek. Tangen napisał kryminał inteligentny, przewrotny, pełen twistów i wyrazistych postaci. Jednak zanim przekonałem się o tym, z pewną podejrzliwością przeczytałem treść blurba na okładce: Wyrafinowana powieść igrająca z konwencją kryminału. Te „igraszki” trochę mnie zaniepokoiły. Mogły przecież oznaczać zarówno drobne modyfikacje gatunkowej konwencji, jak też zupełne z nią zerwanie i odejście w stronę pastiszu lub groteski. W czasie lektury okazało się, że wzorem dla Tangena byli jednak skandynawscy autorzy, a nie np. Eduardo Mendoza.
Akcja powieści rozgrywa się w Haugesund, średniej wielkości portowym mieście na południu Norwegii. Głównym bohaterem jest dziennikarz lokalnej gazety, Viljar Gudmundsson. Dawniej dziennikarska gwiazda, obecnie człowiek borykający się z fobiami i depresją. Pierwszy plan dzieli z sympatyczną policjantką, sierżant Lotte Skeisvoll. Postaci jest oczywiście więcej i trzeba przyznać, że autor wykazał dużą inwencję w ich kreowaniu. W wielu powieściach kryminalnych drugoplanowi bohaterowie są zaledwie naszkicowani. Tutaj jest inaczej. Wyróżniają się zwłaszcza choleryczny, bezwzględny szef Viljara, jego urocza redakcyjna koleżanka oraz ekscentryczny radiowiec-paparazzo.
Sugestywnie przedstawione tło obyczajowe, celnie i przekonująco uchwycone życie prowincjonalnej społeczności, to jedna z większych zalet skandynawskich kryminałów, przynajmniej tych najbardziej udanych. Ale „Maestro” oferuje również dodatkowe atrakcje. Jedną z nich, przynajmniej dla mnie, jest sama konstrukcja powieści. Oryginalna, wielowątkowa, ale też uporządkowana. Rozdziały z narracją w trzeciej osobie, opisujące zdarzenia z udziałem Viljara i Lotte, występują na przemian z rozdziałami, w których zabiera głos sam sprawca. Wysyła on Viljarowi maile z informacjami o kolejnych planowanych zabójstwach, po czym szybko przechodzi do działania, igrając z policją co najmniej tak, jak Tangen z konwencją kryminału.
Jednym z ciekawszych smaczków książki jest modus operandi sprawcy, który planuje zabójstwa wzorując się na popularnych kryminałach. Prowadzący śledztwo rozmawiają więc o książkach Nesbo, Lindell czy Mankella, szukając tam wskazówek i podpowiedzi. Koncepcja bardzo ciekawa, gdyż na ogół w powieściach, nie tylko kryminalnych, nazwiska pisarzy czy tytuły książek pojawiają się niezmiernie rzadko. Innym dobrym pomysłem Tangena były retrospekcje, w których cofamy się o cztery lata i poznajemy traumatyczne przeżycia Viljara. Autor dozuje informacje stopniowo, coraz bardziej pobudzając ciekawość czytelnika.
Końcówka książki to przyspieszenie akcji, przynoszące kolejne twisty, oryginalne i zaskakujące. W ogóle pomysłami fabularnymi można by obdzielić kilka innych kryminałów, podobnie jak wyrazistymi postaciami pierwszego i drugiego planu. „Maestro” oferuje wszystko to, czego oczekujemy od dobrego, skandynawskiego kryminału, a także dużo więcej. W swoim debiucie Tangen co najmniej dorównał współczesnym mistrzom gatunku. Warto się przekonać, czy w kolejnych powieściach utrzyma ten fantastyczny poziom.
Bogusław Karpowicz
Oceny
Książka na półkach
- 431
- 207
- 34
- 6
- 4
- 4
- 4
- 3
- 3
- 3
Opinia
Przemysław Garczyński :: 3telnik.pl » Potrójna przyjemność z czytania
* * * * * * * * * *
Książka, której premiera – przynajmniej w świecie, w którym ja funkcjonuję na co dzień – przeszła trochę bez echa. Autor, który standardowo recenzuje kryminały, zamiast je pisać. Intryga, która wiedzie czytelnika w morderczy świat… literatury. Tymczasem ten tytuł to prawdziwy (nomen omen) maestrosztyk ;)
Viljar Ravn Gudmundsson trudni się dziennikarstwem – i to trudni dosłownie. Dawniej był niemal gwiazdą w swoim fachu, jednak pewna sprawa sprzed lat nie tylko ucięła mu skrzydła, ale i sprowadziła na samą glebę, w błoto i syf, z którego nie tak łatwo się podnieść i otrzepać. Pewnego typowego dnia w robocie nieoczekiwanie Viljar dostaje tajemniczy e-mail od nadawcy, który zapowiada, że wykona wyrok na osobie, która uniknęła sprawiedliwości. Ignoruje wiadomość, tymczasem dzień później zostają odnalezione zwłoki kobiety, która może być ofiarą tajemniczego „sędziego” – czy raczej tytułowego „Maestro”, liczącego że wszyscy będą tańczyć, jak im zagra. Czy właściwie pokaże i pomacha.
Wydawałoby się, że to czysty przypadek, że zarówno mail, jak i zgon można połączyć jakąś nicią. Kiedy jednak dziennikarz zaczyna dostawać kolejne wiadomości, po których giną następne osoby, policja staje przed nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza, gdy wraz z Viljarem odkrywa, że jeden z tropów prowadzi w świat literatury…
Cóż… zacznę od obalenia dwóch pochopnych wniosków, do jakich mogliście dojść. Po pierwsze – „Maestro” nie ma nic wspólnego z „Behawiorystą” Remigiusza Mroza, gdzie również natrafimy na swoistego dyrygenta, kierującego wszystkimi według własnego upodobania. Tyle, że… To bodaj jedyny wspólny mianownik obi powieści. O wiele cięższy zarzut pojawia się co jakiś czas w sieci wobec Geira Tangena, jakoby ten podczas pisania „Maestra” baaaardzo wzorował się na „Koronkowej robocie” Pierra Lemaitre’a. I w tym przypadku zdecydowanie rozumiem oburzonych, bo i mnie podczas czytania opisu „Maestra” przyszło na myśl jako pierwsze skojarzenie z przygodami komisarza Verhoevena. Po pierwsze jednak Geir Tangen wyraźnie zaprzeczył temu zaznaczając, że „Koronkowa robota” miała premierę w Norwegii niemal równolegle z „Maestrem” (czyli jednak nie tyko my dość późno otrzymujemy tłumaczenia ciekawych powieści zagranicznych), po drugie rzeczonej książki nie czytał i, dla zasady, nie zamierza. I ja mu wierzę.
Obie książki mają wspólny pewien istotny motyw, jednak poza tym różnią się – nie tylko finiszem, ale i stylem, okolicznościami, bohaterami… powiem więcej: mnie osobiście o wiele bardziej do gustu przypadł „Maestro”, choć nie ukrywam, że dużą rolę może w tym przypadku odgrywać pewna „bliskość” norweskich kryminałów, których się troszkę naczytałem (i jeszcze więcej zamierzam).
Traktując jednak „Maestro” solowo, jako powieść – nie porównując jej do niczego innego o choćby zbliżonej tematyce – jest to naprawdę solidny debiut literacki. Intrygująca historia, nietypowy bohater, nie potrafiący się do końca rozliczyć z przeszłością, a co za tym idzie – ciągnący nieustannie za sobą pewne demony, do tego wyrafinowany morderca i grupa osób, które nie tylko Bogu są winne ducha, ale i co nieco mają na własnym sumieniu…
Parokrotnie obstawiałem, kto pełni rolę czarnego charakteru i… jestem pod wrażeniem tego, jak oryginalnie wybrnął z tego zagadnienia autor. Podejrzewam, że Geir Tangen, jako naczelny norweski bloger kryminalny przeanalizował najlepsze powieści i mając na uwadze własne doświadczenia z typowaniem szwarccharakterów, wykreował cos na kształt złotego środka. Ja to kupuję. Ba! Nie tylko kupuję, ale i domagam się więcej – czekając na dalsze losy Viljara Ravn Gudmundssona.
Przemysław Garczyński :: 3telnik.pl » Potrójna przyjemność z czytania
więcej Pokaż mimo to* * * * * * * * * *
Książka, której premiera – przynajmniej w świecie, w którym ja funkcjonuję na co dzień – przeszła trochę bez echa. Autor, który standardowo recenzuje kryminały, zamiast je pisać. Intryga, która wiedzie czytelnika w morderczy świat… literatury. Tymczasem ten tytuł to prawdziwy (nomen...