Kiedy byłem dzieckiem postawiłem sobie bardzo wysoka poprzeczkę i postanowiłem przeczytać Biblię od samego początku do końca. Cel był jasny, żebym mógł z kimkolwiek o Biblii rozmawiać, czy rozumieć określone zwroty, sformułowania, opisy muszę poznać ten tekst sam. Mogłem być wtedy uczniem klasy szóstej szkoły podstawowej. Zadanie zrealizowałem, zajęło mi to około pół roku. Szukałem każdej sprzyjającej okazji i wolnej chwili, by po odrobieniu lekcji i bieżących lekturach oraz wypełnieniu wielu różnych obowiązków znaleźć czas na czytanie, ale i próbę zrozumienia tego, co czytam. Bo choć na początku byłem przekonany, że spokojnie dam sobie radę, to kiedy tylko rozpocząłem swoje biblijne studium okazało się, że jest ono nad moje siły. Pojawił się cały szereg wielu niezrozumiałych słów, pojęć, wiele z tych opowieści budziło moje zdziwienie, zaskoczenie. Miałem świadomość, że oto dotykam czegoś, co mnie przerasta, ale i wymaga pomocy ze strony kogoś kto by mi w tym pomógł. Wtedy po raz pierwszy udało mi się spotkać na mojej drodze księdza Twardowskiego i cały szereg jego wierszy, które dziś zebrane w jednym tomiku jednoznacznie odnoszą się do Biblii i taki też został przy nich prezentacji zachowany chronologiczny porządek. Od tekstów o początku świata, o Adamie i Ewie, o wieży Babel, poprzez całą historię Izraela, opowieści o Samsonie, Dawidzie aż po przyjście na świat Jezusa i jego ziemskie życie, zakończone uwięzieniem, drogą krzyżową, złożeniem w grobie i zmartwychwstaniem. Każdy z nich w bardzo prosty i bardzo głęboki sposób uchwycił najistotniejszą prawdę. Kiedyś ta prawda dla małego chłopca stała się dzięki takiej interpretacji również zrozumiała i pozwoliła na życie inspirowane Biblią. Niniejszy zbiór jest o tyle zasługujący na uwagę, że opatrzony jest pięknymi ilustracjami odnoszącymi się do każdego z poruszanych tekstów i poprzedzony jest wstępem pani profesor Anny Świderkówny, w którym odsłania ona kulisy swojej przyjaźni z księdzem Twardowskim i dzieli się doświadczeniem ich wzajemnej współpracy, która polegała na wzajemnym opowiadaniu o swoich pracach, czytanych lekturach, rozmowach z ludźmi. Pani Profesor z wielką radością dostrzega, że wiele wierszy ma inspiracje czy wręcz nawet odwołuje się do treści ich rozmów, co pokazuje, że ksiądz Jan był zawsze wnikliwym słuchaczem i rozumiał, jak bardzo ważne jest, by trudne słowa i sformułowania przekłuć na język poezji, która pozwala najbardziej opornym z łatwością zrozumieć to, co Bóg chciał do nas przez słowo jakim jest Biblia powiedzieć. I nie raz przywoływał słowa, że nie przychodzi nikogo nawracać, że chce bez wielkich słów siąść obok i porozmawiać o Bogu, którym cieszy się jak dziecko.

Kiedy byłem dzieckiem postawiłem sobie bardzo wysoka poprzeczkę i postanowiłem przeczytać Biblię od samego początku do końca. Cel był jasny, żebym mógł z kimkolwiek o Biblii rozmawiać, czy rozumieć określone zwroty, sformułowania, opisy muszę poznać ten tekst sam. Mogłem być wtedy uczniem klasy szóstej szkoły podstawowej. Zadanie zrealizowałem, zajęło mi to około pół roku....