Kiedyś bardzo lubiłam czytać o bogatych nastolatkach i ich idealnie nieidealnym życiu. Lekko mnie to fascynowało i wprowadzało w świat, którego nigdzie w okolicy nie mogłam zaznać ani nawet podejrzeć. Teraz sama się sobie dziwię. Nie ma w tym nic fascynującego. Te dzieciaki mają po prostu bogatych rodziców, a sami są rozwydrzoną kupą żałości, która tak bardzo pragnie być ważna. Z tego też powodu pierwsze strony tej książki mnie zniechęcały. Zaczęłam się obawiać, że będę zmuszona ją odrzucić, bo nie zniosę tej bogatej sieczki. Szybko jednak zmieniłam zdanie!
Autorka sprytnie zasiewa pytania w naszej głowie i stopniowo na nie odpowiadając, stwarza ich przy tym jeszcze więcej. Tak całe koło się nakręca, w tym ja się nakręcam i wciągam w akcję, której zdecydowanie nie brakuje.
Jest morderstwo, są motywy, jest plan, ale nie ma mordercy! Parada obleśnych typów i podłych dziewuch, a przed nimi moja wzrastająca sympatia do głównych bohaterek. Potrafię je zrozumieć. Chociaż Mac jest akurat głupia i sama sobie winna.
Autorka zwraca też uwagę na problemy, jakie spotykają nastolatków. Jak znęcanie się w szkole, przemoc domowa, brak rodzica, rodzic z ciężką przypadłością, jaką jest syllogomania, czy nawet rodzice jako para homoseksualna. Nie brakuje różnych miłostek i innych typowo nastoletnich spraw. No i oczywiście dążenie do perfekcji, które za kulisami skrywa największe brudy. Książka wciąga, a zakończenie sprawia, że człowiek od razu chce sięgnąć po drugi tom. Co też uczynię, kiedy pojawi się w Polsce. Warto przeczytać.

Kiedyś bardzo lubiłam czytać o bogatych nastolatkach i ich idealnie nieidealnym życiu. Lekko mnie to fascynowało i wprowadzało w świat, którego nigdzie w okolicy nie mogłam zaznać ani nawet podejrzeć. Teraz sama się sobie dziwię. Nie ma w tym nic fascynującego. Te dzieciaki mają po prostu bogatych rodziców, a sami są rozwydrzoną kupą żałości, która tak bardzo pragnie być...