Jesli ktoś po powiesci Nory Roberts spodziewa się arcydzieła to jest w błędzie. Przeczytałam sporo książek tej autorki, bardzo ją lubię min. dlatego, że jej powieści są lekkie, często wzruszające, poruszają w nas te emocje, które staramy sie wygasić...Pisze najczęściej o miłości a przecież każdy człowiek jej potrzebuje. Tak samo niezwykle bogaty właściciel sieci hoteli jak i policjant, czy wydawca książek - potrzebujemy jej wszyscy. Czytając historie opowiedziane przez tę autorkę rozbudzamy w sobie niejako od nowa apetyt na namiętność, miłość, czułość...A ona potrafi po mistrzowsku wręcz te wszystkie emocje opisywać, bez względu czy jest to romans czy kryminał czy s-f. Bo wśród książek tej autorki znajdziemy wszystkiego po trochu, nawet fantasy. Czytając powiesci tej amerykańskiej pisarki możemy się zrelaksować, zapomnieć o problemach i nauczyć się mówić o uczuciach pięknym językiem...i o to przecież chodzi. Jest tak wiele arcydzieł, książek ambitnych, ale przecież od czasu do czasu potrzeba czegoś lżejszego. Dlatego lubię czytać powieści Nory Roberts i polecam je innym czytelnikom.

A w tej pozycji mamy znowu dwie historie,
Miłość na deser oraz Karuzela szczęścia.
"Miłość na deser" opowiada o właścicielu sieci luksusowych hoteli, Blake'u Cocharanie, który postanowił zatrudnić mistrzynię kuchni, Summer Lyndon. Nie przypuszczał, że kobieta ta okaże się tak niezwykle atrakcyją i niewątpliwie bardzo profesjonalną osobą....
"Karuzela szczęścia" z kolei opowiada historię mistrza sztuki kulinarnej Carla Franconi i Juliet, bardzo samodzielnej i kreatywnej pracowniczki agencji wydawniczej...Co los przygotował dla tej dwójki młodych ludzi????

Jesli ktoś po powiesci Nory Roberts spodziewa się arcydzieła to jest w błędzie. Przeczytałam sporo książek tej autorki, bardzo ją lubię min. dlatego, że jej powieści są lekkie, często wzruszające, poruszają w nas te emocje, które staramy sie wygasić...Pisze najczęściej o miłości a przecież każdy człowiek jej potrzebuje. Tak samo niezwykle bogaty właściciel sieci hoteli jak...