Są książki, których człowiek się boi.

Tak było ze "Strzałą Kusziela". Jak dobra może być powieść o, jakby to określić... magicznej masochistce? Spodziewałam się romansidła udającego pornografię, usprawiedliwiania przemocy "darem" bohaterki i absolutnego braku fabuły. Myliłam się i chylę czoła przed autorką, bo naprawdę kupiła mnie swoją wizją, subtelnością w opisywaniu ciężkiej tematyki, a przede wszystkim: zawiłą intrygą polityczną i świetnie wykreowanymi bohaterami.

Mogłabym się więcej porozwodzić: o tym, jak wciągnęła mnie fabuła. O tym, jak wspaniałą postacią jest Fedra (doprawdy, jeśli ktoś uważa że osoba czerpiąca przyjemność z bólu powinna być ofiarą losu... niejaka Anastasia Steele może Fedrze buty lizać... choć nie, obawiam się, że w tym układzie dobrze bawiłaby się nie ta pani, która powinna :P W każdym razie, Fedra jest silna, sprytna i umie wykorzystać to, co dał jej los i to, czego ją nauczono), jak kocham Joiscelina, że pozostałe postaci nakreślone są wspaniale, niejednoznaczne, podobnie jak relacje między nimi, że autorka trudną erotykę opisuje ze smakiem i z głową (Jest różnica między BDSM i gwałtem oraz BDSM i torturami - i autorka ją pokazuje), że tej erotyki jest tyle, ile potrzeba, a cała powieść jest przede wszystkim o tym, jak się szpieguje, spiskuje i robi wielką politykę. Cóż, wielka polityka i spiski to jedna z rzeczy, które w fabułach lubię najbardziej. Całość jest... no po prostu świetna! Poważnie, radzę przeczytać. Jeśli prychacie na tę powieść bo jest o "magicznej masochistce" - to jesteście w błędzie tak jak ja byłam! Na szczęście za ten błąd nie pokarał mnie żaden anioł z biczem i mogłam bez bólu sprawić sobie przyjemność dobrą fantastyką. Czego i innym życzę.

Są książki, których człowiek się boi.

Tak było ze "Strzałą Kusziela". Jak dobra może być powieść o, jakby to określić... magicznej masochistce? Spodziewałam się romansidła udającego pornografię, usprawiedliwiania przemocy "darem" bohaterki i absolutnego braku fabuły. Myliłam się i chylę czoła przed autorką, bo naprawdę kupiła mnie swoją wizją, subtelnością w opisywaniu...