Takiego Mastertona jeszcze nie czytałam. Wcześniej miałam do czynienia z typowymi horrorami jego autorstwa, a "Zaraza" to wizja końca świata i doskonały obraz całego spektrum zachowań ludzi, gdy instynkt przejmuje władzę nad normami społecznymi.

Ostatnimi laty przez świat przetoczyło się kilka poważnych epidemii, na szczęście udało się je opanować. Ale można było obserwować różnorakie postawy wobec zaistniałej sytuacji, co było szczególnie ciekawe, jeśli chodzi o polityków i ich wypowiedzi.

U Mastertona bakterie dżumy z odpadków składowanych w oceanie "skrzyżowały się z promieniami radioaktywnymi" (cytat z książki, str. 60) i stały się przyczyną zagłady. Od momentu zainfekowania upływają maksymalnie 3 dni do śmierci w męczarniach. Bakterie są oczywiście odporne na wszelkie antybiotyki, a zaraza dzięki panice zalewa stan po stanie. Oczywiście, są ludzie, którzy wydają się być odporni na chorobę, ale nie wiadomo dlaczego. Owszem, pojawia się pewna teoria, ale teorią pozostaje.

Jak zwykle u Mastertona mamy kilka różnych wątków, które w pewnym momencie zbiegają się w jednym punkcie. Pisarz w fantastyczny sposób pokazuje, jak w obliczu zagrożenia z człowieka spadają różne maski i wychodzi jego prawdziwa natura, nie zawsze piękna. Jest wiele osób, które chcą dzięki pladze ubić pewne interesy, większość przekłada swoje indywidualne dobro nad dobro ogółu. Świetnie opisany jest mechanizm, który doprowadza do wybuchu paniki i eskalacji przemocy.

Pisarz zmusił mnie do myślenia, co by było gdyby...Gdyby faktycznie wybuchła epidemia choroby, której znanymi metodami zatrzymać nie można, gdyby trzeba było jakiś obszar objąć kwarantanną, gdyby jedyną możliwością powstrzymania zagrożenia było zniszczenie ogniska zarazy w sposób totalny, czy należy zabić z zimną krwią potencjalnych nosicieli, by ochronić niezarażone osoby? Obym nigdy nie musiała stanąć wobec takiego dylematu, bo obawiam się, że moja odpowiedź zależałby głównie od tego, po której stronie barykady bym była.

Dobrze mi się czytało "Zarazę". Jedyne czego mi brakowało, to dokładnego i w miarę prawdopodobnego wyjaśnienia przyczyny wybuchu epidemii. Ale polecam książkę, zwłaszcza tym, którzy lubią takie apokaliptyczne scenariusze upadku ustalonego porządku świata.

Takiego Mastertona jeszcze nie czytałam. Wcześniej miałam do czynienia z typowymi horrorami jego autorstwa, a "Zaraza" to wizja końca świata i doskonały obraz całego spektrum zachowań ludzi, gdy instynkt przejmuje władzę nad normami społecznymi.

Ostatnimi laty przez świat przetoczyło się kilka poważnych epidemii, na szczęście udało się je opanować. Ale można było...