rozwińzwiń

Sword Art Online 08 - Early and late

Okładka książki Sword Art Online 08 - Early and late Reki Kawahara
Okładka książki Sword Art Online 08 - Early and late
Reki Kawahara Wydawnictwo: Yen Press Cykl: Sword Art Online (tom 8) fantasy, science fiction
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Sword Art Online (tom 8)
Wydawnictwo:
Yen Press
Data wydania:
2016-08-30
Data 1. wydania:
2016-08-30
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
angielski
ISBN:
9780316390415
Tłumacz:
Stephen Paul
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki No.6 #3 Atsuko Asano, Hinoki Kino
Ocena 8,0
No.6 #3 Atsuko Asano, Hinok...
Okładka książki Naruto: Tajemna historia Kakashiego - Piorun na lodowym niebie Akira Higashiyama, Masashi Kishimoto
Ocena 6,8
Naruto: Tajemn... Akira Higashiyama, ...
Okładka książki 5 cm na sekundę #1 Yukiko Seike, Makoto Shinkai
Ocena 7,3
5 cm na sekund... Yukiko Seike, Makot...
Okładka książki Horimiya 1 Hagiwara Daisuke, HERO
Ocena 7,9
Horimiya 1 Hagiwara Daisuke, H...

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
84
74

Na półkach: , , , ,

Tym razem tomik opowiadający wydarzenia, które już miały miejsce. Oczywiście w anime są one wplecione w odpowiedniej kolejności. Mamy okazję przypomnieć sobie grę śmierci, jak i bliżej przyjrzeć się pewnej krainie! To co, zaczynamy?

W skład tego tomiku wchodzą trzy opowiadania "Incydent w strefie", "Calibur" i "Dzień, w którym wszystko się zaczęło". Tego ostatniego nie spotkacie na ekranie – gości jedynie na stroniczkach tej light novel.

[Incydent w strefie] Cofamy się do czasów, gdy uwięzieni gracze walczyli o życie w SAO. Pewnego razu Kirito i Asuna są świadkami przerażającego wydarzenia – widzą jak umiera pewien gracz. Niby nic nadzwyczajnego biorąc pod uwagę ich sytuację, jednakże akcja rozegrała się wewnątrz bezpiecznej strefy, w której nie ma się prawa zginąć! Jakim cudem ktoś tego dokonał? Nasz duet detektywów próbuje się tego dowiedzieć.

"Ciekawe, czy gdybym teraz wbił ją sobie w ciało, to i moje HP w jednej chwili spadłoby do zera? Zawładnęła mną przemożna chęć przeprowadzenia eksperymentu, ale zacisnąłem zęby i pokręciłem głową. Nie mogłem aż tak ryzykować."

Macie ochotę na zagadkę kryminalną, łakniecie chwili wytchnienia od zabijania bossów? Podczas czytania pierwszej opowieści macie kryminał rozgrywany w wirtualnym świecie. Nigdy takiego nie czytaliście? Okazja do nadrobienia nadarza się sama!

"– Będziemy kontynuować twoją misję. Pewnego dnia ukończymy tę grę i wszystkich uwolnimy, zobaczysz."

Akcja powoli nabiera tempa, bohaterowie mają zaledwie strzępki informacji, a następne niewiele im pomagają, jednak ziarnko po ziarnku próbują coś wyłuskać. Oczywiście przez ten czas nie nudzimy się, gdyż humor jaki dostarcza nam nasza parka detektywów umila przygodę z tym opowiadaniem. Końcówka jest zaskakująca, a rozwiązanie i motywy tej całej sprawy wprawią was w osłupienie.

[Calibur] Każdy zna tę legendarną broń, czyż nie? Gracze starają się ją zdobyć, choć nie mają pojęcia, gdzie jej szukać. Nagle rozpoczyna się misja, za wykonanie której nagrodą jest ten najlepszy oręż wśród mieczy. Kirito nie może odpuścić szansy, by zdobyć ten kąsek. Sprawa nie jest jednak taka prosta.

"– Braciszku, spójrz na to.
[...]
Gdy usiłowałem sobie przypomnieć, co takiego ostatnio przeskrobałem, Suguha uśmiechnęła się krzywo i powiedziała:
– Spokojnie, tym razem nie zamierzam cię o nic oskarżać. No dalej, zobacz!"

Ten epizod najmniej mi się podobał z tego tomiku. Humoru w nim nie brakowało, zwrotów akcji i oczywiście ogromu walk również. Można nawet go podciągnąć pod grę śmierci, gdyż szansę mają tylko jedną, ale to nie wystarcza. Najpewniej zbyt szybkie tempo akcji jest tutaj problemem. Borykam się z tym przy każdym tomie SAO. Akcja rozgrywa się zbyt szybko – np. ledwo rozpoczyna się walka, która wydaje się, iż będzie długa, a co z tego wynika? W następnej chwili bohaterowie są dawno za nią i przeszli już kilka poziomów... Wiem, to opowiadanie jest krótkie i inaczej ciężko byłoby to zmieścić, ale można było je jednak jeszcze troszkę rozwinąć (o innych tomach nie wspominając). Tam, gdzie się nakręca, na wydawało by się bitwę, wszystko rozgrywa się na kilku stroniczkach, a potem znajdujemy się już daleko. A pozostałe starcia to co, nie były warte uwagi?

"Spuściłem głowę i zacisnąłem zęby, przez jedną krótką chwilę tocząc z samym sobą zażartą walkę. Miałem dwa wyjścia – zginąć z Excaliburem w ramionach albo wyrzucić go i przeżyć. Czy ta odległość ostatnich pięciu metrów, która aż zbyt jawnie poddawała próbie żądze gracza, powstała przez przypadek? Czy może była to pułapka celowo stworzona przez system Cardinal?"

Mimo wszystko naprawdę dobrze bawiłam się przy tej opowieści. Najbardziej interesujące są tutaj mity, które zostały zgrabnie wplecione. Niektórych ich bohaterów możecie kojarzyć, nawet z filmów – szkoda, że pewnego śmieszka zabrakło.

[Dzień, w którym wszystko się zaczęło] Przyznaję, że ta opowieść ciekawiła mnie najbardziej. Nie tylko dlatego, że nie było jej w anime. Po prostu czułam niedosyt i chciałam zobaczyć, co spotkało Kirito kilka chwil po rozpoczęciu gry śmierci (w 1 tomie jest zbyt duży przeskok) i jakie uczucia mu towarzyszyły, gdy postanowił wyruszyć na pierwszą misję, aby zwiększyć swoje szanse na przetrwanie. Szczęśliwym trafem znajduje się tutaj taki epizod, co mnie niezwykle cieszy, choć jest nieporównywalnie krótszy od pozostałych dwóch.

"W grze śmierci można było wybrać tylko jedną z dwóch rzeczy: bezpieczeństwo albo wolność. Jeśli rozpoczynała się w bezpiecznej strefie, to wystarczyło w niej pozostać, by uniknąć wszelkiego zagrożenia życia. Lecz szansę na wyzwolenie mieli tylko ci, którzy podjęli ryzyko i szli naprzód."

Jestem usatysfakcjonowana lekturą tej historii. Pokazała mi trochę inne oblicze Kirito, nie od strony, którą zawsze pokazuje innym, ale jego wnętrze. Przynajmniej trochę, gdyż Kawahara nie przedstawia wylewnie tego, co im w duszy gra, jednak końcówka najbardziej mnie urzekła. Oczekiwałabym więcej takiego typu sytuacji, gdyż uczucia też są ważne, a na pewno gamę różnorakich emocji mieli uwięzieni w grze śmierci, ale pomarzyć dobra rzecz.

Chcecie poznać historie, które przypomną wam przerażające czasy SAO? A może interesuje was zdobywanie najpotężniejszego miecza okraszone mitami? Polecam zapoznać się z całością, nie będziecie zawiedzeni.

Tym razem tomik opowiadający wydarzenia, które już miały miejsce. Oczywiście w anime są one wplecione w odpowiedniej kolejności. Mamy okazję przypomnieć sobie grę śmierci, jak i bliżej przyjrzeć się pewnej krainie! To co, zaczynamy?

W skład tego tomiku wchodzą trzy opowiadania "Incydent w strefie", "Calibur" i "Dzień, w którym wszystko się zaczęło". Tego ostatniego nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
148
59

Na półkach: ,

Tym razem skończyłam ósmy tom SAO, który jest zbiorem trzech różnych opowiadań. Dwa z nich są z uniwersum gry śmierci, czyli tytułowego SAO, zaś jedna z ALO, świata wróżek znanego z tomu trzeciego i czwartego.
I tu krótkie słowo wstępu i niejako ostrzeżenia. SAO ogólnie można w pewnym sensie czytać wyrywkowo. Nie trzeba znać uniwersum wróżek, aby przeczytać świat prochu z tomu piątego i szóstego i odwrotnie. Jednak tutaj, związku z tym, że są to opowiadania z dwóch różnych światów to mimo wyjaśnień i przypomnień Kawahary sądzę, że ciężko będzie się wczuć w klimat, czy zrozumieć historię. Także tom ósmy jest kierowany do osób zaznajomionych przynajmniej z tomem pierwszym, trzecim i czwartym.
Ale wracając do opowiadań.
Z początku zostajemy wciągnięci w świat SAO, gdzie dostajemy przyjemną i intrygującą historię detektywistyczną. Tak dokładnie Kirito i Asuna wcielą się w detektywów próbujących rozwiązać tajemniczą śmierć w strefie. Na ich oczach dochodzi do uśmiercenia gracza, który przebywa na terenie objętym antyprzestępczą barierą, gdzie nie sposób stracić punktów życia. Para próbując rozwiązać sprawę odgrzebuje stare waśnie dawno rozwiązanej gildii, do której należał znajomy z oddziału eksploatacyjnego.
Pomysł na opowiadanie jest bardzo ciekawy. Dostajemy historię jakoby pierwszego spotkanie Kirito z Asuną. Wprawdzie znają się już od pewnego czasu, nie raz w końcu wyprawiali się z resztą oddziału na walkę z bossem, ale akcja zaczyna się od słynnego spotkania przed wejściem do lochów, gdzie oboje ucinają siebie drzemkę. Ta scena parokrotnie jest wspominana w tomie pierwszym, ale dopiero teraz została bliżej zaprezentowana. Jednak to nie to jest ważne w tej opowieści. Pomysł na to jak doszło do śmierci w strefie, gdzie pasek życia nie może się skracać, jest bardzo interesujący. Mnie osobiście wciągnął kryminał w uniwersum SAO. Czytało się go z zainteresowaniem i wyczekiwaniem na rozwiązanie. Wprawdzie sam Kawahara w posłowie na końcu przeprasza za to, że historia mu nie wyszła i posiada kilka nieścisłości z tym, co zostało już zawarte w tomie pierwszym. Osobiście niczego takiego nie zauważyłam. Być może, dlatego że pierwszy raz po SAO sięgnęłam już jakiś czas temu, a może, dlatego że ta niespójność nie rzuca się mocno w oczy. Kawahara przetacza przykład, że w pierwszym tomie Kirito oznajmia, że nigdy z Asuną nie był w restauracji, a tutaj wybierają się do niej. Naprawdę nie zwróciłam na to uwagi. Mnie detektywistyczna opowieść o zbrodni w strefie bezpieczeństwa przypadła do gustu. I nie wiem, czego się czepiał autor, twierdząc, że coś mu nie wyszło. Może nie jestem jakimś wybitną znawczynią kryminałów, ale jak dla mnie zbrodnia była ciekawie przedstawiona. Wprawdzie motyw mordercy jest trochę dla nas europejczyków dziwny, przesadzony i niezbyt zrozumiały. Jednak osoby z fandomu, która już trochę anime/mang/nowelek mają na koncie i są w stanie pojąć japoński tok rozumowania, spokojniej przyjmą wyjaśnienie, które już nie będzie wydawało się tak absurdalne.
Przechodząc dalej. Drugie opowiadanie z uniwersum ALO dotyczy misji zdobycia excalibura. Z początku zwykłe wydarzenie przeradza się w niesamowita walkę z czasem o… Tu nie zdradzę, bo nie chcę robić spoilerów, ale gwarantuję, że nagle zrobi się dość nieciekawie. Spokojne zadanie urośnie do rangi konieczności ocalenia… Nie napiszę więcej.
Historia jest mocno osadzona w klimacie nordyckich wierzeń. Dostaniemy wręcz fragmenty legend przerobione na potrzeby wirtualnego świata. Można by było rzecz, że pomysł trochę oklepany, ale Kawahara radzi sobie z tym na tyle dobrze, aby nie nużył. Wytłumaczenie skąd taki nagły obrót sprawy, jest dość spójne i zadawalające. Wprawdzie można by było trochę nad tym dywagować, ale jak wspomniałam jest w miarę wystarczające i większych luk nie ma. Także grupka siedmiu przyjaciół, czwórki weteranów z SAO wraz z Sugu i Sinon ruszą na podbój lochów, aby zdobyć Święty Miecz Excalibur. Jedyne co mnie przy tej historii uderzyło to nagłe pojawienie się postaci typu Yui, czyli sztucznych inteligencji i scena gdzie Kirito radzi sobie z problemem, który sekundę temu go przerósł, tylko dzięki wsparciu przyjaciół. No to trochę naciągane, ale można przymrużyć oko i cieszyć się lekturą. Wprawdzie bardziej by mnie wciągnęła historia o tym, jak wygląda aktualne zdobywanie dryfującego zamku Aincrad, który został przeniesiony do świata ALO. Jednak Calibur, bo tak nazywa się tytuł tego opowiadania jest zadawalający i ciekawy. Przyjemnie się go czytało i miło było znów zobaczyć skład weteranów SAO i poznać Sinon radząca sobie w nowej grze ALO.
Ostatnie z opowiadań dotyczy znów SAO, a konkretniej skupia się na kilku godzinach po tym jak Kayaba ogłasza, że zniknęła możliwość wylogowania się i tym sposobem rozpoczyna się wielka gra śmierci. Historia jest zdecydowanie krótsza w porównaniu do reszty. Może przez to wydawała mi się odstawać do dwóch pozostałych. Odniosłam wrażenie, że oscyluje na granicy lekkiego zapychacza. Opisane tu emocje i rozterki Kirito są interesujące, ale… No właśnie wydawały mi się trochę ubogie, jakby im czegoś brakowało. Sam Kawahara podkreśla w posłowie, że Dzień, w którym wszystko się zaczęło było pisane dawno po opublikowaniu tomu pierwszego i osobowość Kirito mogła delikatnie ulec zmianie. Może to jest właśnie to, co powoduje, że coś mi nie pasuje w tej historii? Jednak ciężko mi jednoznacznie się z tym zgodzić lub zaprzeczyć. Opowiadanie nie jest złe, pełne emocji nastolatka, który nagle zdał sobie sprawę, że może w każdej chwili zginąć, ani nie wiadomo czy kiedykolwiek zobaczyć swoich bliskich. I w sumie to tyle. Uważam, że wypadło ono najsłabiej z całej trójki. Jest okej, spoko, ale no coś w nim jednak brakowało, było nie tak. Nie umiem sprecyzować, o co chodzi i co dokładniej.
A teraz może kilka słów o stronie technicznej. Błędów zbytnio nie znalazłam, jakieś pojedyncze zgubione w czy e i nic po za tym. Ilustracje oczywiście jak zawsze bardzo dobre, chociaż tym razem abec trochę zmienił ich styl. Już nie były po prostu rysunkami, ale bardziej przyjęły formę komiksu z dwoma kadrami. Ciekawy zabieg, nie wyglądało to źle, a niekiedy wywołało uśmiech rozbawienia, kiedy zostały zilustrowane śmieszniejsze momenty. Oczywiście trzeba się przyzwyczaić do stylu Kawahary pisania w pierwszej osobie z perspektywy Kirito, a jeśli nie można było tak tego zrobić to pokazywała się narracja trzecio osobowa. Akurat w tym tomie nie rzucało się tak mocno w oczy irytując przeskokami, bo działo się to pomiędzy rozdziałami, więc jeszcze uchodziło, jako tako na sucho.
Podsumowując: chyba osoby to czytające krzykną wreszcie, jakaś długa mi ta opinia wyszła. Jednak nie przedłużając. Tom ósmy polecam, jako dobrą rozrywkę dla osób zaznajomionych z uniwersum dryfującego zamku i ALO, ponadto lubiącymi historie detektywistyczne, czy klimaty wierzeń nordyckich. Sympatyczne uzupełnienie do dwóch wspomnianych wyżej światów, ale nie jest czymś koniecznym. Jeśli ktoś chce może spokojnie pominąć i sięgnąć po Alicyzację. W końcu to tylko zbiór trzech opowiadań. Aczkolwiek zapewnia miło spęczony czas.

Tym razem skończyłam ósmy tom SAO, który jest zbiorem trzech różnych opowiadań. Dwa z nich są z uniwersum gry śmierci, czyli tytułowego SAO, zaś jedna z ALO, świata wróżek znanego z tomu trzeciego i czwartego.
I tu krótkie słowo wstępu i niejako ostrzeżenia. SAO ogólnie można w pewnym sensie czytać wyrywkowo. Nie trzeba znać uniwersum wróżek, aby przeczytać świat prochu z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
250
58

Na półkach: , , , ,

Tom ósmy serii Sword Art Online proponuje nam kolejne trzy opowiadania. W dwóch z nich powracamy do świata gry śmierci "Sword Art Online", gdzie dochodzi do "Incydentu w strefie" oraz zapoznajemy się z "Dniem,w którym wszystko się zaczęło". Te dwa opowiadania stały się dobrym uzupełnieniem i (tak myślę) zamknięciem w końcu tego etapu. Trzecie opowiadanie "Calibur" przedstawiło nam w jaki sposób główny bohater zyskał swoją najpotężniejszą broń i prawiło w lekkie wątpliwości. Czy w ALO wydarzy się coś jeszcze? Tego nie umiem przewidzieć, nie wiem czy sam autor jest tego świadomy! Jednak mam nadzieję, że i ten etap jest już za nim i teraz może zacząć bez problemowo nowy. Seria obecnie liczy szesnaście tomów, więc jesteśmy w połowie. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, w którym autor w końcu mnie zaskoczy!
Dla fanów gier, którym zabrano komputery ta seria jest świetnym rozwiązaniem! Gorąco polecam!

Tom ósmy serii Sword Art Online proponuje nam kolejne trzy opowiadania. W dwóch z nich powracamy do świata gry śmierci "Sword Art Online", gdzie dochodzi do "Incydentu w strefie" oraz zapoznajemy się z "Dniem,w którym wszystko się zaczęło". Te dwa opowiadania stały się dobrym uzupełnieniem i (tak myślę) zamknięciem w końcu tego etapu. Trzecie opowiadanie "Calibur"...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    173
  • Chcę przeczytać
    123
  • Posiadam
    101
  • Light Novel
    17
  • Light novel
    9
  • Ulubione
    8
  • Sword Art Online
    6
  • Teraz czytam
    5
  • Książki
    4
  • Chcę w prezencie
    3

Cytaty

Więcej
Reki Kawahara Sword Art Online 08 - Kiedyś i dziś Zobacz więcej
Reki Kawahara Sword Art Online 08 - Kiedyś i dziś Zobacz więcej
Reki Kawahara Sword Art Online 08 - Kiedyś i dziś Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także