Powolnymi krokami wracam do pisania:)

Dwie ciekawe osobowości. Ciekawe świata. Jednocześnie zarażające otwartością poznawania, swoje nad wyraz cierpliwe potomstwo. Ponoć czym skorupka za młodu nasiaknie... :)
Lektura akuratna na letnie dni czy wieczory. Dużo przepięknych zdjęć z Ameryki Środkowej.
Koniec podróży zaskoczył Anne i Thomasa zdecydowanie. Czytelników na pewno też.
Mimo wszystko gratuluję nagrody. Chociaż na blogu jeszcze nie byłam, zajrzę na pewno.👍

Powolnymi krokami wracam do pisania:)

Dwie ciekawe osobowości. Ciekawe świata. Jednocześnie zarażające otwartością poznawania, swoje nad wyraz cierpliwe potomstwo. Ponoć czym skorupka za młodu nasiaknie... :)
Lektura akuratna na letnie dni czy wieczory. Dużo przepięknych zdjęć z Ameryki Środkowej.
Koniec podróży zaskoczył Anne i Thomasa zdecydowanie. Czytelników na pewno...

"Przeżyć dużo! Spotkać tylko dobrych ludzi! Dowiedzieć się więcej o świecie! I zrobić to RAZEM."

Taki cel postawiła sobie Anna Alboth wraz z mężem Thomasem, gdy postanowili wraz z małymi córeczkami wyruszyć w półroczną podróż przez Amerykę Środkową. Hania miała wtedy niespełna trzy latka, Mila niecały roczek. W planach mieli kilka państw i tysiące kilometrów, które chcieli pokonać autem. Auto zresztą miało na ten czas stać się ich domem. Pomyślicie wariaci! Co oni wyprawiają? Przecież to niemożliwe do realizacji (powiedzą ci, których dzieci nie są w stanie przejechać bez awantury 50 kilometrów). A może wręcz przeciwnie będziecie im zazdrościć, bo i Wam marzy się, aby pokazać dzieciom świat na własnych warunkach?

To jak, w której grupie jesteście? Ja zdecydowanie w tej drugiej. Dlatego bloga podróżniczego RODZINA BEZ GRANIC (może być też Wam znany jako The Family Without Borders) czytałam od pierwszej podróży ich autorów, tej w która wybrali się wokół Morza Czarnego, z jeszcze malutką Hanią. Później były kolejne, a jedną z nich Anna spisała na kartach tej książki.

Startujemy w Meksyku. Ania i Tom lubią poznawać prawdziwy świat, nie ten przygotowany pod turystów, więc zamiast kurortów, wybiorą dawne wioski rdzennej społeczności, czyli Majów. Następnie przejadą przez dość niebezpieczną Gwatemalę, urokliwe i radosne Belize i Honduras, w którym niespodziewanie podróż dobiegnie końca...

Ta książka to kawał historii z pierwszej ręki o każdym z tych państw, pełna ciekawostek, ludzkich relacji i prawdziwego życia. Znajdziecie tu jednak coś więcej, bo autorka dzieli się swoimi sprawdzonymi pomysłami na organizację takiej wyprawy - jakie wybrać auto, gdzie zaparkować dom na kółkach, jak dzieci do niej przygotować itd. Dopełnieniem opowiedzianych tu historii są zdjęcia autorstwa Toma, bez wystudiowanych póz, zatrzymujące w kadrze najlepsze chwile z podróży życia. 💚

---
Podziwiam. Realizować marzenia podróżnicze wraz z dziećmi to jest wyzwanie, ale dzięki Ani wiem, że się da. Przynajmniej warto spróbować!

"Przeżyć dużo! Spotkać tylko dobrych ludzi! Dowiedzieć się więcej o świecie! I zrobić to RAZEM."

Taki cel postawiła sobie Anna Alboth wraz z mężem Thomasem, gdy postanowili wraz z małymi córeczkami wyruszyć w półroczną podróż przez Amerykę Środkową. Hania miała wtedy niespełna trzy latka, Mila niecały roczek. W planach mieli kilka państw i tysiące kilometrów, które chcieli...

Nie mam dzieci, więc może dlatego nie przeraża mnie podróżowanie w takim składzie. Zastanawia mnie tylko to, czy faktycznie wygląda to tak prosto, jak opisała autorka. W każdym bądź razie fajna przygodna, ciekawie opisana i co najważniejsze przesłanie z niej płynące - chcesz jechać to jedź, nie zasłaniaj się i nie szukaj wymówek. To jest dla mnie najważniejsze, że pokazują, że chcieć to móc.

Nie mam dzieci, więc może dlatego nie przeraża mnie podróżowanie w takim składzie. Zastanawia mnie tylko to, czy faktycznie wygląda to tak prosto, jak opisała autorka. W każdym bądź razie fajna przygodna, ciekawie opisana i co najważniejsze przesłanie z niej płynące - chcesz jechać to jedź, nie zasłaniaj się i nie szukaj wymówek. To jest dla mnie najważniejsze, że pokazują,...

Tytuł sam mówi za siebie. Pozostaje tylko ruszać w drogę, choć ta która przeszli bohaterowie nie należy do łatwych. Świetna pozycja dodająca odwagi oraz zachęcająca do podróży nie tylko na nieznane, egzotyczne lady ale i ku poznaniu drugiego człowieka.

Tytuł sam mówi za siebie. Pozostaje tylko ruszać w drogę, choć ta która przeszli bohaterowie nie należy do łatwych. Świetna pozycja dodająca odwagi oraz zachęcająca do podróży nie tylko na nieznane, egzotyczne lady ale i ku poznaniu drugiego człowieka.

Zacznę od tego, że, jako osoba "bojąca się życia", kompletnie nie jestem w stanie pojąć zabierania w taką podróż (np. do niebezpiecznej Gwatemali) takich małych dzieci - dwulatki i 8miesięcznego bąbla - w dodatku obu wcześniaków. Nie krytykuję, ale nie rozumiem. Z drugiej strony podziwiam za odwagę...
Pomijając tę kwestię, książka napisana jest bardzo ciekawie. Z każdego odwiedzonego miejsca Ania dzieli się z nami ciekawostkami - wiedzieliście na przykład, że Jukatan pochodzi od zwrotu "Nie rozumiem, co mówisz" w języku Majów? ;) Piękne zdjęcia robione przez Toma też robią wrażenie i pięknie dopełniają opisy ich przygód. Czyta się szybko i przyjemnie, fragmenty czytałam też mojej córce (3,5l.),gdy np. zainteresowało ją zdjęcie, na którym akurat miałam otwartą książkę. Po każdym rozdziale mamy tu też kilka rad i wskazówek dla podróżujących z dziećmi, może któreś kiedyś uda nam się zastosować ;)
Jako fanka reportaży podróżniczych - czytałam z radością. Jako matka - czytałam w nerwach :p

Zacznę od tego, że, jako osoba "bojąca się życia", kompletnie nie jestem w stanie pojąć zabierania w taką podróż (np. do niebezpiecznej Gwatemali) takich małych dzieci - dwulatki i 8miesięcznego bąbla - w dodatku obu wcześniaków. Nie krytykuję, ale nie rozumiem. Z drugiej strony podziwiam za odwagę...
Pomijając tę kwestię, książka napisana jest bardzo ciekawie. Z każdego...

wyjątkowa książka. Poradnik jak podróżować z dziećmi. NIe trzeba mieć milionów $ i spać w ***** hotelach. Wystarczy kilka złotych, samochód lub rower i szczęście na twarzy. To ostatnie jest najważniejsze. Zakończenie książki mnie powaliło, aż miałem łzy w oczach.

wyjątkowa książka. Poradnik jak podróżować z dziećmi. NIe trzeba mieć milionów $ i spać w ***** hotelach. Wystarczy kilka złotych, samochód lub rower i szczęście na twarzy. To ostatnie jest najważniejsze. Zakończenie książki mnie powaliło, aż miałem łzy w oczach.

Trochę za bardzo skierowana na samych podróżników; reszta, mijana po drodze jest tu dość powierzchowna, obserwowana mimo wszystko z boku; po książkach podróżniczych oczekuję jednak czegoś innego, chcę się więcej dowiedzieć o odwiedzanych ludziach i miejscach, niż Autorach

Trochę za bardzo skierowana na samych podróżników; reszta, mijana po drodze jest tu dość powierzchowna, obserwowana mimo wszystko z boku; po książkach podróżniczych oczekuję jednak czegoś innego, chcę się więcej dowiedzieć o odwiedzanych ludziach i miejscach, niż Autorach

Inspirująca - rodzina z dwójką maluchów, Meksyk, Honduras, Gwatemala, spanie w samochodzie, zwiedzanie, poznawanie krajów od podszewki, otwartość i miłość. Podróż zakończona nagle, bo są sprawy ważne i ważniejsze. Podziwiam.

Inspirująca - rodzina z dwójką maluchów, Meksyk, Honduras, Gwatemala, spanie w samochodzie, zwiedzanie, poznawanie krajów od podszewki, otwartość i miłość. Podróż zakończona nagle, bo są sprawy ważne i ważniejsze. Podziwiam.

Bardzo dobrze się czyta, dużo ciekawostek o odwiedzanych krajach. Książka daje nadzieję, że da się jeszcze wychować dzieci bez wszechogarniającej tabletyzacji.

Bardzo dobrze się czyta, dużo ciekawostek o odwiedzanych krajach. Książka daje nadzieję, że da się jeszcze wychować dzieci bez wszechogarniającej tabletyzacji.

Rozczarowująco infantylna pozycja.

Rozczarowująco infantylna pozycja.