Weneckie lato

Okładka książki Weneckie lato
Nicky Pellegrino Wydawnictwo: Prószyński i S-ka literatura piękna
424 str. 7 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
One Summer in Venice
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2016-06-16
Data 1. wyd. pol.:
2016-06-16
Liczba stron:
424
Czas czytania
7 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380693944
Tłumacz:
Magda Witkowska
Tagi:
Magda Witkowska
Średnia ocen

                6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
107 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
535
339

Na półkach: ,

Czy zdarzyło się Wam kiedyś zamarzyć o innym życiu? Być w skórze obcej osoby, żyć jej życiem, wyjechać i zostawić wszystko za sobą, by zacząć wszystko od nowa z nową, czystą kartką?

Czy może Wasze życie jest na tyle dobre, by nie mieć potrzeby zmiany go na lepsze, bardziej dogodne? Możecie poszczycić się tym, że macie wymarzoną pracę, kochającą rodzinę, dach nad głową?

Nasza główna bohaterka Addolorata Martinelli, w skrócie po prostu Dolly, należy do tych drugich, którym według mnie nic więcej do szczęścia nie jest potrzebne, ale czy aby na pewno?

Zapewne większość z Was wie, że aby żyć na własny rachunek trzeba mieć dobrą pracę, ta zaś pochłania większą część naszej egzystencji. Mogłabym nawet pokusić się o stwierdzenie, że żyjemy po to by pracować i pracujemy po to by żyć.

Troszkę podobnie jest w życiu Dolly, która większą część czasu spędza we własnej restauracji, aniżeli z rodziną. Jest tak zaangażowana w to co robi, że kiedy na łamach gazety pojawia się opinia na temat jej restauracji, wydana przez sławnego krytyka i nie należy ona do opinii pozytywnych, kobieta załamuje się. Zaczynają pojawiać się kłótnie w domu - o ile w ogóle Dolly ma tam czas zajrzeć, ponadto jej mąż ma problemy z plecami, więc zarówno on jak i ona chodzą podrażnieni i wypływa z ich ust na tyle dużo jadu, by postanowili od siebie odpocząć.

W tym momencie do akcji wkracza siostra Dolly, która kupiła podwójny bilet do Wenecji. Dla siostry i jej córki Katii. Oczywiście bohaterowie muszą mieć włożone kija w dupę, bo zarówno córka jak i jej ojciec zaczynają strzelać większe fochy niż kobieta podczas okresu. Katia nie chce wyjechać na dwa tygodnie do Wenecji, twierdząc, że ma wycieczkę klasową, a to jakieś przedstawienie, a to urodziny koleżanki... i że nie może żadnego z tych wydarzeń opuścić. Zatem kobieta jedzie sama.

Większa cześć książki opowiada właśnie o tym, co na miejscu czekało Dolly. Co robiła, gdzie się zatrzymała,a przede wszystkim... co jadła.

Ja wszystko rozumiem... szefowa kuchni, obsesja na punkcie swojej restauracji, ale żeby non stop pieprzyć o tym co się miało na talerzu, jakie ma się pomysły na nowe dania czy jakie produkty spożywcze mijało się podczas zwiedzania Wenecji? No bez jaj!

Cała akcja kręciła się wokół tego, co było na talerzu. Każda strona poświęcona było napełnianiu brzucha i dromaderowaniu po Weneckich uliczkach, włączając w to ich nazwy i opisy. To tak, jakbym ktoś napisał taką książkę, a punktem wycieczki miałaby być Warszawa. No to jazda! W restauracji, na ulicy takiej i śmakiej jadło się to, tamto i sramto. Na tamtej ulicy był hotel, a kilka uliczek dalej, które nazywały się tak i owak, było to i tamto. Ja pier*** chciałoby się napisać. Kogo na Boga obchodzi tyle, według mnie, bezsensownych informacji?

Fabuła nie była zła. Miała w sobie coś z obyczaju, spokoju i odreagowania. Były ciekawe wątki, ale jak zbliżała się pora obiadowa to mnie szlag jasny trafiał. Ponadto niesamowicie działał mi na nerwy mąż Dolly. Czego kobieta nie powiedziała to było źle. Wieczny, nieustający foch, zaś jej córka jakaś rozkapryszona. Ja rozumiem... nastolatka... ale taką to bym zamordowała. Jednym słowem kij w dupie osadzony bardzo głęboko.

Myślałam oczywiście, że już nic więcej mnie wkurzyć nie mogło, ale główna bohaterka musiała dorzucić do pieca. Zrobiła coś z czym ja osobiście nie mogłabym żyć. Sumiennie by mnie zabiło, no ale cóż...

Ta cała podróż do Wenecji miała na celu odbudowanie relacji małżeńskich, w zasadzie mogę się tu pokusić o stwierdzenie, że miała na celu uratowanie małżeństwa, które i tak utrzymywało się PRAWIE jedynie z papierku.

Czy Wenecja pomogła odnaleźć Dolly to, czego szukała? Musielibyście przeczytać sami.

Być może gdybym przeczytała tę książkę jeszcze raz, to znalazłabym w niej więcej ciekawych rzeczy, które umknęły mi przy pierwszym spotkaniu. Za bardzo byłam skupiona na tym jedzeniu i weneckich uliczkach, by doszukiwać się innych rzeczy, ale jestem przekonana, że one się tam kryją. Lista rzeczy dających szczęście, prosty przepis na życie... po prostu. Jest w "Weneckim lecie" pewna kobieta, która swoją obecnością ubarwia całą fabułę. Ma swoje za uszami, ale kto nie ma?

Co zatem skusiło mnie by kupić książkę, którą oceniam na dopa? (taki z plusem, ale jednak).

Okładka. Jestem po prostu nią oczarowana. Wgapiałam się w nią jeszcze zanim w ogóle pomyślałam o kupnie książki i jest ona tak cudowna, a ja chyba jestem jakimś zbieraczem okładek, że ciężko będzie mi się z nią rozstać i nie wiem czy to kiedykolwiek uczynię. Ona jest po prostu tak bajeczna, tak bardzo mi się podoba, że z uwagi na samą okładkę, książkę sobie zatrzymam, nawet jeśli jest ledwo mierna.

Czy zdarzyło się Wam kiedyś zamarzyć o innym życiu? Być w skórze obcej osoby, żyć jej życiem, wyjechać i zostawić wszystko za sobą, by zacząć wszystko od nowa z nową, czystą kartką?

Czy może Wasze życie jest na tyle dobre, by nie mieć potrzeby zmiany go na lepsze, bardziej dogodne? Możecie poszczycić się tym, że macie wymarzoną pracę, kochającą rodzinę, dach nad...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    138
  • Przeczytane
    134
  • Posiadam
    27
  • Ulubione
    5
  • Teraz czytam
    4
  • 2019
    2
  • Czytnik
    2
  • 2017
    2
  • Ebook
    2
  • EBOOK
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Weneckie lato


Podobne książki

Przeczytaj także