"Bezpieczna przystań" to jak na razie najnowsza wydana w Polsce książka Nicholasa Sparksa. Jak dla mnie, czytanie tej książki było jak spotkanie z najlepszym przyjacielem - mianowicie było to już moje 4 spotkanie z twórczością pana Sparksa. Zauważyłam więc, pewne wzorce, które nasz kochany autor nie mógł pominąć w swoim najnowszym bestsellerze.

"Bezpieczna przystań", z resztą jak większość (a nawet mogłabym powiedzieć wszystkie) książek Sparksa, należy do gatunku preferowanego przez kobiety. Dlaczego? Ponieważ jest to typowe dobre romansidło do poduchy, co nie oznacza, że tym stwierdzeniem zmniejszam wartość tej książki. Otóż jeśli czytaliście jakąkolwiek inną książkę pana Sparksa, doskonale mnie zrozumiecie, jeśli napiszę, że autor w swoich książkach porusza bardzo ważne problemy życiowe. Tak też jest w "BP". Autor, oprócz naturalnych szczegółów takich jak mała miejscowość, miłość pomiędzy dwojgiem ludzi, odkrywanie wewnętrznego piękna, dodaje tym razem również motyw kryminalny. Na sam koniec występuje również troszkę fantastyki - ale takiej metafizycznej:) I myślę, że nic więcej nie powinnam pisać na ten temat, bo zbyt bardzo bym Was zniechęciła do czytania... ;)

Mimo, że w obecnej chwili cały czas pisałam pochlebstwa w kierunku tej pozycji, zapewne zastanawiacie się dlaczego nie dałam jej 5. Już wyjaśniam: autor po pierwsze jest dość przewidywalny w tej pozycji, po drugie nie zaskakuje nas zbyt oryginalnym klimatem i muszę przyznać, że choć kocham zaciszne wioski, 4 książka w Karolinie Północnej i zachwycanie się jej pięknem w identycznym stopniu jak we wszystkich pozostałych książkach N.Sparksa - jest już troszkę przereklamowane i spokojnie można byłoby już zrezygnować z tego klimatu... no i wreszcie nadszedł czas na 3 najbardziej poważny błąd w fabule. Chodzi mi tutaj o przejście z życia Katie do jej wspomnień, ponieważ owe "wspomnienia" są zdecydowanie zbyt nudne, a narracja Kevina zdecydowanie zbyt mocno mnie wkurzała. Ok, rozumiem, że Sparks chciał ukazać jego psychicznie chory umysł, ale bez przesady! Nikt w końcu nie chce czytać co 5 stronę tego samego tekstu!
No cóż, mimo wszystko ja go przeczytałam i chciałam go przeczytać... No, po kilku drobnych ominięciach w postaci przeskoku z początku akapitu do jego końca ;)

Zapewniam jednak, że początek i końcówka są cudowną ucztą dla czytelnika, bo widać, że Sparks ponownie włożył całego siebie do tej książki... I choć każdy człowiek ma swoje wady jak i zalety, nie da się nie pokochać tej historii. ;) Polecam, szczególnie paniom.

"Bezpieczna przystań" to jak na razie najnowsza wydana w Polsce książka Nicholasa Sparksa. Jak dla mnie, czytanie tej książki było jak spotkanie z najlepszym przyjacielem - mianowicie było to już moje 4 spotkanie z twórczością pana Sparksa. Zauważyłam więc, pewne wzorce, które nasz kochany autor nie mógł pominąć w swoim najnowszym bestsellerze.

"Bezpieczna przystań", z...