Ja naprawdę nie wiem co mnie podkusiło żeby to przeczytać... Na początku było nudno...w środku się rozkręciło :) tylko po to żeby za moment zanudzić mnie na śmierć... Wcale się nie dziwię że tak niewiele kobiet czyta romanse historyczne, jeżeli takie książki były wydawane... Aż brak mi słów żeby skrytykować tą powieść. Oczywiście moja ocena jest całkowicie subiektywna.

Są oczywiście plusy... pomysł genialny... wzgardzony książę szuka żony w zakonie i postanawia ją sobie "wychować":) Podobały mi się również opisy strojów, miejsc jak również język w którym książka została napisana... z punktu historycznego można się było wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć. I tutaj następuje koniec plusów...
Jeżeli chodzi o akcję to autorka chyba stwierdziła że w romansach nie powinno się zbyt wiele dziać. Za to sceny łóżkowe... a nie... ich również nie było. Za to romantycznie to było ;/ za każdym razem jak książę "subtelnie" całował Anuszkę w jedwabiście gładką dłoń, zbierało mi się na wymioty...

Zastanawiam się nawet czy nie założyć osobnego folderu pod nazwą "nigdy,przenigdy tego nie czytaj..." Zdarzyło wam się kiedyś przeczytać taką "perełkę"? Jeżeli tak to uprzedźcie mnie... drugi raz tego nie zniosę...


I tym optymistycznym akcentem...bardzo ale to bardzo nie polecam tej książki :)

Ja naprawdę nie wiem co mnie podkusiło żeby to przeczytać... Na początku było nudno...w środku się rozkręciło :) tylko po to żeby za moment zanudzić mnie na śmierć... Wcale się nie dziwię że tak niewiele kobiet czyta romanse historyczne, jeżeli takie książki były wydawane... Aż brak mi słów żeby skrytykować tą powieść. Oczywiście moja ocena jest całkowicie subiektywna.

...