Francuzka idzie ulicą, pstryka palcami i już zza rogu wyskakuje mężczyzna gotowy spełnić wszystkie jej zachcianki. Później zabiera ją do restauracji, a ona może zajadać się do woli, bez obaw, że przytyje. Pić szampana nie martwiąc się, że straci swoją grację. Bo przecież Francuzki są kobietami wybranymi. Zawsze piękne, mądre, idealne. Nie muszą dbać o figurę, a po porodzie od razu wracają do doskonałych kształtów. Ehe. Jasne. Chciałoby się.

Zabierałam się za tę książkę – jak już wspominałam – z głową pełną stereotypów. Obawiałam się lektury idealizującej wszystko to, co już wiem. Zawsze drażni mnie, kiedy czytam literaturę tego typu i autor wmawia mi, że opisywany przez niego element (temat) nie ma wad. Jakże się więc pozytywnie zaskoczyłam! Marie-Morgane Le Moël postanowiła obalić mity o Francuzkach, bo uznała je za krzywdzące. Napisała książkę, która wyprostować zakrzywiony dotąd obraz rzeczywistości. Bez ubarwiania i przechwałek, wytykając wady i zaznaczając zalety opowiedziała o tym, co sama zna najlepiej. O swoich rodaczkach.

Od pierwszych stron autorka obrywa wszystkie przypięte łatki. Zaczyna od przedstawienia wyidealizowanej wizji społeczeństwa, którą bez wahania wyśmiewa. Wszystkie swoje tezy popiera statystykami, analizami i historiami. Tak z kartki na kartkę rodzi się opowieść o przeszłości i teraźniejszości Francuzek. Mówi o najważniejszych kobiet w historii Francji, takich jak Joann D’Arc i Brigitte Bardot, wspomina o roli płci pięknej w polityce, aż wreszcie opisuje przeciętną obywatelkę. Porównuje także mieszkańców swojego kraju do innych narodów, a w ten sposób obrazuje i podkreśla najważniejsze informacje, aby łatwiej było je przyswoić obcokrajowcom. Zagłębia się również we własną ojczyznę, porusza tematy podziałów społecznych, a nawet zagrożenia pozycji kobiety ze względu na islamizację.

Polecam tę książkę przede wszystkim osobom zainteresowanym Francją. Myślę, że Cała prawda o Francuzkach będzie świetnym dopełnieniem ich dotychczasowej wiedzy. To ciekawa, wciągająca historia, otwierająca oczy na wiele spraw. Kierowałabym ją zarówno do Pań, jak i Panów. Błędne wyobrażenie o kobietach znad Loary istnieje w świadomości obydwu płci. Cieszy mnie, że na rynku wydawniczym pojawiła się pozycja, która niczego nie gloryfikuje, nie ubarwia, a po prostu mówi jak jest. Czasami nie doceniamy tego, kim jesteśmy i próbujemy być kimś innym. Cała prawda o Francuzkach potwierdza tylko tezę, że tak naprawdę niewiele się od siebie różnimy. Mamy takie same potrzeby, pragnienia i nadzieje, niezależnie od kraju i innych czynników. Co więc robić? Bądźmy sobą. Proste.

czytaj więcej: http://recenzentkaksiazek.blog.pl/2016/01/21/przedpremierowo-cala-prawda-o-francuzkach-marie-morgane-le-moel/

Francuzka idzie ulicą, pstryka palcami i już zza rogu wyskakuje mężczyzna gotowy spełnić wszystkie jej zachcianki. Później zabiera ją do restauracji, a ona może zajadać się do woli, bez obaw, że przytyje. Pić szampana nie martwiąc się, że straci swoją grację. Bo przecież Francuzki są kobietami wybranymi. Zawsze piękne, mądre, idealne. Nie muszą dbać o figurę, a po porodzie...