Grunt pod nogami
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- WAM
- Data wydania:
- 2016-02-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-02-17
- Liczba stron:
- 232
- Czas czytania
- 3 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788327710376
- Tagi:
- literatura polska kazania sumienie Bóg Chrześcijaństwo
- Inne
Książka nagrodzona tytułem Książki Roku 2016 lubimyczytać.pl w kategorii Autobiografia, biografia, wspomnienia. Ksiądz Jan Kaczkowski to nie tylko Życie na pełnej petardzie, ale też setki kazań wygłoszonych w całej Polsce i poza jej granicami. Książka ta to wybór tych, które jego zdaniem najlepiej pokazują najbliższe mu tematy: wierność sumieniu, odwaga, wewnętrzna uczciwość, pokonywanie własnych słabości, budowanie bliskości i autentycznych relacji. Niezależnie od tego, czy były wygłoszone dla tłumów, które przychodziły na jego msze, czy dla pacjentów hospicjum w Pucku i ich rodzin, widzimy w nich księdza Jana, który dzieli się tym, co dla niego najważniejsze.
Książka zawiera też rekolekcje z księdzem Janem "Herod, Piłat, setnik i inni" oraz przewodnik po dobrej spowiedzi.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Słowo na dziś
„Grunt pod nogami. Ksiądz Jan Kaczkowski nieco poważniej niż zwykle” to zbiór kazań wygłoszonych przez księdza Jana Kaczkowskiego między styczniem 2013 a lipcem 2015 roku, będący jednocześnie ostatnią jego książką. Jej tematyka oscyluje wokół choroby, opieki nad osobami śmiertelnie chorymi i umiłowanego dzieła duchownego – puckiego hospicjum, któremu poświęcił dziesięć lat swojego życia. Jeśli myślicie (sądząc choćby po tytule), że jest to pozycja depresyjna, nostalgiczna czy wręcz dołująca – mylicie się. Cierpiący na glejaka mózgu ksiądz Jan nie nudził, nie prosił o współczucie, ale zaskakiwał optymizmem i niespożytą energią: Dziękuję ci, mój raku, że wyzwoliłeś mnie z wielu strachów. Wy też się nie bójcie. Życie jest tak nieprzewidywalne! Za chwilę może się zdarzyć coś, co natychmiast rozwiąże wasze problemy…
Każdy, kto choć raz słuchał Jana Kaczkowskiego lub czytał jego książki, wie, że był wyjątkowy. Nie miał nic wspólnego z ‘pluszowym’ księdzem ani z katotalibem. Nie ma zgody na nieczułość. Nie ma zgody na pogardzanie kimkolwiek, bez względu na to, kim ten ktoś jest. (…) Obowiązkiem księdza jest być czytelnym znakiem, coś pokazywać a nie pouczać, twierdził. Kazania zawsze mówił z głowy, głosił je według zanotowanych przez siebie wcześniej punktów. Podkreślał, że chce budować mosty a nie dzielić, łączyć wierzących z niewierzącymi. Marzył, by rozkochać ludzkość w Eucharystii i nie mieszać religii z polityką. Był łagodny i zdawał sobie sprawę z tego, że nie wszystkie wybory człowieka są czarno-białe. Pragnął być księdzem z krwi i kości, który prowadzi swych wiernych do nieba, nieustannie im przypominając, że jedynym celem naszego życia jest zbawienie. Wszystkie środki mają służyć temu celowi, nawet zarabianie forsy. W swych kazaniach nie wstydził się mówić wprost o swojej chorobie, o strachu przed nią i obawach przed wznową. Pragnął cudu, korzystał z terapii zagranicą, ale był przygotowany na wszystko. Zdeterminowany w walce z chorobą, był realistą: Jak państwo słyszeli, jestem śmiertelnie chory. I oczywiście modlę się o cud, bo to, co się zagnieździło w mojej głowie, nie jest czymś, co mnie cieszy. Jestem otwarty na cud, ale na niego nie liczę. Modlę się. Nikt mi nie zabroni modlić się o cud, ale nie mogę zbudować swojej nadziei na nim, bo będę załamany, jeśli on nie nadejdzie. To za sprawą swojej ciężkiej choroby, mógł bez ogródek powiedzieć, czego potrzebuje człowiek terminalnie chory i bez wątpienia trafiał swymi opiniami w sedno: „My, chorzy, od najbliższych wcale nie potrzebujemy głupiego pocieszactwa. Potrzebujemy, żebyście się nie bali z nami o tym rozmawiać. (…) Potrzebujemy od was takiego przekazu: ‘Boję się o ciebie, jak nie wiem co. To jest trudna sytuacja, zrobimy wszystko, żebyś wyzdrowiał, będziemy walczyć, ale nie bój się. Wszystko jedno jak będzie, czy dobrze, czy źle, ja z tobą będę, nie zostawię cię, bo cię kocham.’
Ksiądz Kaczkowski w zebranych tu kazaniach podkreślał, iż stanowisko Kościoła w sprawie terapii uporczywej jest jednoznaczne – jest ona zakazana moralnie. Nigdy jednak nie można odstąpić od terapii paliatywnej, czyli od zwykłej opieki. Tzn. że pacjentowi nie można pozwolić umrzeć z bólu, głodu, pragnienia, nie może się świadomie udusić. W nauce Kościoła nie ma tym samym zgody na eutanazję: Medycyna ma człowieka leczyć, a nie zabijać. Jeżeli zgodzimy się na usuwanie tych, którzy bardzo cierpią fizycznie lub psychicznie – także za ich zgodą – to medycyna zaprzeczy sama sobie. Tą samą ręką będzie unicestwiać, korzystając z tej samej wiedzy medycznej. Żadnej misji, tylko odpowiedź na zamówienie. Ponadto będzie się samo degradować. Przestanie szukać sposobów radzenia sobie z bólem, bo skoro usuwamy tych, których bardzo boli, to nie ma przestrzeni dla nowych leków, nowych badań, nowych rozwiązań. Katolicką odpowiedzią na dążący do eutanazji świat są hospicja. Na puckie Hospicjum pod wezwaniem św. Ojca Pio, ksiądz Kaczkowski, jego założyciel, nieustannie zbierał fundusze (sam nazywał się ekskluzywnym żebrakiem) i prosił przy każdej okazji, by po jego śmierci nie rozmienić go na drobne.
Najważniejsze już się dokonało – dostrzegłem, że wraz z chorobą nic się nie skończyło, a wiele rzeczy się zaczęło. To, co najpiękniejsze, to, co cudowne, dzieje się bardzo intymnie, przyznawał ksiądz Jan. Pełny nadziei, wiary i miłości chory kapłan pociąga swym błyskotliwym poczuciem humoru, wiernością sobie i wyrozumiałością dla bliźniego. To wyjątkowo mocne świadectwo człowieka, który nawet w obliczu śmiertelnej choroby ufa Bogu i wie, że najważniejsze jest zbawienie i bliska relacja ze Stwórcą. To także lekcja dla nas, by nigdy się nie poddawać i nie przestawać walczyć o lepszą wersję siebie każdego dnia. Trzeba żyć, zamiast narzekać, bo jest o wiele później niż nam się zdaje…
Cytaty pochodzą z recenzowanej książki.
Agnieszka Biczyńska
Oceny
Książka na półkach
- 2 310
- 1 372
- 670
- 98
- 80
- 23
- 23
- 19
- 19
- 18
Opinia
Nazywał siebie onkocelebrytą. I chyba za ten dystans i bystrość był najbardziej lubiany. Czytając kolejny wywiad, jeszcze bardziej żałowałam, że już go między nami nie ma. Na szczęście pozostawił po sobie wiele cennych słów i refleksji.
"Im bardziej ktoś jest inny, im bardziej ktoś jest dziwny, tym bardziej ma twarz Chrystusa."
"Bóg jest stały, niezmienny,, wierny. To my bywamy niewierni."
"Jedynym celem naszego życia jest zbawienie. Wszystkie środki mają służyć temu celowi, nawet zarabianie forsy. A może szczególnie to zarabianie, żeby nie być chciwym, żyć godnie, wygodnie, ale się dzielić. Zarabianie forsy, robienie kariery ma nam nie przeszkodzić, ale pomóc w osiągnięciu tego najważniejszego celu, jakim jest zbawienie."
"Moja matka wzdycha: "Boże, mój syn żebrakiem...", a ja jej odpowiadam: "To prawda, mamo, ale ekskluzywnym, bo żebrzę w kościele, a nie przed."
"My, katolicy, mamy to szczęście, że nasze życie nie kończy się wraz ze śmiercią."
"Nie bójcie się śmierci. To może dziwnie zabrzmi, śmierć nie może być smutna i straszna. Ona jest tak oczywista jak życie. Zaprzeczanie temu jest idiotyzmem. Albo my tę śmierć weźmiemy za rogi, przygotujemy się na nią poprzez godne życie, przez niełamanie sumienia, albo nas rozpacz wdepcze w ziemię, zniszczy nasze człowieczeństwo. Dlatego bardzo was proszę: odwagi! Nie bójcie się zwłaszcza bycia blisko, kochania się i- tu was zaskoczę- także umierania."
"Nie o to chodzi, żeby pomagać innym i żyć w utrapieniu, w nieustannej męce, ale żeby być dla innych z radością. Proszę ucieszyć się z tego, co jest dobre w waszych rodzinach: z miłości, bliskości. A jeżeli jest coś złego, to spróbujcie to zmienić już dzisiaj, nie czekając na jutro."
"Tak bardzo bym chciał się starzeć pogodnie, jeżeli to mi będzie w ogóle dane. Chciałbym się starzeć na takiego dobrego ojca, ciepłego dziadka. Chciałbym, żeby takie było moje może nie dziadostwo duchowe, ale ojcostwo duchowe. Żebym innych przyciągał do siebie."
"Błąd polega na tym, że zła szukamy w innych, nie w sobie."
"Walka o lepszą wersję siebie. Można słabo zacząć, a dobrze skończyć."
"Pamiętajmy, że pycha kroczy tuż przed upadkiem."
"Co Bóg nam przez to chce powiedzieć? Jesteś moim synem. Jestem przy tobie zawsze, zwłaszcza wtedy, kiedy twój świat wali Ci się na głowę. Nie zostawiam cię nawet wtedy, kiedy mnie nie czujesz."
"Bycie blisko Jezusa jest już naszą wygraną, bo wtedy jesteśmy wielcy, zdolni do najpiękniejszych rzeczy."
"Może trzeba zapytać nieco inaczej: czy nie jesteśmy krzyżem dla innych? To też jest ważne pytanie. Może przez zwykłą, codzienną nieuprzejmość, przez uwzięcie się na kogoś, kto nas potwornie denerwuje, stajemy się dla innych krzyżem? Przyjrzyjmy się naszym domom. Jeżeli nie jesteśmy w stanie wstać z łóżka bez focha, jeżeli specjalnie ranimy naszych najbliższych, tych, którzy nas najbardziej kochają, bo doskonale ich znamy i wiemy, gdzie uderzyć, by najmocniej zabolało- to chyba mamy teraz nad czym myśleć."
Tak wiele i wciąż mało jednocześnie..
Jeżeli te cytaty nie zdołają Was przekonać do księdza Jana Kaczkowskiego, to nawet najlepsza recenzja tego nie zrobi.
Nazywał siebie onkocelebrytą. I chyba za ten dystans i bystrość był najbardziej lubiany. Czytając kolejny wywiad, jeszcze bardziej żałowałam, że już go między nami nie ma. Na szczęście pozostawił po sobie wiele cennych słów i refleksji.
więcej Pokaż mimo to"Im bardziej ktoś jest inny, im bardziej ktoś jest dziwny, tym bardziej ma twarz Chrystusa."
"Bóg jest stały, niezmienny,, wierny. To my...