Zacznę od tego, że seria "Rosemary Beach", która wyszła spod pióra pani Abbi Glines wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Dlatego bez wahania sięgnęłam po pierwszy tom nowej serii "Sea Breeze". Z bólem serca stwierdzam, że jestem zawiedziona. Dlaczego? Historia banalna, bardzo oklepana i choć była (jak to się mówi) łatwa i przyjemna w odbiorze to nic więcej dobrego nie mogę na jej temat powiedzieć. On- przystojny, bogaty, doświaczony. Jeszcze lepiej- gwiazda rocka. Ona- piękna, niewinna i dobra. Oboje są chodzącymi ideałami, a tacy przecież nie istnieją. Książce brak realizmu, miłość bohaterów jest zdecydowanie za bardzo wyidealizowana i rozpoczyna się w mgnieniu oka. Czytając miałam wrażenie, że jednego dnia się poznali, a następnego "byli dla siebie powietrzem". Ale pomijając to wszystko książce po prostu brak tego czegoś. Polotu, realizmu.. Sama nie wiem jak to opisać. Myślę, że osoby które zetknęły się z innymi książkami Abbi Glines doskonale wiedzą co mam na myśli. Seria "Rosemary Beach" porywała, zaskakiwała, zabierała nas do świata bohaterów, tutaj niestety tego zabrakło.
Być może moja niska ocena wynika też z faktu, że miałam co do tej pozycji trochę większe oczekiwania. Powiem tak- z braku laku można przeczytać. Myślę, że młodszym odbiorcom może bardziej przypaść do gustu. Ja uważam, że trochę szkoda na nią czasu.

Zacznę od tego, że seria "Rosemary Beach", która wyszła spod pióra pani Abbi Glines wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Dlatego bez wahania sięgnęłam po pierwszy tom nowej serii "Sea Breeze". Z bólem serca stwierdzam, że jestem zawiedziona. Dlaczego? Historia banalna, bardzo oklepana i choć była (jak to się mówi) łatwa i przyjemna w odbiorze to nic więcej dobrego nie...