Tym razem do bitwy u boku Zakonu Czarnych Templariuszy. Setka z nich na czele z kapelanem Grimaldusem ląduje na planecie Armageddon i ma walczyć o obronę tego świata przed inwazją orków. Do obrony dostają tytułowy kopiec-miasto Helsreach. Grimaldus od początku ma dziwne przeczucie, że na tej planecie zginie. Mamy tutaj przedstawioną walkę trochę z innej perspektywy gdyż nagle okazuje się, że nawet Astrates mają wątpliwości co do celowości swoich działań. Templariusze są bowiem zakonem który walczy w ataku i do końca nie zwracając uwagi na straty w ludności czy we wspierających go jednostkach. Tutaj jednak zmuszeni są do obrony miasta i współpracy nie tylko z oddziałami imperialnymi ale także z adeptami mechanicum i ich tytanami. I tu mamy przynajmniej dla mnie nowy punkt widzenia gdyż część walk obserwujemy z perspektywy dowódców Tytanów i ich obsługi. Fajnym kontrapunktem jest także pojawienie się w mieście na krótko oddziału Astates z legionu Salamander którzy mają priorytety całkowicie odmienne od Templariuszy. Całkiem dobra książka trzymająca w napięciu.

Tym razem do bitwy u boku Zakonu Czarnych Templariuszy. Setka z nich na czele z kapelanem Grimaldusem ląduje na planecie Armageddon i ma walczyć o obronę tego świata przed inwazją orków. Do obrony dostają tytułowy kopiec-miasto Helsreach. Grimaldus od początku ma dziwne przeczucie, że na tej planecie zginie. Mamy tutaj przedstawioną walkę trochę z innej perspektywy gdyż...