Szept wody

Okładka książki Szept wody
Jacek Łopuszyński Wydawnictwo: Novae Res literatura obyczajowa, romans
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2016-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2016-01-01
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380830677
Średnia ocen

                6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
912
640

Na półkach: , , ,

Jak dobrze wiecie, ostatnio prawie non stop połykam wyłącznie obyczajówki i historie miłosne (z małymi przerywnikami oczywiście). Większość z nich to głównie polskie debiuty, którym przydałoby się czasami pewne okiełznanie. Niektóre są bardziej, a inne mniej udane, jedne mają niewykorzystany potencjał, a drugie są zbyt „rozgadane”. Jaki jest zatem Szept wody Jacka Łopuszyńskiego?

Z okładki książki dowiadujemy się, że ma to być po prostu klimatyczna historia miłosna, gdzie dwie zranione przez życie dusze mają w końcu szansę być szczęśliwe. Chyba nie będzie to zbrodnia jak napiszę, że Szept wody taki jest (bo w sumie większość czytelniczek, i czytelników, sięgając po tego typu książkę jest na to nastawione): opowieścią o rodzącej się między dwojgiem ludzi uczuciem, o którym marzy większość kobiet, i mężczyzn na ziemi. Jednak oprócz tego autor postanowił urozmaicić ją kilkoma wątkami (niby pobocznymi), które w moim mniemaniu przyćmiły ten najważniejszy. Oczywiście prowadzą one do głównego – miłosnego (tworzą jego część) – ale pan Jacek za bardzo je rozbudował.

Zabierając się za lekturę Szeptu… miałam pewne obawy, oczywiście największe odnośnie stylu autora. Po ostatniej „stylowej” przygodzie, którą zaserwowała mi książka pani Renaty Markowskiej, mam po prostu uraz. Ale gdy zaczęłam czytać Szept… to po prostu odpłynęłam. To był dosłownie miód na moje rany. Mimo, że kreacja bohaterów nie była idealna, to opisy i dialogi były samą przyjemnością. W opisach przeszkadzała mi jednak duża szczegółowość (bardzo często zachodziłam w głowę, po co autor podawał te informacje, skoro niczego nie wnosiły do fabuły), ale dialogi i komentarze (o których piszę poniżej) były przemyślane, zabawne, takie „z życia wzięte”. Nie tylko czytało się je z przyjemnością, ale i przeżywało. Odnośnie tych nieszczęśliwie długich i szczegółowych opisów (zazwyczaj nie mam nic do opisów, lubię je, ale muszą być jakoś „ogarnięte”): czasami były one niepotrzebne, ale zdarzały się fragmenty, gdzie ich nie było, a powinny się pojawić (by np. wyjaśnić zaistniałą sytuację). Jednak nadmiar ich sprawił, że w połowie lektura Szeptu… zaczęła mnie męczyć. Po prostu poczułam się przytłoczona nadmiarem informacji i cała radość z czytania powoli się ulatniała. Tak nie powinno być… Poza tym, zamiast przykładać dużą uwagę do rozmieszczenia przedmiotów w pokoju hotelowym autor mógł np. opisać jesień, którą w przeciwieństwie do pozostałych pór roku, jak dla mnie, potraktował trochę po macoszemu. Za to szalenie (oprócz dialogów) podobały mi się komentarze, które urozmaicały lekturę. Niektóre z nich bezczelnie będę wykorzystywać na co dzień, bo szkoda, by zostały zapomniane i przyprószone kurzem:

Wirtuoz pilota od telewizora [niestety nie zapisałam sobie strony, musicie mi to wybaczyć ;)]

Magister ironii po uniwersytecie [1]

Instrukcję, skierowaną do geniuszy wyobraźni o ilorazie inteligencji tostera, wyrzucił, nie czytając do kosza. [2]

Podobał mi się również pomysł z psem, który okazał się ciepłym i przyjemnym akcentem historii. Zresztą dobrze opisane zwierzaki zawsze służą opisywanej fabule – urozmaicają ją i wywołują na ustach uśmiech. Szczególnie, gdy sami jesteśmy właścicielami czworonożnych (i nie tylko) przyjaciół i zachowanie zwierzaka przytoczone przez autora nie jest dla nas niczym nowym. Historie, w których bohaterami są czworonogi są jakby bardziej „swojskie”, cieplejsze. Natomiast w moim przypadku wywołały miłe wspomnienia.

Pies słysząc swoje imię, zastrzygł jednym uchem, podniósł głowę i niepewny intencji przyjrzał im się badawczo. Dla pewności dwa razy machnął ogonem. Widząc jednak, że nic z tego nie wynika, wrócił do kontemplacji lodówki. [3]

Jak wspomniałam wcześniej, bohaterowie mogli by być bardziej dopracowani. Mam tu na myśli głównie Paula – brata głównego bohatera. Autor od początku kreował go na zimnego, bezwzględnego drania bez serca, a pod koniec zrobił z niego ofiarę losu. Coś mi w tym zgrzyta i nie pasuje. Mam wrażenie, jakby pan Jacek w połowie, nagle dostał olśnienia i zmienił cel umieszczenia Paula w historii. Jak dla mnie postać jego jest niewiarygodna oraz niedopracowana. Z kolei Weronika (główna bohaterka) momentami zachowywała się sztucznie i absurdalnie, za to przekomarzanie się jej i Michaela (głównego bohatera) było rewelacyjne, nie raz szczerze się z tego śmiałam. Jeśli chodzi o pozostałe postacie to nie mam jakiś większych zastrzeżeń. Autor mógłby tylko bardziej podkreślić hierarchię ważności bohaterów, bo ¾ wydaje się być głównymi, a z opisu wynika, że to Weronika i Michael (ewentualnie Karolinka) powinni grać role pierwszoplanowe. A tak to zostali oni przytłumieni przez inne postacie.

Z pewnością nie mogę odmówić autorowi pomysłowości. Historia jest przemyślana i dopracowana (niekiedy aż za bardzo). Książka okazała się miłym, acz trochę męczącym, zaskoczeniem, którą na pewno będę mile wspominać. Autor zadbał o to, by lektura nie nudziła czytelnika. Niestety rozbudowane wątki poboczne sprawiły, że ten główny cel trochę przyblakł. No i ten styl – miodzio.

~*~


- Jest jak Gaudi. – powiedział kiedyś jego ojciec. – Żyje we własnym świecie, którego fragmenty tylko czasem pozwala nam oglądać. Zupełnie tak, jakby napędzała go jakaś unikalna muzyka, którą wyłącznie on słyszy. [4]

- Opiekunem? – spojrzała pytająco. – Myślałam, że to pański pies…
- Mój. Ale to istota myśląca, czująca i wrażliwa. – powiedział. – Nie jest przecież rzeczą, którą można traktować na równi z kawałkiem drewna. Dlatego nazywam siebie opiekunem tej zegarowej bomby, tego psa-demolki. [5]

W pewnym stanie uczuć nawet stanowcza kobieta staje się w rękach ukochanego miękka jak plastelina. [6]

Czasem koniec rzeczywiście jest początkiem. [7]

Dziecko w ogóle nie respektuje żadnych granic. Dopiero dorastając, stajemy się niewolnikami własnych uprzedzeń i ograniczeń. Stawiamy mury nie do przejścia i zamki nie do zdobycia. [8]

Chcesz dać ludziom to, co w tobie najcenniejsze? Wstań z fotela i poświęć im swój czas. [9]

[…] czasem najtrudniej jest pozwolić odejść. [10]

___
[1] Jacek Łopuszyński, Szept wody, Gdynia 2016, s. 64.
[2] Tamże, s. 108.
[3] Tamże, s. 55.
[4] Tamże, s. 38.
[5] Tamże, s. 41.
[6] Tamże, s. 92.
[7] Tamże, s. 102.
[8] Tamże, s. 111.
[9] Tamże, s. 140.
[10] Tamże, s. 369.

[http://dzosefinn.blogspot.com/2016/01/opuszynski-jacek-szept-wody.html]

Jak dobrze wiecie, ostatnio prawie non stop połykam wyłącznie obyczajówki i historie miłosne (z małymi przerywnikami oczywiście). Większość z nich to głównie polskie debiuty, którym przydałoby się czasami pewne okiełznanie. Niektóre są bardziej, a inne mniej udane, jedne mają niewykorzystany potencjał, a drugie są zbyt „rozgadane”. Jaki jest zatem Szept wody Jacka...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    49
  • Przeczytane
    26
  • Posiadam
    9
  • Polscy autorzy
    2
  • 52 książki (2016)
    1
  • Znaleźć
    1
  • Przeczytane/2023
    1
  • Recenzenckie ;)
    1
  • Ebook
    1
  • Audioteka
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Szept wody


Podobne książki

Przeczytaj także