Mediapolis

Okładka książki Mediapolis
Tomasz Kopecki Wydawnictwo: Zysk i S-ka kryminał, sensacja, thriller
280 str. 4 godz. 40 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2009-05-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-05-01
Liczba stron:
280
Czas czytania
4 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375062816
Średnia ocen

                5,7 5,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,7 / 10
126 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
398
58

Na półkach: , , ,

[...]

Wszystko to, co mamy w "Mediapolis", już gdzieś widzieliśmy: manipulację ludnością za pomocą religii i technokratyczną dyktaturę. Świat szemranych typków i podejrzanych lokali. Rządy sprawowane przy użyciu czwartej władzy - czyli mediów. Powtórzenie w tych gatunkach, w których operuje (czy też chce operować) autor - nie byłoby wadą. Chwiejne nasze czasy nieustannie oscylują między niepewnością jutra, a absurdem codzienności, mocno już zadyszanej w pogoni za nowoczesną technologią, która inteligentnych, zdrowych ludzi, zmienia w niewolników urządzeń, systemów i gadżetów. Pytania o wolność i demokrację wracają w nowym wydaniu i scenerii: medialnego szumu, w którym kwitnie paradoks niedoinformowania przy nadmiarze zbędnych wieści. Refleksji nad podobnymi kwestiami nigdy dosyć. Obronić się w tak gęstej i ważkiej materii można na dwa sposoby: oryginalnością (o którą trudno po Dicku, Lemie, Zajdlu czy wspomnianym już Orwellu, wraz z mnóstwem nie wymienionych z nazwiska twórców) lub stylem, najlepiej zaś łącząc jedno i drugie.

Tymczasem styl Kopeckiego nie zachwyca. Ba, na pierwszych kartach książki jest wręcz irytująco szkolny, poprawnie podstawówkowy. Autor serwuje nam drewniane, klockowato skonstruowane zdania, z rzadka przyozdobione smaczkami typu "Drzwi zostały zatrzaśnięte" czy zwielokrotnionymi użyciami czasownika "być". Taka forma dałaby się przełknąć, gdyby bohaterowie zapadali w pamięć, a ich motywy działania i charakterystyki nie były podane czytelnikowi na tacy. Uderza już nie filmowy, ale gierczany charakter prozy Kopeckiego; opis walki z Wyznawcami Zła, wyposażonymi w obrzyny, do złudzenia przypomina quest z gry komputerowej czy fabularnej, przeniesiony w krainę literatury. Dialogi nie porażają myślą czy refleksją, z którą warto byłoby pozostać po lekturze. Postaci są płaskie, jak bohaterowie kreskówek z cyklu Wesołe Melodie - rozjechani przez walec czy spadający ze schodów fortepian. Samotny wojownik, rewolwerowiec, sierota, pragnący ocalić swoją miłość... Znamy? Ano znamy - istnieje mnóstwo podobnych typów, którzy już u amatorów grających w Neuroshimę wypadają ciekawiej. Nawet czarne charaktery (skądinąd najlepsze ze wszystkich sylwetek), jak szef policji Bronowsky czy Kapłan Julio, to tylko szkice, wzorce, modele, niewypełnione literackim mięsem - treścią, osobowością, historią. Prosty szkic mógłby w takiej mieszance gatunków wydobyć jej zalety. Ale tutaj esencja to nie szlachetny olejek, a tani preparat w proszku, tracący aromat po zmieszaniu go z garścią pomysłów - dobrych, nawet bardzo dobrych, ale przemielonych przez maszynkę formy. Zakończenie jest co prawda dosyć niespodziewane, zaskakujące, ale sprawia wrażenie urwanego, doklejonego na siłę, niektórym zaś wyda się naiwne.

Czy warto zatem komukolwiek "Mediapolis" polecić, a jeśli tak, to komu?

Na pewno tym, którzy nie gardzą tzw. powieścią pociągową - dobrą na podróż, przed snem, dla relaksu na dłuższej przerwie, w pracy czy szkole. Jako tego typu lektura, "Mediapolis" sprawdza się znakomicie. Ba, na poziomie czystej akcji nawet wciąga i jeśli chodzi wyłącznie o dobrą rozrywkę, nie można żałować zakupu. Książkę mogę też zarekomendować czytelnikom, którzy dotąd z podobną mieszanką - sensacji, thrillera i politycznej fikcji - jeszcze się nie zetknęli, a przygody z nią nie chcieliby zaczynać od wielkich nazwisk i opasłych tomów, decydując się na płytszą wodę i stąpanie po lżejszym gruncie. Koneserom gatunku i miłośnikom skoków na głęboką wodę (równie, a może jeszcze lepszą metodą może być przecież: "Zaczynaj od klasyków") - Mediapolis owszem, polecam, lecz tylko jako ciekawostkę, z łatką "niekoniecznie".

Całość recenzji na:

http://trzynasty-schron.pl/ie_postkultura_ksiazki_mediapolis.html

[...]

Wszystko to, co mamy w "Mediapolis", już gdzieś widzieliśmy: manipulację ludnością za pomocą religii i technokratyczną dyktaturę. Świat szemranych typków i podejrzanych lokali. Rządy sprawowane przy użyciu czwartej władzy - czyli mediów. Powtórzenie w tych gatunkach, w których operuje (czy też chce operować) autor - nie byłoby wadą. Chwiejne nasze czasy nieustannie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    155
  • Posiadam
    79
  • Chcę przeczytać
    55
  • Teraz czytam
    3
  • Fantastyka
    3
  • 2012
    3
  • S-F
    2
  • Moje piękności :D
    1
  • Na mojej półce
    1
  • Fantastyka Polska
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mediapolis


Podobne książki

Przeczytaj także