Nietypowa powieść Grishama: obyczajowa scenka rodzajowa z połowy XX wieku.
Widać system wartości oparty na wycenianiu człowieka podług tego, ile ma pieniędzy. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że to dalekosiężne skutki różnych odmian protestantyzmu, w którym człowiek jest predestynowany do zbawienia, a jego zasoby materialne mają być dowodem na bycie wybranym przez protestanckiego Boga. Nikt nie może sobie własną wolą i uczynkami na zbawienie zasłużyć, a dowodem na niełaskę Najwyższego ma być jego nędza i ubóstwo. Jest to tak sprzeczne choćby z tak zwanymi „ośmioma błogosławieństwami” z Biblii, że dla mnie protestantyzm ma się tak do chrześcijaństwa, jak krzesło do krzesła elektrycznego. Mało kto sobie zdaje sprawę z protestanckiej zasady predestynacji i widzimy jak łatwo można mielić ozorem wypowiadając formułę „wartości chrześcijańskie”, kompletnie bez pojęcia czym to u samego źródła jest. Dla ciekawostki przytoczę:
1.Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
2.Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
3.Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
4.Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
5.Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
6.Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
7.Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
8.Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
W tej książce Grishama widać, jak bardzo protestancka cywilizacja jest obca dla katolickich, pierwotnych źródeł chrześcijaństwa.
Jest to książka znakomita, momentami bardzo poruszająca, pełna autentycznych bohaterów o wiarygodnej charakterystyce psychologicznej, złych, obojętnych, a także dobrych i szlachetnych. Wśród ludzi pozbawionych finansów częstym, jeśli nie wręcz podstawowym argumentem ustalającym hierarchię jest przemoc i kij bejsbolowy.
Ludzie przedstawieni w książce posiadają jeszcze chęć i zdolność do pracy, jeszcze kapitalizm finansowy i marksistowska antykultura nie uczyniła w tej dziedzinie znaczących zniszczeń, choć „postęp” także i w tej dziedzinie jest widoczny.
Bardzo poruszająca, jeśli nie wręcz wniosła jest akcja ratunkowa i pomoc dla sąsiadów bardzo poszkodowanych w powodzi.
Książka zdaje się obalać mit o wspaniałości USA dla każdego jej mieszkańca: poziom ubóstwa na amerykańskiej wsi zdaje się nie odbiegać znacząco od wiejskiej biedy po II wojnie światowej w Polsce. Pod pewnym względem u nich było jeszcze trudniej, bo pazerny pasożytniczy kapitalizm finansowy (nie mylić z przemysłowym, przemysłowy produkuje dobra, a finansowy pieniądz z pieniądza, czyli uprawia kradzież) uzależniał biedaków od kredytów i zobowiązań na podatki i podstawowe środki do życia.
Wspaniała książka, polecam ją, jak wszystkie książki tego wybitnego pisarza.

Nietypowa powieść Grishama: obyczajowa scenka rodzajowa z połowy XX wieku.
Widać system wartości oparty na wycenianiu człowieka podług tego, ile ma pieniędzy. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że to dalekosiężne skutki różnych odmian protestantyzmu, w którym człowiek jest predestynowany do zbawienia, a jego zasoby materialne mają być dowodem na bycie wybranym przez...