Dean Koontz to jeden z moich "sprawdzonych" autorów po których mogę sięgnąć co jakiś czas i liczyć na dobrą literacką rozrywkę. Kiedyś zaczytywałem się w jego historiach, jedna po drugiej, aż w końcu trafiłem na jego słabsze twory... i mi się na jakiś czas odechciało Koontza. Mowa o cyklu z Oddem Thomasem. To naprawdę spadek formy w jego twórczości, nieudany eksperyment, cała seria, wszystkie cztery części. I jeśli ktoś zaczyna przygodę z tym autorem od Odda Thomasa to zdecydowanie odradzam! Można się niepotrzebnie zrazić do tego pisarza, który w tworzeniu grozy plasuje się wysoko, gdzieś między Kingiem a Mastertonem (no, powiedzmy na trzecim miejscu). Po prostu seria z tym bohaterem to niewypał w jego dorobku, a sprawy nie polepsza trzecia część zatytułowana "Braciszek Odd".

Z góry zaznaczam że nie jest to zła powieść. A spośród tego cyklu może nawet najciekawsza. Niezłe czytadło kiedy nie ma się nic innego pod ręką. Powieść z elementami grozy, kryminału, a nawet naukowej fantastyki. Mieszanka do której nas autor przyzwyczaił. Widać w "Braciszku Oddzie" echa "Frankensteina" (którego Koontz niewątpliwie jest fanem) i podobną wymowę tej powieści, więcej tu też horroru w stosunku do poprzednich części przygód Odda Thomasa. Ale czy to lepiej? To jednak wciąż ten Koontz niższych lotów, lżejszy, i z założenia bardziej "humorystyczny" odłam w jego twórczości. Nie takiego Koontza pamiętam i nie w takim się zaczytywałem. Praktycznie wszystkie jego pozostałe powieści przebijają te z Oddem Thomasem, więc ten cykl polecić można tylko jego najbardziej zagorzałym czytelnikom.

Dean Koontz to jeden z moich "sprawdzonych" autorów po których mogę sięgnąć co jakiś czas i liczyć na dobrą literacką rozrywkę. Kiedyś zaczytywałem się w jego historiach, jedna po drugiej, aż w końcu trafiłem na jego słabsze twory... i mi się na jakiś czas odechciało Koontza. Mowa o cyklu z Oddem Thomasem. To naprawdę spadek formy w jego twórczości, nieudany eksperyment,...